Reżyseria: Chris Williams, Byron Howard
Scenariusz: Chris Sanders, Dan Fogelman, Chris Williams
Muzyka: John Powell
Kraj: USA
Gatunek: Animacja / Familijny / Komedia
Premiera światowa: 17 listopada 2008
Premiera polska: 28 listopada 2008
Dubbing polski: Borys Szyc, Sonia Bohosiewicz, Tomasz Karolak, Krzysztof Kowalewski, Jerzy Kryszak, Robert Górski, Julia Kunikowska
Scenariusz: Chris Sanders, Dan Fogelman, Chris Williams
Muzyka: John Powell
Kraj: USA
Gatunek: Animacja / Familijny / Komedia
Premiera światowa: 17 listopada 2008
Premiera polska: 28 listopada 2008
Dubbing polski: Borys Szyc, Sonia Bohosiewicz, Tomasz Karolak, Krzysztof Kowalewski, Jerzy Kryszak, Robert Górski, Julia Kunikowska
„Piorun” jest
to debiut reżyserski dla Byrona Howard`a oraz Chrisa Williams`a. Jako
nowi w branży, w szczególności w tej związanej z animacjami, w ogóle nie
dają tego po sobie poznać. Film ten jest bowiem całkiem przyjemny w
odbiorze, a w dodatku ma zachęcającą fabułę. Z pewnością jest to film
inny od wszystkich animacji,ale historia jest oparta niestety na tym
samym schemacie.
Pies Piorun
i jego pani imieniem Penny są gwiazdami jednego z seriali
telewizyjnych o super psie, który wciąż ratuje swoją panią z opresji. Pies
jednak nie wie, że jest to tylko fikcja i tak naprawdę nie ma on żadnych
mocy. Twórcy serialu także nie mają zamiaru wypuszczać psa poza ramy
wytwórni. Jednakże, gdy pewnego dnia podczas jednego z odcinków jego
ukochana właścicielka zostaje porwana przez doktora Zło Piorun wyrusza,
aby ją uratować. Pech chce, że przypadkowo zostaje wywieziony poza teren
studia na drugi koniec kraju. Na swojej drodze spotyka kotkę imieniem
Marlena, którą uważa za wcielenie czystego zła służącemu
doktorowi Zło. Piorun liczy na to, że Marlena zaprowadzi go do miejsca, w
którym przetrzymywana jest Penny. Na jednym z postojów podczas
poszukiwania jedzenia spotykają chomika Attylę, który jest wielkim fanem
serialu Pioruna. Piorun z każdą chwilą spędzoną z nowymi przyjaciółmi
zdaje sobie sprawę, że wcale nie jest superbohaterem i nie ma żadnych
zdolności. Przyjaciele pomagają mu przyzwyczaić się do prawdziwego świata
i uczą go jak być prawdziwym psem.
Długo
się zbierałam, żeby obejrzeć ten film. Zresztą, ja zawsze długo się
zbieram do oglądania filmów, których nie mam zamiaru oglądać w pierwszej
kolejności. W sumie bawiłam się nawet dobrze. Nie mam tutaj powodów do
narzekań. Zdarzało się także, że miałam okazję się pośmiać i to całkiem
solidnie. Niestety nie jest to film przykuwający uwagę. Szybko się o nim
zapomina.
Film
to typowa bajeczka dla dzieci. Dzieciaczki nigdy nie są zbyt wymagające
kiedy oglądają animację. Dlatego też znajdziemy tutaj wszystko to co
dzieciaki kochają, czyli kochane zwierzaczki, na które miło jest
popatrzeć, dużo kolorów,wiele ciekawych przygód, no i ostatecznie morał
całej tej historii. Myślę, że morału to każdy się domyślił po obejrzeniu
filmu, a brzmi on jak dla mnie:„Kochaj wszystkie zwierzaczki i te
piękne, i te mniej piękne”. Jak dla mnie tow animacjach wszystkie
zwierzaczki są słodkie. Ja zresztą i tak kocham wszystkie zwierzaki-
oczywiście pomijam pająki i skorpiony z rodziny stawonogów.
Ostatnio miałam bliskie spotkanie z takim dreptającym po podłodze.
