NOWOŚCI

sobota, 29 października 2011

818. Szpital "Królestwo" (sezon 1), reż. Craig Baxley

Oryginalny tytuł: Kingdom Hospital
Reżyseria: Craig Baxley
Scenariusz: Stephen King, Richard Dooling, Lars von Trier, Tabitha King
Zdjęcia: David Connell
Muzyka: Gary Chang, Hal Beckett
Kraj: USA
Gatunek: Horror, Komedia, Dramat
Premiera światowa: 03 marca 2004 na stacji ABC
Premiera polska: 06 maja 2005 na stacji TVP1
Liczba odcinków: 13
Obsada: Andrew McCarthy, Allison Hossack, Bruce Davidson, Jamie Harold, Sherry Miller, Diane Ladd, Jack Coleman, Julian Richings, Del Pentecost, Jodelle Ferland, Kett Turton



    W 2004 roku na ekranach amerykańskich telewizorów stacja NBC wypuściła serial, którego scenarzystą, a także producentem wykonawczym jest wzięty, znany i lubiany twórca powieści grozy – Stephen King. Ten osoby nikomu nie należy przedstawiać, dlatego też spodziewano się, że serial „Szpital Królestwo” bazujący na scenariuszu duńskiego mini-serialu Larsa Von Triera „Królestwo”, odniesie nie lada sukces. Pomimo tego, że reżyserii podjął się Craig R. Baxley, którego produkcje wykazują raczej poziom przeciętny, to jednak sama historia i klimat filmu jest charakterystyczny dla powieści Stephena Kinga. 
    Akcja serialu rozgrywa się w szpitalu „Królestwo” w Maine, który powstał na ruinach fabryki, w której przed 130 laty wybuchł pożar, zabijając niemalże wszystkie dzieci. Od pewnego czasu szpital nawiedzają trzęsienia ziemi, a wraz z nimi uwolnione zostają nieczyste siły. Wkrótce po szpitalu roznosi się plotka, że jest on nawiedzony. Lekarze, ale także i pacjenci pełni własnych dramatów życiowych i zawodowych zaczynają dostrzegać rzeczy niemożliwe. Jedna z częstych pacjentek szpitala- pani Druse (Diane Ladd), twierdząca, że jest medium, próbuje porozumieć się z duchami, które opanowały szpital. Zawierza jej pewien lekarz- dr Hook (Andrew McCarthy), który na własne oczy dostrzega ducha małej dziewczynki o imieniu Mary (Jodelle Ferland). Kiedy do szpitala trafia znany malarz- Peter Rickman (Jack Coleman), wszystko obraca się na korzyść szpitala, gdyż dzięki pomocy ducha o wyglądzie mrówkojada- Antubisa, stanowi teraz łącznik pomiędzy światem żywych, a światem umarłych. Wkrótce wszyscy będą musieli się zjednoczyć, aby zniszczyć zło, które chce uśmiercić wiele istnień znajdujących się w szpitalu „Królestwo”.
    „Szpital Królestwo” to serial rozciągający się na jedynie trzynaście odcinków. Z jednej strony jest to trafne posunięcie, gdyż można byłoby przedobrzyć, jeżeli King zdecydowałby się ciągnąć historię na siłę. Z drugiej zaś strony po finale widz czuje lekki niedosyt, gdyż wiele wątków pozostaje nierozwiązanych, choćby przyszłość doktora Stegmana. Serial, swoim charakterem, swoim klimatem i tematyką, bardzo przypomina klasyczne powieści Stephena Kinga. W jego powieściach nigdy nie jest do końca powiedziane czy są to horrory, czy też powieści dramatyczne, a może psychologiczne. W każdej bowiem znajduje się wszystkiego po trochu i tak samo jest w tym serialu. Pomimo tego, że stanowi on jeden ciąg, który w zasadzie wymaga obejrzenia poprzednich odcinków, aby zrozumieć o co chodzi w finale, to jednak nie brakuje także wątków pobocznych, które dopełniają fabułę. Z tego też powodu niektóre odcinki będą zakrawały o prawdziwą grozę, jak właśnie odcinek finałowy, a inne będą dramatycznymi wycieczkami po religijnych umysłach ludzi, jak w odcinku- „On the Third Day”. Ponadto nie brakuje tutaj też czarnego humoru, który pojawia się w dziwacznych zachowaniach niektórych z lekarzy, pierwszym objawieniu się mrówkojada, gdyż widz zastanawia się czemu on do cholery gada i co to właściwie za stworzenie?!. Humoru tu jest w nadmiarze i nie jest to typowy głupawy humor, który znajdziemy w niektórych sitcomach, to jest poczucie humoru w stylu Stephena Kinga. Dodatkowo w serialu mamy bardzo wiele odniesień do jego osoby. Bohaterowie czytają jego książki, takie jak „Worek z kośćmi”, czy „Misery”. Noszą koszulki z napisami mającymi znaczenie dla mini-serialu scenariusza Kinga – „Sztorm stulecia”, a także jego powieści „Dolores Claiborne”. Sanitariusze jeżdżą karetką o numerze mającym znaczenie dla serii powieści „Mroczna wieża”, a także wypadek, któremu ulega jeden z czołowych bohaterów jest praktycznie wiernym odzwierciedleniem tego, który przeżył sam Stephen King. A na koniec serialu? Prawdziwa gratka dla fanów. Bowiem King nie tylko jest narratorem przemawiającym do nas z ekranu i zapraszającym do szpitala, ale też pojawia się w jednej z ról- co było ciekawie pomyślane, chociaż można było się tego spodziewać. 
