NOWOŚCI

środa, 14 marca 2012

919. Sex Story, reż. Ivan Reitman

Oryginalny tytuł: No Strings Attached
Reżyseria: Ivan Reitman
Scenariusz: Elizabeth Meriwether
Zdjęcia: Rogier Stoffers
Muzyka: John Debney
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera światowa: 21 stycznia 2011
Premiera polska: 18 marca 2011
Obsada: Natalie Portman, Ashton Kutcher, Kevin Kline, Cary Elwes, Greta Gerwig, Lake Bell, Olivia Thirlby, Ludacris, Jake M. Johnson i inni

    Wiele dorosłych osób ma pewne obawy przed ustatkowaniem się. Spowodowane jest to niekiedy brakiem dojrzałości ze strony takiej osoby, która chętnie jeszcze wyszalałaby się na wszelkie sposoby. Bardzo często zdarzają się sytuacje, że młodzi ludzie spotykają się ze sobą na niezobowiązujący seks. Taka forma spędzania ze sobą czasu często wymaga określenia całego szeregu warunków, którego przykładem jest niemożność zakochania się w drugiej osobie, bądź też zakończenie takiego związku zaraz po pierwszych przejawach narodzin potężnego uczucia. Reżyser słowackiego pochodzenia – Ivan Reitman, twórca takich przebojowych komedii jak „Junior”, czy „Gliniarz w przedszkolu”, zrealizował film, w którym analizie poddaje jeden z tego typu niezobowiązujących związków, a nadaje mu tytuł „No Strings Attached”, co dla polskich dystrybutorów znaczy nie mniej, nie więcej jak „Sex Story”.
     Bohaterem filmu jest młody mężczyzna imieniem Adam (Ashton Kutcher), który żyje w cieniu swojego ojca (Kevin Kline), znanej gwiazdy przebojowego serialu sprzed lat. Od kiedy jest nastolatkiem co jakiś czas w jego życiu pojawia się niespodziewanie ta sama dziewczyna- Emma (Natalie Portman), która nie potrafi zatrzymać przy sobie mężczyzny na dłużej. Teraz Adam pracuje na planie serialu dla młodzieży, natomiast Emma została lekarzem. Kiedy Adam dowiaduje się, że jego ojciec związał się z jego byłą dziewczyną, wpada depresje i szuka dziewczyny na jedną noc. Budzi się w mieszkaniu Emmy i jej przyjaciół z pracy. Oboje postanawiają spotykać się na niezobowiązujący seks. Młodzi bardzo dobrze się ze sobą bawią do czasu, kiedy pojawiają się pierwsze zazdrości, a na horyzoncie pojawia się miłość.
     Pomysł, który stał się podstawą dla powstania filmu „Sex Story”, nie jest wcale taki zły. Oczywiście odnaleźć tutaj można banały rządzące naszym życiem, przez co jest to całkowicie przewidywalna historia. Wszystko to ma jednak swoje podstawy w codziennym naszym życiu, gdyż wielokrotnie doświadczamy lub stajemy się świadkami zawiązania tego typu paktu, gdzie dwie osoby spotykają się ze sobą niezobowiązująco. Tylko totalnie wyzuty z uczuć człowiek nie potrafiłby takiego związku bez zobowiązań przekształcić w coś więcej. Zazwyczaj jednak kończy się to związkiem, od tak, po prostu. Film „Sex Story” rozpoczyna się dość niepozornie. Widz poznaje wspólną przeszłość Adama i Emma, w której nie ma może zbyt wielu wspólnych chwil, ale jednak wytworzyła się pewna więź między bohaterami. 
