NOWOŚCI

czwartek, 4 lutego 2010

578. Jeszcze raz, reż. Mariusz Malec

Reżyseria: Mariusz Malec
Scenariusz: Erwin Wencel, Mariusz Malec
Zdjęcia: Damian Pietrasik
Muzyka: Greenski, Maciej Zieliński
Kraj: Polska
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera polska: 04 stycznia 2008
Obsada: Anna Antonowicz, Danuta Stenka, Przemysław Cypryański, Jan Frycz, Lech Mackiewicz, Mikołaj Krawczyk, Bartosz Obuchowicz
    Absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a także Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Mariusz Malec, lubuje w reżyserowaniu dramatycznych filmów dokumentalnych. Wszystko się zmieniło, kiedy w 2008 roku postanowił podjąć się zrealizowania komedii romantycznej pomysłu Erwin Wencel o tytule „Jeszcze raz”, w której to wystąpiły gwiazdy kina polskiego, a także telewizji. Nie śpieszcie się jednak z oceną tego filmu w negatywny sposób, gdyż jest to naprawdę bardzo interesujący i o dziwo zabawny film, biorąc pod uwagę standardy polskie.
    Kasia jest młodą feministką, na którą nie działają podrywy bogatego i popularnego chłopaka – Pawła. Jednakże, gdy wyjeżdża do Chałup uczyć się windsurfingu okazuje się, że Paweł także zmierza w tamtą stronę i chętnie ją podwiezie. Po ciężkiej podróży Paweł ma dość Kasi i zaprzestaje starań o jej względy, aż do pewnego wydarzenia. W międzyczasie matka Kasi – Anna, wyjeżdża na kilka dni w góry do domu mało jej znanego – Michała, aby miło spędzić czas w gronie znajomych. Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że oprócz niej i Michała nikogo więcej nie będzie w ciągu najbliższych trzech dni. Z początku czują się skrępowani swoją obecnością, ale z biegiem czasu coraz bardziej się do siebie zbliżają, aż w końcu zakochują się w sobie bez pamięci. Niestety zarówno  jedna, jak i druga para będzie musiała sprostać wielu trudnością rzuconym im przez los pod nogi, w szczególności, gdy na jaw wyjdzie szokująca prawda.
    Wszyscy bardzo dobrze znają mój stosunek do polskich filmów, w szczególności komedii romantycznych: powielanie amerykańskich pomysłów, zero kreatywności, tragiczna gra aktorska, no i przede wszystkim mało humoru. Zdarzają się jednak przebłyski i autentycznie na ekrany wchodzą produkcje, które mogą się spodobać, czego przykładem jest mój ulubiony „Lejdis”. Kiedy zasiadałam przed telewizorem, aby obejrzeć „Jeszcze raz”, nie sądziłam, że aż tak mi przypadnie do gustu i  będę bała się odejść od telewizora, żeby nie przegapić jakiegoś istotnego elementu. A tak właśnie się stało i muszę przyznać, że jest to jedna z lepszych polskich komedii romantycznych.
    Na korzyść tego filmu wpłynęła przede wszystkim lokalizacja. Ciekawie została rozwiązana fabuła. Jedna bohaterka wyjechała nad morze, które po prostu uwielbiam, a druga w góry, za którymi aż tak bardzo nie przepadam, ale góralskie klimaty a także ozdoby mnie powalają. Dlatego też bardzo podobała mi się kuchnia w domu Michała, a dokładnie szafki, w których wyryte były ciekawe góralskie wzory. Ponadto można było posłuchać interesującej góralskiej muzyki. Bardzo mi się to podobało, gdyż urozmaiciło film i nadało mu specyficznego klimatu.
