Gatunek: fantasy, romans
Rok wydania: 2009 (USA), 2012 (Polska)
Projekt okładki: Piotr Chyliński Ilustracja na okładce: Wojciech Zwoliński
Tłumaczenie: Ewa Wojtczak
ISBN 978-83-7480-235-2
Ilość stron: 365 | Format: 125x195mm
Choć podczas lektury tomu „Gorzej niż martwy”ze stron wiało nudą, tak kolejną częścią nadnaturalnych przygód blond kelnerki z Luizjany, w której płynie krew wróżki, Charlaine Harris udowadnia, że nie traci zapału, a przede wszystkim rezonu. Bez przeszkód kontynuuje zaczętą „Martwym aż do zmroku” serią, która zrzeszyła milionów fanów na całym świecie. W najnowszej części ukazanej na polskim rynku czytelniczym, dzięki Wydawnictwu MAG, akcja znowu nabiera rozpędu zapowiadając kolejne interesujące wydarzenia.
Po wielkim objawieniu się wampirów, w krok za nimi podążają wilkołaki i istoty zmiennokształtne, które także chcą wyjść z cienia. Reakcje są najróżniejsze, jednakże Sookie nie na długo może cieszyć się tymi dobrymi wrażeniami, bowiem niedługo potem przed barem „U Merlotte'a”, w którym pracuje, zostaje zamordowana jej szwagierka, z natury pumołaczyca. Kiedy wszystkie podejrzenia spadają na brata Sookie, ta musi mierzyć się z kolejnymi ekscytującymi wydarzeniami, w które wciągnął ją sam Eric, a także odpieraniem dociekliwych pytań agentów FBI, sprawnie kryjących się z wiedzą o jej telepatycznych zdolnościach. Jednakże, nie zdaje sobie sprawy z tego, że to najmniejsze z jej problemów, bowiem na jej życie czyhają potężni wróże, którzy nie cofną się przed niczym, aby osłabić zniszczyć jej dziadka wróża.
Niebywałym jest posiadanie takiej wyobraźni, jaką dysponuje twórczyni serii o wampirach z południa i dziarskiej blondyneczce. Tak, jak to było w przypadku pozostałych tomów, tak też i tutaj nie mieli się jednego wątku przez całą książkę. Co tym razem autorka wrzuca do swojego kociołka z pomysłami? Mamy tutaj następny krok w postępie ludzkości, czyli odkrycie zmiennokształtnych. Zasadniczo jest to wątek przewodni tomu „Martwy i nieobecny”, który determinuje wystąpienie kolejnych nieprawidłowości i zagrożeń w życiu mieszkańców. A dlaczego? Bowiem Bractwo Słońca uważa, że nie należy to do najnaturalniejszych rzeczy na świecie i stawia wilkołaki na równi z wampirami. Jako, że uznają to za czyste zło, obnoszą się ze swoją niechęcią, co przyjmuje tutaj postawę wykazywaną przez Arlene. Ponadto, zmiennokształtni typu Sama, obawiają się o zagrożenie swoich interesów, co zwykle bywa, kiedy skrywa się taką tajemnicę. Nie mniej, najistotniejsze jest to, że dochodzi do zabójstwa jednej ze zmiennokształtnych i choć wielu ludzi nie uważało tej osoby za wzór przyzwoitości i uprzejmości, to jednak nawet najgorszemu wrogowi nie życzyłoby się podobnego traktowania. Konflikty, które zostały tutaj uwidocznione idealnie odnoszą się do świata rzeczywistego, gdzie wciąż brakuje tolerancji. Oczywiście, taki czarny człowiek, przykładowo, nie skoczy nam do gardła i nie rozerwie go na strzępy- no chyba, że bardzo by się postarał, aczkolwiek chodzi tutaj o sam motyw dążenia do akceptacji mniejszości.
Oczywiście, czymże byłaby seria o Sookie Stackhouse, gdyby nie jej ciągłe pakowanie się w kłopoty. Tym razem, jako prawnuczka wielkiego króla wróżek zostaje wzięta na celownik pewnego wróża, który chce zdobyć władzę. Tym też sposobem atmosfera zdecydowanie się zagęszcza, a tym samym książkę pochłaniamy niemalże jednym tchem. Dziewczyna nie może bowiem nawet bezpiecznie przejść z samochodu do frontowych swoich drzwi, bez ewentualnej krzywdy. Zawsze trzeba ją poranić, zawsze trzeba ją uwieść, zawsze trzeba jej podać krew, czy też wkręcić w kolejne intrygi- choć ponoć to dla jej dobra. Choć pojawia się tutaj schematyczność, którą dostrzec można w każdym poprzednim tomie, to jednak jest on dodatkowo wzbogacony o wydarzenia poboczne. Tutaj Sookie powraca do swojej przeszłości, ponownie odnajduje siebie sprzed kilku lat. Próbuje podnieść się na nogi przy pomocy przyjaciół, a także rodziny. Kiedy najbardziej potrzebuje wsparcia zostaje jej ono podarowane ze względu na jej zasługi. Jednakże choć powszechnie wmawia się nam, że dobrym ludziom przydarzają się jedynie dobre rzeczy, a tym złym złe, to jednak droga do dobrobytu może okazać się bardzo bolesna. No, ale czymże byłby ten cykl, gdyby nie ciągłe problemy pojawiające się pod nogami Sookie.
Charlaine Harris ma niebywały styl pisarski. Choć nie operuje złożonymi słowami, to jednak jej praca nie wydaje się banalna czy też pozbawiona mądrości. Dzięki pierwszoosobowej narracji i zakręconym rozważaniom Sookie, która ją prowadzi, lektura ta jest niezwykle przyjemna powodując, że zapoznanie się z nią nie zajmuje wiele czasu. Wszystko przez to, że mamy wrażenie jakbyśmy czytali kartki z pamiętnika głównej bohaterki. Brakuje tutaj jedynie zwrotów „Drogi pamiętniczku...”. Interesujące jest to z jaką lekkością autorka prowadzi swoją fabułę i jak sprawnie łączy ze sobą kolejne wątki, tworząc spójną całość. Nie mamy wrażenia, jakoby treść urywała się w wyznaczonym miejscu, aby za chwilę rozpocząć się gdzieś zupełnie indziej. Tajemnice zostają rozwikłane, ale niektóre muszą poczekać na kontynuację w kolejnym, bądź kolejnych częściach. Tym samym Harris genialnie wprowadza czytelnika w dalsze przygody i intryguje do tego stopnia, że z przyjemnością sięgniemy po następną książkę.
Obok „Wampirów z Morganville”, seria o Sookie Stackhouse jest moją ulubioną powieścią o wampirach. W tomie „Martwy i nieobecny” powracają chwyty, z którymi autorka zapoznawała nas przy pierwszych tomach serii, a które wywołują rumieniec na twarzy. Są to jednakże ozdobniki do wielowątkowej fabuły, co razem wywołuje zainteresowanie u czytelnika i nie daje mu się nudzić nawet przez chwilę. Opisy niekiedy brutalne, innym razem bardzo zmysłowe. Sytuacje pełne napięcia, ale także kontrowersji i wzruszeń, które powodują, że nie ma lepszej lektury na nudny wieczór.
Ocena: 5/6
Recenzja dla portalu A-G-W.
nie jestem do końca przekonana do książek
OdpowiedzUsuńserial oglądam na bieżąco, jednak każdy krytykuje książki, więc nadal się zastanawiam, czy po nie sięgnąć
właśnie czytam inną książkę tej autorki i zobaczymy :) jeśli mi się spodoba to sięgnę po kolejne :)
OdpowiedzUsuń