NOWOŚCI

piątek, 25 czerwca 2010

650. Piorun, reż. Chris Williams, Byron Howard

Oryginalny tytuł: Bolt
Reżyseria: Chris Williams, Byron Howard
Scenariusz: Chris Sanders, Dan Fogelman, Chris Williams
Muzyka: John Powell 
Kraj: USA 
Gatunek: Animacja / Familijny / Komedia 
Premiera światowa: 17 listopada 2008 
Premiera polska: 28 listopada 2008 
Dubbing polski: Borys Szyc, Sonia Bohosiewicz, Tomasz Karolak, Krzysztof Kowalewski, Jerzy Kryszak, Robert Górski, Julia Kunikowska 
 

    „Piorun” jest to debiut reżyserski dla Byrona Howard`a oraz Chrisa Williams`a. Jako nowi w branży, w szczególności w tej związanej z animacjami, w ogóle nie dają tego po sobie poznać. Film ten jest bowiem całkiem przyjemny w odbiorze, a w dodatku ma zachęcającą fabułę. Z pewnością jest to film inny od wszystkich animacji,ale historia jest oparta niestety na tym samym schemacie.
   Pies Piorun i jego pani imieniem Penny są gwiazdami jednego z seriali telewizyjnych o super psie, który wciąż ratuje swoją panią z opresji. Pies jednak nie wie, że jest to tylko fikcja i tak naprawdę nie ma on żadnych mocy. Twórcy serialu także nie mają zamiaru wypuszczać psa poza ramy wytwórni. Jednakże, gdy pewnego dnia podczas jednego z odcinków jego ukochana właścicielka zostaje porwana przez doktora Zło Piorun wyrusza, aby ją uratować. Pech chce, że przypadkowo zostaje wywieziony poza teren studia na drugi koniec kraju. Na swojej drodze spotyka kotkę imieniem Marlena, którą uważa za wcielenie czystego zła  służącemu doktorowi Zło. Piorun liczy na to, że Marlena zaprowadzi go do miejsca, w którym przetrzymywana jest Penny. Na jednym z postojów podczas poszukiwania jedzenia spotykają chomika Attylę, który jest wielkim fanem serialu Pioruna. Piorun z każdą chwilą spędzoną z nowymi przyjaciółmi zdaje sobie sprawę, że wcale nie jest superbohaterem i nie ma żadnych zdolności. Przyjaciele pomagają mu przyzwyczaić się do prawdziwego świata i uczą go jak być prawdziwym psem.
    Długo się zbierałam, żeby obejrzeć ten film. Zresztą, ja zawsze długo się zbieram do oglądania filmów, których nie mam zamiaru oglądać w pierwszej kolejności. W sumie bawiłam się nawet dobrze. Nie mam tutaj powodów do narzekań. Zdarzało się także, że miałam okazję się pośmiać i to całkiem solidnie. Niestety nie jest to film przykuwający uwagę. Szybko się o nim zapomina.
   Film to typowa bajeczka dla dzieci. Dzieciaczki nigdy nie są zbyt wymagające kiedy oglądają animację. Dlatego też znajdziemy tutaj wszystko to co dzieciaki kochają, czyli kochane zwierzaczki, na które miło jest popatrzeć, dużo kolorów,wiele ciekawych przygód, no i ostatecznie morał całej tej historii. Myślę, że morału to każdy się domyślił po obejrzeniu filmu, a brzmi on jak dla mnie:„Kochaj wszystkie zwierzaczki i te piękne, i te mniej piękne”. Jak dla mnie tow animacjach wszystkie zwierzaczki są słodkie. Ja zresztą i tak kocham wszystkie zwierzaki- oczywiście pomijam pająki i skorpiony z rodziny stawonogów. Ostatnio miałam bliskie spotkanie z takim dreptającym po podłodze. Dobrze, że był pod ręką mężczyzna. No, ale na szczęście nie o pająkach ta bajka, ale o moich kochanych pieskach. Przyznam się szczerze, że Piorun podobał mi się jak był malusi. Później jak już był duży to rozklejał mnie tylko podczas sceny żebrania o jedzenie, kiedy to Marlena uczyła go odpowiedniej pozycji głowy i wyrazu oczu. Słodko było na to patrzeć i momentami nawet zabawnie.
