Gatunek: baśnie dla dzieci
Wydawca: Wilga
Rok wydania: 2010
Ilustracje: Diana Vlad, Michael Raz, Mandi Cole, Paul Scott, Kylie Nicholls, Omar Aranda
Tłumaczenie: Piotr Rowicki
ISBN 978-83-259-0225-4
Ilustracje: Diana Vlad, Michael Raz, Mandi Cole, Paul Scott, Kylie Nicholls, Omar Aranda
Tłumaczenie: Piotr Rowicki
ISBN 978-83-259-0225-4
Ilość stron: 192 | Format: 225x290 mm
Baśnie najznakomitszych bajkopisarzy, takich jak Bracia Grimm, czy Hans Christian Andersen, towarzyszą nam od najmłodszych lat. Historie bogate w morały, których bohaterami są zawsze księżniczki, wiedźmy, wróżki, czy olbrzymy, od dawien dawna umilały nam wieczory, a przy okazji były dobrą okazji do nauki dobrych zachowań. Kilka z tych najbardziej znanych zostały uwzględnione w magicznym zbiorze „Skarbiec pełen baśni”, specjalnym wydaniu dla dzieci od Wydawnictwa Wilga. To w nim Louise Coulthard, wraz z najlepszymi światowymi ilustratorami, zawarła własną wersję kilku klasycznych historii dla najmłodszych, takich jak „Kopciuszek”, czy „Grajek z Hamelin”.
Piękna księżniczka przeklęta przez złą wróżkę. Małe brzydkie pisklątko nie mogące odnaleźć własnego miejsca na świecie. Chciwy chłopiec łaknący złota i jego magiczne fasolki. Przystojny książę zaklęty w paskudną żabę, a szukający miłości. Grajek przeganiający szczury przy pomocy fletu. Rodzeństwo pozostawione samym sobie w mrocznym lesie trafiający na chatkę z piernika. Próżny cesarz marzący o najlepszych kreacjach i nieinteresujący się swoim królestwem. Biedna dziewczyna marząca o przystojnym księciu, której na drodze do szczęścia stoją zła macocha i jej córki. Tych osiem niezwykłych i powszechnie znanych baśni zostało zawartych w jednym tomie.
Choć stworzone przez światowych pisarzy przed dwoma wiekami, wciąż pozostają żywe na kartach książek, czy taśmach filmowych. Ciągle się zmieniają, wciąż są urozmaicane i człowiek już gubi się w tym, która z tych wersji jest tą pierwszą. Największą metamorfozę przeszły baśnie mrocznych braci Grimm, które współcześnie zostały bardzo ułagodzone. Widać to po „Kopciuszku”, w którym bracia postanowili okaleczyć siostry chcące wbić się w kryształowy pantofelek księżniczki. We współczesnych wersjach szczędzi się czytelnikowi, jakby nie było młodemu czytelnikowi, podobnych okropności. Niegdyś bajki nie były pisane z przeznaczeniem dla dzieci, a dla dorosłych. W sposób prześmiewczy i niekiedy dosadny prezentowały niedoskonałości społeczeństwa i stąd też wynikają z nich morały, z których każdy może coś wnieść do swojego życia. W baśniach poznamy zawistników, złodziejaszków, próżnych, dumnych i skąpych ludzi, czyli postacie symbolizujące to co najgorsze w człowieku. W większości przypadków daje się im nauczkę, choć wyjątkiem jest „Jaś i magiczna fasola”. Tutaj choć Jaś okrada na potęgę olbrzyma, uchodzi mu to na sucho. W jakiś sposób prezentuje to szarą rzeczywistość, w której życie nie zawsze jest sprawiedliwe. W innych historiach uwydatnia się walkę dobra ze złem, czego przykładem jest „Jaś i Małgosia”. Tutaj zło przybiera realną postać wiedźmy, która ma ochotę schrupać niewinne dzieci. W dodatku prezentuje się w niej finansowe problemy rodziny, a także brak miłości do dzieci ze strony macochy. Baśnie typu „Żabi książę”, czy „Nowe szaty cesarza”uwidaczniają próżność ich bohaterów. W pierwszej księżniczka, która z obrzydzeniem patrzy na żabę i nie ma ochoty spełniać danej jej obietnicy, ostatecznie przekonuje się do nowego towarzysza. Z kolei w drugiej upokorzony dotychczas próżny cesarz zaczyna zmieniać swoje podejście do poddanych. Najbardziej poruszającą ze wszystkich bajek jest ta o „Brzydkim kaczątku”. Jej charakter nie jest jednak zaskakujący, kiedy dowiemy się, że jest to autobiograficzna historia Andersena. Podobnie jak kaczątko przeganiany był w kąta w kąt nie mogąc znaleźć swojego miejsca w świecie. Trochę prawdy kryje się także w historii „Grajka z Hamelin”, której to wydarzenia podobnież miały miejsce w 1284 roku. Jednakże czy nie w każdej tej historii kryje się ziarnko prawdy? Ostatecznie, są to tylko ubrane w piękne szaty i nadmiernie wyeksponowane nasze złe strony.
