Scenariusz: Peter Barsocchini, Jakub Wecsile
Zdjęcia: Daniel Aranyo
Muzyka: David Lawrence
Kraj: USA
Gatunek: Musical / Komedia / Familijny
Premiera światowa w TV: 17 sierpnia 2007
Premiera polska na DVD: 04 grudnia 2007
Obsada: Vanessa Hudgens, Zac Efron, Ashley Tisdale, Lucas Grabeel, Corbin Bleu, Monique Coleman, Olesya Rulin, Bart Johnson, Mark L. Taylor
Po sukcesie pierwszego filmu powstało wiele filmów nawiązujących do tego filmu. Dlatego też Kenny Ortega, który wyreżyserował taki film jak „Hokus pokus” oraz znany większości serial „Kochane kłopoty”, postanowił stworzyć kontynuację muzycznych i tanecznych poczynań uczniów East High. Okazało się to jednak nie tak trafną decyzją, no ale czegoś to twórcy nie zrobią dla zysku.
Po kolejnym roku nauki Troy i Gabriella wraz z przyjaciółmi szukają pracy na wakacje.Tymczasem Sharpey wraz ze swoim bratem Ryanem mają zamiar wylegiwać się całe wakacje w ośrodku ich rodziców, wziąć udział w konkursie talentów i jak co roku wygrać Gwiazdę. Tym razem Sharpey chce zaśpiewać z Troyem dlatego namawia kierownika ośrodka- Fultona, aby zatrudnił Troya na wakacje. Ten jednak przez pomyłkę zatrudnia także wszystkich przyjaciół Troya, w tym także jego ukochaną.Sharpey nie daje za wygraną i pragnie skłócić Troya z przyjaciółmi, aby mógł wystąpić tylko z nią.
W filmie zakochały się rzesze nastolatków. Wszystkie dzieciaki pokochały Zaca Efrona i Vanessę Hudgens. Wszędzie można znaleźć akcesoria papiernicze z tego filmu.Film stał się hitem, a ja wciąż zadaje sobie pytanie- dlaczego? Film właściwie nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle pozostałych produkcji filmowych dla dzieciaków i młodzieży. Tym razem mamy małą zmianę, ponieważ rzecz dzieje się w trakcie wakacji, ale oglądając film ma się wrażenie, że to pierwsza część, bo właściwie wszystko dzieje się tak samo, akcja przyjęła taki sam schemat. Znowu jest konkurs, znowu do akcji wkracza uprzykrzająca naszej parce życie lalusia oraz znowu mamy tutaj kryzys przyjaźni. Całe szczęście, że piosenki są inne,chociaż brzmią niemalże tak samo :D Dziwne co nie? Jak to się mówi „wszystko na jedno kopyto”.
Film zostawia sporo do życzenia, ponieważ mamy tutaj małe błędy twórcze, nie wiem jak to inaczej nazwać, ale wiem, że idealnym przykładem jest to jak Kelsi przygotowała piosenkę dla Troya i Gabrielli na występ, z początku Troy nie chciał jej zaśpiewać, ale kiedy Gabriella zaczęła szybko do niej dołączył. Główny błąd polega tutaj na tym, że po zaśpiewaniu zaledwie kilku linijek wiedzieli jak tekst leci dalej i odeszli od fortepianu śpiewając sobie radośnie. Skoro nie znali piosenki to powinni raczej przy nim pozostać czyż nie? No, ale nie chcę czepiać się szczegółów :D po prostu tak mi to wpadło w oko :D
Z pewnością wielu pokochało ten film ze względu na liczne piosenki, no bo przecież jak sam tytuł nam tutaj mówi jest to musical, czyli wiele piosenek, wiele tańców i dużo przy tym zabawy. Ja mam dwie takie swoje ukochane piosenki w tym filmie.Pierwsza to ta śpiewana przez Gabriellę i Troya kiedy znowu zawiódł swoich przyjaciół i ją także „Gotta go my own way”. Drugą piosenką, która szybko wpada w ucho ze względu na swoje tempo i rytmiczność to śpiewana przez Troya „Bet on it”. Ciekawy jest także utwór śpiewany przez Ryana i Dzikie koty podczas meczy baseballa, czyli „I don`t Dance”. Innym może spodobać się także „You are the music In me” lub „Work This Out”. Zresztą co tutaj dużo mówić, większość piosenek wpada w ucho,tylko nieliczne są do jednorazowego przesłuchania :D Jakby nie było to w końcu „You are the music In me” doczekało się swojej polskiej wersji śpiewanej przez Hanię Stach i Andrzeja Lamperta pod idealnym polskim tytułem „Moja muzyka to Ty”. Osobiście polecam oryginał.
Niestety, miałam okazję oglądać ten film tylko w wersji zdubbingowanej. Czemu niestety?Ponieważ moim zdaniem takich filmów nie powinno się dubbingować, lektor to jeszcze, ale nie dubbing. Wiecie dlaczego? Ponieważ gadają po polsku, a śpiewają innym głosem w oryginale i jak jest film źle zmontowany i obsada nie jest dobrana odpowiednio pod względem głosu to niestety razi to po oczach jak to było w przypadku „Camp Rock”. Tutaj może i nie było tak źle, ale jak czy tamte teksty piosenek pod spodem w języku polskim to po raz kolejny zadaję sobie pytanie, co za kretyn tłumaczy te filmy. Przykładowo właśnie w piosence Gabrielli jak śpiewa właśnie ten tekst „ I gotta go my own way” to oni to tłumaczą w filmie „muszę iść w świat”. Co ma piernik do wiatraka? Odpowiednim tłumaczeniem jest „pójdę swoją drogą”. Coś w tym stylu. No, ale kwestia tłumaczącego. Wiele jest takich wpadek i to nie tylko w tym filmie.
Znowu spotykamy starych przyjaciół z pierwszej części. Ciekawe czy przy trzeciej znowu będziemy zaczynać od początku, że Sharpey znowu będzie tą złą jędzą. Nie wiem czemu, ale postaci nie przekonują mnie do siebie. Sama nie wiem dlaczego,może to wina tego dubbingu, ale nie potrafię się do nich przekonać. Wszystko jest takie udawane, takie na siłę i jak się patrzy na te ich sztuczne wyrazy twarzy to aż się człowiekowi niedobrze robi. Grają niby na poziomie, ale jakoś nie przychodzi im to naturalnie.
Film nie jest tym z kategorii arcydzieł. Jest to typowy film dla dzieciaków, które oczekują niewiele od filmu. Jednakże nawet ja nie oczekuję od nich zbyt wiele,a ten mnie niestety zawiódł. Ma wiele zalet, ale wszystkie one zostają przyćmione przez ten głupkowaty oddźwięk. Po prostu jest to żenujące i cóż poradzisz. Za muzykę zdecydowany plus, ale reszta jest raczej przeciętna.
Ocena: 5/10
Mnie do tego filmu nie ciągnęło, byłam bliska przeczytania książki o nich, ale jakoś do tego nie doszło.
OdpowiedzUsuń