Reżyseria: Craig R. Baxley, Michael W. Watkins
Scenariusz: Laura Harkcom, Christopher Leone
Zdjęcia: David Connell
Muzyka: Robert J. Kral
Kraj: USA
Gatunek: Fantasy, Przygodowy, Sci-Fi
Premiera światowa: 11 grudnia 2006 na stacji Sci-Fi Channel
Premiera polska: 25 marca 2007 na stacji AXN
Liczba odcinków: 3
Obsada: Peter Krause, Julianna Margulies, Peter Jacobson, Elle Fanning, Roger Bart, Chris Bauer, i inni
Amerykański
kanał, na którym oglądać można niesamowite filmy i seriale
fantastyczne- Sci-Fi Channel, 11 grudnia 2006 roku wyemitował
trzyodcinkową historię opowiadającą o prawdopodobnym marzeniu
każdego człowieka na Ziemi. Czy znajdzie się chociaż jedna osoba,
która nie chciałaby mieć magicznego klucza otwierającego każde
drzwi i zabierającego go w wybrane miejsce na świecie? Wątpliwe.
To pragnienie stało się inspiracją dla scenarzystów serialu
„Zagubiony
pokój”
(The Lost Room), którego realizacji podjęło się dwóch reżyserów
znanych ze stworzenia takich hitów telewizyjnych jak „Skazany
na śmierć” (Prison
Break), czy też „Drużyny
A”
(The A-Team).


Trzyodcinkowy
serial opowiada o detektywie wydziału zabójstw o imieniu Joe Miller
(Peter
Krause),
który samotnie wychowuje swoją córkę- Annę (Elle
Fanning).
Po trzech latach jego żona upomina się o prawa do dziecka i dlatego
ta dwójka przygotowuje się do rozprawy o ustalenie praw
rodzicielskich. Detektyw Miller wraz ze swoim partnerem Destefano
(Chris
Bauer)
dostają sprawę zabójstwa, którego ofiarami były strony
transakcji. Podążając za świadkiem, Miller wchodzi w posiadanie
tajemniczego klucza otwierającego każde drzwi, zawsze prowadząc do
pokoju motelowego numer 10. W trakcie jego śledztwa wychodzi na jaw,
że klucz motelowy jest jednym z bardzo licznych obiektów, które
niegdyś zajmowały pokój 10. Teraz wielu ludzi jest w stanie zrobić
wszystko, aby odzyskać wszystkie przedmioty. Jedną ze stron jest
organizacja reprezentowana przez Jennifer Bloom (Julianna
Margulies)
o nazwie Legion, która chce zniszczyć obiekty, a drugą Zakon,
tajna sekta licząca na to, że po zdobyciu wszystkich obiektów będą
mogli porozumiewać się z Bogiem. Z tego też powodu Miller jako
nowy posiadacz klucza znajduje się w niebezpieczeństwie, z czego
zdaje sobie sprawę dopiero wtedy kiedy zostaje porwana jego córka,
która następnie znika za drzwiami pokoju motelowego. Miller zrobi
wszystko, aby ją przywrócić i dlatego wybiera się w podróż
odnalezienia obiektu, który w połączeniu z kluczem sprowadzi Annę
z powrotem.
Dla
widzów, którzy przed obejrzeniem „Zagubionego
pokoju”
widzieli serial „Magazyn
13” problemem
będzie nie porównywanie obu seriali. Oba bowiem ocierają się o
podobną tematykę, której przedmiotem są artefakty o tajemniczych
właściwościach. Jednakże na tym podobieństwa się kończą. „The
Lost Room”
jest to mini serial składający się z zaledwie 3 odcinków. Co
prawda, każdy z nich trwa prawie półtorej godziny, więc
ostatecznie bardzo wiele się dzieje. Serial stanowi ciągłą
historię, w trakcie której odkrywamy coraz to nowsze obiekty.
Szkoda, że twórcy nie poszli o krok dalej i nie rozszerzyli serialu
dając widzowi możliwość poznania większej ilości magicznych
przedmiotów. Byłoby to także większe urozmaicenie dla fabuły,
chociaż nawet pomimo tego nie można narzekać na brak wrażeń.
Podczas całego śledztwa jakie przeprowadza Miller poznajemy nie
tylko nowe obiekty, ale także i nowe postacie, które są ich
właścicielami. Każdy jest inny, dlatego też mamy tutaj od groma
emocji. Ponadto poznajemy także historię obiektów, chociaż twórcy
nie odpowiadają jednoznacznie na pytanie skąd one się w ogóle
wzięły. Jedyne co jest wiadome, to skąd pochodzą, ale nie zostaje
wyjaśnione dlaczego są obdarzone mocą i dlaczego pokój motelowy
numer 10 istnieje jedynie po otwarciu dowolnych drzwi jego kluczem.
Serial, niestety, nie zaskakuje. W zasadzie sporą część wydarzeń
można przewidzieć, aczkolwiek znajdują się pewne zwroty w akcji,
które na chwilę rozpraszają widza niemogącego dowierzyć w to co
się przed chwilą wydarzyło na ekranie. Przez te całe trzy odcinki
toczy się ciągła walka o obiekty. Jedni chcą ich dla własnych
celów- Miller chcący odzyskać córkę, drudzy chcą je wszystkie
zniszczyć- Legion, a trzeci chcą je na nowo zjednoczyć, aby
zbliżyć się do Boga- sekta Zakon. Z tego ostatniego powodu serial
wywołuje sporo kontrowersji, jednakże nie należy zapominać, że
to jest tylko serial.


