Cykl: Gone #2
Gatunek: fantastyka młodzieżowa
Wydawca: Jaguar
Rok wydania: 2009 (USA), 2010 (Polska)
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
ISBN 978-83-76-86-008-4
Ilość stron: 544 | Format: 125x185 mm
Wydawałoby się, że po epoce serii o Harrym Potterze i sagi „Zmierzch” już nic nie będzie w stanie przykuć uwagi młodych czytelników. Michael Grant postanowił wyjść naprzeciw temu stwierdzeniu w 2008 roku dając początek nowej serii o tytule „Gone”. Pierwsza powieść okazała się takim sukcesem, że rok później fani pierwszego tomu mogli cieszyć się kontynuacją – „Gone. Zniknęli. Faza 2- Głód”. Wraz z nową książką pomaga czytelnikowi zagłębić się coraz bardziej w postapokaliptyczny świat ETAPu, w którym dzieci walczą o przetrwanie za pomocą swoich niezwykłych zdolności.
Minęły trzy miesiące od kiedy to Sam Temple skończył 15 lat i teoretycznie powinien zniknąć z ETAPu, tak jak wszyscy powyżej tego roku życia. Za swoje niezwykłe dokonania podczas wielkiej bitwy w Święto Dziękczynienia dzieci ogłosiły go nowym burmistrzem Perdido Beach. Niestety, nadmiar obowiązków i zmartwień przytłacza Sama przez co z trudem przychodzi mu zapanowanie nad najmniejszym problemem. A tych mu nie brakuje, gdyż nie tylko ETAP zmaga się z narastającym uczuciem głodu, ale też zaczyna uwydatniać się podział pomiędzy normalnych ludzi i odmieńców z zdolnościami. W tym samym czasie, w Akademii Coates – Caine, brat bliźniak Sama, budzi się z trzymiesięcznej śpiączki po spotkaniu z Ciemnością, która teraz przyzywa go do siebie w okolice opuszczonej kopalni.
Po katastrofalnym wydarzeniu w elektrowni atomowej, które zaprezentowane było w powieści „Niepokój”, przyszedł czas na kolejny etap dostosowywania się do nowego świata, czyli „Głód”. Jest to naturalna kolej rzeczy, gdyż oszołomieni ludzie nie pomyślą przyszłościowo, aby udało im się zgromadzić trochę żywności. Kolejnym problemem staje się to, że zbyt długo taka żywność nie pozostanie możliwa do spożycia. Kiedy ludzi zastąpimy dziećmi zobaczyć możemy wszechobecny chaos. Dzieci w końcu wyrwane spod opieki dorosłych mogą dowolnie spożywać to co im się żywnie podoba. Aż do pewnego momentu. Wtedy autor wprowadza do powieści dramatyczne wydarzenia, o których czytelnik mógłby usłyszeć na całym świecie. Dzieci zaczynają jeść co popadnie. Nie widzą problemów z mordowaniem swoich zwierząt domowych, pospolitego ptactwa, czy też zwierząt leśnych. Niestety, po głowach wielu kręcą się myśli kanibalistyczne, co nie jest zbytnio pokrzepiające. Autor tym samym daje czytelnikowi możliwość postawienia się w sytuacji bohatera, bowiem podobna sytuacja jak w ETAPie może wydarzyć się także i w realnym świecie i w zasadzie- dzieje się na co dzień. W powieści głód spowodowany jest przede wszystkim przez to, że pola uprawne oblężone są przez kolejne zmutowane stworzenia, które bez przeszkód wdrążają się w ciało każdego kto tylko postawi nogę na polu.
Po katastrofalnym wydarzeniu w elektrowni atomowej, które zaprezentowane było w powieści „Niepokój”, przyszedł czas na kolejny etap dostosowywania się do nowego świata, czyli „Głód”. Jest to naturalna kolej rzeczy, gdyż oszołomieni ludzie nie pomyślą przyszłościowo, aby udało im się zgromadzić trochę żywności. Kolejnym problemem staje się to, że zbyt długo taka żywność nie pozostanie możliwa do spożycia. Kiedy ludzi zastąpimy dziećmi zobaczyć możemy wszechobecny chaos. Dzieci w końcu wyrwane spod opieki dorosłych mogą dowolnie spożywać to co im się żywnie podoba. Aż do pewnego momentu. Wtedy autor wprowadza do powieści dramatyczne wydarzenia, o których czytelnik mógłby usłyszeć na całym świecie. Dzieci zaczynają jeść co popadnie. Nie widzą problemów z mordowaniem swoich zwierząt domowych, pospolitego ptactwa, czy też zwierząt leśnych. Niestety, po głowach wielu kręcą się myśli kanibalistyczne, co nie jest zbytnio pokrzepiające. Autor tym samym daje czytelnikowi możliwość postawienia się w sytuacji bohatera, bowiem podobna sytuacja jak w ETAPie może wydarzyć się także i w realnym świecie i w zasadzie- dzieje się na co dzień. W powieści głód spowodowany jest przede wszystkim przez to, że pola uprawne oblężone są przez kolejne zmutowane stworzenia, które bez przeszkód wdrążają się w ciało każdego kto tylko postawi nogę na polu.
