NOWOŚCI

niedziela, 6 maja 2012

Książka #153. Ukojenie, aut. Maggie Stiefvater

Oryginalny tytuł: Forever
Gatunek: fantasy, romans
Wydawca: Wilga
Rok wydania: 2011 (USA), 2012 (Polska)
Projekt okładki: Paweł Rosołek Zdjęcie: Julia Kaczorowska
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
ISBN 978-83-259-02458-6
Ilość stron: 520  | Format: 130x200 mm

Książkę można kupić na stronie: Wilga

    Wielka historia o współczesnych wilkołakach targanych namiętnościami dobiega końca. Maggie Stiefvater żegna się z fanami jej trylogii z Mercy Falls, a także z bohaterami- Grace i Samem. W wielkim finale o tytule „Ukojenie”bohaterowie sięgają swoich korzeni, mierzą się z niemożliwym, a przede wszystkim starają się ułożyć nowe życie. Nie zabraknie łez, szaleństw, zatrważających scen i fali miłości.

     Kolejna zima. Grace biega po lesie pod postacią wilka, po tym jak Cole uratował ją przed śmiercią. Sam pod ludzką postacią i z niecierpliwością wyczekuje jej powrotu, podczas gdy większość mieszkańców oskarża się go o zamordowanie swojej dziewczyny. Tymczasem wilk morduje kolejną osobę, która okazuje się być znajomą Grace i Sama. Podejrzenia spadają na chłopaka, jako że ciało znaleziono w niedaleko jego domu. Tymczasem lokalny kongresman dąży do tego, aby usunąć lokalne wilki z listy chronionych gatunków i urządzić polowanie. Młodzi walczą z czasem, aby przesiedlić watahę, a w międzyczasie Cole nadal pracuje nad lekarstwem na wilczy element. 
    Stało się. Nadszedł ten moment, w którym przyszło pożegnać się z Samem, Grace i watahą wilków. Nie jest to typowy finał, ale bardziej prawdziwy hołd dla postaci, które poznaliśmy na tych licznych stronicach serii powieści. Trylogie charakteryzują się tym, że powraca się do początków w taki sposób, że na jaw wychodzą tajemnice, o których dotąd nie mieliśmy pojęcia. W „Ukojeniu”odkrywane są nowe płaszczyzny wydarzeń zapoznanych już w„Drżeniu”, a także i „Niepokoju”. Tym razem nasza uwaga zostaje skupiona na bardziej emocjonalnym i psychologicznym podejściu do niektórych problemów. Niczym z opóźnionym zapłonem bohaterowie rozmyślają o swoich dotychczasowych wyborach i wciąż przeżywają to co wydarzyło się przed laty. Powracając myślami do tego co było na nowo próbują zrozumieć to co im się przytrafiło i rozwikłać wpływ tego na aktualne ich rozumowanie, emocje i podejmowane decyzje. Sam ostatecznie musi podjąć decyzję, czy zmierzyć się ze swoim powołaniem i uporać się z trudnym dzieciństwem. Cole ma szansę zrobić coś pożytecznego. Isabel w końcu bierze udział w czymś większym. Natomiast Grace stanowi ogniwo spajające wszystkich, motywator do działania, a przy okazji sama stawia czoło największym lękom chcąc zachować się dorośle. Wewnętrzne dramaty młodych bohaterów ostatecznie znajdują ujście, kiedy będą musieli zmierzyć się z największym zagrożeniem dla watahy wilków, czyli ludźmi broniącymi Mercy Falls przed atakami wilków. Nastąpi wielkie zjednoczenie, z którego nie wszyscy wyjdą zwycięsko. Będzie czas na łzy i rozpacz, a także na niespodziewane powroty. Finał dla niektórych postaci jest ostateczny, innym z kolei daje większe możliwości na rozwój. Dlatego też powieść nie kończy się w żadnym konkretnym momencie. Daje nadzieję na lepsze jutro, choć tego jutra nie ukazuje.
     Po raz kolejny spotykamy się z narracją pierwszoosobową rozłożoną pomiędzy kilka postaci. Niestety, przy finałowym tomie ich ilość była zdecydowanie zbyt przytłaczająca. Ponadto zdecydowana część książki rozgrywa się w wilczych umysłach młodych bohaterów, bądź też w ich ludzkich postaciach, kiedy to próbują wyłapać kontakt z rzeczywistością. Jest to zdecydowana odmiana w porównaniu do poprzednich tomów, gdzie większość czasu spędzaliśmy wraz z młodymi bohaterami, a nie z ich wilczymi odpowiednikami. Oczywiście, ma to swoje plusy, bowiem tym sposobem bliżej poznamy postaci. W końcu możemy zrozumieć ich wewnętrzne dramaty i w konsekwencji zaczynamy ich lubić. Autorka nie skupia się jedynie na zwyczajnej prozie. Z łatwością wprowadza do fabuły poezję znanych pisarzy, co idealnie sprawdza się dla podtrzymania tożsamości Sama. Sama treść opracowaną ma dość konkretną strukturę, która choć czasem chwiejna wydaje się być dość spójna. Licznymi wewnętrznymi monologami stara się urozmaicić dotychczasowe przygody młodych zakochanych, ale nie zapomina także o starej dobrej trzymającej w napięciu powieści przygodowej.
     Opracowanie graficzne okładki opiera się na tych samych elementach co dotychczasowe. Zobaczymy tego samego wilka tym razem z chłopakiem na froncie. Idealna symbolika zamiany ról, kiedy to Grace szaleje jako wilczyca, a Sam wyczekuje aż powróci w swojej pięknej i kształtnej formie w ludzkiej skórze. Ponownie zalesiony teren, standardowo utrzymane w zimowych barwach i te małe wypukłe płatki śniegu, które przyjemnie uwierają nas w palce podczas lektury. Idealnie wkomponowuje się w dotychczasowe tomy i pięknie prezentuje razem na jednej półce.
     Choć większość finałowych tomów znaczących serii porywająca jest od pierwszej do ostatniej strony, to niestety, nie można powiedzieć tego samego o zakończeniu trylogii z Mercy Falls. Choć tę niezwykłą, przepełnioną miłością powieść o wilkołakach bez problemu pokochać można już od „Drżenia”to „Ukojenie”pod pewnymi względami nie dorównuje poprzednim tomom. Brak tutaj naprawdę traumatycznych przeżyć i scen, które mogą zmrozić krew w żyłach. Ostateczna rozgrywka robi wrażenie, ale to za mało, aby udźwignąć całą książkę. Nie mniej, przyjemnie jest ponownie zaczytywać się w nieskazitelnie czystej i bezinteresownej miłości Grace i Sama, a i psychologiczne wycieczki po prostych umysłach wilków dostarczają nie lada rozrywki. Choć trzeci tom pod pewnymi względami zawodzi, to i tak stanowi idealną odskocznię od przyziemnych i mało wciągających lektur.

Ocena: 4/6

Finałowy tom trylogii przeczytałam dzięki Wydawnictwu Wilga.

3 komentarze :

  1. Przeczytana, czeka na recenzję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. serię mam na mojej "liście życzeń" i cały czas zastawiam się, kiedy w końcu będzie mi dane sięgnąć po te książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj na upadłych w końcu ogarnęłam Twoją rekordową liczbę tekstów :P i musze przyznać, że na tę serię narobiłaś mi ochoty.

    OdpowiedzUsuń