NOWOŚCI

wtorek, 10 kwietnia 2012

Książka #133. Córka dymu i kości, aut. Laini Taylor

Oryginalny tytuł: Daughter of Smoke and Bones
Gatunek: fantasy, romans
Wydawca: Amber
Rok wydania oryginału: 2010 (USA), 2012 (Polska)
Projekt okładki: Dave Caplan, Alison Impey
Tłumaczenie: Julia Wolin
ISBN 978-83-241-4158-6
Ilość stron: 400  | Format: 130x205mm

     Chyba każda nastolatka zapoznała się już z większością romansów paranormalnych, które ukazały się na polskim rynku wydawniczym po „Zmierzchu”. Wampiry, wilkołaki, anioły, demony. Jednakże to co Laini Taylor prezentuje w swojej książce „Córka dymu i kości”zyskuje zupełnie inny wymiar. Jest to dopiero pierwszy tom serii, która ma ukazać się o niezwykle magicznym uczuciu łączącym dwójkę istot, a już zyskał niebywały rozgłos na całym świecie. Ta laureatka licznych nagród za powieści młodzieżowe powoduje, że zapomnieć możecie o magii z serii Harry'ego Pottera, czy porzucić w mrocznym kącie romanse z wampirami. Oto nadchodzi przełomowa lektura, która u mnie wzbudziła mieszane uczucia.

