Gatunek: literatura faktu
Wydawca: G+J
Rok wydania: 2012 (Polska)
ISBN978-83-7778-147-0
Ilość stron: 192 Format: 130x195 mm
Tą sprawą żyła cała Polska. Porwanie półrocznej Madzi, które okazało się całkowitym kłamstwem i przerodziło w okrutną grę pozbawioną skrupułów grę z udziałem rodziców, mediów i sosnowieckiej społeczności. Wydarzenia, które mogłyby stanowić scenariusz filmu sensacyjnego, ewentualnie nawet thrillera psychologicznego, stały się podstawą do napisania książki przez Izabelę Bartosz- naczelnej magazynu Gala, o tytule „Wybaczcie mi”.
Kontrowersyjna książka, która wzbudziła sensację w Polsce, którą zbojkotowali wszyscy, a która przedstawia przede wszystkim przerażającą stronę polskich mediów oraz ludzkiej mentalności. Bohaterami tej historii jest Katarzyna i Bartek, szaleńczo w sobie zakochani, a których uczucie wygląda niczym wyjęte z najlepszego filmu romantycznego. Tragedia w ich życie wkradła się niepostrzeżenie i zapoczątkowała ogólnopolskie show, w których brali udział psychologowie, sosnowiecka policja i oczywiście znany detektyw- Krzysztof Rutkowski.
„Wybaczcie mi”to lektura, o której można by napisać bardzo wiele, ale z drugiej strony strach pisać cokolwiek. Tutaj nie jest istotna sama książka, ale temat, którego dotyka. Informacja o wydaniu książki obiegła cały kraj, kiedy to znana księgarnia umieściła ją w swoich zapowiedziach. Według mnie jej powstanie to pomysł co najmniej chory i dziwi mnie, że w sytuacji, kiedy ogień jeszcze nie przygasł ktokolwiek publikuje taką pracę. Wydaje się, że cel jest jeden- zbijanie kasy na tragedii, która wydarzyła się w Sosnowcu. Jednakże okazuje się, że gdzieś pomiędzy zachłannością pojawić może się jakiś głębszy cel, odpowiedzenie na pytanie, który zadaje sobie każdy od tamtego wydarzenia: „Dlaczego?”.
Autorka, Izabela Bartosz, w zasadzie spisuje biografię młodych rodziców. Skupia się na środowisku z jego się wywodzą, ich działaniach przy kościele, a także na osobistych pasjach. Wszystko to, co mogło doprowadzić do tragedii i co może pomóc nam znaleźć odpowiedź, jak w ogóle do tego doszło. Z drugiej zaś strony, naczelna ukazuje tutaj siłę uczucia, które połączyło tę dwójkę ludzi. Czytamy opowieść z ich pierwszego spotkania i rozwoju wzajemnych relacji, co momentami jest tak przesłodzone, że aż nierealne. W dalszej części nie dowiemy się już niczego nowego, czego nie wiedzieliśmy już wcześniej. Jednakże opisując całą tę historię z końca stycznia, początku lutego, prezentuje przede wszystkim straszliwe zachowanie mediów oraz lokalnej społeczności, jedni i drudzy szukający sensacji. Jedni i drudzy przerażający nas bardziej od zachowania matki Madzi. Z tragedii zrobiono prawdziwe medialne widowisko, a ludzie nie pozostawiali suchej nitki na bohaterach tego incydentu. To co najbardziej zaskakuje w tej lekturze, to że znajduje się tutaj miejsce także i dla Krzysztofa Rutkowskiego. Autorka i o nim musi napisać parę słów, aby spróbować wyjaśnić powody jego działań. W końcu, swoją pracę wzbogaca także o wypowiedzi znanych psychologów, chociażby Teresy Gens niejednokrotnie wypowiadającej się podczas programu „Rozmowy w toku”.
Naczelna Gali ma dryg do pisania, bo robi to w bardzo przystępny sposób. Nie jest to jednak szczyt możliwości literackich, w zasadzie można by to nazwać prostą wypowiedzią na temat sosnowieckiej tragedii. Trafić może do każdego czytelnika, oczywiście o ile takich czytelników znajdzie w przypadku „Wybaczcie mi”. Na szczęście pozostaje obiektywna. Nie ocenia tych wydarzeń, nie ocenia ani Katarzyny, ani Bartka. Nie mniej i tak frustruje, że jest w zasadzie wszędzie, że pyta o wszystko, przez co wielu poddaje w wątpliwość jej wrażliwość i zasady moralne.
Na rynku wydawniczym pojawia się bardzo wiele publikacji biograficznych, czasem dotykających o wiele gorszych tematów. Dlaczego więc biografia Katarzyny W. została zbojkotowana i przyjęta z takim oburzeniem? Prawdopodobnie ze względu na to, że ludzie doszukują się w tym materialnych powódek i pewnie będą mieli rację. Oberwało się autorce za napisanie książki, dostało się Wydawnictwu za jej publikację, i być może i mnie czeka lincz za to, że w ogóle zdecydowałam się spojrzeć na tę książkę, nie mówiąc o jej zrecenzowaniu. Jednakże, jako, że temat ze względów lokalizacyjnych jest mi bardzo bliski, musiałam przeczytać „Wybaczcie mi”, mając nadzieję, że rozjaśni mi się w głowie. Oczywiście, pod tym względem lektura całkowicie mnie zawiodła, można by nawet powiedzieć, że jej powstanie jest całkowicie bezcelowe. Jest to po prostu kolejny artykuł związany z tą sprawą, tyle, że podsumowujący i zebrany na 192 stronach.
Ocena: 3/6
Myślę, że ten bojkot był w pewnym sensie naturalny. Autorka po prostu miałą ochotę dobrze zarobić na znanej sprawie :) Nie mniej jednak recenzja bardzo interesująca i choć zapewne nie dana mi będzie lektura tej książki, to dzięki Tobie poznałam przynamniej oględnie jej zawartość ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Na pewno nie przeczytam tej książki, bo nie rozumiem, po co powstała - zapewne dla pieniędzy, ale moim zdaniem nie powinno się zbijać kasy na takiej tragedii ;/
OdpowiedzUsuńTej książki na pewno nie przeczytam, wzbudza to we mnie po prostu sprzeciw
OdpowiedzUsuńz całą pewnością nie sięgnę po tę książkę, zupełnie nie interesuje mnie to, co w niej napisano, mam dość tego wszystkiego, co się wówczas działo, żeby jeszcze dodatkowo się o tym znów rozczytywać
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oj nie, nie mam zamiaru jej czytać. Zbyt głośno krzyczy we mnie moje wewnętrzne 'nie'.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak została wydana. Wydawało mi się, że zrezygnowano z tej publikacji. Cóż, czytać nie będę, bo prawdy o wydarzeniach i tak się już nie dowiemy. Jak było to wie tylko Katarzyna.
OdpowiedzUsuńZapewne lincz za przeczytanie tego tworu Cię nie czeka, swoje powody masz i to wystarczy. Dla mnie ta pozycja jest niesmaczna, jest to typowe żerowanie na ludzkich uczuciach i ... ciekawości, ja nie zamierzam nakręcać tego szału.
OdpowiedzUsuńObciach, że to w ogóle przeczytałaś.
OdpowiedzUsuńNie uważam, żeby to był obciach. Żyjemy w wolnym kraju i robię to na co mam ochotę.
Usuń