    Niestety  już trochę minęło od czasu kiedy oglądałam film i za wiele tam z niego nie pamiętam. Wiem jednak, że bardzo dużo się śmiałam. Oczywiście najbardziej podobały mi się nieudane próby poderwania Kasi. Najbardziej uśmiałam się na scenie, kiedy to Paweł i tak przyjechał po Kasię do domu, pomimo tego, że zarzekała się iż pojedzie pociągiem nad morze. Później było jeszcze zabawniej,gdy zeszli do samochodu i Kasia tak stoi z tymi swoimi bagażami a Paweł siedzi w samochodzie. Kiedy zwróciła mu uwagę, że ma bagaż on tylko skierował pilot w stronę bagażnika, przycisnął guzik i ten sam się otworzył. Interesujące były także rozmowy Kasi z Pawłem, a właściwie te ciągłe sprzeczki. Można było się przy nim pośmiać. Humor dość subtelny, niekiedy nawet za bardzo i przez to może wydawać się dla niektórych w ogóle nie śmieszny. Ja jednak gustuję w takowym dogryzaniu i dlatego bardzo mi się to podobało.
    Szkoda,że przypisując zalety tej produkcji nie mogę także wspomnieć o grze aktorskiej,gdyż, niestety, jest to największy minus tego filmu i przy okazji najbardziej dostrzegalny. Tego zawsze będę się czepiać, gdyż uważam, że aktorzy, nawet grając takie role, które nie wymagają za specjalnie talentu, niektórzy nie potrafią się po prostu wykazać, albo chociaż zagrać przyzwoicie. A może dlatego właśnie im to nie wychodzi, gdyż wolą bardziej zaawansowane postacie. Nie wiem.Wiem tylko, że za każdym razem ktoś musi mnie drażnić. Nie wiedzieć czemu bardzo irytowała mnie Danuta Stenka. W ogóle to jej bohaterka zachowywała się tak jakby była ciągle naćpana. Cały czas tylko suszyła zęby. Dość denerwujące.Poza tym, jak dla mnie, to Stenka potrafi grać, ale ostatnio zdarza się jej przerysowywać postacie. Nie podobała mi się także Anna Antonowicz. Ona to już w ogóle niczym się nie wykazała. Wcale nie lepszy był też Cypryański. Kiedy tak na niego patrzyłam to zastanawiałam się ileż on może mieć lat. Moim skromnym zdaniem wraz z Antonowicz nie udało mu się stworzyć takiej prawdziwej pary. Nie czuło się tego iskrzenia i, moim zdaniem, nie potrafili zagrać w pełni uczucia,które ich łączyło. Tak, że niestety nie mają się czym tutaj pochwalić. W filmie możemy zobaczyć także Jana Frycza, Mikołaja Krawczyka - znanego z telenoweli Polsatu „Pierwsza miłość”, no i Lecha Mackiewicza, który ostatnio gra w telenoweli TVNu „Na Wspólnej”. Epizodyczną rolę zagrał także Tomasz Karolak, który jak na moje oko to chyba wypadł najlepiej.
    Gdyby tak połączyć tą historię z aktorami, którzy naprawdę potrafią grać w takich filmach to myślę, że autentycznie film mógłby być naprawdę dobry. A tak to jest niestety tylko przeciętny pomimo tego, że jest jednym z lepszych polskich filmów ostatnich czasów. Zobaczycie wiele elementów w tym filmie, które z pewnością Was urzekną, ale pewnie jeszcze więcej będzie takich, które będą utrudniały odbiór tego filmu. Ja muszę jednak powiedzieć, że bardzo przyjemnie oglądało się ten film i kto wie, może kiedyś jeszcze do niego wrócę.
Ocena: 6/10

1 komentarz :

  1. Zaskoczyłaś mnie podwójnie. Po pierwsze, że to drugi film polski w krótkim czasie został zrecenzowany. A dwa, że tak pozytywnie go oceniłaś. Dla mnie to był jeden z komediowych gniotów polskich. Gra aktorska jak słusznie zauważyłaś nienajlepsza i fabuła przewidywalna na wylot, ponadto te idiotyczne dialogi… Masakra.

    OdpowiedzUsuń