NOWOŚCI

wtorek, 15 grudnia 2009

555. Tylko strzelaj, reż. Michael Davis

Reżyseria: Michael Davis
Scenariusz: Michael Davis
Zdjęcia: Peter Pau
Muzyka: Paul Haslinger
Kraj: USA
Gatunek: Akcja
Premiera światowa: 26 lipca 2007
Premiera polska: 16 maja 2008
Główne role:              Clive Owen jako Pan Smith
              Monica Bellucci jako Donna Quintano
              Paul Giamatti jako Hertz
              Stephen McHattie jako Hammerson
              Daniel Pilon jako Senator Rutledge
              Jean McLean jako Madam Maddie
Historia:
    Pewnegodnia tajemniczy mężczyzna nazywający siebie Pan Smith jest świadkiem napadu naciężarną kobietę. Sprawca napadu ma zamiar ją zabić w związku z czym Pan Smithpostanawia wkroczyć do akcji zajadając marchewkę. Okazuje się, że na życiekobiety czyha więcej mężczyzn. Zabijając kolejnych napastników odbiera poródkobiety. Niestety kobieta zostaje zabita, a Pan Smith musi teraz zająć sięniemowlakiem. Szybko dociera do niego, że nie chodziło o zabójstwo kobiety, aleo pozbycie się dziecka. Ścigany przez kolejnych najemników postanawia przekazaćdziecko swojej znajomej, Donnie, pracującej w domu publicznym. Ta jednak niechce się zgodzić, a wkrótce odwiedzają ją prześladowcy Pana Smitha. Teraz musisię on zająć nie tylko niemowlakiem, ale także Donną. W dodatku stara sięrozwiązać zagadkę tego kto i dlaczego pragnie zabić malucha.
Moja opinia o filmie:
    MichaelDavis, twórca „100 dziewczyn i ja” oraz „Dla Ciebie wszystko”, tym razempostanawia zagłębić się w film akcji, w którym jej nie brakuje. Nie brakujetakże humorystycznych akcentów i wspaniałych, dobrze znanych gwiazd. Mnieosobiście film się spodobał, bo jakby nie było to lubię kino akcji, w końcutrudno jest takich filmów nie lubić skoro często właśnie niektórym filmomzarzucamy brak żywiołowej akcji.
    Dawnotemu słyszałam o tym filmie i w szybko bym do niego nie podeszła, gdyby nie to,że nadrabiam zaległości i postanowiłam obejrzeć wszystkie filmy, któreposiadam, a przynajmniej te ważniejsze i te, na które w sumie mam ochotę.Niestety na ambicje rzadko mam ochotę, ale takie filmy rozrywkowe to w trakciesesji zaliczeniowo- egzaminacyjnej na uczelni jest wspaniałym rozluźniaczem. Tojest właśnie taki film. Dużo się w nim dzieje, jest mnóstwo fascynującychstrzelanin i pościgów, leje się mnóstwo krwi i widzimy mnóstwo trupów (podobnookoło 100), ale nie jest to ani trochę obrzydliwe, a wręcz przezabawne. Niewiem czy taki miał być pierwotny zamiar twórców, ale myślę, że chyba chodziłobardziej o rozbawienie tym filmem ludzi, niż ich przestraszenie. Można już tozauważyć po tytule, który w wolnym tłumaczeniu na język polski brzmi„Wystrzelaj ich”, a nie „Tylko strzelaj”. Ten pierwszy moim zdaniem najlepiejoddaje klimat filmu i w dodatku brzmi nie tylko twardo, ale też trochęhumorystycznie.
    Jak jużwspominałam wiele dzieje się w tym filmie chociaż nie jest to typowa sieczkajaką dostajemy od tradycyjnych filmów w tym gatunku. Mamy wiele strzelanin,których sprawcą jest sam Pan Smith. Niektóre są niezwykle absurdalne, ale na tosię nie patrzy oglądając taki film. Najważniejsza jest akcja w takim filmie idobra zabawa. Tego tutaj nie brakuje. Mnie najbardziej podobała się scenapoczątkowa, gdzie nie dość, że Smith strzela do każdego kto wyleci zza rogu tojeszcze odbiera poród. Podobały mi się wszystkie strzelaniny z jego udziałem,to jakiego miał cela i w ogóle. Świetne to było, niezwykle efektowne. Świetniezostał wyszkolony co widać w czujności i nie tylko. Uśmiałam się kiedy zjeżdżałz dzieckiem po linie i karabinem maszynowym strzelał do wszystkich, którzywbiegali po schodach, aby go zabić. Podobała mi się też akcja w samolocie, atakże poza nim. To było trochę abstrakcyjne, bo przecież ja osobiście niewidziałam jeszcze w żadnym filmie takiej akcji, że koleś wyskakuje z samolotu,a za nim grupa zabójców i strzelają do siebie, jak gdyby nigdy nic. O dziwospodobało mi się to.
