Seria: John Cleaver #1
Gatunek: kryminał, thriller
Wydawca: Znak Emotikon
Rok wydania oryginału: 2009 (USA), 2012 (Polska)
Projekt okładki: Vincent Venoir
Tłumaczenie: Maria Makuch
ISBN 978-83-240-1739-3
Ilość stron: 254 | Format: 144x205mm
Czy zastanawialiście się z jakimi problemami za młodu musiał mierzyć się młody Dexter Morgan, współcześnie uznawany za jednego z najsympatyczniejszych seryjnych morderców? Ani pomysłodawca tej postaci- Jeff Lindsay, ani twórcy serialu nie penetrują psychiki socjopaty tak dogłębnie jak robi to Dan Wells, który swoim debiutem o tytule „Nie jestem seryjnym mordercą” zaskarbił sobie sympatię milionów fanów Dextera. Nie są to początki poczynań Hannibala Lectera, nie są to zalążki psychopatycznych skłonności Mike'a Meyersa. Seria powieści rozpoczęta tym tytułem to historia nastoletniego chłopca- Johna Cleavera, który musi uważać, aby nie wypuścić na wolność swojego osobistego potwora.
Nastoletni chłopiec, syn właścicielki zakładu pogrzebowego, John Cleaver, przeraża wszystkich swoim uwielbieniem seryjnymi mordercami, a także socjopatycznymi zapędami. Dlatego też od kilku miesięcy, każdej środy, spotyka się ze swoim psychoterapeutą, który stara się trzymać go w ryzach. Wkrótce w miasteczku Clayton dochodzi do serii brutalnych morderstw, a wszystkie ofiary trafiają na balsamowanie do jego domu. John z zafascynowaniem przygląda się kolejnym zabitym kiedy zdaje sobie sprawę, że czegoś mu brakuje w tej układance. Pewnego dnia śledzi swojego sąsiada z naprzeciwka obawiając się o jego życie. Wówczas staje się świadkiem zabójstwa uzmysławiając sobie jednocześnie, że miasto walczy nie ze zwykłym mordercą, a demonem z krwi i kości. John nie ma innego wyjścia, rozbudza do życia swojego własnego demona i rozpoczyna polowanie na zabójcę.
Serię powieści, zapoczątkowaną przez „Nie jestem seryjnym mordercą”, zaklasyfikować można jako swoistego rodzaju thriller psychologiczny. Tym sposobem fabułę dzieli się tutaj na dwie części. W pierwszej kolejności autor skupia się na umyśle młodego bohatera socjopaty- Johna, który jest zaledwie o krok od zamordowania człowieka. Co go przed tym powstrzymuje? Szereg zasad, które pomagają mu kontrolować swojego osobistego demona. Podobnym zbiorem zasad posługuje się inny znany nam seryjny morderca, jeden z tych dobry, Dexter Morgan, bohater serii powieści Jeffa Lindsaya. Tym razem to Dan Wells prowadzi nas po niezbadanych zakątkach zagubionego umysłu młodego chłopaka, który robi wszystko, aby nie przejść na ciemną stronę. Oczywiście, jest to dość trudne, kiedy w jego własnym podwórku szaleje seryjny morderca. W tym momencie akcja nabiera tempa. Trup ściele się równo, a czytelnik jest świadkiem niebywale okrutnych zabójstw. Jedno jest pewne, to nie może być sprawka zwykłego zabójcy, a raczej zwierzęcia. Jednakże, gdzieś tam w międzyczasie mówimy sobie, że to przecież niemożliwe, aby kolejna powieść kręciła się wokół maniakalnych wilkołaków. No i na szczęście tak nie jest, ale nie oznacza to wcale, że zło pozostaje w naturalnej formie. Przybiera ono kształt demona, zupełnie jakby wyciągnąć go z małego ciała chłopca. Trzeba przyznać, że powoduje to lekki zawód u czytelnika, bo czemuż by podobnie okrutnych czynów nie mógłby dokonywać zwykły człowiek? Kiedy już myślimy, że kontynuowanie tej powieści spisane jest na straty dzieje się coś niezwykłego. Akcja nabiera takiego tempa, że autentycznie zaczynamy się wciągać. Zastanawiamy się nad tym, w jaki to niezwykły sposób nastolatkowi uda się pokonać tak krwiożerczą bestię!
