NOWOŚCI

niedziela, 25 marca 2012

Książka #126. Igrzyska śmierci, aut. Suzanne Collins

Oryginalny tytuł: The Hunger Games
Gatunek: fantastyka młodzieżowa
Wydawca: Media Rodzina
Rok wydania: 2008 (USA),  2009 (Polska)
Projekt okładki: Phil Falco
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
ISBN 978-83-7278-357-8
Ilość stron: 352  | Format: 125x195 mm



    Już w marcu 2012 roku na ekrany wejdzie futurystyczny film o tytule„Igrzyska śmierci”. Historia ta stworzona została 4 lata wcześniej przez amerykańską pisarkę Suzanne Collins w powieści o tym samym tytule. Kobieta ta, która swoją karierę zapoczątkowała jako twórczyni dziecięcych programów emitowanych w telewizji zyskała światową sławę dzięki swojej trylogii, w której nastoletnia dziewczyna staje przeciwko władzom państwa Panem. „Igrzyska śmierci” to pierwszy tom z tej niezwykłej trylogii, który daje początek nie tylko buntowniczemu nastawieniu, ale i miłości.

    W państwie przyszłości- Panem, istnieje 12 dystryktów. Każdego roku, władze organizują głodowe igrzyska, w których z każdego dystryktu wystawianych jest dwóch trybutów- chłopak i dziewczyna. Biorą oni udział w krwawych igrzyskach, w których wygrany może być tylko jeden. W tym roku, chcąc chronić swoją młodszą siostrę Prim, do igrzysk zgłasza się Katniss Everdeen. Jednym z jej przeciwników jest chłopak, który w dzieciństwie uratował jej życie, kiedy przymierała z głodu. Dziewczyna na dłuższy czas musi jednak zapomnieć o przeszłości, a także swoich bliskich, których pozostawia w swoim dystrykcie. Teraz musi skupić się na tym, aby przetrwać głodowe igrzyska, stanowiących główną rozrywkę dla najbogatszych.
    Choć powieść jest fenomenem na skalę światową, to w zasadzie większego szału nie ma- przynajmniej w moim mniemaniu. W zasadzie ciężko jest ją sklasyfikować do jednego gatunku, bowiem zgrabnie łączy w sobie wiele elementów fabularnych. Jest to nietypowy thriller, kiedy musimy zaczytywać się w najrozmaitszych krwawych zabójstwach młodych ludzi. Posiada także elementy romantyczne, kiedy to nawiązuje się tajemnicza nić porozumienia pomiędzy Katniss i Peetą. Jednakże przede wszystkim fabuła obfituje w swoiste melodramaty o równych obliczach. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście post-apokaliptyczny kraj, na terenie dawnej Ameryki Północnej. Krajem rządzi Kapitol, który trzyma swoich obywateli w garści. Wszelkie objawy buntu są tępione, czego przykładem może być zgładzenie dystryktu trzynastego. Teraz zostało ich tylko dwanaście, a Kapitol co roku przypomina ludziom o tym, że to oni tutaj rządzą, poprzez organizację głodowych igrzysk. Dlaczego głodowych? Bowiem młodych ludzi pozostawia się samych sobie. Daje się im zdecydowanie niewielkie szanse na przeżycie, jeżeli sami w sobie nie są w stanie wykształcić takich umiejętności. Umiejętności łowieckie, a także znajomość roślinności mogą okazać się zbawienne. Wszystko jednak skupia się na wsparciu z zewnątrz. Nie należy zapominać, że przez cały tydzień przed igrzyskami młodzi trybuci walczą o względy ewentualnych sponsorów. Dobrze obrana strategia może ich uratować w najgorszych chwilach igrzysk. Wszystko jednak kręci się wokół tego, że młodych ludzi traktuje się tutaj jak zabawki, a nie istoty ludzkie. Ekipa zajmująca się trybutami z dystryktu dwunastego stawia na ogień, a mentor Katniss i Peety stawia na miłość, którą ujmuje serca widzów całego Panem. Wkrótce dochodzi do samych igrzysk i wówczas czytelnik bije się z myślami krążącymi mu wokół tego tematu. Trudno jest sobie wyobrazić to jak młodzi ludzie mordują się wzajemnie. I to z zimną krwią! Ale choć fabuła mocno chwyta za serce to jednak jest tylko jedna jedyna scena w całej powieści, która porusza do głębi. Ciekawość bierze, kiedy rozmyśla się nad tym, jak filmowi twórcy zaprezentują tą scenę w ekranizacji. Pomiędzy liczną dramaturgią przebijają się także liczne elementy survivalu, bowiem towarzyszymy bohaterom i możemy nauczyć się, jak radzić sobie w niektórych przypadkach. Oczywiście, na niektóre sceny trzeba patrzeć przez palce, bowiem przedmioty tutaj występujące raczej nie istnieją w rzeczywistym życiu. Aczkolwiek sama forma zostaje zachowana i może okazać się niezwykle przydatna, kiedy komuś przyjdzie zgubić się w lesie. Ostatecznie, na sam koniec, rozwiązuje się tutaj pewna forma buntu, która urosła w sercu szesnastoletniej Katniss, a co kontynuowane będzie w przyszłych tomach powieści.
