NOWOŚCI

wtorek, 19 lipca 2011

794. Jak ukraść Księżyc, reż. Chris Renaud, Pierre Coffin

Oryginalny tytuł: Despicable Me
Reżyseria: Chris Renaud, Pierre Coffin
Scenariusz: Ken Daurio, Cinco Paul
Muzyka: Heitor Pereira, Pharrell Williams
Kraj: USA 
Gatunek: Animacja, Familijny, Komedia
Premiera światowa: 20 czerwca 2010
Premiera polska: 20 sierpnia 2010
Dubbing oryginalny: Steve Carell,
Miranda Cosgrove, Dana Gaier, Elsie Fisher, Jason Segel, Russell Brand, Julie Andrews, Will Arnett,
Dubbing polski: Marek Robaczewski, Ola Zaręba, Helena Englert, Lena Ignatiew, Jarosław Boberek, Zbigniew Konopka, Antonina Girycz, Miłogost Reczek

    Pomysł na animację o intrygującym tytule „Jak ukraść Księżyc” przedstawił animator jednego ze studiów w Hiszpanii- Sergio Pablos. Na jego podstawie powstał ciekawy scenariusz, który wyreżyserować zdecydowali się Chris Renaud oraz Pierre Coffin. Nad całością prac czuwała wytwórnia Universal Pictures wraz z ekspertami od animacji z Illumination Entertainment, którzy to nawet na sekundę nie pozostają w tyle za takimi wytwórniami jak Disney, czy też Dreamworks, od których to wywodzą się największe hity wśród animacji. Ten film animowany o gburowatym złoczyńcy miał szansę zawładnąć sercami widzów, a także i krytyków na gali rozdania Złotych Globów. Niestety, został pokonany przez produkcję "Toy Story 3".
    Gru (Steve Carell, Marek Robaczewski) jest jednym ze złoczyńców rządzących miastem. Jednakże jego reputacja zostaje wystawiona na szwank kiedy jego znajomy po fachu kradnie piramidę. Wtedy Gru wraz ze swoim przyjacielem dr Nikczemniukiem (Russel Brand, Zbigniew Konopka) oraz bandą minionów postanawia ukraść Księżyc. Jednakże, aby tego dokonać musi zdobyć zmniejszacz, który pozwoli mu zabrać Księżyc. Niestety, znajduje się on pod ochroną jego wroga – Wektora (Jason Segel, Jarosław Boberek), który ma zamiar ukraść mu pomysł na sławę. Gru wpada na pomysł zaadoptowania trzech małych dziewczynek, które chodzą po okolicy sprzedając ciasteczka. Dzięki temu uda mu się w końcu okraść Wektora i wcielić swój plan w życie. Nie spodziewa się jednak, że między nim a trzema uroczymi stworzeniami nawiąże się pewna więź, która może zaszkodzić jego zamiarom.
    Historia przedstawiona w filmie zachowuje stary i sprawdzony schemat dotyczący filmów i animacji o złych gościach. Mamy bowiem nie do końca czarny charakter, który planuje wielki napad, wielkie widowisko, czy po prostu wielkie zło. Wtedy na jego drodze stają dzieci, dziecko, zwierzę lub kobieta, które to zaczynają wszystko zmieniać w jego życiu – chcąc, czy nie chcąc. Schemat ten sprawdził się przed rokiem w kultowym „Odlocie”, który to zyskał Oscara za najlepszą animację roku. Twórcy liczą na to, że powtórzą sukces znanego schematu i na ich półkach także stanie złota statuetka. Największą atrakcją owych filmów jest wprowadzenie postaci maluchów. Jest to całkiem trafne posunięcie, gdyż nic tak nie rozczula widza jak uroczy bachorek, który wydaje nieartykułowane dźwięki, robi maślane oczy i ekscytuje się na widok cudaśnych maskotek. Takie stworzenie roztopić może najtwardsze serce więc nie dziwota, że po obejrzanym filmie widzowie wciąż wykrzykują „It`s so fluffy!”, chwytliwy i przenikliwy tekst wykrzykiwany przez uroczą Agnes – najmłodszą z trójki dziewczynek. Za sprawą dzieci, a także dziwnych stworzeń zwanych „mioniony”, ale i również wspaniałych Gru i Wektora widz może się pośmiać co nie miara. Każdy z nich reprezentuje zupełnie inne poczucie humoru. Dzieciaki bowiem bawią za pomocą swoich czynów, mimiki twarzy – niezapomniane rozdziawione usta Edith na widok Gru, czy też zwyczajnych dialogów, które charakterystyczne są dla tego wieku. Miniony z kolei reprezentują głupawe poczucie humoru, więc jeżeli kogoś bawią tego typu rzeczy to z pewnością będzie pokładał się ze śmiechu. Najciekawsze są jednak postacie Gru i Wektora, gdyż bawią z zupełnie innych powodów. Gru bawi swoją złośliwością, która nie zasługuje na takowe miano, a Wektor rozśmiesza swoją głupotą – „Mój nowy wynalazek – piraniolet!”. Film stanowi idealne połączenie zarówno komedii, jak i kina familijnego. Dodatkowo mamy tutaj trochę akcji i coś z filmów science fiction, kiedy w końcu Gru wyrusza na podbój Księżyca. To  wszystko gwarantuje naprawdę udaną zabawę.
    Film nakręcony został w popularnej obecnie technice cyfrowej 3D.  Jednakże jest tutaj za mało elementów, aby mówić, że jej zastosowanie okazało się być trafne, gdyż równie dobrze – a może nawet i lepiej, wygląda, gdy ogląda się go w tradycyjnej formie. Animacja jednakże jest na bardzo dobrym poziomie. Postacie są całkiem ciekawie stworzone, zarówno te istotne, jak Gru, aż po tej mniej znaczące jak pies - Kyle. Wszystko jest bardzo dobrze zrealizowane, tak żeby przypominało prawdziwy świat. Zastosowana została cała gama kolorów, co nadaje życie postaciom i krajobrazowi. Za stronę muzyczną filmu odpowiada znany raper, laureat nagrody Grammy – Pharrell Williams, który to współpracuje tutaj z Heitorem Pereirą. To Pharrell napisał i wykonał większość utworów do tego filmu, w tym piosenkę tytułową „Despicable Me”.
    Jeżeli chodzi o filmy animowane obsada ma zazwyczaj bardzo trudne zadanie, aby odpowiednio wykreować postać za pomocą głosu. Jednakże wśród przeciętnych aktorów komediowych są też tacy, którzy wybijają się ponad wyżyny a do nich z pewnością zaliczyć można Steve`a Carella. Wielokrotnie udowodnił, że jest rewelacyjnym komikiem, jednakże za sprawą Gru pokazuje również, że potrafi się zmienić niczym kameleon. Z pewnością wielu miało trudności z rozpoznaniem głosu z akcentem, którym mówił Gru. Carell stworzył naprawdę genialną postać posługując się zaledwie własnym głosem. Kolejnym przebojem filmu stała się mała Agnes, której głosu użyczyła debiutująca na wielkim ekranie Elsie Fisher. Głos na co najmniej uroczy, ale potrafi być także zadziorna kiedy tego wymaga sytuacja. Tekst, który będzie zapamiętany na długo długo, gdyż nawet YouTube zamieszcza z nim filmiki „It`s so fluffy I am gonna die!” – jak dla mnie genialny. Gratką jest z pewnością to, że sama dwójka reżyserów użyczyła głosu najciekawszym z postaci, czyli Minionom  - Dave`owi, Philowi, Timowi, Bobowi oraz Stuartowi. W zasadzie niewiele można by zrozumieć z ich rozmów, aczkolwiek brzmi to naprawdę interesująco i oryginalnie. W związku z powyższym można stwierdzić, że obsada została dobrana do filmu całkiem nie najgorzej. Co innego można powiedzieć o polskiej wersji językowej. Marek Robaczewski, który ma doświadczenie nie tylko w dubbingowaniu postaci, ale także i reżyserowani dubbingu, został Gru. Także postanowił wprowadzić zdeczka francuski akcent i całkiem nieźle mu to wyszło, ale nie aż tak dobrze jak Carrellowi. Tylko na nim warto skupić swoją uwagę, gdyż reszta polskiej obsady nie jest aż tak zachwycająca.
    Reasumując, „Jak ukraść Księżyc” to nie tylko złowieszczy przewodnik o tym jak to zebrać fundusze na kradzież naturalnego satelity ziemskiego. Jest to także przejmująca historia o odrzuconych, którzy starają się jak najlepiej wgrać w otaczające ich społeczeństwo. Wszystko to przedstawione zostało w bardzo barwny, ale przede wszystkim humorystyczny sposób. Z pewnością jest to pozycja idealna dla najmłodszych widzów, którzy będą mogli utożsamiać się z uroczymi postaciami. Jednakże jest to także produkcja dla całej rodziny, która przepełniona jest po brzegi ciepłem i radością, która każdego może rozmiękczyć. „Jak ukraść Księżyc” jest bardzo udanym filmem z pewną kontynuacją, na którą czekać mamy do 2013 roku. Nie jest to jednak dziwne, gdyż pomimo korzystania z przetartych już ścieżek twórcy odświeżyli film za pomocą ciekawego pomysłu oraz podbijających serca postaci. 

Prześlij komentarz