Każdy
inaczej wspomina swoje dzieciństwo. Moje, jak donoszą rodzice,
opierało się głównie na wszelkich bajkach. Gdy tylko posadzono
mnie przed telewizorem i puszczano wybraną baśń nie było ze mną
w ogóle kontaktu, całkowicie odcinałam się od świata, aby
podążyć za bohaterami w piękny świat. Sympatia do animacji
wszelkiego rodzaju pozostała mi do dziś, aczkolwiek i tak do tych
Disneya mam największą sympatię. Z okazji Dnia Dziecka dziele się
z Wami moimi słabościami, największą dziesiątką tytułów,
które oglądałam za małego dziecka i nieco starszego. Produkcje,
które kocham po dziś dzień i z przyjemnością do nich wracam.
Choć i tak tęsknie za tymi wersjami wypożyczanymi z osiedlowej
wypożyczalni kaset wideo, z oryginalnym dźwiękiem i z lektorem,
ale przede wszystkim nie odświeżonych nową kreską.
10.
„Księżniczka i chochliki”, reż. József Gémes
Baza:
powieść George'a MacDonalda „Księżniczka i Goblin”
Koprodukcja
węgiersko-walijsko-japońska. Jedyna w swoim rodzaju i o dość
specyficznym klimacie. Jako jedyna przerażała mnie w dzieciństwie
ze względu na złośliwe chochliki, a także dość niecodzienną
animację. Historia małej psotnej księżniczki, która w swoim
rodzinnym domu odkrywa przejście do świata chochlików.
9.
„Aladyn”, reż. John Musker, Ron Clements
Baza:
baśń „Aladyn i magiczna lampa” w księdze „Baśnie z
tysiąca i jednej nocy”
Wielokrotnie
ekranizowana baśń, ale to właśnie ta od Disneya najbardziej
przypadła mi do gustu. Jedna z pierwszych animacji, na które
poszłam do kina z wujkiem i kuzynem. Wiążą się więc z nią nie
lada wspomnienia. Magiczna opowieść o biednym chłopcu, który
wchodzi w posiadanie tajemniczej lampy z dżinem w środku.
Emocjonująca opowieść o miłości i spełnianiu własnych marzeń.
Pięknie wykonana, z przesłaniem, no i oczywiście cudowną ścieżką
dźwiękową.
8.
„Herkules”, reż. John Musker, Ron Clements
Baza:
mit grecki o Heraklesie
Jedna z moich ulubionych bajek, która dotyka mitologii greckiej. To
od serialu o Herculesie z Kevinem Sorbo rozpoczęło się moje
zamiłowanie do starożytnej Grecji, a animacja jedynie podsyciła
moją fascynację. Bardzo sympatyczny obraz o wielkim synu króla
bogów porwanego z Olimpu na ziemię, który stara się zostać
herosem i wrócić do domu. Jest to również wzruszająca opowieść
o miłości i poświęceniu. Nie brakuje tu również i humoru. Choć
animacja pochodzi od Disneya swoją kanciastą kreską stylizowana
jest na greckie malowidła.
7.
„Mulan”, reż. Barry Cook, Tony Bancroft
Baza:
chińska legenda „Ballada o Mulan”
W
czasach, kiedy animacje Disneya pojawiały się na ekranach
praktycznie co roku, do kina chodziło się prawie raz w roku. Wtedy
były to jeszcze czasy małych kin miejskich, a nie wielkich
sieciówek. Tę animację obejrzałam właśnie w takim kinie, a
potem dostałam nawet na kasecie wideo od rodziców. Wielobarwna
opowieść o dziewczynie, która idzie do wojska pod męskim
przebraniem i służy w obronie kraju przed Hunami. Pokochać można
ją za siłę charakteru i odwagę. Rozpoczyna się niepozornie,
typowo dziewczeńsko, aby potem rozwinąć się do prawdziwej
kobiecości. Świetne piosenki i wspaniały chiński klimat!
6.
„Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”, reż. David Hand
Baza:
baśń braci Grimm „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”
W moim
zestawieniu nie powinno zabraknąć tego wielkiego tytułu. Wielkiego
z dwóch powodów- swojej wspaniałości, a także tego, że jest to
pierwszy obraz, na który poszłam do kina. Pamiętam ten dzień,
kiedy to miałam zaledwie 6 lat, a rodzice zabrali mnie do lokalnego
kina. Pokochałam opowieść wtedy i kocham ją dziś. W
szczególności, że w zeszłym roku tak wiele było nowych odmian
tej historii. Świetna opowieść o przyjaźni, a także
narcystycznej miłości. Dziewczyna uciekająca przed macochą, która
czyha na jej serce, aby pozostać najpiękniejszą na świecie.
5.
„Anastazja”, reż. Don Bluth, Gary Oldman
Baza:
historia życia wielkiej księżnej Anastazji Nikołajewny
Romanowej
Widziana w kinie z tatą, siostrą i kolegą mamy z dziećmi. Świetna
produkcja ze względu na swój rosyjski klimat. Możliwość
przeżycia niezapomnianej przygody w najlepszych miejscach
Petersburga. Piękna opowieść o odnajdywaniu swojej tożsamości i
zjednoczenia rodziny, w otoczeniu sił ciemności. W dodatku
wzruszająca i urzekająca historia miłosna. Piękna animacja,
uzbrojona w przepiękną ścieżkę dźwiękową. Po dziś dzień
zakochana jestem w „Once Upon a December”!
4.
„Mała Syrenka”, reż. John Musker, Ron Clements
Baza:
baśń Hansa Christiana Andersena „Mała Syrenka”
Jedna z tych bajek, które rodzice wypożyczali mi na kasecie, w
związku z czym zaznajomiona byłam z oryginalną wersją językową.
Piękne, a co za tym idzie bardzo szybko wpadające w ucho piosenki w
oryginałach. Niebanalna historia miłosna tocząca się w świecie
syren i książąt. O ambicjach, o spełnianiu marzeń i odnajdywaniu
miłości swojego życia. Nie brakuje tu również i czarnych
charakterów dających nadzieję. Interesująca, momentami zabawna,
ale przede wszystkim ujmująca opowieść.
3.
„Kopciuszek”, reż. Hamilton Luske, Wilfred Jackson, Clyde
Geronimi
Baza:
baśń „Kopciuszek” w opracowaniu Charlesa Perraulta
Kolejna widziana przeze mnie w wersji oryginalnej, przez co
zakochałam się bez pamięci. Klasyczna opowieść, tak pięknie
wykonana i z cudowną muzyką. Jedna z najstarszych bajek Disneya,
która nigdy się nie starzeje. Historia o stracie i odrzuceniu,
wrednej macosze i nieznośnych siostrach. Ze zwierzątkami w magiczny
sposób potrafiących porozumieć się z ludźmi. W końcu opowieść
o miłości i chęci wyrwania się ze szponów złej rodziny. Cudowna
i zachwycająca!
2.
„Piękna i Bestia”, reż. Kirk Wise, Gary Trousdale
Baza:
francuska baśń ludowa „Piękna i Bestia” po raz pierwszy
spisana przez Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve
Jak poprzednie, również widziana po raz pierwszy w oryginale na
kasecie wideo. Zachwycająca opowieść o prawdziwym pięknie
kryjącym się wewnątrz Bestii, ale przede wszystkim o dziewczynie,
która potrafiła spojrzeć pod fasadę tyranii i brzydoty. Bajecznie
wyrysowane postaci, dbałość o każdy detal poprzez małą falbankę
sukienki, aż po imbryczki. Pełna magii i emocji, zawiera w sobie
wszystko to za co można kochać taką produkcję!
1.
„Pocahontas”, reż. Eric Goldberg, Mike Gabriel
Baza:
życie indiańskiej księżniczki Pocahontas
Pamiętam,
jak dziś, gdy wraz z moją ciotką, kuzynem i jego koleżanką
poszliśmy do kina na tę animację. Już wtedy byłam zaznajomiona z
historią tej indiańskiej księżniczki. Bajka spełnia wszelkie
oczekiwania, jest jedną z najpiękniejszych jakie widziałam. Pełna
barw, ze wspaniałym dubbingiem i jeszcze wspanialszymi piosenkami,
które śpiewa się po dziś dzień. Rozczulająca historia straconej
miłości, ale przede wszystkim przełamywania barier pomiędzy
rasami. Świetna, zdecydowanie moja najbardziej ulubiona i
najukochańsza.
+ "Król Lew", reż. Rob Minkoff, Roger Allers
Powinnam pójść się wyhłostać za to, że w swoim zestawieniu zapomniałam o tak znaczącym tytule w moim życiu. Ta animacja pozostaje poza wszelkimi rankingami, bowiem jest to chyba najlepsza bajka, jaka kiedykolwiek powstała. Jako dziecko ryczałam na niej niczym bóbr i po tak wielu latach niewiele się zmieniło. Gdy tylko wznowiono ją na DVD od razu pobiegłam do sklepu i kupiłam. Arcyzabawna, urocza i chwilami również przerażająca opowieść ze świata zwierząt o walce o władzę, o prawdziwej przyjaźni, więziach rodzinnych i poczuciu obowiązku. Ze świetnym soundtrackiem i wielobarwną animacją jest ona drugą, obok "Pocahontas", moją najukochańszą bajką z dzieciństwa!
Kopciuszek najlepszy! :)
OdpowiedzUsuńHaha, moją ulubioną bajką jest również Pocahontas :D Pamiętam, że miałem ją na vhs i zajeździłem tę kasetę na śmierć, tyle razy ją oglądałem. Kocham tą bajkę.
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo :D
UsuńU mnie bardziej Toy Story, Pocahontas oczywiście, księżniczka łabędzi, wizualnie Śpiąca królewna i 101 dalmatyńczyków.
OdpowiedzUsuńKażdy ma też inne dzieciństwo ;-) Ja osobiście zawsze byłam zwolenniczką klasycznego Disneya :)
Usuńa Król Lew?
OdpowiedzUsuńno nie wierzę... zapomniałam o Królu Lwie! :O
Usuńz mojego dzieciństwa to tylko "Aladyn" :)
OdpowiedzUsuńKopciuszka wielbiłam, pierwsza książka/ bajka jaką dostałam, do teraz stoi na honorowym miejscu na półce :)i jeszcze 101 dalmatyńczyków :)
OdpowiedzUsuńKról Lew, Kopciuszek oraz Piękna i bestia - te filmy najbardziej charakteryzują moje dzieciństwo, oczywiście biorąc pod mianownik samego Disney'a. Musiałabym się zastanowić nad własnym zestawieniem, ale część tytułów z pewnością by się nam pokrywały. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie z pewnością w takim zestawieniu plasuje się "Wielki mysi detektyw" [to nawiązanie do kina detektywistycznego i Sherlocka Holmes'a],czy też "Robin Hood", choć trudno byłoby mi wybrać tylko 10 pozycji;).
OdpowiedzUsuńMiło było zajrzeć i zobaczyć znanych z filmów bohaterów tego posta.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga - wierszem. Tematyka filmowa, muzyka i życie codzienne, ale jak najbardziej wiele wątków to też DISNEY, więc miłe będzie dostać wpis. Dziękuję i pozdrawiam, autorka versemovie.blog.pl
Król lew zdecydowanie zasługuje na pierwszą pozycję :)
OdpowiedzUsuń