NOWOŚCI

środa, 28 marca 2012

Książka #128. Bitwa w Labiryncie, aut. Rick Riordan

Oryginalny tytuł: Percy Jackson and The Olympians Book Four. The Battle of the Labyrinth
Gatunek: fantasy
Rok wydania: 2008 (USA), 2010 (Polska)
Projekt okładki:John Rocco
Tłumaczenie:Agnieszka Fulińska
ISBN 978-83-62170-03-6
Ilość stron: 364  | Format: 125x195mm

     Za oceanem seria o Percym Jacksonie i jego poczynaniach wśród innych herosów i Bogów olimpijskich cieszyła się niezwykłą popularnością. Z tego też powodu powstała ekranizacja pierwszego tomu o tytule „Złodziej Pioruna”. W Polsce Rick Riordan nie zdobył takiej sławy, z tego też powodu film przyjęty został dość chłodno, choć fani greckiej mitologii byli w siódmym niebie. Seria powoli zbliża się ku końcowi. W tomie „Bitwa w Labiryncie” dochodzi do pierwszego ze starć, w którym to herosi będą mierzyli się z zastępami wroga i tracą tych, których kochają najbardziej.

     Percy Jackson, syn Posejdona, jak każdego roku wyjeżdża na wakacyjny obóz herosów. Tym razem dowiadują się o mitologicznym Labiryncie Dedala, który utworzony został specjalnie dla króla Minosa. Jednakże labirynt wciąż się rozrasta i nikt dokładnie nie wie, gdzie znajduje się do niego wejście. Młodzi herosi wyruszają w podróż w jego tajemne i niebezpieczne zakamarki, aby powstrzymać armię Luke'a przed obudzeniem Kronosa i atakiem na obóz. Nie mogą tego dokonać bez pomocy Dedala, który zna labirynt jak własną kieszeń. Z pomocą przychodzi im zwykła bogata śmiertelniczka, z którą Percy już raz miał przyjemność się spotkać, a która ma niezwykły dar patrzenia przez mgłę i dostrzegania rzeczy takimi jakie są, nawet w rozwikłania korytarzy mitologicznego Labiryntu.
    W każdej z mitologicznych podróży Ricka Riordana, które serwuje swoim czytelnikom za pomocą serii „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”, dotyka zupełnie innych elementów mitologii. Poznawaliśmy już Meduzę, a także inne mitologiczne potwory. Towarzyszyliśmy Atlasowi, gdy podtrzymywał nieboskłon, a teraz wybieramy się w podróż po znanym z mitów Labiryncie, zamieszkałym przez minotaura. Oczywiście, na etapie „Bitwy w Labiryncie” Minotaur już dawno został zgładzony przez Percy'ego, więc teoretycznie poruszanie się po nim nie powinno stanowić już większych problemów. Nic bardziej mylnego. Jako, że Luke szykuje się do ataku na obóz Labirynt roi się od przedziwnych istot i potworów, które chcą mu w tym pomóc. Cała podróż obfituje w ryzykowne decyzje, które przyjdzie podejmować bohaterom wraz z każdym rozwidleniem. Istotny jest nie tylko sam Labirynt, ale także i jego twórca- Dedal, który jest jedną z najważniejszych postaci owego tomu. Poznajemy go jako szalonego geniusza, który chwilami nie odróżnia dobra od zła. Nie wie, po której stronie się opowiedzieć, chociaż ostatecznie podejmuje właściwą decyzję. Poza Dedalem, w tej części, rozwinięty zostaje także wątek Hery, która okazuje się niezwykle pomocna, ale której zachodzą za skórę młodzi bohaterowie. Pełna niebezpieczeństw podróż stale trwa. Każdy z herosów, który w nią wyrusza, robi to z zupełnie innych powódek. Percy chce unieszkodliwić Luke'a i nie dopuścić do obudzenia Kronosa, Annabeth chce odnaleźć najlepszego mitologicznego architekta i wynalazcę, Grover musi odszukać Pana, aby utrzymać licencję poszukiwacza, natomiast Tyson po prostu pomaga bratu. Na pewnym etapie ich drogi się rozchodzą, aczkolwiek znowu się spotykają, aby odeprzeć oczekiwany atak. Akcja nabiera tempa, staje się niezwykle dynamiczna, ale w gruncie rzeczy nie jest aż tak porywająca.
