Reżyseria: Nima Nourizadeh
Scenariusz: Matt Drake, Michael Bacall
Zdjęcia: Ken Seng
Kraj: USAGatunek: Komedia
Premiera światowa: 02 marca 2012
Premiera polska: 11 maja 2012
Obsada: Thomas Mann, Oliver Cooper, Jonathan Daniel Brown, Dax Flame, Kirby Bliss Blanton, Alexis Knapp, Miles Teller, Nick Nervies, Peter Mackenzie, Rob Evors, Martin Klebba
Debiutujący
brytyjski reżyser, Nima Nourizadeh, przygotował dla widzów
niezapomnianą przygodę. Dotychczas mockdokumentalne produkcje
dotyczyły przede wszystkim tematyki mrożącej krew w żyłach.
Twórcy „Projektu X” poszli o krok dalej i zabrali
kinomanów na najbardziej odjechaną imprezę wszechświata.
Wkraczając do świata amerykańskich nastolatków udowadniają, że
nawet najnudniejsza impreza może zamienić się w totalny chaos.
Thomas
(Thomas Mann) kończy swoje siedemnaste urodziny. Jako, że
jego rodzice wyjeżdżają na romantyczny weekend ku uczczenia ich
rocznicy, chłopak wraz z kumplami organizują imprezę, którą
nazywają Projektem X. Tym sposobem chcą oni zdobyć popularność w
szkole, w której dotychczas byli niewidzialni. Dlatego też
przyjaciel Thomasa, Costa (Oliver Cooper), używa swoich
marketingowych zdolności i zamienia nudnie zapowiadającą się
imprezę przed telewizorem w totalną anarchię, która wymyka się
spod kontroli. Wszystko udokumentowane zostaje na kamerze przez ich
nowego kumpla- Daxa (Dax Flame).
Zaprezentowanie
filmu w formie własnoręcznej dokumentacji najbardziej szalonej
akcji w Pasadenie nie może być chyba genialniejszym pomysłem.
Wszelkie filmu z gatunku fałszywych dokumentów, jak „Paranormal
Activity”, czy „Czwarty stopień”
cieszyły się ogromną popularnością ze względu na to, że widz
uwierzył w to co działo się na ekranie. W „Projekcie X”
wiarygodności dodają nie tylko nagrania z pierwszej ręki Daxa,
który monitoruje całą imprezę, nie tylko nagrania z telefonów
komórkowych uczestników, ale i materiały zbierane przez telewizję.
Wydawałoby
się jednak, że tego typu film z tego typu fabułą nie powinien się
sprawdzić. Kurcze, w końcu jest to film o imprezie! Co w tym może
być fascynującego? Jak się okazuje, może, i to bardzo wiele.
Zaskakujące jest to jak wiele może się wydarzyć na tego typu
przedsięwzięciu, które przestaje być zwykłą domówką, a
zamienia się w wydarzenie roku. Wszystko to dla akceptacji wśród
znajomych ze szkoły, wśród których jesteś niewidzialny. W dość
zabawny sposób prezentuje się tutaj próbę zdobycia uznania.
Poczucie humoru wielokrotnie bywa zbyt wulgarne, jak to przystało na
współczesne dzieciaki. Może to trochę zniesmaczyć do dalszego
seansu, i faktycznie może najść nas ochota na opuszczenia sali
kinowej. Jednakże już wkrótce będziecie uczestniczyć w
najlepszej imprezie pełnej niezapomnianych atrakcji. Dwunastoletni
ochroniarze, dziewczyny pozbywające się bielizny, aby wskoczyć do
basenu, karły mogące uszkodzić Wasze przyrodzenie, krasnale pełne
narkotyków pomagających w rozluźnieniu atmosfery, ale i sąsiedzi,
którzy zgłaszają zakłócanie ciszy nocnej. To i wiele innych
wydarzeń może rozegrać się na imprezie. Bohaterom niestraszne
będą złamane palce, topienie samochodów w basenie, pierwsze
inicjacje seksualne, a nawet wizytacja policji. Chodzi tylko o dobry
melanż, a wszystko inne można naprawić. Film ten to także
nieokiełznany żywioł nastolatków pragnących się wyszaleć.
Nastolatków, których nikt nie kontroluje, a które chcą się
dobrze bawić. Jednakże wydarzenie to udowodni, że czasem też jako
dorośli ludzie potrzebujemy chwili, aby się rozerwać.
Jednakże
atrakcje, alkohol i narkotyki to nie wszystko na czym opiera się
impreza. Najistotniejsza jest oczywiście tracklista, a ta z „Projekt
X” to najlepiej zapowiadające się hity przyszłych
dyskotek. Pełne flow i mega beatów utwory w wykonani takich gwiazd
rapu jak D12 i ich „Fight Music”oraz Dr Dre i Snoop Dogga „The
Next Episode”, czy też klubowe miksy „Tipsy” w wykonaniu
K-Wona i „Pretty Girls” zmiksowane przez Benny Benassi. Innymi
słowy pełne szaleństwo zarówno w wydarzeniach, jak i muzyce,
która umilała nam chwile.
Aktorstwo
w tym gatunku zawsze wydaje się być pierwszorzędne, bowiem jedyne
co muszą zrobić aktorzy to przekonać ludzi, że tak naprawdę są
tymi bohaterami. Zresztą... zawsze powinno tak być. W „Projekcie
X” postanowiono postawić na wiarygodność, dlatego,
przede wszystkim, większość postaci, które się tutaj pojawiają
noszą imiona odtwórców tychże ról. Większość młodych
aktorów, którzy przewijają się przez kadry to wschodzące
gwiazdy. Czas pokaże, czy film był ich przełomem w karierze, czy
też dadzą o sobie zapomnieć. Ze wszystkich postaci, które się tu
pojawiają najwięcej emocji wzbudza Costa w wykonaniu Olivera
Coopera. Jemu można wróżyć całkiem niezłą karierę, bo jak na
debiut to wypada tutaj znakomicie. Jest charakterystyczny, a i
charyzmatyczny zarazem. Bawi i intryguje, choć jego wulgarność
jest zdecydowanie za bardzo przytłaczająca. Nie mniej widać, że
nie jest przeciętnym kolesiem.
Przyznam
się szczerze, że dość sceptycznie podchodziłam do tej produkcji.
Uważałam, że film o imprezie urodzinowej nie może być zbyt
interesujący, ale już po kilku minutach okazało się, że warto
było zaryzykować- choć raz! Okazało się bowiem, że „Projekt
X” to nie tylko pełen humoru i seksualności świat
amerykańskiej młodzieży, ale też i intrygująca zdolność
wykorzystywania marketingu, aby rozkręcić małą imprezę. Z
zaskoczeniem i lekką obawą przyglądamy się rozwojowi wydarzeń,
aczkolwiek gdzieś pomiędzy może pojawić się także odrobina
respektu dla trójki bohaterów. Zaskakująco ciekawy, choć nie
prezentujący nic nowego, ale w sposób jaki go stworzono jest
rewelacyjny!
Za wejściówkę na seans filmu serdecznie dziękuję polskiemu dystrybutorowi, Warner Bros. Polska!
Wow, co za entuzjastyczna recenzja:) Szalejesz:) Ja w sposób trochę bardziej stonowany, ale również pozytywnie. Ale zdecydowanie trzeba podejść do rzeczy z dystansem, w zgodzie z konwencją.
OdpowiedzUsuń