NOWOŚCI

wtorek, 14 grudnia 2010

712. Kobiety, reż. Diane English

Oryginalny tytuł: The Women
Reżyseria: Diane English  
Scenariusz: Diane English, Clare Boothe Luce  
Zdjęcia: Anastas M. Michos  
Muzyka: Mark Isham  
Kraj: USA / Wielka Brytania  
Gatunek: Dramat / Komedia  
Premiera światowa: 04 września 2008  
Premiera polska: 10 października 2008  
Obsada: Meg Ryan, Annette Bening, Eva Mendes, Debra Messing, Jada Pinkett Smith, Bette Midler, Candice Bergen 


    „Kobiety” jest to film zrobiony przez kobietę, o kobietach i dla kobiet. Jest to remake przygotowany przez Diane English, dla której jest to debiut reżyserski, filmu z 1939 roku, który wyreżyserowany został przez mężczyznę (!) George`a Cukor`a. Pomimo tego, że tym razem za kamerą stanęła kobieta to film nie wzbudził aż tak dużego entuzjazmu jak film Cukora (hipoteza postawiona na podstawie ocen filmwebu). W filmie tym wystąpiły same gwiazdki od Annette Bening na Meg Ryan kończywszy i możecie być pewni, że w trakcie oglądania filmu nie zobaczycie ani jednego faceta.
    Mary Haines (Meg Ryan) jest szczęśliwą mężatką. Ma także grono sprawdzonych i dobrych przyjaciółek, z których każda jest inna. Alex jest lesbijką (Jada Pinkett Smith), Edie (Debra Messing) to istna fabryka do robienia dzieci, a Sylvia (Annette Bening) to piękna i zabiegana redaktor naczelna jednego z popularnych magazynów. Gdy pewnego dnia Sylvia wybiera się na manicure trafia do Tany`i, która zdradza jej szczegóły pikantnego romansu jej przyjaciółki Crystal (Eva Mendes) z żonatym mężczyzną. Ku ogromnemu zaskoczeniu Sylvi okazuje się być nim nie kto inny jak sam mąż jej najlepszej przyjaciółki- Steven. Sylvia i Edie postanawiają jednak trzymać to w tajemnicy przed Mary. Pech chce, że Mary w poczekaniu na fryzjera także wybiera się do Tany`i  i niestety dowiaduje się o romansie swojego męża. Za radą swojej matki postanawia jednak nic mu nie mówić o tym i wyjeżdża na kilka dni wraz z córką- Molly. W międzyczasie jej przyjaciółki nie mają zamiaru stać bezczynnie i wybierają się do SAKS`a, w którym to kochanka Stevena sprzedaje perfumy. Są zaskoczone jej widokiem, ale i tak stawiają sprawę jasno. Niestety, Crystal nie ma zamiaru opuszczać Stevena. Po powrocie i rozmowie z mężem, Mary decyduje o rozwodzie. Okazuje się jednak, że nabranie dystansu do wszystkiego ma na nią zbawienny wpływ.
    Kiedy rozpoczęłam seans tego filmu nie wiedziałam dokładnie czego się spodziewać. Miałam jedynie zarysowany ogólny obraz tego filmu. Dopiero pod koniec filmu, dosłownie w ostatnich minutach zdałam sobie z czegoś sprawę: „czy mnie się wydaje, czy w tym filmie nie było żadnego faceta?”. Oczywiście nie wydawało mi się. Jak się okazuje filmowcy zadbali o to, aby na planie filmu nie było żadnych mężczyzn, nawet kiedy kręcono film na mieście. Dlatego też jest to typowo babskie kino obrazujące wszelkie uczucia jakie miotają kobietami. Wszystko przedstawione było w dość zabawny i ciekawy sposób. Dobrze wiem, że po raz setny mam zdanie inne od pozostałych ludzi na ziemi, ale nic nie poradzę, że film mi się spodobał.
