NOWOŚCI

sobota, 23 czerwca 2012

Książka #168. Wybaczcie mi, aut. Izabela Bartosz

 


Gatunek: literatura faktu
Wydawca: G+J
Rok wydania: 2012 (Polska)
ISBN978-83-7778-147-0
Ilość stron: 192 Format: 130x195 mm





     Tą sprawą żyła cała Polska. Porwanie półrocznej Madzi, które okazało się całkowitym kłamstwem i przerodziło w okrutną grę pozbawioną skrupułów grę z udziałem rodziców, mediów i sosnowieckiej społeczności. Wydarzenia, które mogłyby stanowić scenariusz filmu sensacyjnego, ewentualnie nawet thrillera psychologicznego, stały się podstawą do napisania książki przez Izabelę Bartosz- naczelnej magazynu Gala, o tytule „Wybaczcie mi”.

     Kontrowersyjna książka, która wzbudziła sensację w Polsce, którą zbojkotowali wszyscy, a która przedstawia przede wszystkim przerażającą stronę polskich mediów oraz ludzkiej mentalności. Bohaterami tej historii jest Katarzyna i Bartek, szaleńczo w sobie zakochani, a których uczucie wygląda niczym wyjęte z najlepszego filmu romantycznego. Tragedia w ich życie wkradła się niepostrzeżenie i zapoczątkowała ogólnopolskie show, w których brali udział psychologowie, sosnowiecka policja i oczywiście znany detektyw- Krzysztof Rutkowski.

     „Wybaczcie mi”to lektura, o której można by napisać bardzo wiele, ale z drugiej strony strach pisać cokolwiek. Tutaj nie jest istotna sama książka, ale temat, którego dotyka. Informacja o wydaniu książki obiegła cały kraj, kiedy to znana księgarnia umieściła ją w swoich zapowiedziach. Według mnie jej powstanie to pomysł co najmniej chory i dziwi mnie, że w sytuacji, kiedy ogień jeszcze nie przygasł ktokolwiek publikuje taką pracę. Wydaje się, że cel jest jeden- zbijanie kasy na tragedii, która wydarzyła się w Sosnowcu. Jednakże okazuje się, że gdzieś pomiędzy zachłannością pojawić może się jakiś głębszy cel, odpowiedzenie na pytanie, który zadaje sobie każdy od tamtego wydarzenia: „Dlaczego?”.
     Autorka, Izabela Bartosz, w zasadzie spisuje biografię młodych rodziców. Skupia się na środowisku z jego się wywodzą, ich działaniach przy kościele, a także na osobistych pasjach. Wszystko to, co mogło doprowadzić do tragedii i co może pomóc nam znaleźć odpowiedź, jak w ogóle do tego doszło. Z drugiej zaś strony, naczelna ukazuje tutaj siłę uczucia, które połączyło tę dwójkę ludzi. Czytamy opowieść z ich pierwszego spotkania i rozwoju wzajemnych relacji, co momentami jest tak przesłodzone, że aż nierealne. W dalszej części nie dowiemy się już niczego nowego, czego nie wiedzieliśmy już wcześniej. Jednakże opisując całą tę historię z końca stycznia, początku lutego, prezentuje przede wszystkim straszliwe zachowanie mediów oraz lokalnej społeczności, jedni i drudzy szukający sensacji. Jedni i drudzy przerażający nas bardziej od zachowania matki Madzi. Z tragedii zrobiono prawdziwe medialne widowisko, a ludzie nie pozostawiali suchej nitki na bohaterach tego incydentu. To co najbardziej zaskakuje w tej lekturze, to że znajduje się tutaj miejsce także i dla Krzysztofa Rutkowskiego. Autorka i o nim musi napisać parę słów, aby spróbować wyjaśnić powody jego działań. W końcu, swoją pracę wzbogaca także o wypowiedzi znanych psychologów, chociażby Teresy Gens niejednokrotnie wypowiadającej się podczas programu „Rozmowy w toku”.
     Naczelna Gali ma dryg do pisania, bo robi to w bardzo przystępny sposób. Nie jest to jednak szczyt możliwości literackich, w zasadzie można by to nazwać prostą wypowiedzią na temat sosnowieckiej tragedii. Trafić może do każdego czytelnika, oczywiście o ile takich czytelników znajdzie w przypadku „Wybaczcie mi”. Na szczęście pozostaje obiektywna. Nie ocenia tych wydarzeń, nie ocenia ani Katarzyny, ani Bartka. Nie mniej i tak frustruje, że jest w zasadzie wszędzie, że pyta o wszystko, przez co wielu poddaje w wątpliwość jej wrażliwość i zasady moralne.
     Na rynku wydawniczym pojawia się bardzo wiele publikacji biograficznych, czasem dotykających o wiele gorszych tematów. Dlaczego więc biografia Katarzyny W. została zbojkotowana i przyjęta z takim oburzeniem? Prawdopodobnie ze względu na to, że ludzie doszukują się w tym materialnych powódek i pewnie będą mieli rację. Oberwało się autorce za napisanie książki, dostało się Wydawnictwu za jej publikację, i być może i mnie czeka lincz za to, że w ogóle zdecydowałam się spojrzeć na tę książkę, nie mówiąc o jej zrecenzowaniu. Jednakże, jako, że temat ze względów lokalizacyjnych jest mi bardzo bliski, musiałam przeczytać „Wybaczcie mi”, mając nadzieję, że rozjaśni mi się w głowie. Oczywiście, pod tym względem lektura całkowicie mnie zawiodła, można by nawet powiedzieć, że jej powstanie jest całkowicie bezcelowe. Jest to po prostu kolejny artykuł związany z tą sprawą, tyle, że podsumowujący i zebrany na 192 stronach.

Ocena: 3/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu G+J.

 

9 komentarzy :

  1. Myślę, że ten bojkot był w pewnym sensie naturalny. Autorka po prostu miałą ochotę dobrze zarobić na znanej sprawie :) Nie mniej jednak recenzja bardzo interesująca i choć zapewne nie dana mi będzie lektura tej książki, to dzięki Tobie poznałam przynamniej oględnie jej zawartość ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno nie przeczytam tej książki, bo nie rozumiem, po co powstała - zapewne dla pieniędzy, ale moim zdaniem nie powinno się zbijać kasy na takiej tragedii ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej książki na pewno nie przeczytam, wzbudza to we mnie po prostu sprzeciw

    OdpowiedzUsuń
  4. z całą pewnością nie sięgnę po tę książkę, zupełnie nie interesuje mnie to, co w niej napisano, mam dość tego wszystkiego, co się wówczas działo, żeby jeszcze dodatkowo się o tym znów rozczytywać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj nie, nie mam zamiaru jej czytać. Zbyt głośno krzyczy we mnie moje wewnętrzne 'nie'.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli jednak została wydana. Wydawało mi się, że zrezygnowano z tej publikacji. Cóż, czytać nie będę, bo prawdy o wydarzeniach i tak się już nie dowiemy. Jak było to wie tylko Katarzyna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapewne lincz za przeczytanie tego tworu Cię nie czeka, swoje powody masz i to wystarczy. Dla mnie ta pozycja jest niesmaczna, jest to typowe żerowanie na ludzkich uczuciach i ... ciekawości, ja nie zamierzam nakręcać tego szału.

    OdpowiedzUsuń
  8. Obciach, że to w ogóle przeczytałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, żeby to był obciach. Żyjemy w wolnym kraju i robię to na co mam ochotę.

      Usuń