NOWOŚCI

piątek, 10 lutego 2012

869. Pogrzebany, reż. Rodrigo Cortés

Oryginalny tytuł: Buried
Reżyseria: Rodrigo Cortés
Scenariusz: Chris Sparling
Zdjęcia: Eduard Grau
Muzyka: Víctor Reyes
Kraj: USA, Hiszpania, Francja
Gatunek: Thriller
Premiera światowa: 23 stycznia 2010
Premiera polska: 26 listopada 2010
Obsada: Ryan Reynolds, José Luis García Pérez (głos), Robert Paterson (głos), Stephen Tobolowsky (głos), Samantha Mathis (głos), Erik Palladino (głos)

    Jest pewne stare przysłowie mówiące o tym, że „im mniej, tym lepiej”. Ta znana wszystkim sentencja może mieć również odniesienie do świata filmu. Oczywiście, jak w każdym innym przypadku, produkcja o pomniejszonej skali, z ograniczeniami przestrzennymi i osobowymi, nie zawsze musi wyjść produkcji na dobre, gdyż zamiast wspaniałego obrazu można uzyskać zanudzający widza na śmierć chłam. Jednakże, Rodrigo Cortes, swoim najnowszym angielskojęzycznym filmem „Pogrzebany” udowodnił, że produkcja mająca tylko jednego bohatera, ograniczona do jednego pomieszczenia nie koniecznie musi oznaczać nudy. To właśnie zaskakuje widza, który z przerażeniem i zainteresowaniem przygląda się wydarzeniom mającymi miejsce na ekranie.
     Akcja filmu toczy się wokół Paula Conroya (Ryan Reynolds)- amerykańskiego dostawcy filmy CRT, który wyruszył w trasę do Iraku. Na miejscu jego konwój zostaje ostrzelany. Wszyscy kierowcy zginęli, a on sam traci przytomność. Kiedy się budzi z przerażeniem stwierdza, że znajduje się w całkowitej ciemności. Zdaje sobie sprawę z tego, że znajduje się w drewnianej skrzyni znajdującej się głęboko pod ziemią. Jednakże jego porywacze zostawili mu zapas niezbędnych narzędzi, przede wszystkim telefon. To dzięki niemu Paul kontaktuje się ze światem zewnętrznym z desperacją błagając o pomoc. Dzięki temu porywacze mają także kontakt z Paulem i domagają się, aby w ciągu dwóch najbliższych godzin zdobył dla nich 5 milionów dolarów, a wtedy go wypuszczą. Los Paula spoczywa w rękach specjalisty ds. porwań – Daniela Brennera (Robert Paterson), który robi wszystko co w jego mocy, aby odnaleźć Paula.
     Nie ma chyba nic gorszego, niż bycie pogrzebanym żywcem. Na tym szaleństwie opiera się właśnie scenariusz Chrisa Sparlinga. Jednakże trumna znajdująca się kilka metrów pod ziemią jest tylko tłem dla wydarzeń tego filmu. Sparling idealnie odzwierciedlił dramat człowieka, który może znaleźć się w podobnej sytuacji. Dzięki grze aktorskiej Ryana Raynoldsa udało się pokazać wszelkie emocje jakie targają wówczas człowiekiem. Począwszy od przerażenia i paniki, poprzez gniew i desperację, a skończywszy na utracie nadziei i rozpaczy. 
Wszystkie emocje oglądać będziemy w ciągu półtorej godziny. Jednocześnie poprzez ulokowanie akcji tylko w jednym miejscu- pod ziemią w trumnie, widz ma wrażenie jakby był tam razem z bohaterem. Nawet jak Paul dzwoni gdzieś z telefonu to twórcy specjalnie nie pokazywali rozmówcy z drugiej strony, zwyczajnego biurokraty siedzącego w przytulnym biurze, aby widz bardziej mógł skupić się na losie bohatera i wraz z nim odczuwać. Zamysł przyniósł oczekiwany rezultat, bo kiedy Paul jest wkurzony widz denerwuje się razem z nim, kiedy Paul jest zrozpaczony i traci nadzieję- oglądający także zaczyna wątpić w to czy uda mu się przeżyć. Kiedy Paul przeżywa dramaty dzwoniąc do najbliższych my także odczuwamy ścisk w żołądku. Produkcja ta jednak przedstawia nie tylko uczucia jakie mogą zrodzić się w człowieku, ale także i chyba przede wszystkim bezduszność organizacji amerykańskich, a także amerykańskiego rządu. Film jest pod tym względem genialny- idealnie manipuluje uczuciami ludzi, wywołując również niepohamowane łzy.
     „Pogrzebany” jest idealnym przykładem na to, jak za małe pieniądze można zrobić wielki film. Inspiracją dla problemów technicznych, z jakimi musieli zmierzyć się operatorzy kamer, były filmy Alfreda Hitchocka. Pokazały one im jak nakręcić produkcję bez zmiany scenerii lub też przy pomocy jednego ujęcia. Dzięki zdjęciom Eduarda Grau („Samotny mężczyzna”), mającymi miejsce jedynie w trumnie podkreślono dramaturgię całej sytuacji. Dlatego też twórcy zdecydowali się pozostać jedynie pod ziemią, aby nie dać chwili wytchnienia widzowi. Bardzo ciekawie wyglądało to, że w trumnie nie było zbędnego światła. Scena rozświetlała się jedynie wtedy, gdy Paul użył zapalniczki, telefonu lub też flary. To samo dotyczy oddaleń od trumny, chociaż w dziwny sposób nabierała ona wymiaru. Dla podtrzymania napięcia w filmie reżyser zaangażował hiszpańskiego kompozytora Victora Reyesa. Idealnie udało mu się wprowadzić widza w klimat filmu.
     Główna rola Paula Conroya przypadła Ryanowi Reynoldsowi. Cortes nie mógł sobie wyobrazić bardziej idealnego kandydata do tej roli. Reynolds z pełnym poświęceniem poświęcił się swojej roli. Zdjęcia wymagały od niego całkowitego skupienia, aby mógł w pełni wniknąć w swoje uczucia. Ponadto to od niego zależało to ile zobaczy widz. Idealnie manipulował światłem, wykonując przy tym także inne czynności. Bardzo dobrze kontrolował swoje ograniczone w pudle ruchy, a także i ton głosu, przez co stawał się tym bardziej wiarygodny i zaskarbił sobie podziw w oczach reżysera. Po nakręceniu zdjęć Raynolds był fizycznie wycieńczony. W swojej roli był po prostu genialny i każdy doceni jego wysiłek i zaangażowanie w produkcję.
     „Pogrzebany” jest niemalże filmem idealnym. Udowadnia, że nie potrzeba kilkuset milionów dolarów, aby nakręcić porządny film. Film, który prezentuje człowieka w jednej z najgorszych sytuacji w jakiej mógłby się znaleźć, a także podejścia ludzi do których zwraca się o pomoc. Pokazuje jak mało znaczy zwyczajny człowiek, który przypadkowo znalazł się w złym miejscu o złym czasie. Cały czas trzyma w napięciu, aby na samym końcu doprowadzić człowieka do łez. Osobiście się przyznam, że płakałam jeszcze 10 minut po zakończeniu filmu. Film mną wstrząsnął, całkowicie mnie zaskoczył, ale jednocześnie nie wyobraziłabym sobie lepszego zakończenia tej pełnej grozy historii. 

Prześlij komentarz