Reżyseria: Kunal Kohli
Scenariusz: Shibani Bathija
Zdjęcia: Ravi K. Chandran
Muzyka: Lalit Pandit, Jatin Pandit
Kraj: Indie
Gatunek: Musical / Romans / Dramat / Thriller
Premiera światowa: 26 maja 2006
Premiera polska: 16 listopada 2007
Obsada: Kajol, Aamir Khan, Rishi Kapoor, Kiron Kher, Lara Dutta, Shiney Ahuja, Satish Shah, Sharat Saxena
Scenariusz: Shibani Bathija
Zdjęcia: Ravi K. Chandran
Muzyka: Lalit Pandit, Jatin Pandit
Kraj: Indie
Gatunek: Musical / Romans / Dramat / Thriller
Premiera światowa: 26 maja 2006
Premiera polska: 16 listopada 2007
Obsada: Kajol, Aamir Khan, Rishi Kapoor, Kiron Kher, Lara Dutta, Shiney Ahuja, Satish Shah, Sharat Saxena
W
długiej historii kina bollywoodzkiego znaleźć można wiele różnych
produkcji. Wśród nich zobaczymy nie tylko komedie, czy filmy akcji,
zdecydowaną ich większość stanowią melodramaty, które poruszają do głębi
ludzkie serca. Film Kunala Kohli o tytule „Fanaa” to moja druga przygoda z
tego rodzaju filmami, ale pierwsza, gdzie nie zobaczymy radości i humoru
wylewającej się brzegami z tej produkcji. Nie mniej jednak doceniam to
dzieło i uważam go za film na wysokim poziomie.
Zooni
to przepiękna niewidoma kobieta pochodząca z Kaszmiru. Jak każda kobieta
marzy o przepięknej miłości. W końcu rodzice pozwalają jej wyjechać do
Delhi, aby mogła wystąpić w przedstawieniu wraz ze swoimi koleżankami.
Kiedy docierają na miejsce rozpoczynają zwiedzanie stolicy pod
przewodnictwem Rehana, który już od pierwszego dnia zostaje zauroczony
przez Zooni. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu aż w końcu
zakochują się w sobie. Rehan silnie broni się przed tym uczuciem, bowiem
skrywa przed Zooni straszliwą tajemnicę. Nie mniej jednak postanawia
spędzić życie z ukochaną, a także wspierać ją kiedy poddaje się operacji.
Niestety, nie spodziewa się, że jej życie bardzo się zmieni,
gdyż dochodzi do tragedii, która rozdzieli zakochanych na wiele długich
lat.
Myślą
przewodnią filmu jest dokonywanie wyboru między dobrem i złem, co
oczywiście należy do rzeczy prostych. Trudniej jest wybrać mniejsze zło.
Takich wyborów dokonują bohaterowie filmu. Rozdarci są pomiędzy miłością,
a patriotyzmem, pomiędzy tym co mówi serce, a tym co nakazuje rozum.
Dlatego też właśnie film został widocznie podzielony na trzy części. W
pierwszej z nich twórcy skupiają się na uczuciu pomiędzy Zooni i Rehanem.
Są to piękne chwile, naprawdę wzruszające. Druga część to zdecydowanie
thriller, który pokazuje inne oblicze Rehana. Ma na celu zaskoczenie
widza i muszę powiedzieć, że po części się to udało, chociaż w
podświadomości przeczuwałam co się święci. No i trzecia część, która
ponownie przybiera formę romansu, ale także i dramatu. Wplecione zostały
tam także wątki rodem z thrillera, ale o dziwo tworzy to jakąś spójną
całość, pomimo takiej różnorodności. Ponadto film nie nudzi nawet przez
chwilę, w szczególności po godzinie, kiedy zaczyna dziać się prawdziwa
akcja.
Ponownie
muszę zachwycić się wspaniałymi zdjęciami. Tym razem odpowiedzialny za
nie był Ravi K. Chandran. Nie wiem jak to się dzieje, że film, który
oglądamy jest taki wspaniały pod względem wizualnym. Nie chodzi tutaj
bynajmniej o uchwycenie chwili, ale to jak ona zostaje uchwycona. Dlatego
niezwykle zniewalająca jest dla mnie scena ślubu Zooni i Rehana, a
właściwie cały ten fragment, kiedy bohaterowie śpiewają „Mere Haath Mein”.
Pod względem barw i dopracowania szczegółów po prostu rewelacja. Zresztą
wiele jest takich scen, ale ta zdecydowanie się wyróżnia ze względu
na pojawianie się motywu jesieni, czy też zimy. Innymi słowy –
przepięknie uchwycone kolory nadają życia tej produkcji. Ciekawostką jest
to, że film kręcony był w dużej mierze w naszym rodzimym kraju w
Zakopanym.
Muzyka
w tym filmie jest niezwykle nastrojowa. Jej autorami są Lalit oraz Jatin
Pandit. Muszę powiedzieć, że nie wpada w ucho już od początku – chociaż
niektóre utwory potrafi przewijać się przez umysł całymi godzinami. Do
takich z pewnością należy „Mere Haath Mein”. Zakochałam się w tej
piosence bez pamięci. Wprawia widza w taki sentymentalny nastrój,
człowiek ma ochotę rozpływać się w niej godzinami, a przy okazji także
popłakać. Jednakże posłuchać można także radosnych piosenek, jak „Chanda
Chamke”. Dużo w niej radości, co spowodowane może być także pojawieniem
się głosu dziecka. Można się dzięki niej pośmiać, w szczególności
dlatego, że te słówka brzmią zabawnie – czasami zastanawiać się można czy
to są autentyczne słowa, a nie monosylaby. Jest ona zabawową
wersją piosenki "ChandSifarish",
która została uhonorowana dwoma nagrodami Międzynarodowej Indyjskiej
Akademii Filmowej. Hitem tego filmu jest także utwór„Des Rangila”, który
śpiewany był przez Kajol podczas występu w Delhi. Podobał mi się,
bardzo. Nie wiem co takiego jest w tych piosenkach, za każdym razem jest
tak samo – po prostu mnie wciągają.
Obsada
bardzo dobrze spisałasię występem w tej produkcji. W głównej roli
męskiej zobaczyć mogliśmy AamiraKhana, który uznawany jest za jedną z
największych gwiazd bollywoodu. Muszą taktwierdzić z pewnością znawcy
gatunku, gdyż laicy mając do oceny występ w tymjednym filmie nie będą
mogli dokonać oceny z większej perspektywy. Mnie rolaKhana w filmie
bardzo się spodobała. Osobiście wolę go w krótszych włosachniżej w
dłuższych. Wywołał na mnie bardzo pozytywne wrażenie więc myślę,
żeobejrzę z nim jeszcze niejeden film. Główna rola kobieca przypadła w
udzialeKajol. Za rolę Zooni otrzymała nawet nominację do nagrody
MiędzynarodowejIndyjskiej Akademii Filmowej i w zasadzie nie ma się
tutaj czemu dziwić. Mnietam się podobała w tym filmie. Była przekonująca
i naturalna, chociaż momentamitrudno było uwierzyć, że jest niewidoma, w
szczególności podczas pląsów nascenie.
Podsumowując,
film bardzo misię podobał. Właściwie to nie ma w nim prawie nic co by
mnie zniechęciło do dalszego zagłębiania się w kino bollywoodzkie, a
wręcz przeciwnie – tylko mnie do tego zachęciło. Zawdzięczać to można po
raz kolejny chwytliwym utworom, a także różnorodnej gamie barw
współpracującej z układami tanecznymi. Wielowątkowość historii także
wpływa pozytywnie na odbiór filmu, jednakże nie mamy do czynienia z
niczym co mogłoby nas jakoś zaskoczyć – oczywiście były sceny, których
się widz nie spodziewa, ale nie należy oczekiwać większego wstrząsu. Nie
mniej film przyjemniej się ogląda i te niecałe trzy godziny szybko lecą –
no chyba, że macie problemy z dźwiękiem na DVD i musicie co chwilę
pogłaśniać, bądź ściszać telewizję.
Zasugerowałaś się moim komentarzem czy to przypadek? :P Ten film bardzo mi się podobał, ciekawa fabuła. No i Kajol, na widok której miękną mi nogi! :D
OdpowiedzUsuńprzypadek :) ten film miał być w następnej kolejności ;P możesz sprawdzić u góry na avku :D
Ok wierzę ;) Czyli taki miły przypadek akurat :)
UsuńA jeszcze dodam, że piosenkę "Des Rangila" z tego filmu mam obecnie jao dzwonek ;)
OdpowiedzUsuńja mam "Ab to Forever" z "Ta Ra Rum Pum" :P
Usuńa tego nie znam.
OdpowiedzUsuńto najwyższa pora poznać :P