NOWOŚCI

sobota, 12 maja 2012

938. Projekt X, reż. Nima Nourizadeh

Oryginalny tytuł: Project X
Reżyseria: Nima Nourizadeh
Scenariusz: Matt Drake, Michael Bacall
Zdjęcia: Ken Seng
Kraj: USA
Gatunek: Komedia
Premiera światowa: 02 marca 2012

Premiera polska: 11 maja 2012
Obsada: 
Thomas Mann, Oliver Cooper, Jonathan Daniel Brown, Dax Flame, Kirby Bliss Blanton, Alexis Knapp, Miles Teller, Nick Nervies, Peter Mackenzie, Rob Evors, Martin Klebba


     Debiutujący brytyjski reżyser, Nima Nourizadeh, przygotował dla widzów niezapomnianą przygodę. Dotychczas mockdokumentalne produkcje dotyczyły przede wszystkim tematyki mrożącej krew w żyłach. Twórcy „Projektu X” poszli o krok dalej i zabrali kinomanów na najbardziej odjechaną imprezę wszechświata. Wkraczając do świata amerykańskich nastolatków udowadniają, że nawet najnudniejsza impreza może zamienić się w totalny chaos.
   Thomas (Thomas Mann) kończy swoje siedemnaste urodziny. Jako, że jego rodzice wyjeżdżają na romantyczny weekend ku uczczenia ich rocznicy, chłopak wraz z kumplami organizują imprezę, którą nazywają Projektem X. Tym sposobem chcą oni zdobyć popularność w szkole, w której dotychczas byli niewidzialni. Dlatego też przyjaciel Thomasa, Costa (Oliver Cooper), używa swoich marketingowych zdolności i zamienia nudnie zapowiadającą się imprezę przed telewizorem w totalną anarchię, która wymyka się spod kontroli. Wszystko udokumentowane zostaje na kamerze przez ich nowego kumpla- Daxa (Dax Flame).
     Zaprezentowanie filmu w formie własnoręcznej dokumentacji najbardziej szalonej akcji w Pasadenie nie może być chyba genialniejszym pomysłem. Wszelkie filmu z gatunku fałszywych dokumentów, jak „Paranormal Activity”, czy „Czwarty stopień” cieszyły się ogromną popularnością ze względu na to, że widz uwierzył w to co działo się na ekranie. W „Projekcie X” wiarygodności dodają nie tylko nagrania z pierwszej ręki Daxa, który monitoruje całą imprezę, nie tylko nagrania z telefonów komórkowych uczestników, ale i materiały zbierane przez telewizję.
     Wydawałoby się jednak, że tego typu film z tego typu fabułą nie powinien się sprawdzić. Kurcze, w końcu jest to film o imprezie! Co w tym może być fascynującego? Jak się okazuje, może, i to bardzo wiele. Zaskakujące jest to jak wiele może się wydarzyć na tego typu przedsięwzięciu, które przestaje być zwykłą domówką, a zamienia się w wydarzenie roku. Wszystko to dla akceptacji wśród znajomych ze szkoły, wśród których jesteś niewidzialny. W dość zabawny sposób prezentuje się tutaj próbę zdobycia uznania. Poczucie humoru wielokrotnie bywa zbyt wulgarne, jak to przystało na współczesne dzieciaki. Może to trochę zniesmaczyć do dalszego seansu, i faktycznie może najść nas ochota na opuszczenia sali kinowej. Jednakże już wkrótce będziecie uczestniczyć w najlepszej imprezie pełnej niezapomnianych atrakcji. Dwunastoletni ochroniarze, dziewczyny pozbywające się bielizny, aby wskoczyć do basenu, karły mogące uszkodzić Wasze przyrodzenie, krasnale pełne narkotyków pomagających w rozluźnieniu atmosfery, ale i sąsiedzi, którzy zgłaszają zakłócanie ciszy nocnej. To i wiele innych wydarzeń może rozegrać się na imprezie. Bohaterom niestraszne będą złamane palce, topienie samochodów w basenie, pierwsze inicjacje seksualne, a nawet wizytacja policji. Chodzi tylko o dobry melanż, a wszystko inne można naprawić. Film ten to także nieokiełznany żywioł nastolatków pragnących się wyszaleć. Nastolatków, których nikt nie kontroluje, a które chcą się dobrze bawić. Jednakże wydarzenie to udowodni, że czasem też jako dorośli ludzie potrzebujemy chwili, aby się rozerwać.
    Jednakże atrakcje, alkohol i narkotyki to nie wszystko na czym opiera się impreza. Najistotniejsza jest oczywiście tracklista, a ta z „Projekt X” to najlepiej zapowiadające się hity przyszłych dyskotek. Pełne flow i mega beatów utwory w wykonani takich gwiazd rapu jak D12 i ich „Fight Music”oraz Dr Dre i Snoop Dogga „The Next Episode”, czy też klubowe miksy „Tipsy” w wykonaniu K-Wona i „Pretty Girls” zmiksowane przez Benny Benassi. Innymi słowy pełne szaleństwo zarówno w wydarzeniach, jak i muzyce, która umilała nam chwile.
    Aktorstwo w tym gatunku zawsze wydaje się być pierwszorzędne, bowiem jedyne co muszą zrobić aktorzy to przekonać ludzi, że tak naprawdę są tymi bohaterami. Zresztą... zawsze powinno tak być. W „Projekcie X” postanowiono postawić na wiarygodność, dlatego, przede wszystkim, większość postaci, które się tutaj pojawiają noszą imiona odtwórców tychże ról. Większość młodych aktorów, którzy przewijają się przez kadry to wschodzące gwiazdy. Czas pokaże, czy film był ich przełomem w karierze, czy też dadzą o sobie zapomnieć. Ze wszystkich postaci, które się tu pojawiają najwięcej emocji wzbudza Costa w wykonaniu Olivera Coopera. Jemu można wróżyć całkiem niezłą karierę, bo jak na debiut to wypada tutaj znakomicie. Jest charakterystyczny, a i charyzmatyczny zarazem. Bawi i intryguje, choć jego wulgarność jest zdecydowanie za bardzo przytłaczająca. Nie mniej widać, że nie jest przeciętnym kolesiem.
     Przyznam się szczerze, że dość sceptycznie podchodziłam do tej produkcji. Uważałam, że film o imprezie urodzinowej nie może być zbyt interesujący, ale już po kilku minutach okazało się, że warto było zaryzykować- choć raz! Okazało się bowiem, że „Projekt X” to nie tylko pełen humoru i seksualności świat amerykańskiej młodzieży, ale też i intrygująca zdolność wykorzystywania marketingu, aby rozkręcić małą imprezę. Z zaskoczeniem i lekką obawą przyglądamy się rozwojowi wydarzeń, aczkolwiek gdzieś pomiędzy może pojawić się także odrobina respektu dla trójki bohaterów. Zaskakująco ciekawy, choć nie prezentujący nic nowego, ale w sposób jaki go stworzono jest rewelacyjny!

Za wejściówkę na seans filmu serdecznie dziękuję polskiemu dystrybutorowi, Warner Bros. Polska!


1 komentarz :

  1. Wow, co za entuzjastyczna recenzja:) Szalejesz:) Ja w sposób trochę bardziej stonowany, ale również pozytywnie. Ale zdecydowanie trzeba podejść do rzeczy z dystansem, w zgodzie z konwencją.

    OdpowiedzUsuń