NOWOŚCI

wtorek, 14 grudnia 2010

713. Niewierna, reż. Adrian Lyne

Oryginalny tytuł: Unfaithfull
Reżyseria: Adrian Lyne  
Scenariusz: William Broyles Jr., Alvin Sargent
Zdjęcia: Peter Biziou  
Muzyka: Jan A.P. Kaczmarek  
Kraj: USA / Niemcy / Francja  
Gatunek: Dramat  
Premiera światowa: 10 maja 2002  
Premiera polska: 12 lipca 2002  
Obsada: Diane Lane, Richard Gere, Erik Per Sullivan, Olivier Martinez, Michelle Monaghan, Chad Lowe


    Niewierność to zjawisko, które dotknąć może każdego z nas. Zjawisko, którego dopuszczają się tak samo mężczyźni, jak i kobiety. Nic więc dziwnego, że często jest ona tematem filmów. „Niewierna” jest tego idealnym przykładem, w szczególności, że jest to remake filmu z 1969 roku pt. „Niewierna żona” Claude Chabrola. Współczesna wersja wyreżyserowana została przez Andriana Lyne („Niemoralna propozycja”, „Lolita”), który (patrząc na jego wcześniejsze dzieła) nie gustuje w produkcjach dla najmłodszych widzów. Jego filmy to dojrzałe, pełne emocji obrazy, które albo się kocha, albo nienawidzi. Ja wiedziałam na co się piszę, było ciężko, ale dotrwałam do końca.
       Edward i Connie Sumnerowie (Richard Gere, Diane Lane) to szczęśliwe małżeństwo z synem imieniem Charlie. Pewnego dnia ma miejsce straszliwa wichura, która sprawia, że Connie wracając z zakupów przypadkowo wpada na urokliwego Francuza Paula Martela (Olivier Martinez). Paul widząc, że kobieta obdarła sobie nogi proponuje jej pomoc. Od razu przypadają sobie do gustu i Connie nie ma żadnych oporów, żeby znowu spotkać się z Paulem. Jednakże napięcie, które się między nimi wywiązuje powoduje, że kochająca żona zdradza swojego męża z o wiele młodszym Paulem. Pomimo tego, że krzywdzi swoją rodzinę nie może oprzeć się namiętności. Niestety jej mąż zaczyna coś podejrzewać i wtedy wynajmuje prywatnego detektywa, który odkrywa zdradę Connie. Wkrótce wszyscy pożałują, że tamtej wichury Connie znalazła schronienie w domu Paula.
    Sam tytuł w zasadzie ilustruje nam jaki gatunkowo będzie ten film. Dlatego nie dziwiło mnie, gdy na ekranie zobaczyłam śmiałe sceny erotyczne, co sprawia, że film ten nie jest przeznaczony dla osób poniżej 18 roku życia. Nie powinno dziwić także to, że postanowiłam obejrzeć ten film z moim przyszłym mężem. Nie wiem czemu, ale potem lubię dyskutować z nim o tym co oglądamy, dlatego zawsze wybieram produkcje, które skłaniają do myślenia nawet jego mózg. Jakby nie było to „Niewierna” porusza dość istotny problem i zmusza do zadania podstawowego pytania dlaczego kobiety zdradzają swoich mężów, lub po prostu dlaczego w ogóle dochodzi do zdrady. Szkoda, że w tym filmie nie dostajemy odpowiedzi na to pytanie, ale wiemy przynajmniej jak wygląda doskonałe małżeństwo i jakie mogą być konsekwencje zdrady. Film ten jest niezwykle poruszający, a momentami nawet i przerażający.
    Pomysł na film jak dla mnie idealny. W sumie można było się domyśleć zakończenia tego filmu, gdyż takie rzeczy zawsze się kończą tak jak się kończą, czyli tak, że ktoś cierpi, ale kto by pomyślał, że aż do tego stopnia. Ciekawe to było. W sumie przez większość czasu myślałam, że będzie to zwykły erotyk z elementami dramatu. No i oczywiście do pewnego momentu tak było, do momentu, gdy mąż nie poznaje prawdy.  Z jednej strony problem zdrady, z drugiej znowu problem z wybaczeniem zdrady i próba poradzenia sobie z tym faktem. Nigdy nie wiemy jak się zachowamy, póki sami tego nie doświadczymy. Podobało mi się to, że w sumie nie dostajemy recepty na to jak się zachować w takiej sytuacji, ale wiemy jak się nie zachowywać. Oczywiście Edward wybiera najgorszy z możliwych sposobów. Mnie tym osobiście przeraził, bo myślałam, że w ogóle co innego się stanie, a tutaj szok. Przyznam autentycznie, że byłam zaskoczona tym, że zostałam zaskoczona przez twórców, a jak wiecie trudno to zrobić. To mi się podobało najbardziej. W dodatku ten element napięcia. Od tej pory wszystko było bardzo takie… no takie. Były kłótnie i wizyta policji. Wszystko to było naprawdę przejmujące. Najbardziej jednak podobało mi się zachowanie Connie – oczywiście nie mówię o zdradzie tylko to co miało miejsce później. No i wtedy nasuwa to pytanie: czy wybaczyć zdradę takiej kobiecie? Mój mężczyzna by nie wybaczył, wiem bo zapytałam.