    Oczywiście nie jest to film najwyższych lotów, no ale tego się raczej nikt nie spodziewał zasiadając do tego filmu. Ja czekałam na przyjemny film i ku mojemu zaskoczeniu taki właśnie dostałam. Było to zupełnie coś innego niż totalna klapa pod tytułem „W świecie kobiet”. Tym razem się nie nudziłam, ale to może była sprawka mojej latte macchiato. W każdym bądź razie fabuła jest dość banalna. Typowy film o zwyczajnym życiu wśród pięknych i bogatych, ale i nie tylko. Przedstawiono uczucia kobiet, które towarzyszą każdej kobiecie na pewnym etapie życia- uczucie zdrady (to może akurat każdemu nie towarzyszy), poczucie odrzucenia, kłótnia z przyjaciółką, narodziny dziecka, odnoszenie sukcesów, itp. Można tutaj wymieniać i wymieniać. Trudno nie przyznać, że większość tych zdarzeń nie miałaby miejsca, gdyby nie pewien czynnik determinujący te zjawiska, czyli plotka, bo przecież czyż nie byłoby lepiej (?) gdyby Mary nigdy nie dowiedziała się o zdradzie męża? No oczywiście, że nie byłoby lepiej, ponieważ przynajmniej mogła podjąć odpowiednie środki, aby idealnie ukierunkować niewiernego męża. Niestety w tej kwestii film był przewidywalny. To może nauczyć jedynie tego, że najlepsza przyjaciółka wiedząc o tym, że mąż zdradza jej przyjaciółkę, powinna jej o tym powiedzieć. Ja przynajmniej chciałabym wiedzieć. Inną stroną medalu jest to do czego może się posunąć kobieta, aby dopiąć swego. Nie będę tutaj usprawiedliwiała Sylvi za to co zrobiła Mary, ale chciałabym się bardziej skupić na Crystal, bo to ona jest sprawczynią całego tego zajścia (tak wiem, mówiłam wcześniej o plotce- zapomnieć!). Niektóre kobiety nie mają skrupułów przed zabieraniem innym kobietom mężów. Mogłyby się zastanowić nad tym czy później one też nie zostałyby przez nich zdradzone. No, ale nie osądzam.
    W głównej roli zagrała Meg Ryan. Kobieta, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Jest piękna, trochę ma zakręcone włosy w tym filmie, a potem całkowicie jej prostuje. W których jej lepiej? Myślę, że proste. Pod względem aktorskim… e, no cóż, ja tam się nie przyczepiam. Ona zresztą zawsze ma taką pewną swoją manierę i ja już przywykłam. Jej najlepszą przyjaciółkę od czasów liceum została Annette Bening. Dość ciekawa postać, taka surowa, a jednocześnie niezwykle sympatyczna. Największym wrogiem Meg stała się sama Eva Mendes. Nic dziwnego, że to właśnie ją wybrali do tej roli. Uważam, że jest niesamowicie piękna i zgrabna. Gdybym mogła zamienić się z kimś na ciało to właśnie z nią. Grała jednak raczej poniżej przeciętnej, no ale przecież nie miała się w czym wykazać jak pojawiła się może w 4 scenach. W filmie wystąpiły także Debra Messing, która niesamowicie mnie bawiła oraz Jada Pinkett Smith, która wyglądała jakby jej lifting nie wyszedł. Ta wspaniała piątka została wyróżniona nominacją do Złotej Maliny. Osobiście nie rozumiem dlaczego tak się stało. Uwierzcie mi-widywałam gorsze wystąpienia (przykł. Kristen Stewart i Edward Pattison „Zmierzch”). Oprócz nich w filmie mogliśmy zobaczyć także takie znane twarze jak Candice Bergen oraz Bette Midler. Obie były fajne, ale jednak lepsze wrażenie zrobiła na mnie Bergen.
    Moje zdanie zawsze różni się od opinii innych. Jednakże to nie znaczy, że ja się nie znam, czy wy się nie znacie, czy oni się nie znają, każdy woli co innego. Mnie ten film bardzo się spodobał. Uwierzcie- sama byłam zaskoczona, dlatego możecie podnieść już swoje szczęki z podłogi. Odkryłam w filmie dużo humoru oraz wiele rzeczy, które sama chciałabym mieć, a niestety nie mam (nie mówię o rzeczach materialnych). Film wywołuje we mnie pozytywne uczucia, w związku z czym chyba nie może być aż taki zły. Jest to film przyjemny i lekki, i wydaje mi się, że z założenia taki właśnie miał być.       


1 komentarz :

  1. Moim zdaniem jest to film nie dla kobiet, ale feministek. W całym filmie pojawił się jeden facet w tle a reszta to same baby.

    OdpowiedzUsuń