    Kiedy to człowiek zasiada do animacji wierzy w to, że spędzi miło czas na zabawnej bajeczce. Oczywiście bajka ta była miła i była też zabawna. Niestety większości dowcipów już nie pamiętam, a szkoda, a dużej ich części nie zrozumiałam, bo niedosłyszałam- ach te polskie dubbingi. Pamiętam jednakże, że niesamowicie bawiła mnie postać chomika, który łaził w tym kółku niczym zaklęty jakiś. Kiedy jednak wyszedł, żeby spotkać się ze swoim przeznaczeniem i zaczął się tak złowrogo śmiać to myślałam, że padnę. Niestety sceny, w których gołębie próbują sobie przypomnieć skąd pamiętają Pioruna już mnie tak nie ubawiły. W szczególności,że co chwilę mijał ich jakiś autobus obklejony Piorunem, pomyśleć, że każdy autobus w tym mieście wytapetowany był w serialu. Beznadzieja. Komiczne były także sytuacje kiedy to Piorun próbował użyć swoich mocy. Najmilej wspominam jedną z nich kiedy to Piorun i Marlena zostali złapani przez hycla i Piorun chciał użyć swoich mocy, aby otworzyć klatkę. Marlena go oczywiście skutecznie zniechęcała, ale jak pokazali, gdy chciał użyć lasera w oczach to było to nawet zabawne. Ale to tyle. Z dialogami niestety nie poszaleli. Jakub Wecsile po raz kolejny mnie zawiódł ze swoją twórczością.
    Nad pracami obsady podkładającej głos do filmu czuwał Grzegorz Pawlak, dla którego jest to dopiero trzecie spotkanie z reżyserią dubbingu. Niestety dość marnie to wyszło. W ogóle głosy, które można usłyszeć nie są jakieś fascynujące. W roli Pioruna usłyszymy Borysa Szyca. Niestety w ogóle mnie on nie przekonuje. Mógłby sobie darować przygodę z animacją, bo nie ma odpowiedniego głosu według mnie. Głosem Penny przemówiła Julia Kunikowska, która to nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w tej kwestii. Myślę, że jej głos jednak pasował do postaci. Totalną rewelacją dla mnie było obsadzenie w roli kotki Marleny Soni Bohosiewicz. Idealna była,chociaż jak kot pierwszy raz się odezwał to myślałam, że jest płci męskiej :P mocny głos idealny dla takiego kota. Bardzo mi się podobała. Pojawił się też Attyla- chomik mówiący głosem Tomasza Karolaka, ale wiecie co… w ogóle to nie rozpoznałam. Tak czy inaczej pasował mi do tego chomika. Oprócz tych czterech postaci w filmie usłyszy także głosy Krzysztofa Kowalewskiego oraz Jerzego Kryszaka- którego od razu poznałam, on to jest dopiero charakterystyczny. Obu przypadły w udziale postacie sklerotycznych gołębi. Bardzo fajnie wypadli. Dubbing niestety nie był zbyt rewelacyjny. Różnorodnie pod względem aktorskim, ale w niektórych przypadkach spróbowałabym obstawić kogoś innego. Jednakże nie jest to coś co irytowałoby podczas oglądania filmu.
   Podsumowując „Piorun” jest filmem jedynie dobrym. Niczym nie szokuje,niczym nie zachwyca. Typowe kino dla dzieci, których zauroczyć mogą zabawne i ciekawe gadające stworzonka. Jak dla mnie czegoś zabrakło w tym filmie. Może po prostu animacje na jedno kopyto zaczynają mnie już nużyć. Tak czy inaczej z pewnością spodziewałam się czegoś lepszego, ale i tak nie było najgorzej. 

2 komentarze :

  1. A mnie Piorun po prostu nudził, po prostu za dużo było filmów o tym schemacie, temacie itd. Po prostu miałam już dość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piorun to jeden z nielicznych animacji, jakie mi się podobały w ciągu ostatnich kilku lat.

    OdpowiedzUsuń