    Przez cały film panowała niesamowita atmosfera. No ja zresztą bardzo szybko wkręcam się w podobne filmy, a ich klimat najbardziej mi odpowiada, w szczególności, gdy oglądam je z Nim (;*).  Muzyka była niesamowita. Kto by pomyślał, że takie brzmienia polubię, ale prawda jest taka, że często zdarza mi się słuchać muzyki klasycznej i co nieco wpada mi w ucho. W tym filmie usłyszymy coś podobnego, nie tylko instrumentalne wykonania, ale także i ciekawe wokale. Bardzo ładnie to wszystko współgrało.
    Tytułową niewierną zagrała Diane Lane, która za rolę Connie została nawet nominowana do Oscara. Kto by pomyślał, że za takie role przyznają Oscary, no ale nagrody nie dostała. Czy była dobra? To na pewno. Idealnie zagrała emocje, chociaż przyznam się szczerze, że momentami to nie wiedziałam czy ona płacze z radości, czy z rozpaczy, ale być może te wszystkie emocje kłębiły się w niej na raz. Poza tym wystąpiła nago. Nie wstydziła się ani tego, ani scen erotycznych ze swoim ekranowym kochankiem. Bardzo dobrze zagrana postać. Jej kochankiem został Oliver Martinez. Pokonał na castingu samego Brada Pitta oraz Ryana Phillipe. No, ale to sprawa tej kwestii, że jest on Francuzem, a takiej narodowości w końcu został Paul. Mnie osobiście nie wydaje się być on przystojny- taki nie mój typ. Myślę jednak, że idealnie zagrał tą rolę i teraz nie widzę w niej nikogo innego poza nim. Męża Connie – Edwarda, zagrał Richard Gere. Po pewnym czasie stwierdziłam, że ta rola jest dość żenująca, ale nie ważne. Cicha woda brzegi rwie. Jego postać nie przypadła mi do gustu, ale Richard dawał z siebie wszystko i to mi się podobało. Ogólnie nie mam zastrzeżeń do obsady, ani do gry aktorskiej. Wszystko to tworzyło jedną spójną całość i miło się na nich patrzyło.
    „Niewierna” wydaje się być filmem, który wypada obejrzeć. Nie jest to jednakże pozycja obowiązkowa. Myślę, że produkcja ta ma zarówno masę zwolenników, jak i przeciwników, czego przykładem jestem ja i mój ‘mąż’. Myślę jednak, że jest to ciekawa historia przedstawiona w dość intrygujący sposób. Odważne sceny zamiast żenować mają w sobie jakąś taką magię. Z pewnością jest to film, który na długo zostanie w mojej pamięci i bądź co bądź zasługuje na te dwie godziny uwagi, ale tylko wtedy, gdy masz skończone 18 lat.

4 komentarze :

  1. Jakoś tak, ze streszczenia mnie nie porwało :P Ale może kiedyś obejrzę, nie wykluczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam i zapraszam na mojego filmowego bloga: http://filmobranie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam thrillery i ten należy do moich ulubionych. Poza tym, gra tutaj jedna z moich ulubionych par filmowych. Świetnie przedstawiona historia, całkiem ciekawie opowiedziana. Film jak najbardziej na plus :)
    Pozdrawiam, Valntina

    OdpowiedzUsuń
  4. W naszym prostym zyciu milosc odgrywa bardzo szczególna role. Teraz jestesmy w stanie uczynic twoje zycie milosne zdrowym i nie ma miejsca na zadne klopoty. Wszystko to jest mozliwe dzieki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógl mi rzucic zaklecie, które przywrócilo mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawily mnie dla innej kobiety. mozesz takze skontaktowac sie z nim ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp / Call: ( +2348104102662 ), i byc szczesliwym na wieki, tak jak teraz z jego doswiadczeniem.

    OdpowiedzUsuń