    Oprawa audio-wizualna jest jedną z lepszych jakie można oglądać w tego typu serialach. Już sama czołówka prezentuje nam charakter serialu, a także magię jego zdjęć i efektów specjalnych. Dodatkowo wzbogacona utworem Ivy „Worry About You” robi piorunujące wrażenie. Efekty w całym serialu są na bardzo wysokim poziomie. Duchy dopracowane zostały w najmniejszych szczegółach i wyglądają bardzo realistycznie. To samo dotyczy scenografii szpitala. Jednakże największe wrażenie robi Antubis. Postać dość groteskowa, ale za to dająca wywołująca wiele ciepłych uczuć. Jeżeli chodzi o ścieżkę dźwiękową to okazała się też całkiem nie najgorsza. Gary Chang swoimi kompozycjami idealnie podkreślał nastrój panujący w serialu w danej chwili. Tam, gdzie miało być prześmiewczo- tak właśnie było dzięki radosnym brzmieniom, a dzięki ostrzejszym nutom uzyskano efekt przerażenia i grozy tam, gdzie tego wymagano.
    Obsada zaangażowana do filmu jest bardzo różnorodna. Znajdziemy tutaj aktorów, którzy potrafią grać, a także takich, którzy irytują swoją obecnością na ekranie. Nie zabraknie gwiazd seriali, a także osób, które zobaczymy po raz pierwszy w życiu. Część z nich jest podstawą „Szpitala Królestwo”, część zostaje na dłużej, a inna część jest tylko epizodycznie. Bazą jest oczywiście obsada lekarzy, czyli Andrew McCarthy (dr Hook), Bruce Davison (dr Stegman), Allison Hossack (dr Draper), Jamie Harold (dr Elmer Traff), Sherry Miller (dr Massingale) oraz wielu innych. Wymienieni odgrywają kluczową rolę w serialu, w taki czy inny sposób. Najbardziej z tej ekipy wyróżnia się Davison, który chyba najbardziej wczuł się w swoją rolę. Poza nimi mamy tez postacie poboczne, ale też ważne, czyli pacjenci i reszta załogi szpitala, a więc Diane Ladd (pani Druse), Jack Coleman (Peter Rickman), Julian Richings (strażnik Otto), Del Pentecost (pielęgniarz Bobby Druse). Wszyscy ciekawi, bo każdy jest inny. Mamy oczywiście też przerażające postacie, czyli duchy w osobach małej Jodelle Ferland (Mary Jensen) a także Kett Turton (Paul / Antubis). Ze względu na to, że Ferland była bardzo mała przy tej roli to można jej wybaczyć aktorskie niedociągnięcia. Na obsadę składają się jednakże też inne postacie, które pojawiały się na chwilę w tych trzynastu odcinkach, takie jak sejsmolog Schwartzton (Gerard Plunkett), prawnik Fleischer (Michael Lerner), były baseballista Candleton (Callum Keith Rennie), morderca Pederson (Jim Shield) oraz wielu wielu innych. Wszystkie osoby, które pojawiały się w serialu miały konkretny cel do spełnienia, dlatego też idealnie pasowali do ogólnego zamysłu serialu. 
    Nie każdy polubi „Szpital Królestwo”, tak samo, jak i nie każdy lubi powieści Stephena Kinga. Jest to ten typ serialu, któremu trzeba dać szansę, gdyż pilotowy odcinek całkowicie zniechęca do dalszego oglądania. W serial trzeba się wkręcić, ponieważ nawet jeżeli ktoś zacznie oglądać od środka nie od razu poczuje klimat opowieści, który jest prawdziwie ponury i wciągający. Wiem z własnego doświadczenia, kiedy z zafascynowaniem oglądałam kolejne odcinki serialu, a mój towarzysz marzył tylko aż skończę go katować tą produkcją. Nie mniej jest w tym serialu coś urzekającego, a może to moja osobista sympatia do Stephena Kinga? Dlatego też miłym akcentem było pojawienie się go w ostatnim odcinku sezonu, ale w głębi serca wiedziałam, że właśnie jego twarz zobaczę.

Prześlij komentarz