     Suzanne Collins, ma dar chwytania za serca. Jej powieść nie jest zwyczajną i głupią młodzieżówką. Nie brak jej inteligencji, a przede wszystkim realności. Porusza bardzo wiele tematów, przede wszystkim zagrożeń jakie czyhają na rodzaj ludzki. W dodatku opisuje to w taki sposób, że, zwyczajnie, chwyta za serce. Postacie przez nią wykreowane są to bardzo silne osobowości. Jednakże takie jest właśnie założenie powieści. Większość to bezwzględne bestie. Inne z kolei potrafią odnaleźć w sobie zrozumienie, a także wyciągnąć do człowieka rękę kiedy jest w potrzebie. Innymi słowy nie brak im ludzkich odruchów, w szczególności jeżeli w grę wchodzi honor. Niektóre to jedyne w swoim rodzaju persony, które bardzo wiele wnoszą w całokształt. Uwaga czytelnika skupia się nie tylko na trybutach biorących udział w igrzyskach, ale również postaciach, które stoją i przyglądają się im z boku. Jest to zaskakujące, co spowodowane jest tym iż autorka prowadzi tu narrację pierwszoosobową i to w osobie Katniss- jednej z uczestniczek. Jednakże jako bardzo bystra dziewczyna interesuje się światem, który ją otacza, a także ludźmi w jej otoczeniu. Z tego też powodu bez problemu opisuje ludzi, z którymi ma do czynienia, trafnie ocenia ich charaktery i wydaje się, że czyta im w myślach. To właśnie ona sprawia, że są oni widoczni w całym tym zamieszaniu jakim są igrzyska. W powieści tej ważni są nie tylko bohaterowie. Istotny jest także reżim panujący w Panem. Autorce udało się stworzyć niezwykły i jednocześnie zatrważający świat po katastrofie. Świat, którym rządzi Kapitol nie znający litości wobec obywateli kraju. Kraju, w którym bogatym niczego nie brakuje, a biedniejsi przymierają z głodu. Codzienne zmagania z jednym z najważniejszych problemów współczesnego trzeciego świata zostały wykorzystane przez autorkę w tej fantastycznej historii.
     „Igrzyska śmierci” to dopiero początek tego co Suzanne Collins przygotowała dla swoich czytelników. Jest to nietypowe wprowadzenie do historii walki o wolność i uznanie. Tu mamy dopiero początek tej drogi, bardzo krwawy i pełny wzruszeń. W pierwszym tomie, autorka nie boi się bawić uczuciami czytelnika. I to nie tylko młodego, ale też i starszego odbiorcy. Dzięki elementom fantastycznym, do których zaliczać mogą się najrozmaitsze krzyżówki zwierząt, czy też niezwykłe gadżety; dzięki romantycznej historii, która wzrusza nie tylko sponsorów, ale i czytelnika, a także poprzez świat przyszłości, w którym młodzi ludzie muszą, dosłownie, walczyć o przetrwanie, amerykańska pisarka zakorzeniła w czytelniku uwielbienie do opowieści fantastycznej. Z pewnością niejeden miłośnik tej lektury wybierze się w marcu na salę kinową, aby zobaczyć jak Gary Ross, twórca „Miasteczka Pleasantville” poradzi sobie z ekranizacją tego bestsellera (recenzja filmu).

Ocena: 5/6

4 komentarze :

  1. Książką byłam oczarowana, pewnie dla tego w moich oczach film wypadł nieco gorzej niż pierwowzór, ale ogólnie źle nie było :)
    Chyba jesteś pierwszą osobą, która nie jest zaczarowana Igrzyskami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę mieć czas na przeczytanie Igrzysk! :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, nie widziałam, ale chciałabym ;) Jak tylko będę miała gdzies okazję dorwać książkę na pewno to zrobię, bo jestem jej bardzo ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń