NOWOŚCI

wtorek, 19 kwietnia 2011

768. Frozen, reż. Adam Green

Reżyseria: Adam Green
Scenariusz: Adam Green
Zdjęcia: Will Barratt
Muzyka: Andy Garfield
Kraj: USA
Gatunek: Thriller
Premiera światowa: 24 stycznia 2010
Premiera polska: brak danych
Obsada: Emma Bell, Kevin Zegers, Shawn Ashmore



     Twórca pamiętnego i kontrowersyjnego filmu „Topór” – Adam Green, ponownie w natarciu. Tym razem swoją uwagę skupia nie na zagrożeniu ze strony psychopatycznego mordercy, ale na bardziej realnym i przerażającym zjawisku, którego każdy się obawia jadąc wyciągiem krzesełkowym. W filmie „Frozen” łączy nie tylko trzymający w napięciu thriller, ale także elementy psychologiczne tworząc tym samym wstrząsający a zarazem przejmujący film.
       Dan i Joe (Kevin Zegers, Shawn Ashmore)(Emma Bell), aby potrenowała jazdę na snowboardzie. Nie chcąc płacić kolosalnej kwoty za przejazd wyciągiem krzesełkowym idą na ugodę z operatorem kolejki. Spędzając cały dzień na nauce Parker jak jeździć po śniegu postanawiają jeszcze raz zjechać ze stoku. Niestety, na skutek zmian pogodowych wyciąg zostaje zamknięty, a trójka narciarzy przypadkowo zostaje uwięziona na wyciągu. Walcząc z zamieciami śnieżnymi, przenikliwym mrozem a także własnym przerażeniem muszą wymyślić sposób jak wydostać się z wyciągu, gdyż pozostanie on zamknięty do następnego weekendu. wybierają się w weekend na stok narciarski jak za dawnych czasów. Niestety, Dan postanawia zabrać na przejażdżkę swoją dziewczynę – Parker
     Wśród ogromnej rzeczy kino maniaków z całą pewnością znajdą się miłośnicy zimowych szaleństw na nartach. Kiedy człowiek wyrusza na śnieżne szaleństwo nie myśli o ewentualnych negatywnych konsekwencjach swoich działań. Jeżeli kiedykolwiek ktoś pomyślał o potajemnym wślizgnięciu się na wyciąg, jeżeli pomyślał o ostatniej jeździe tuż przed zamknięciem stoku, po obejrzeniu „Frozen” zmieni zdanie. Adam Green ziszcza najgorszy z możliwych scenariuszy jaki może wydarzyć się na stoku, a mianowicie sytuację kiedy narciarze zostają uwięzieni na wyciągu z wizją spędzenia tam mroźnego tygodnia. Niestety, to właśnie spotyka głównych bohaterów opowiadanej historii. Jednakże jest to dopiero początek ich problemów, które zaczynają się nawarstwiać kiedy mróz poważnie zaczyna im szkodzić i podejmują drastyczne środki oswobodzenia się z opresji. Całą ewakuację pogarsza fakt krążenia wokół stada wilków, które niczym sępy czekają aż zmarznięte mięsko wskoczy im do paszcz. Ponadto bohaterowie zmagają się z różnymi konsekwencjami oddziaływania mrozu na ciało ludzie, a w szczególności jego zetknięcia z innymi przedmiotami na dłuższy czas. Nie brakuje tu więc kilku bolesnych scen, na które widz z trudem patrzy, gdyż ich widok dosłownie skręca go w środku. Presja czasu oraz otoczenia sprawia, że film trzyma w napięciu, a przede wszystkim jest zaskakujący.
    Jednakże napięcie to nie jedyna zaleta jaką zaserwuje nam ta produkcja, bowiem bohaterowie Greena muszą zmierzyć się z własnymi słabościami. Będą zmuszeni podejmować trudne decyzje, aby przeżyć, tym samym wywołując w widzu pytania czy nie byłoby lepiej gdyby po prostu od razu zginęli. Film to także psychologiczne wycieczki po umysłach bohaterów, którzy muszą radzić sobie z własnym paraliżującym strachem, a przede wszystkim utratą ukochanej osoby. W grę wchodzi także fizyczny ból, przez co film daje widzowi możliwość przeżycia całego wachlarza uczuć – począwszy od nienawiści, a skończywszy na ogromnym współczuciu. Dlatego też film to nie tylko psychologiczna wędrówka bohaterów, ale też i widza, który towarzyszy im w podejmowanych decyzjach.
    Oglądając film należy patrzeć przez palce na oczywiste absurdy, jak przykładowo zamknięcia wyciągu na cały tydzień i pozostawieniu na nim ludzi – każdy chce wierzyć, że taka rzecz nigdy nie powinna mieć miejsca. Pomijamy także fakt pojawienia się wilków znikąd, gdy wcześniej nie widać było żadnych ostrzeżeń z tym związanych. Prawdopodobnie takich elementów jest znacznie więcej, ale lepiej skupić się na zdjęciach Willa Barratta, a także klimatycznej i rzadko pojawiającej się muzyce autorstwa Andy`ego Garfielda. To właśnie także dzięki nim zachowany został mroźny i mroczny klimat historii.
    Męskie role w filmie przypadły znanym gwiazdom młodego pokolenia, czyli Kevinowi Zegersowi, który pomimo młodego wieku ma na swoim koncie występy w takich hitach jak „Transamerica”, a także młodemu mroźnemu X-Menowi – Shawnowi Ashmorowi. Zegers jest aktorem wszechstronnym i to widać w filmie. Bardzo dobrze wczuwa się w swoją postać w pełni oddając uczucia, ale przede wszystkim swój ból i przerażenie. Ashmore, z kolei, był pełen przejęcia oraz poświęcenia. Jego oddanie było powalające i bardzo wzruszające. Młodym panom na ekranie towarzyszyła również młoda (młodsza ode mnie jedynie o 8 miesięcy), ale mało znana Emma Bell, której kariera opiera się jedynie na epizodycznych rolach w kilku serialach, przykładowo „Nie z tego świata” (tak nie mogłam się powstrzymać od nawiązania do mojego kochanego serialu), ale być może rozkwitnie po występie w tym filmie. Dziewczyna gra całą sobą i jest autentyczna w swojej kreacji. O obsadzie, bo zespół aktorów jest dość nieliczny, można by mówić sporo i to w zasadzie w samych pozytywach. Trzeba wierzyć, że „Frozen” pomoże im wyjść na wyżyny.
    Pozornie scenariusz filmu „Frozen” może wydawać się nudny i bez polotu, bo przecież co może być fascynującego w trójce młodych ludzi siedzących całą noc na wyciągu krzesełkowym. Jednakże pozory przeważnie mylą i tak samo jest z tym filmem. „Frozen” bowiem jest filmem wstrząsającym, a przede wszystkim trzymającym w napięciu. Trudno wysiedzieć na nim do końca bez użycia przycisku przewijania i bez unikania patrzenia na ekran w tych gorszych scenach. Pomimo kilku niedociągnięć produkcja jest godna polecenia, ale trzeba tutaj zaznaczyć, że głupota głównych bohaterów nie musi być koniecznie zaraźliwa i nie trzeba zniechęcać się do narciarstwa i wyciągów.