Serię powieści, zapoczątkowaną przez „Nie jestem seryjnym mordercą”, zaklasyfikować można jako swoistego rodzaju thriller psychologiczny. Tym sposobem fabułę dzieli się tutaj na dwie części. W pierwszej kolejności autor skupia się na umyśle młodego bohatera socjopaty- Johna, który jest zaledwie o krok od zamordowania człowieka. Co go przed tym powstrzymuje? Szereg zasad, które pomagają mu kontrolować swojego osobistego demona. Podobnym zbiorem zasad posługuje się inny znany nam seryjny morderca, jeden z tych dobry, Dexter Morgan, bohater serii powieści Jeffa Lindsaya. Tym razem to Dan Wells prowadzi nas po niezbadanych zakątkach zagubionego umysłu młodego chłopaka, który robi wszystko, aby nie przejść na ciemną stronę. Oczywiście, jest to dość trudne, kiedy w jego własnym podwórku szaleje seryjny morderca. W tym momencie akcja nabiera tempa. Trup ściele się równo, a czytelnik jest świadkiem niebywale okrutnych zabójstw. Jedno jest pewne, to nie może być sprawka zwykłego zabójcy, a raczej zwierzęcia. Jednakże, gdzieś tam w międzyczasie mówimy sobie, że to przecież niemożliwe, aby kolejna powieść kręciła się wokół maniakalnych wilkołaków. No i na szczęście tak nie jest, ale nie oznacza to wcale, że zło pozostaje w naturalnej formie. Przybiera ono kształt demona, zupełnie jakby wyciągnąć go z małego ciała chłopca. Trzeba przyznać, że powoduje to lekki zawód u czytelnika, bo czemuż by podobnie okrutnych czynów nie mógłby dokonywać zwykły człowiek? Kiedy już myślimy, że kontynuowanie tej powieści spisane jest na straty dzieje się coś niezwykłego. Akcja nabiera takiego tempa, że autentycznie zaczynamy się wciągać. Zastanawiamy się nad tym, w jaki to niezwykły sposób nastolatkowi uda się pokonać tak krwiożerczą bestię!
Ciężko powiedzieć, żeby zainteresowanie opowiadaną historią mogło przylepić nas do książki na długie godziny, ale tak to właśnie wygląda. Rzadko, której lekturze udaje się to osiągnąć, a Dan Wells czyni to bez większych trudności. Tak sprawnie operuje słowem, że trudno jest się oderwać. Z każdą minutą, z każdą stroną akcja nabiera tempa, a co za tym idzie czytelnik coraz bardziej wkręca się w opowieść. Nawet wycieczki po umyśle niedoszłego mordercy są równie fascynujące. Autor wykazuje się przenikliwością, choć i brakiem jakiejkolwiek wrażliwości. Wszystko sprowadza się do tego, że narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, a narratorem jest sam John Cleaver. Jednakże najlepsze ze wszystkiego są oczywiście opisy zabójstw, a także pokiereszowanych zwłok. Niejednokrotnie czytelnik odczuwać może lekkie mdłości, kiedy wizualizuje sobie wyprute wnętrzności. Bardzo często podczas lektury będzie brało nas obrzydzenie. Rzadko kiedy odczuwać będziemy przerażenie, bardziej swoiste napięcie, kiedy dochodzi do ostatecznego starcia chłopca z demonem. Autorowi udaje się wspaniale zbudować napięcie, a makabryczne zabójstwa wydają się być jedynie ozdobnikami- oczywiście, na tyle, na ile jest to w ogóle możliwe.
Nic dziwnego, że książkę „Nie jestem seryjnym mordercą” wydawca poleca przede wszystkim fanom „Dextera”. Nie brak jej bowiem intelektu bohatera, a także podobnych problemów psychicznych. John to taki Dexter w okresie buntu młodzieżowego, kiedy niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z powagi jego problemu. Oboje mogli liczyć na pomoc, jednakże czy John skończy podobnie jak jego starszy kolega? Odpowiedzi będziemy musieli szukać w kolejnych dwóch tomach serii, które ukażą się jeszcze w tym roku! Póki co możemy cieszyć się poznawaniem młodego socjopaty w dość makabrycznych okolicznościach pisanych piórem Dana Wellsa.
Ocena: 5/6
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak Emotikon, za co bardzo dziękuję!
Zewsząd kusi mnie ta książka, wszyscy piszą pochlebne recenzje, nie zostaje mi nic innego jak przeczytanie jej niedługo :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam wczoraj więc jestem świeżo po lekturze. Świetna. Nie mogę się wprost doczekać kolejnego tomu.
OdpowiedzUsuń