Reżyseria: Phil Traill
Scenariusz: Kim Barker
Zdjęcia: Tim Suhrstedt
Muzyka: Christophe Beck
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera światowa: 04 września 2009
Premiera polska: 24 marca 2010
Obsada: Sandra Bullock, Bradley Cooper, Thomas Haden Church, Ken Jeong, Katy Mixon
Scenariusz: Kim Barker
Zdjęcia: Tim Suhrstedt
Muzyka: Christophe Beck
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera światowa: 04 września 2009
Premiera polska: 24 marca 2010
Obsada: Sandra Bullock, Bradley Cooper, Thomas Haden Church, Ken Jeong, Katy Mixon
„Wszystko o Stevenie” to pierwszy pełnometrażowy film fabularny Phila Trailla. Reżyser znany do tej pory z osiągającego wysokie wyniki oglądalności serialu komediowego „Couguar Town: Miasto kocic”, tym razem trafił jak kulą w płot. Nie wiadome są powody jakimi kierował się postanowiwszy zrealizować scenariusz Kim Baker („Licencja na miłość”), przypuszczalnie było to jednak zaćmienie umysłu i dość absurdalna nadzieja na stworzenie hitu wśród filmów romantycznych. Niestety, nie pomogło nawet zaangażowanie w produkcję takiej gwiazdy jak Sandra Bullock. Film ten ogląda się tak ciężko, że trudno jest wytrwać do końca nie zrobiwszy sobie przerwy.


Przedstawiona historia nie prezentuje sobą żadnej spójnej jednolitej całości. Najpierw szalone życie Mary, potem randka z Stevem, potem brak pracy, wyprawa po połowie kraju, akcja z dzieckiem z trzema nogami (że he?) i jakaś tragiczna akcja z ratowaniem głuchoniemych dzieci, które wpadły do szybu kopalni do której chwilę potem wpada sama Mary. Żadnej spójności poza Mary, która sama w sobie jest dość zakręcona. Ktoś najwyraźniej miał nie najlepszy okres pisząc ten scenariusz. Moja rada? Poczekajcie chwilę aż kryzys egzystencjonalny minie, a potem dopiero bierzcie się za pisanie. Film z pozoru zapowiada się na fajną komedię, ale jak to zwykle bywa „pozory mylą” w związku z czym mamy kilka interesujących sytuacji, które z pozoru mogą wydawać się zabawne, ale w gruncie rzeczy takie nie są. Chodzi tutaj przede wszystkim o zachowanie Mary. To jak dziwnie podskakuje jakby nabierała rozpędu, aby rzucić się Steve`owi na szyję czy swoim nowo poznanym przyjaciołom – Howarda oraz Elizabeth. W zasadzie to nic w tym filmie śmiesznego nie ma poza ekscentrycznym zachowaniem Mary, które jest niezwykle irytujące. Z niewiadomych powodów film mnie także wzruszył. Nie wiem czemu podniosłe chwile tak mnie rozklejają, jak zobaczyłam tych wszystkich ludzi stojących za Mary to znowu poczułam to dziwne ukłucie w brzuchu, oraz mrowienie wokół nosa. Czasami zastanawiam się czy kiedyś przestanę tak emocjonalnie reagować na podobne sytuacje. Film oczywiście skończył się w jakimś martwym punkcie tak jakby twórcy nie mieli pomysłu na rozwiązanie tej historii albo wręcz przeciwnie dali możliwość dopowiedzenia sobie jak się to skończyło.

Podsumowując, „Wszystko o Stevenie” to chyba jeden z najgorszych filmów jakie obejrzałam w tym roku, niestety. Wszystko zapowiadało się na ciekawą komedię, ale wyszło tak jak zawsze. Dziwna historia, z jeszcze dziwniejszym rozwinięciem. Z minuty na minutę było co raz gorzej, a głupawe zachowania bohaterów były po prostu nie do zniesienia. Sztuczność, naciąganie to dwa słowa, którymi można określić ten film i wszystko będzie dla każdego jasne. Nawet urocza Sandra Bullock nie uratowała tego filmu, a wręcz przeciwnie – pogrążyła go jeszcze bardziej. Jednakże na ekranach pojawiały się filmy o wiele gorsze.
Bardzo lubię Sandrę i chyba mimo jednak tych niepochlebnych recenzji dla niej go obejrzę ;P
OdpowiedzUsuńNie widziałam, ale rozumiem, że nic nie straciłam. Szkoda, bo Cougar Town bardzo mnie bawi i uważam, że to całkiem niezły serial. Duży ekran to jednak zupełnie inna bajka.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, zgadzam się i jeszcze raz zgadzam się ! Film słaby, płytki i niczego swoim poziomem nie reprezentuje. pozdrawiam i zapraszam do siebie na "Chicago" , "Wybuchową parę" , "Mamma mia!" czy "Milczenie owiec" ;)
OdpowiedzUsuń