Choć stworzone przez światowych pisarzy przed dwoma wiekami, wciąż pozostają żywe na kartach książek, czy taśmach filmowych. Ciągle się zmieniają, wciąż są urozmaicane i człowiek już gubi się w tym, która z tych wersji jest tą pierwszą. Największą metamorfozę przeszły baśnie mrocznych braci Grimm, które współcześnie zostały bardzo ułagodzone. Widać to po „Kopciuszku”, w którym bracia postanowili okaleczyć siostry chcące wbić się w kryształowy pantofelek księżniczki. We współczesnych wersjach szczędzi się czytelnikowi, jakby nie było młodemu czytelnikowi, podobnych okropności. Niegdyś bajki nie były pisane z przeznaczeniem dla dzieci, a dla dorosłych. W sposób prześmiewczy i niekiedy dosadny prezentowały niedoskonałości społeczeństwa i stąd też wynikają z nich morały, z których każdy może coś wnieść do swojego życia. W baśniach poznamy zawistników, złodziejaszków, próżnych, dumnych i skąpych ludzi, czyli postacie symbolizujące to co najgorsze w człowieku. W większości przypadków daje się im nauczkę, choć wyjątkiem jest „Jaś i magiczna fasola”. Tutaj choć Jaś okrada na potęgę olbrzyma, uchodzi mu to na sucho. W jakiś sposób prezentuje to szarą rzeczywistość, w której życie nie zawsze jest sprawiedliwe. W innych historiach uwydatnia się walkę dobra ze złem, czego przykładem jest „Jaś i Małgosia”. Tutaj zło przybiera realną postać wiedźmy, która ma ochotę schrupać niewinne dzieci. W dodatku prezentuje się w niej finansowe problemy rodziny, a także brak miłości do dzieci ze strony macochy. Baśnie typu „Żabi książę”, czy „Nowe szaty cesarza”uwidaczniają próżność ich bohaterów. W pierwszej księżniczka, która z obrzydzeniem patrzy na żabę i nie ma ochoty spełniać danej jej obietnicy, ostatecznie przekonuje się do nowego towarzysza. Z kolei w drugiej upokorzony dotychczas próżny cesarz zaczyna zmieniać swoje podejście do poddanych. Najbardziej poruszającą ze wszystkich bajek jest ta o „Brzydkim kaczątku”. Jej charakter nie jest jednak zaskakujący, kiedy dowiemy się, że jest to autobiograficzna historia Andersena. Podobnie jak kaczątko przeganiany był w kąta w kąt nie mogąc znaleźć swojego miejsca w świecie. Trochę prawdy kryje się także w historii „Grajka z Hamelin”, której to wydarzenia podobnież miały miejsce w 1284 roku. Jednakże czy nie w każdej tej historii kryje się ziarnko prawdy? Ostatecznie, są to tylko ubrane w piękne szaty i nadmiernie wyeksponowane nasze złe strony.
Louise Coulthard prezentuje znane historie w zupełnie inny, zdecydowanie za bardzo uproszczony sposób. Dzięki temu młodemu czytelnikowi będzie się je czytało o wiele lepiej, ponieważ nie mają ani zbyt rozbudowanych zdań, ani zbytnio skomplikowanego słownictwa. Wiele z prezentowanych przez nią opowieści stało się inspiracją dla współczesnych twórców. Sama wytwórnia Walt Disney stworzyła animowane wersje większości z nich i to te pamiętamy do dziś! Bajki te są bardzo dobrze znane na całym świecie. Nawet w Japonii, gdyż to właśnie tam metamorfozie uległa historia „Grajka z Hamelin”, której motywy fletu i porwania dzieci użyte zostały przy tworzeniu jednego z pełnometrażowych filmów z serii znanego anime- „Sailor Moon”.
Ogromnym plusem tomu „Skarbiec pełen baśni” jest jego oprawa. Nie tylko jest to opasłe tomiszcze w grubej i twardej oprawie, ale dodatkowo jest uzbrojony w przepiękne ilustracje światowych artystów. Dodatkowo mamy miejsce, aby podpisać sobie ten egzemplarz, żeby każdy wiedział, że właśnie do nas on należy. Same rysunki są pełne kolorów, a dzięki temu i życia. Do każdej z baśni rysunki robił ktoś inny. Przez to mamy nie tylko różnorodność w opowieściach, ale i obrazach, które w piękny sposób wizualizują nam lekturę. Kobiety odpowiadały za przepiękne kreacje księżniczek, mężczyźni nadawali wygląd zwierzętom. Ilustratorzy idealnie przedstawiali mroczne, ale też i te pełne radości i słońca historie. Nie bali się brzydoty niektórych bohaterów, a i z pięknem nie szaleli za bardzo. Nie oznacza to, że w jakiś sposób dewastują one cały tom, wręcz przeciwnie- nadają im tylko głębszego piękna.
„Skarbiec pełen baśni” to niezwykły zbiór magicznych historii pełnych miłości, ale też i zła. Historii, przy których lekturze każdy może w sercu zrobić sobie osobisty rachunek sumienia. Historii, które na długo pozostają w naszej pamięci ze względu na morały, a także prostotę tychże historii. Fakt, że raz na jakiś czas zmienia się wersja klasycznej baśni niczego nie zmienia. Choć niewątpliwie ciekawym doświadczeniem byłoby poczytać pierwowzory stworzone przez braci Grimm, Giambattista Bastile'a, czy Beniamina Talberta, i poznać prawdziwe oblicze historii, które tak bardzo ułagodzone prezentuje się nam współcześnie.
Ocena: 6/6
Zbiór baśni przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wilga, a także portalu Sztukater, który mi go udostępnił.
Prześlij komentarz