NOWOŚCI

sobota, 28 sierpnia 2010

677. W chmurach, reż. Jason Reitman

Oryginalny tytuł: Up in the Air
Reżyseria: Jason Reitman
Scenariusz: Jason Reitman, Sheldon Turner
Zdjęcia: Eric Steelberg
Muzyka: Rolfe Kent
Na podstawie: powieści Waltera Kirna
Kraj: USA
Gatunek: Komedia / Dramat
Premiera światowa: 05 września 2009
Premiera polska: 26 lutego 2010
Obsada: George Clooney, Vera Farmiga, Anna Kendrick, Jason Bateman, Amy Morton, Melanie Lynskey, J.K. Simmons, Sam Elliott, Danny McBride, Zach Galifianakis 



    Rzadko kiedy zdarza się spotkać kogoś kto nie kochałby podróż, kto nie chciałby zwiedzić połowy świata. Czasami pojawiają się szczęściarze, którzy takie rzeczy robią zawodowo. Jednakże co by było, gdyby od Waszych podróży zależała by kariera zawodowa innych ludzi, a co za tym idzie rozłam ich życia osobistego? Autor powieści „W chmurach” – Walter Kirn, zastanawia się nad konsekwencjami takich działań, a także nad empatią ludzi, którzy lubują się takimi działaniami. Powieść cieszyła się taką popularnością, że doczekała się ekranizacji w reżyserii JasonaReitmana („Dziękujemy za palenie”, „Juno”), która z kolei zyskała nominację do Oscara nie tylko za najlepszy film roku, ale także za scenariusz adaptowany.
    Ryan Bingham (George Clooney) to mężczyzna w średnim wieku, który większą część swojego życia spędził na wyjazdach służbowych. Kiedy jakaś firma chce zwolnić swoich pracowników, a nie chce robić tego sama to właśnie Ryan odwala za nich brudną robotę, ale także oferuje zwolnionym pracownikom nowe możliwości. Wszystko ma się jednak zmienić kiedy to szef Ryana– Craig (Jason Bateman), zatrudnia młodą dziewczynę – Natalie Keener (Anna Kendrick), która proponuje mu genialny sposób na zmniejszenie kosztów wydawanych na podróże lotnicze pracowników – zwalnianie ich przez Internet. Ryan przywykł już do życia na walizkach dlatego też nie jest zadowolony nowym rozwiązaniem. Postanawia zabrać Natalie w jedną z takich podróży, aby przekonać ją do tego, że nie wszystko da się załatwić przez Internet. W między czasie dziewczyna próbuje zmienić jego podejście do związków, co może się udać w szczególności, że Ryan przeżywa pewien romans z podobną do niego kobietą – Alex (Vera Farmiga).
    Nie sądziłam, że kiedykolwiek obejrzę ten film. Jednakże ze względu na to, że zyskał on nominacje do wielu nagród – w tym do Oscarów, byłam zmuszona go obejrzeć – prędzej czy później. Z początku wydawało mi się, że nie będzie to film dla mnie, że straszliwie się wynudzę i nie do końca pojmę o czym on jest. Jednakże kiedy w końcu go zobaczyłam okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. Film jest fantastycznyna każdym właściwie poziomie.  Pełen jest inteligencji, ale także i humoru. Nie brakuje w nim także przesłania oraz kilku mądrości życiowych. Do tego ciekawa muzyka dopełnia dzieła.
    To co mnie osobiście najbardziej podoba się w tym filmie to fakt, że ten film nie przedstawia nam jednej kwestii. Nie jest to bowiem tylko historia o zawodzie polegającym na zwalnianiu ludzi, ale niesie za sobą coś więcej. Oczywiście poznamy z jakimi problemami borykać się muszą młodzi początkujący pracownicy, którzy zrobią wszystko, żeby wprawić swoją karierę w ruch. Poznamy także mężczyznę, który tak właściwie nie ma żadnej stałej w swoim życiu. Jest w średnim wieku, a rzadko przebywa w domu, nie ma żadnej partnerki życiowej a jego rodzinne więzi ulegają rozpadowi. Podobało mi się to, że z jednej strony film opierał się na zawodzie Ryana, ale z drugiej pokazywał też wątki poboczne. O dziwo wszystko to przechodziło bardzo płynnie z jednego w drugie przez co można powiedzieć, że historia tworzy spójną całość i to w dodatku inteligentną całość. Cała historia wzbogacona jest fascynującymi dialogami, w których widz całkowicie się zatraca i wysłuchuje jez całkowitą powagą.
     Oczywiście nie brak tutaj także kilku zabawnych tekstów, czy i sytuacji. Do moich ulubionych należy przede wszystkim scena płaczu Natalie. Rozbawiła mnie do łez. Film nie tylko bawi, ale także i wzrusza. Widz na swój sposób współczuje głównemu bohaterowi, gdyż zauważa jakie parszywe ma życie, pomimo tego iż on sam tego nie widzi. Z początku każdy pozazdrościłby Ryanowi, ale koniec końców każdy zada sobie pytanie czy warto było poświęcić całe swoje życie dla kariery i podróży samolotami.
    W głównej roli w tym filmie zobaczymy antypatycznego George`a Clooneya. Zawsze był mi obojętny, ale jego zachowanie na gali Oscarów totalnie mnie zaskoczyło. Wydawał mi się zdystansowany i wręcz chamowaty, ale może to tylko moje odczucie. Nie mniej jednak aktorem jest całkiem nie najgorszym. W dodatku ten jego głos... całkiem seksowny. Za rolę Ryana dostał nominację do Oscara. Oczywiście, nagrody nie zdobył, ale nie ma się temu co dziwić, bo jednak na Oscara to trzeba zagrać bardziej ambitną rolę niż jakiegoś antyrodzinnego i antyspołecznego człowieka. Uważam jednak, że Clooney odnalazł się w tej roli, może po prostu była mu bliska. Jego podopieczną zagrała młodziutka Anna Kendrick, którą kojarzyć mogą fani sagi „Zmierzch”. Jak dla mnie dziewczyna jest urocza i dobrze, że zagrała w takim filmie z takimi gwiazdami. Pokazała, że nie zostanie w przyszłości zaszufladkowana do roli Angeli ze „Zmierzchu”. Dziewczyna się rozwija i rolą Natalie pokazała, że jeszcze może zawojować świat kina. Doceniła ją także Akademia przyznając jej nominację za rolę drugoplanową. W sumie to już na początku mogłam zaznaczyć, że obsada jest oscarowa, ponieważ Vera Farmiga dostała nominację w tej kategorii i to też za rolę w tym filmie, za Alex. Przyznam, że podobała mi się chociaż jej postać totalnie mnie rozwaliła na koniec tego filmu. Totalnie byłam zaskoczona rozwojem tej sytuacji. Zagrała kobietę obłudną na swój sposób, ale i też bardzo podobną do Ryana. Dobrze jej to wyszło, ale wydaje mi się, że są lepsze od niej aktorki – zresztą Akademia też tak uważa. Obsada została rewelacyjnie dobrana do tego filmu i widać, że została doceniona nie tylko przez publikę, ale i krytykę.
     Podsumowując, „W chmurach” to bardzo dobry film, który przyjemnie się ogląda, a jeszcze można się dzięki niemu wiele nauczyć. Jest to film, który może zaskoczyć wszystkich i to nie tylko dlatego, że okaże się być lepszym niż widz oczekiwał, ale i dlatego, że sama fabuła jest zaskakująca. Nie tylko zaskakuje ciekawym spojrzeniem na życie, ale także rozwojem wypadków. Wszystko tutaj dzieje się naturalnie przez co widz utożsamiać może się nie tylko z bohaterami, ale i z opowiadaną historią. Mnie osobiście bardzo się to podobało, oby więcej takich produkcji.
    

3 komentarze :


  1. Bardzo mi się ten film podobał, chociaż nie spodziewałabym się, że mi sie spodoba :) Także byłam miło zaskoczona :) Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja koleżanka oglądała to z siostrą i szwagrem i ona sama dotrwała do końca, bo tamci zasnęli.
    Zauważyłam, że ostatnie zaopatrzenie DVD dotyczy filmów indyjskich, o ile Ta Ra Rum Pum jest jeszcze fajnym filmem, o ile Dhoom mnie przenudził strasznie, więc ani myślę obejrzeć dwójkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. no Dhoom jest nudny, ale dwójka - ta którą kupiłam, wymiata :D zresztą we wrześniu będą Bollywoody u mnie :P

      Usuń