     Od wieków, nieustannie, trwa wojna pomiędzy Serafinami i Chimerami. Dwie rasy żyjące po to, aby się nienawidzić i wciąż ze sobą walczyć, nie stanowią żadnej przeszkody dla tych dwojga. Ona- Karou, artystka i córka Dealera Marzeń. On- Akiva, serafiński wojownik, którego przeznaczeniem jest ją zniszczyć. Jedno spojrzenie powoduje, że zakochują się w sobie bez pamięci. To Akiva może być dla Karou zbawieniem. Może pomóc jej przejść do świata jej ojca, od którego została odcięta przez tajemniczą moc. Nieoczekiwanie to właśnie ten anioł pomaga jej poznać kim jest naprawdę, a prawda ta może przyczynić się do kolejnej wojny. 
    Akcja w powieści rozpoczyna się dosyć niepozornie. Poznajemy młodą dziewczynę, dość niezwykłą dziewczynę, o której tajemnicy dowiadujemy się już na pierwszych stronach. Nie tylko jest ona córką istoty, która produkuje marzenia. Nie tylko ma za przyjaciół niezwykłe chimery. Przede wszystkim dysponuje czarodziejską walutą, która daje jej niebieskie włosy, znajomość ponad dwudziestu języków, czy umiejętność latania, która wzbudza sensacje wśród praskich obywateli. Dziewczyna nie wie do końca kim jest i skąd się wzięły tajemnicze tatuaże na wewnętrznej części jej dłoń. Wszystko jest tajemnicą, do chwili kiedy w jej życie wkracza on- anioł. Wówczas czytelnik zapoznaje się z przeszłością. Z przeszłością Karou, która ostatecznie dowiaduje się kim jest i jak bardzo powinna dziękować swojemu ojcu. Z historią odwiecznej walki dobra ze złem, dlaczego w ogóle do tego doszło i jaki zgubny wpływ ma na to na jednostki obu ras. Trzeba przyznać, te elementy pełne są magii i niezwykłości. Przedziwne istoty, zaklęcia i wiele innych pełnych niesamowitości elementów. Fantastyczny świat atakuje nas w zasadzie z każdej kolejnej kartki tej powieści, fascynując i powodując, że chcemy czytać więcej. Choć, oczywiście, nie każdemu może się to spodobać. To właśnie ta nietypowa rzeczywistość stanowi tło dla niebanalnego uczucia. Miłości, która przetrwała śmierć i odrodziła się na nowo. Miłości, która choć zakazana nie pozostaje nieodwzajemniona. Porusza, poraża i przede wszystkim fascynuje. Oczywiście, mamy tutaj do czynienia z typowym schematem, który króluje wszystkim romansom paranormalnym, przyjmującym formę unowocześnionych i przeniesionych w fantastyczne światy wersji „Romea i Julii”. Miłość pomiędzy przedstawicielami dwóch skłóconych ze sobą rodów to podstawa. Jako, że romanse nie mają w zwyczaju kończyć się tragicznie, tutaj trochę odbiega się od klasyki. Całe szczęście, bo któż chciałby coś takiego czytać. Najważniejszy jest jednak sposób prezentacji.
     Już od pierwszych słów, które Laini Taylor kieruje do czytającego przekonujemy się, że nie będzie to zwykła powieść. Jej tekst jest pełen tajemniczości i magii, która momentami sprawia, że dość trudno przekonać się do kontynuowania lektury. Stosuje wiele epitetów, niekiedy niezwykle wymyślnych, ale powodujących, że nie sposób nie podziwiać sposobu w jakim posługuje się językiem. Jest to prawdziwa artystka, przede wszystkim w dziedzinie literatury. Z pewnością wielu będzie ją utożsamiało z główną bohaterką powieści- Karou, bo tak samo ma dość niezwykły kolor włosów, jak i zamiłowanie do sztuki. Nie dziwi więc, że tak szybko przekonuje do swojej książki każdego fana literatury fantasy. Jej wyobraźnia jest genialna! Pełno w niej romantycznych uniesień, które, choć nie wywołują rumieńca na policzku, to jednak przyprawia o szybsze bicie serca. Pełno w niej opisów nadnaturalnego świata, w którym nawet Chimery mają swoje przecudne bale. Opisów bardzo szczegółowych, które bez problemu zarażą czytelnika wyobraźnią autorki i sprawią, że już nigdy nic nie będzie takie samo. W dodatku autorka w inteligentny sposób rozwija kolejne wątki i efektywnie buduje napięcie. Potrafi zainteresować od pierwszej do ostatniej strony kończąc powieść w takim momencie, że nie pozostawia czytelnikowi żadnego wyboru- musi przeczytać kolejnym tom, choćby nawet jutro!
    Pierwszy tom powieści zdecydowanie przykuwa uwagę czytelnika. Przede wszystkim za sprawą czarownej okładki, która- cóż to dużo mówić- sprawia, że trudno jest oderwać od niej wzrok. Dziewczyna skryta za maska z ptasich piór, z czego to właśnie maska jest najbardziej wyrazista, bowiem tylko tutaj zastosowano kolor, i to jeszcze jaki, niebieski. Ponadto do lektury zachęca również enigmatyczny tytuł, którego znaczenie poznajemy, prędzej czy później. Stanowi on sens całej powieści i w dodatku intryguje.
     O zaletach „Córki dymu i kości”można by pisać bez końca. Nadnaturalny świat przeplatany jest z namiętnym, choć zakazanym uczuciem. Choć autorka w dość niecodzienny sposób prezentuje odkrywanie przez Karou przeszłości to jednak wciąż potrafi przykuć uwagę czytelnika. Choć przeskakuje z przeszłości do teraźniejszości i z teraźniejszości do przeszłości to nie powoduje zamieszania w naszych głowach. Choć książka trochę dotyka schematu innych powieści z gatunku to jednak nie trzyma się go bezsensownie i ślepo. Przekonuje o potędze prawdziwej miłości, a także w symboliczny sposób prezentuje przeszkody, które rzucane są jej w codziennym życiu. Przede wszystkim stanowi drogę do poznawania samego siebie, dojrzałości i chęci zmiany na lepsze. 

Ocena: 5/6
Recenzja dla portalu IRKA.

2 komentarze :

  1. "Córkę dymu i kości" mam już na swojej półce i pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że mnie również się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś specjalnie nie ciagnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń