Tytuł oryginalny: Schrecklich schön geschichte eines models
Gatunek: obyczaj
Wydawca: Foka
Rok wydania oryginału: 2007
Rok wydania w Polsce: 2010
Projekt okładki: Adrianna Foryś
Tłumaczenie: Monika J. Dykier
Redakcja: Wojciech Karwacki
ISBN 978-83-7668-009-5
Ilość stron: 160
Format: 145x210 mm
Absolwentka dziennikarstwa, niegdysiejsza pracownica kilku niemieckich czasopism i gazet - Heidi Hassenmüller, w 1985 roku postanowiła zająć się na poważnie pisarstwem, kiedy to opublikowana została jej pierwsza książka o tytule „Jochen przeprowadza się do Holandii”. Po prawie 20 latach autorka wciąż pisze coraz to nowsze powieści dla młodzieży poruszając coraz to bardziej atrakcyjne tematy, będące aktualnie na czasie. Tak samo było z powieścią „Koszmarne piękno”, które w Niemczech ukazało się w 2007 roku, a przedstawia od wewnątrz środowisko popularnego aktualnie modelingu- nie tylko pozytywne, ale przede wszystkim i negatywne strony.
Czternastoletnia dziewczyna o imieniu Clarissa staje przed wielką życiową szansą. Dzięki swojemu koledze z klasy, w którym skrycie się podkochuje- Zackiem, wraz z inną dziewczyną z klasy – Jenny, dostają szansę wzięcia udziału w castingu na modelki. Tam od razu zostaje dostrzeżony ich potencjał głównie przez agentkę Klarę Beck. Dwa tygodnie później cała trójka wyjeżdża z Niemiec do Warszawy, gdzie biorą udział w targach młodych. Ich agentka i wizażystka robią wszystko, aby jak najlepiej zaprezentowali się na wybiegach, a także ukazali dziennikarzom swoją osobowość. Młode dziewczyny, które są nowe w tej branży nie zdają sobie sprawy z tego, jak okrutny jest to zawód. Co innego ich kolega- Zach, który pomimo tej świadomości wciąż tonie w tym bagnie.
Największą zaletą krótkiej powieści o tytule „Koszmarne piękno” jest jej tematyka, które krąży wokół popularnego ostatnimi czasy modelingu. Młode dziewczyny wciąż zasypywane czasopismami z pięknymi modelkami na okładkach, programami z pięknymi prowadzącymi, chcą wyglądać tak jak one. Często marzą o tym, aby same mogły zostać modelkami. Jednakże tylko nielicznym się to udaje i jak wykazuje książka nie chodzi tu wcale o to, aby być najpiękniejszym, ale przede wszystkim najsilniejszym. Heidi Hassenmüller w swojej książce porusza bardzo wiele wątków, które są składową częścią modelingu, bo sam ten zawód nie jest taki zły, tylko trendy kreowane dotychczas są dość surowe. Modelki, które muszą mieć określoną wagę i wymiary, które tworzą z nich wieszaki, a nie prawdziwe kobiety. To ciągnie za sobą całe mnóstwo konsekwencji nie pomijając zaburzeń żywieniowych pod postacią anoreksji, czy też w drugą stronę – bulimii, a jeden i drugi temat także zostaje tutaj poruszony. Jak się okazuje, dążenie do doskonałości nie dotyczy jedynie modelek, ale także i modeli. Oni też muszą wyglądać jak najlepiej, a mogą to uczynić nie tylko poprzez operacje plastyczne, ale w naturalny sposób poprzez intensywne treningi na siłowniach. W powieści poruszony jest także wątek sterydów, które mają ich jeszcze bardziej usprawnić, a powodują jedynie przykre konsekwencje. Oprócz samych negatywów wynikających z dążeniem do doskonałej sylwetki przez modelki i modelów, znajdują tutaj swoje miejsce także kwestie na pozór pozytywne. Młodzi mają kasę więc idą zaszaleć, często zapominając o jakichkolwiek hamulcach. Z tego biorą się kolejne problemy, w tym także szantaże mogące zniszczyć ich karierę. Nie obędzie się także bez standardowej rywalizacji w zawodzie, które na szczęście nie kończą się tragicznie, a znane są sytuacje z życia wzięte kiedy tak bywało. Autorce udaje się to wszystko zaprezentować w bardzo ciekawy sposób, a sama jej idea wydaje się być dość moralizatorska. Oprócz dramatycznych sytuacji, nie zabraknie tutaj też humorystycznych wtrąceń, czy nawet prawdziwego piękna.
Heidi Hassenmüller w bardzo swobodny sposób prezentuje świat współczesnego modelingu. Nie zabraknie tutaj licznych opisów przygotowań do pokazów, czy też wielu różnych stanów, przykładowo reakcja na proszek wywołujący swędzenie. Wydaje się orientować nie tylko w tej kwestii, ale też i w historii narodu polskiego, co może zawdzięczać nie tylko swojemu dziennikarskiemu doświadczeniu, ale też i częstym podróżom, w tym także do Polski. Niezwykle intrygujące jest to, że właśnie w naszym kraju autorka osadza całą tą historię, robiąc z Warszawy prawdziwą stolicę mody. To co się rozgrywa na stronicach powieści prezentuje poprzez wprowadzenie narracji w trzeciej osobie. Nie mniej, zdarzają się sytuacje, kiedy ta narracja ulega zmianie na osobę pierwszą. Trudno teraz określić, czy jest to wina przekładu, czy może autorka sama postanowiła wprowadzić taką chaotyczną koncepcję. Niestety, przez to całość jest dość niespójna i momentami prawdziwie utrudnia lekturę. Bardzo denerwujące są także niektóre wyrażenia, którymi rzadko już jaki młody człowiek się posługuje. Być może jednak autorka chciała dodać kolejny element, który przybliżyłby czytelnika do postaci przez nią wykreowanych.
Pomimo tego, że książka pokazała się na świecie już w 2007 roku, do Polski doturlała się dopiero w roku 2010, pomimo tego, że miała niedaleko. Na szczęście Wydawnictwo Foka postanowiło zakupić prawa do polskiego przekładu i tak też polska młodzież mogła w końcu sięgnąć po ową pozycję. Okładka ma iście metaforyczny przekaz. Idealnie obrazuje maskę, piękną maskę, którą zakładają bohaterowie tej powieści, aby zmienić się nie do poznania ze szkolnych szaraczków w modeli na skalę światową. Ze względu na to, że ta karnawałowa maska jest zarówno piękna, jak i przerażająca, w trafny sposób obrazuje tytuł „Koszmarnego piękna”. Do samego wydania książki można mieć sporo zastrzeżeń. Pojawia się w nim strasznie dużo błędów. W większości są to zwykłe literówki, ale nawet w układzie tekstu są błędy, czego przykładem może być obcięcie w połowie strony zdania, aby kontynuować je od następnej linijki. Takich wpadek można znaleźć dosyć sporo nawet przy samych dialogach, gdzie zapomina się o znakach przestankowych, których brak zdecydowanie zmienia sens treści. Gdyby nie to, powieść byłaby idealna.
„Koszmarne piękno” okazało się być zupełnie czymś innym niż się spodziewałam. Nie oznacza to jednak, że odczułam zawód czytając tą powieść, wręcz przeciwnie- mile mnie zaskoczyła. Tematyka jak najbardziej na czasie, w dodatku przedstawiona na przykładzie młodych dojrzewających dziewcząt. Autorka prezentuje wszelkie negatywne strony modelingu bez owijania w bawełnę, chociaż jeszcze kilka cieni tego zawodu pewnie by się odnalazło. Napisana w bardzo luźny sposób powoduje, że jest idealną pozycją nie tylko dla młodzieży, ale też dla starszych czytelników, których interesuje podobna tematyka.
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Oficynie Wydawniczej Foka, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Wydaje mi się interesująca, więc może kiedyś się skuszę na nią :). Na razie lista książek do przeczytania jest za długa...
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo oryginalny wygląd bloga, podoba mi się :).
Pozdrawiam!
Hm... jest to nowa opcja w Bloggerze- szablon dynamiczny. Jakoś nie pasuje mi i muszę go chyba zmienić na stary.
OdpowiedzUsuń