    Rick Riordan idealnie spisuje się przy tworzeniu powieści dla młodych czytelników. W serii „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”bawi się greckimi mitami. Fantastyczne jest to w jak sprawny sposób nimi operuje. W jednej historii łączy ze sobą kilka wątków, które znamy z mitologii. Nawiązuje do innych walecznych herosów, a także do Bogów Olimpu. Nie zabraknie odniesień do tajemnych miejsc i postaci ich zamieszkujących, jak przykładowo Kallipso. Bliżej poznamy kolejnego herosa pochodzącego od wielkiej trójki, a też jego niezwykłe umiejętności podczas walki. Autorowi udaje się to wszystko sprawnie połączyć. Posługuje się banalnymi sformułowaniami i typowym dla dzieci słownictwem. Nie zabraknie tutaj też młodzieżowego slangu, aby podkreślić charakter konkretnych postaci. Brak tej lekturze dojrzałości, ale to niekoniecznie musi być większą wadą, bo przecież książka ma trafić do tych najmłodszych. Najważniejsze jest to, że nie tylko bawi, ale też i uczy. Wpasowując elementy mitologii w treść powieści pomoże przyswoić młodszym czytelnikom pewną wiedzę z tego zakresu, a może nawet i zarazić ich miłością do mitów. Czyni to bez większych przeszkód i problemów, w szczególności, że narrację prowadzi w pierwszej osobie pod postacią Percy'ego Jacksona.
     Powieści z serii o Percym Jacksonie są charakterystyczne także pod względem wizualnym. Wszystkie oprawy utrzymane są w bardzo podobnym klimacie. W tomie czwartym - „Bitwa w Labiryncie”- na okładce ujrzymy samego Percy'ego skradającego się do trumny, sarkofagu Kronosa. Natomiast u dołu strony tytułowy Labirynt, który, jak widać rozprzestrzenia się pod powierzchnią ziemi. Odzwierciedlono to w bardzo pomysłowy sposób. Dzięki temu powieść skupia na sobie uwagę.
     „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy” to seria, która nie powala czytelnika na kolana. Nie oznacza to jednak, że lektura kolejnych tomów nie jest interesująca. „Bitwa w Labiryncie”stanowi idealną rozrywkę. Wraz z bohaterami możemy odbyć podróż po Labiryncie, w którym żadne z nas nie chciałoby się zgubić. Poznajemy kolejne mityczne stwory, o których czytać mogliśmy w mitologii. Dobrze się bawimy, możemy się też pośmiać z niektórych odzywek młodych herosów. Nie zabraknie również chwil grozy, czy nieoczekiwanych zwrotów akcji, które mogą wywołać łzy. Czwarty tom dostarcza nam wielu różnych emocji, a w dodatku może nauczać młodych czytelników. Nauka i rozrywka w jednym... to dość niespotykane połączenie, które okazuje się sprawdzać!

Ocena: 4/6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Galeria Książki i portalu Sztukater, który mi ją udostępnił. 

 

2 komentarze :

  1. Nie powala na kolana ? ! Dobrze nie przeczytałam tego gdy to wstawiłaś, bo bym się jeszcze w moje urodziny stresowała xd No nie moja wina, że mam manię na punkcie Percego ... a tu tylko 4/6 ;( Ja się załamię... chociaż nie... Percy i tak ma wiernych fanów, takich meeega fanów ! xd W tym mnie :D Nom, a rec jak zwykle świetna :P

    OdpowiedzUsuń
  2. nie przesadzaj :P przecież 4/6 to wysoka ocena, według mnie :) nie było aż tak źle :)

    OdpowiedzUsuń