Dobrze, że był pod ręką mężczyzna. No, ale na szczęście nie o pająkach ta
bajka, ale o moich kochanych pieskach. Przyznam się szczerze, że Piorun
podobał mi się jak był malusi. Później jak już był duży to rozklejał mnie
tylko podczas sceny żebrania o jedzenie, kiedy to Marlena uczyła go
odpowiedniej pozycji głowy i wyrazu oczu. Słodko było na to patrzeć i
momentami nawet zabawnie.
Kiedy
to człowiek zasiada do animacji wierzy w to, że spędzi miło czas na
zabawnej bajeczce. Oczywiście bajka ta była miła i była też zabawna.
Niestety większości dowcipów już nie pamiętam, a szkoda, a dużej ich
części nie zrozumiałam, bo niedosłyszałam- ach te polskie dubbingi.
Pamiętam jednakże, że niesamowicie bawiła mnie postać chomika, który
łaził w tym kółku niczym zaklęty jakiś. Kiedy jednak wyszedł, żeby
spotkać się ze swoim przeznaczeniem i zaczął się tak złowrogo śmiać to
myślałam, że padnę. Niestety sceny, w których gołębie próbują
sobie przypomnieć skąd pamiętają Pioruna już mnie tak nie ubawiły. W
szczególności,że co chwilę mijał ich jakiś autobus obklejony Piorunem,
pomyśleć, że każdy autobus w tym mieście wytapetowany był w serialu.
Beznadzieja. Komiczne były także sytuacje kiedy to Piorun próbował użyć
swoich mocy. Najmilej wspominam jedną z nich kiedy to Piorun i Marlena
zostali złapani przez hycla i Piorun chciał użyć swoich mocy, aby
otworzyć klatkę. Marlena go oczywiście skutecznie zniechęcała, ale jak
pokazali, gdy chciał użyć lasera w oczach to było to nawet zabawne. Ale
to tyle. Z dialogami niestety nie poszaleli. Jakub Wecsile po raz kolejny
mnie zawiódł ze swoją twórczością.
Nad pracami
obsady podkładającej głos do filmu czuwał Grzegorz Pawlak, dla
którego jest to dopiero trzecie spotkanie z reżyserią dubbingu. Niestety
dość marnie to wyszło. W ogóle głosy, które można usłyszeć nie są jakieś
fascynujące. W roli Pioruna usłyszymy Borysa Szyca. Niestety w ogóle mnie
on nie przekonuje. Mógłby sobie darować przygodę z animacją, bo nie ma
odpowiedniego głosu według mnie. Głosem Penny przemówiła Julia
Kunikowska, która to nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w tej kwestii.
Myślę, że jej głos jednak pasował do postaci. Totalną rewelacją dla mnie
było obsadzenie w roli kotki Marleny Soni Bohosiewicz. Idealna
była,chociaż jak kot pierwszy raz się odezwał to myślałam, że jest płci
męskiej :P mocny głos idealny dla takiego kota. Bardzo mi się podobała.
Pojawił się też Attyla- chomik mówiący głosem Tomasza Karolaka, ale
wiecie co… w ogóle to nie rozpoznałam. Tak czy inaczej pasował mi do tego
chomika. Oprócz tych czterech postaci w filmie usłyszy także głosy
Krzysztofa Kowalewskiego oraz Jerzego Kryszaka- którego od razu poznałam,
on to jest dopiero charakterystyczny. Obu przypadły w udziale postacie
sklerotycznych gołębi. Bardzo fajnie wypadli. Dubbing niestety nie był
zbyt rewelacyjny. Różnorodnie pod względem aktorskim, ale w niektórych
przypadkach spróbowałabym obstawić kogoś innego. Jednakże nie jest to coś
co irytowałoby podczas oglądania filmu.
Podsumowując
„Piorun” jest filmem jedynie dobrym. Niczym nie szokuje,niczym nie
zachwyca. Typowe kino dla dzieci, których zauroczyć mogą zabawne
i ciekawe gadające stworzonka. Jak dla mnie czegoś zabrakło w tym filmie.
Może po prostu animacje na jedno kopyto zaczynają mnie już nużyć. Tak
czy inaczej z pewnością spodziewałam się czegoś lepszego, ale i tak nie
było najgorzej.
A mnie Piorun po prostu nudził, po prostu za dużo było filmów o tym schemacie, temacie itd. Po prostu miałam już dość.
OdpowiedzUsuńPiorun to jeden z nielicznych animacji, jakie mi się podobały w ciągu ostatnich kilku lat.
OdpowiedzUsuń