Zarówno to, jak i późniejsze wydarzenia mają zabarwienie humorystyczne. Pomijamy szalone imprezy studenckie, czy też bardzo wulgarne żarty oraz dialogi wypowiadane przez bohaterów. Wszystko odbywa się tutaj bez ogródek, co z jednej strony jest dobre, bo przecież jest to film dla dorosłych. Nie mniej takie bezpośrednie, ale też i komiczne zwroty przypominają nam o innym filmie z Ashtonem Kutcherem – „Amerykańskie ciacho”, które naprawdę ciężko jest wspominać. W filmie nie brakuje jednakże romantycznych uniesień, bo kiedy po tych seksualnych wycieczkach bohaterowie na chwilę przystają, robi się uroczo. Do głosu dochodzi romantyzm z prawdziwego zdarzenia w szczególności, że na horyzoncie pojawiają się Walentynki. Drobne gesty ze strony Adama zawładnęłyby sercem każdej kobiety. Jak to zwykle bywa w komediach romantycznych tego typu przychodzi też czas na swoistą dramaturgię, która tutaj objawia się dziecinnym wykręcaniem się od miłości, choć tak bardzo się tęskni, choć tak często się myśli. Paranoja. Nie mniej typowe dla zwyczajowych związków także w rzeczywistości. Czy film niesie za sobą jakiekolwiek przesłanie? Trudno stwierdzić. Być może gdzieś tam się zawieruszyło przy natłoku tych wszystkich uczuć i dramatyzmu.
     Część uroku filmu kryje się w pięknych zdjęciach. Rogier Stoffers („John Q”, „Niepokój”) nie najgorzej radzi sobie z kamerą. Ma gorsze i lepsze chwile jak każdy. Nie mniej fascynują miejsca, w których kręcone są zdjęcia do filmu. Z pewnością na uwagę zasługują niektóre budynki i place, które wręcz fascynują swoim wyglądem, przykładowo miejsce z latarniami, do którego Adam zabiera Emmę. Całości wrażenia dopełnia muzyka, której łagodne rytmy skomponowane przez Johna Debneya idealnie pasują do sytuacji podkreślając ich charakter.
     W dwóch najważniejszych rolach w filmie zobaczymy dwie zupełnie różne od siebie gwiazdy kina. Ashton Kutcher, który uznawany jest za jednego z najzabawniejszych aktorów w Hollywood, a także za jednego z najprzystojniejszych całkiem nieźle sobie tutaj radzi. Powstrzymuje swoją głupawą mimikę, przez co sprawia wrażenie doroślejszego, a to zdecydowanie lepiej wpływa na odbiór filmu. Mnie, niestety, nadal do siebie nie przekonuje. Drugą część równania stanowi zawsze piękna i delikatna Natalie Portman, która próbowała wykrzesać w sobie więcej emocji i udało jej się to. Razem z Kutcherem tworzy całkiem zgraną parę i nawet do siebie pasują. Poza nimi w filmie zobaczymy także Kevina Kline’a, który gra chyba najgorszą z możliwych ról. Poprzez jego poczynania od razu traci się do niego sympatię. Zaskakujące jest pojawienie się w obsadzie Ludacrisa. Co prawda jest to tylko epizodyczny występ, ale nie trudno jest go zauważyć. Ponadto w jednej z ról żeńskich pojawia się Lake Bell, którą filmowi maniacy kojarzyć mogą z filmów „Nawiedzona narzeczona”, czy też „To skomplikowane”. Niestety, jej występ w tym filmie wypada gorzej niż źle, więc lepiej byłoby wyciąć wszystkie fragmenty, w których się ją prezentuje.
    Sex Story” to nie jest film wysokich lotów. Spodziewałam się czegoś całkowicie innego. Humor był zdecydowanie zbyt przesadzony, a dialogi zbyt wulgarne i zbyt dobitne. Drażni trochę Kutcher, a Portman wydaje się mieć problem z niektórymi scenami. Na szczęście cały film ratuje romantyzm, nastrojowe zdjęcia i muzyka. Fabuła także jest niczego sobie chociaż już na początku widz wie czego spodziewać się na końcu seansu. Nie mniej film ogląda się przyjemnie, jest idealną propozycją na wspólny wieczór we dwoje. 

1 komentarz :

  1. Film z gatunku komedii romantycznej, o przewidywalność więc nie trudno. Osobiście polubiłem to kino, bynajmniej nie jest to kolejna historyjka o miłości szkolnej brzyduli do super sportowca. Osobiście jednak lubię Kutchera, więc wcale mi w tym filmie nie przeszkadzał.

    OdpowiedzUsuń