NOWOŚCI

wtorek, 10 kwietnia 2012

Książka #134. Śmierć w pigułce, aut. Kenneth B. Andersen

Oryginalny tytuł: Den forkerte død
Gatunek: fantasy
Wydawca: Jaguar
Rok wydania oryginału: 2009 (Dania), 2011 (Polska)
Projekt okładki: Piotr Cieśliński
Tłumaczenie: Frank Jaszuński
ISBN 978-83-7686-053-4
Ilość stron: 376  | Format: 145x205mm



     Duński mistrz fantastyki młodzieżowej, Kenneth B. Andersen, znów w natarciu. Po ogromnym sukcesie jaki zaliczyły pierwsze dwa tomy najnowszej diabelskiej serii, „Wielka Wojna Diabłów”, w końcu jesteśmy na półmetku. Po rozważania na temat zła i konieczności równowagi w świecie przyszedł czas na prawdziwe starcie tytanów podziemia. W trzecim tomie, „Śmierć w pigułce”, atmosfera się zagęszcza. Wojna pomiędzy diabłami zbliża się z każdym dniem coraz bardziej, a my podróżujemy po przeróżnych zaświatach w poszukiwaniu jednego z chłopców. Tak, niedoszły następca Lucyfera, Filip Engell, powraca!

    Mijają kolejne miesiące od kiedy Filip Engell powrócił z Piekła. Do tej pory wciąż nie użył pigułek przemiany, które jego przyjaciółka Satina podarowała mu na wypadek, gdyby ten zatęsknił za nią i zechciał wrócić wśród diabły. Chłopca męczą koszmary, w których, jego niegdysiejszy prześladowca, a teraz najlepszy przyjaciel- Søren, ginie w wypadku. Sen staje się prawdą, ale okazuje się, że winę za nią ponosi sam Filip, gdyż chłopak przez przypadek wziął jedną z pigułek przyjaciela. Chcąc ratować Sørena Filip podąża jego śladem po świecie umarłych. Niestety, nie ma go tam, gdzie każdy mógłby się go spodziewać. Filip wyrusza w podróż po innych krainach zmarłych, aby odnaleźć przyjaciela i przywrócić równowagę we wszechświecie, a towarzyszy mu Satina. W międzyczasie w Piekle zaognia się konflikt pomiędzy diabłami spowodowany decyzją Lucyfera o zakończeniu nieśmiertelnej egzystencji diabłów.
    Zazwyczaj jest tak, że im dalej zaczytujemy się w kolejnych tomach serii powieści zaczynamy już powoli nudzić się schematycznością i monotematycznością lektury. Zaskakujące jest więc to, że seria „Wielka Wojna Diabłów”zdecydowanie wyróżnia się na tym tle, bo i oczywiście, początek jest zazwyczaj taki sam, bo za każdym razem Filip musi kopnąć w kalendarz, żeby przybyć do Piekła, ale rozwój wydarzeń w treści za każdorazowo idzie w różnych kierunkach. „Śmierć w pigułce”to przede wszystkim zupełnie inna opowieść. Tutaj tematem przewodnim jest to, że śmierć można zawrzeć w maleńkiej pigułce. To ta sama pigułka jest sprawcą ogromnego zamieszania jakie wynika z tego, że to Søren ją połknął. Wszystko byłoby w porządku, gdyby ten oto koleżka myślał akurat o Piekle w czasie swojego umierania, no ale nie. Najwyraźniej myślał o niebieskich migdałach, gdyż Filip nie może go odnaleźć tam gdzie ewidentnie powinien trafić za swoje nieprzyjemne występki. I wtedy właśnie rozpoczyna się niesłychana przygoda, która nie kończy się na granicach Piekła. Jak wiadomo ile wierzeń, tyle przeróżnych krain umarłych. Tak więc Filip wyrusza do części z nich, oczywiście nie tylko tych dla potępieńców, ale i dla zbawionych. Usłyszymy tu między innymi o nordyckim Helu i Asgardzie, udamy się w podróż do otchłani mitologicznego Hadesu i Tartaru, ale przede wszystkim... odwiedzimy Niebo! Co może okazać się nie lada przygodą. W każdym z tych miejsc usłyszymy o niezwykłych osobach. Tym samym autor nawiązuje do mitologicznych postaci takich jak Syzyf, czy Herakles, ale też i o postaciach bardziej realnych, jak Astrid Lingren- twórczyni „Pippi Pończoszanki”. Trzeba to przyznać, że miło jest poczytać o osobach i postaciach, które znamy, o których słyszeliśmy kiedykolwiek. Gdyby tego było mało w Piekiełku rozpętuje się prawdziwe piekło. Dochodzi do zdrad, do odkrywania niesłychanych tajemnic, które skrywane są nie tylko w diabelskich kątach, ale i w niebiańskich chatkach. Umysł czytelnika próbuje był cały czas skupiony, gdyż stara się sam domyślić, któż to stoi za wielkim spiskiem. Przez to historia jest bardzo wciągająca, bo nie brak tutaj akcji, małego terroru, ale i odrobiny romansu. Ten tom zaskakuje, bowiem nikt nie spodziewałby się w jakich kierunkach mogą podążyć niektóre z wątków. No i przede wszystkim, kończy się zupełnie inaczej niż inne tomy, a to zapowiada nadejście czegoś bombowego!
     Autor po raz kolejny udowodnił, że całkowicie zasługuje na tytuł, który nadali mu światowi krytycy. Mówi się, że jest duńskim królem fantastyki i trudno się temu nadziwić. Przede wszystkim ma talent do budowania napięcia. W sprawny sposób prowadzi czytelnika przez kolejne wydarzenia nawet na moment nie tracąc skupienia. Chwila nieuwagi i każdy domyśliłby się o co chodzi, ale prawda jest taka, że tym sposobem trzyma nas w niepewności powodując, że gdy dochodzi do rozwiązania zagadki przeżywamy nagłe olśnienie! Oczywiście, co bardziej zawzięte umysły już pewnie w połowie opowieści wyłapią o co tu naprawdę chodzi. W dodatku, Kenneth B. Andersen, w genialny sposób rozwiązał problem połączenia kilku wizji piekła w jednym tomie. Jest to naprawdę godne podziwu. Niektórzy mogą mieć pewne odczucie przeładowania informacjami, aczkolwiek nic tak nie bawi jak wpadanie w kolejne tarapaty naszych bohaterów.
     O czym w zasadzie jest ta książka? Poprzednie tomy, miały w zasadzie coś do przekazania. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że „Śmierć w pigułce”nie ma nam nic do powiedzenia. Jednakże, gdy zastanowimy się bardziej zobaczymy przede wszystkim prezentację zupełnie różnych form piekielnych czy niebiańskich. Każdy z nas zastanawia się co nas spotka po śmierci. I choć teorii jest wiele to ja pozostaję wierna jednemu przekonaniu- Niebo, jako nasze najpiękniejsze chwile z życia pełne miłości, natomiast Piekło- najgorsze zbrodnie! Ponadto pokazuje się tutaj potęgę poświęcenia dla innego człowieka, dla przyjaciela, ale też i słuszność zachowywania równowagi w przyrodzie, gdy dochodzi do nieoczekiwanych i nieplanowanych zgonów.
     Tom „Śmierć w pigułce”zdecydowanie wyróżnia się na tle swoich poprzedników. Zadziwia przede wszystkim to, że trzyma poziom. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest minimalnie lepszy od poprzednich. W końcu wydarzenia nabierają rozpędu i akcja staje się bardziej dynamiczna. Nie skupiamy się jedynie na walce dobra ze złem, ale również na wątkach pobocznych, takich jak silne uczucia miłości. Porusza się tutaj istotne wydarzenia dla wiary chrześcijańskiej, jak chociażby przeszłość Adama i Ewy, czy postać samego Boga. Wszystko to w sposób niezwykle interesujący, lekki i zabawny. Z niecierpliwością wyczekuję finałowego tomu!

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania kolejnego tomu tej diabelskiej powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar oraz portalowi Sztukater, który mi go udostępnił. 









1 komentarz :