Magiczne
przedmioty, które pojawiają się w filmie są najzwyklejszymi
rzeczami pod słońcem, które mogą wejść w posiadanie każdego z
nas. Podczas tej 4 i pół godzinnej wycieczki zobaczymy między
innymi grzebień, który zatrzymuje czas, pilnik, który usypia,
nożyczki, które obracają wszystkim we wszystkie strony, a także
bardziej fascynujące rzeczy, czyli prawdziwe oko, które zabija, ale
też ma moc uzdrawiania. Niestety, widzowi nie jest dane zapoznać
się z większą ilością artefaktów, a także ich mocami,
aczkolwiek atmosfera wokół nich z pewnością się zagęszcza.
Coraz więcej ludzi przez nie ginie, coraz więcej ludzi próbuje
rozwikłać zagadkę, ale tak naprawdę tylko Miller znajdzie
ostateczne odpowiedzi i najważniejszy z obiektów. Skoro w serialu
pojawiają się obiekty mające niezwykłą moc, to jest to
równoznaczne z wykorzystaniem efektów specjalnych. Jednakże jak to
bywa z produkcjami kanału Sci-Fi nie są one na tak wysokim poziomie
jak można byłoby się spodziewać. Oczywiście można na to
przymknąć oko, w szczególności, że zdjęcia robione przez Davida
Connellego („Szpital
Królestwo”)
robią spore wrażenie. Z pewnością plusem jest także ścieżka
dźwiękowa, która skomponowana została przez Roberta J. Krala
(„Angel”).
Wprawia ona w odpowiedni nastrój i w sumie chyba tylko klimatem film
wyróżnia się na tle innych serialowych produkcji. Natomiast w 2007
roku serial został wyróżniony nominacją do Emmy za najlepszą
czołówkę. Wygląda ona naprawdę zachęcająco, aczkolwiek została
daleko w tyle za czołówką „Dextera”,
co nie dziwi.
Jak
to zawsze jest z serialami przez obsadę przewija się cała masa
ludzi. Z „Zagubionym
pokojem”
jest tak samo. Jednakże są też postacie, które pojawiają się
stale, a jedną z nich jest z pewnością osoba Joe Millera granego
przez Petera Krause, któremu sławę przyniosła rola w serialu
„Sześć
stóp pod ziemią”.
W roli zdesperowanego ojca poszukującego córki wypadł bardzo
przekonująco, może nawet bardziej niżeli w roli policjanta. Inną
stałą postacią serialu była Jennifer Bloom, czyli Julianna
Marguiles. Ona z kolei w ogóle nie zachwycała na ekranie.
Oczywiście, angażowała się i dawała z siebie wszystko, starała
się oczarować widza, co nie było trudne, bo przecież jest
przepiękna, ale jakoś to nie grało. Wypadało dość sztucznie.
Można by zaryzykować stwierdzenie, że w serialu najlepiej
spisywały się czarne charaktery, a także ludzie troszku
zbzikowani. Dlatego też na najwięcej Waszej uwagi zasłużyć
powinien Kreutzfeld- w tej roli Kevin Pollak, czy też Roger Bart w
swojej kreacji Howarda Montague alias Cwaniak. Oni obaj dostarczali
najwięcej emocji w tym filmie, dzięki nim pojawiało się napięcie
i groza. Z drugiej zaś strony byli także ześwirowani bohaterowie,
którzy już chyba za długo posługiwali się artefaktami. Peter
Jacobson odgrywający Wally`ego- posiadacza biletu wysyłającego
ludzi na totalne odludzie, a także Ewen Bremner jako Harold Stritzke
posiadający grzebień zatrzymujący czas, dostarczają widzom całą
masę humoru przy pomocy swoich pokręconych pomysłów, a także ich
zabawnych konsekwencji. Pomimo tego, że sporo ludzi przewija się
przez serial to jednak tylko nieliczni pozostają w pamięci na
dłużej. Szkoda, że nie można tego powiedzieć o najważniejszych
postaciach w filmie.

Do
tej pory „Zagubiony
pokój”
wywołuje we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony tematyka jest
całkiem fajna i zdecydowanie trafiająca w mój gust, a z drugiej
mam nieodparte wrażenie, że można było zrobić ten serial lepiej.
Może lepiej potoczyłyby się sprawy, gdyby wątki były bardziej
rozwinięte, gdyby fajne postacie nie ginęły tak szybko, albo nawet
gdyby pociągnąć ten serial na większą ilość odcinków.
Dlaczego? Bowiem historia ma potencjał, który niestety nie zostaje
w pełni wykorzystany. Natomiast jeżeli ktoś chce poznać bardziej
rozbudowane historie także o tematyce artefaktów, które są
wielowątkowe i przede wszystkim pełne przygód i humoru, to odsyłam
go do innego serialu jednego z reżyserów „The
Lost Room”-
Michaela W. Watkinsa o tytule „Warehouse
13”.
a jednak przeniosłaś się z onetu ;p brawo! powinnas jeszcze mnie dodac do linków po prawej, hehe :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
My byśmy na tę produkcję nie narzekali zbytnio. Jak na produkcję telewizyjną, i to nie wysoko budżetową jak te z HBO, to "Lost room" jest naprawdę fajny, nieźle zagrany.
OdpowiedzUsuń