„Głód” to nie tylko przeprawa przez mroczne chwile głodówki dzieci młodszych i starszych, ale także konflikty na tle odmienności. Przypominają one typowe rasowe konflikty, które miały miejsce przed laty, a dziś już prawie się o nich nie słyszy. W końcu część dzieci, która nie została obdarzona niezwykłymi zdolnościami postanowi się zbuntować. Normalni nie chcą, aby mutanty stały na czele Perdido Beach i całego ETAPu. Zaczyna się bunt, który kumuluje się, niestety, na jednostce. Wydarzenia, które rozgrywają się w powieści są przerażające, w szczególności, że ich sprawcami są dzieci, teoretycznie niewinne dzieci. Jednakże ze względu na nie czytelnik bardzo często zapomina, że ma do czynienia z dziećmi, bowiem autor nadaje im cechy i zachowania dorosłych ludzi. Znajdziemy wśród nich bezwzględnych morderców, urodzonych przywódców, dobrych samarytan a także samozwańczych władców. Dzieciaki z ETAPu starają się nadać swojemu życiu stary wygląd wprowadzając system hierarchiczny, a także pracę jednostki na rzecz ogółu. Początki bywają trudne, jednakże wydaje się, że wszystko zmierza w odpowiednim kierunku.
W „Niepokoju” Michael Grant odliczał do momentu, w którym Sam i Caine powinni zniknąć z ETAPu. W „Głodzie”odliczanie dotyczy innego ważnego wydarzenia, jednakże ponownie się pojawia, dzieląc tym samym powieść na kilkadziesiąt rozdziałów. Taki podział idealnie się sprawdza, gdyż czytelnik w napięciu oczekuje tego co wydarzy się po zakończeniu odliczania. Tym samym Grant w sposób idealny stopniuje napięcie już na samym początku, bowiem sama treść to nie przyjemna lektura do poduszki. Grant bez problemu wciąga czytelnika w postapokaliptyczny świat rządzony przez dzieci. Jego szczegółowe, barwne i przede wszystkim ciekawe opisy w żaden sposób nie zanudzają, a wręcz przeciwnie – budują fascynację w czytelniku, która wciąż wzrasta. Bez większych problemów bawi się emocjami przeplatając wydarzenia budzące grozę z sytuacjami wywołującymi łzy, czy uśmiech na naszych twarzach. Michael Grant wprowadza narrację w trzeciej osobie, dzięki czemu może przeskakiwać od jednej do drugiej postaci i wydarzeń, w których się znajduje. Niektóre z nich prezentuje z dwóch różnych punktów widzenia, co dodatkowo ubarwia opowieść. Narrator nie pozostaje statyczny, porusza się wraz z bohaterami nadążając za rozwojem akcji.
To co na pierwszy rzut oka przykuwa uwagę to z pewnością barwna oprawa powieści „Gone. Zniknęli. Faza 2- Głód”.Ponownie na okładce zobaczymy zdjęcie młodych ludzi, których utożsamiać możemy zarówno z uczniami z Akademii Coates, jak i z mieszkańcami Perdido Beach. Takie odzwierciedlenie treści idealnie wpływa na odbiór jeszcze zanim otworzymy książkę. Adaptacją oryginalnej okładki i treści do potrzeb polskich czytelników zajęło się Wydawnictwo Jaguar.
„Faza 2- Głód” trzyma poziom pierwszej części serii. Autor w sprawny sposób prezentuje w postapokaliptycznym świecie to co znane jest każdemu czytającemu. Bez problemu daje także początki narodzinom nowego systemu monetarnego, czy też podziału władzy. W dosadny sposób prezentuje do czego zdolni są ludzie, którym od dłuższego czasu doskwiera głód, a także co są w stanie zrobić jeżeli ktoś jest inny od nich. Problemy głodu i konflikty na tle odmienności stanowią podstawę wydarzeń rozgrywających się w powieści. Natomiast elementy dziwacznych mutacji zwierząt i niezwykłych mocy niektórych z dzieci, czynią powieść jedną z najbardziej uspołecznionych powieści fantastycznych.
Ocena: 6/6
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania powieści z całego serca dziękuję Wydawnictwu Jaguar oraz portalowi Sztukater, który mi ją udostępnił.
Czytałam tom pierwszy i choć było to dość dawno temu to pamiętam, że przykuł moją uwagę, a fabuła nie pozwoliła się nudzić. Po twojej recenzji chyba będę musiała odświeżyć sobie nieco twórczość pana Granta ;)
OdpowiedzUsuńSeria przypadła mi do gustu, przeczytałam już 3 tomu i oczywiście będę czytać dalej. Trochę mnie denerwuje, że nic się jeszcze nie wyjaśnia w sprawie tej bariery itd.
OdpowiedzUsuńJak ty znajdujesz czas na to wszystko ?
OdpowiedzUsuńSama nie wiem jak to robię. Po prostu. Zależy też co czytam. Czasem muszę się sprężyć, żeby wyrobić się w miesiąc z 18 książkami. Czytam po prostu wszędzie i czasem po nocy.
OdpowiedzUsuńJa podziwiam, w świątecznym szaleństwie ledwie udało mi się przebrnąć przez dwie książki, wolę nie myśleć co będzie, jak już wrócę do szkoły. No ale myślę pozytywnie - może w końcu się jakoś zorganizuję :)
OdpowiedzUsuńCo do serii, czytałam już wiele pozytywnych recenzji na jej temat i nie ukrywam, że sama z chęcią bym się z nią zapoznała. Podobają mi się wszelkie postapokaliptyczne książki, a ta jest "czymś innym, czymś nowym" tak więc z przyjemnością dałabym jej szansę. Pozdrawiam cieplutko!