6 komentarzy :

  1. Film jak najbardziej przypadł mi do gustu.
    Nawet te wilki mi nie przeszkadzały, pomimo że wzięły się ni stąd ni zowąd, dodawały tylko adrenaliny.
    Wczułam się w losy bohaterów i przeżywałam z nimi sytuację.
    Całkiem dobry film

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi jak dobry thriller, więc z chęcią obejrzę :) zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. filmu nie widziałam, ale nie ukrywam,że historia mnie zaciekawiła, na pewno kiedyś go obejrzę. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. O filmie trochę słyszałam, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła do jego oglądnięcia! Bo sam pomysł wydaje się być niezły. A jak z realizacją? Przekonam się sama. Co do tej Alicji, o którą pytałaś - produkcję widziałam już jakiś czas temu... Po prostu te wszystkie poboczne wątki - końcowa walka, wojna pomiędzy dwoma królowymi. Wszystko wydało mi się zbędne. Za dużo; przepych i kiczowatość - ale to moje zdanie :) Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  5. Te absurdy, o których mówisz, a których jest o wiele więcej zabiły ten film i mi on zupełnie nie przypadł do gustu mimo, że filmy z akcją dziejącą się w jednym miejscu na wejściu mają u mnie plusa.

    OdpowiedzUsuń
  6. koniecznie trzeba obejrzeć, film świetny i npomimo iż to thiller, to wiele razy mogłam się pośmiać, polecam :D

    OdpowiedzUsuń