    Takiejakcji towarzyszyło dużo humoru. Mnie osobiście ubawiła najbardziej to jak wkońcu Smith wylądował na ziemi po ekstremalnym locie, a wokół było pełno ciał,czego można było się domyśleć. Zabawne było także to jak Smith nie używałbroni, tzn. początkowo, a czym zabijał pierwszą ofiarę? Marchewką, ponieważzawsze jedną miał pod ręką. To prowadzi do kolejnego śmiesznego fragmentu, wktórym Smith szamie marchewkę i mówi: „what`s up doc?”. Znacie ten tekst? Tak,to charakterystyczna dla Królika Bugsa odzywka. Śmiałam się także ze sceny, wktórej Smith idzie wraz z Donną i dzieckiem kupić broń, Donna znalazła klienta(ku mojemu zaskoczeniu), aby mogli kupić coś dla dziecka i co mu kupili? Alemiałam ubaw :D – kamizelkę kuloodporną. W ogóle to dziecko robiło takie miny,że szok. Śmiać mi się chciało także z Hertza, który ścigał Smitha i wciąż niepotrafił go zabić. Kiedy gromadzi kolejną ekipę składającą się z 50 ludzi, aSmith znowu zabija większość z nich Hertz drze się do tych co przeżyli: „Czy tomy jesteśmy tacy beznadziejni, czy to on jest tak cholernie dobry?!”. Albokiedy Smith przechytrzył go na drodze kiedy to myślał, że rozjechał dzieciaka,a to była tylko zabawa, a on znowu swój zabawny tekst: „Co do cholery? To jestchore!”. No wiele takich odzywek było i śmiesznych scen, nie będę tutajwszystkich przytaczać, bo to trzeba po prostu zobaczyć.
    W głównejroli zobaczyliśmy Clive`a Owena. Ten nieziemsko przystojny Anglik potrafi teżgrać. To trzeba mu przyznać. Nie widziałam go jednak nigdy w aż tak agresywnejroli, ale jego postać bardzo mi się spodobała i muszę powiedzieć, że niegenialnie został obsadzony w tym filmie. Towarzyszyła mu Monica Belluci, pięknaWłoszka, o której seksapilu można by napisać książkę. Mnie jeszcze żadną rolądo siebie nie przekonała, chociaż co prawda nie widziałam z nią zbyt wielufilmów. Może i jest dobrą aktorką dla niektórych, ale nie dla mnie. Może poprostu muszę obejrzeć jakiś film, gdzie grałaby naturalnie, bo w amerykańskichfilmach to ten jej łamany włoskim angielski trochę nie za dobrze wygląda.Możemy także usłyszeć kilka włoskich tekstów, co było fajne, bo nawiązywało dojej korzeni. W postać człowieka ścigającego Smitha wcielił się Paul Giamatti. Podobałmi się prawdę mówiąc, ale może to dlatego, że zawsze przepadam za czarnymitypami. No, ale fajne miał teksty i był taki przekonujący. Całkiem nienajgorzej.
    Filmbardzo mi się spodobał, chociaż z początku był trochę dziwny. Z czasem jednaksię rozkręcił. Dlatego musicie zawsze poczekać przynajmniej do połowy filmu, bomoże film dłużej po prostu się rozkręca. Tutaj akcja przeplatana jest zdziwnymi i momentami niezrozumiałymi dla mnie scenami, ale odbieram go bardzopozytywnie. Tak dla zrelaksowania się, czy też niespodziewanego wybuchuśmiechu.
Ulubione sceny:
*    strzelanina- poród,
*    w mieszkaniu Smitha,
*    zakup broni,
*    pościg samochodowy.
Kącik refleksyjny:
    Czy wypotrafilibyście zaopiekować się obcym dzieckiem? A może zostawilibyście go napastwę losu pomimo tego, że wiedzielibyście, że grozi mu niebezpieczeństwo?
Galeria:
  
 
 
 
 
 
OCENA: 7/10            Dobry
      

2 komentarze :

  1. Przyznam się, że fabuła mnie zaintrygowała do tego stopnia, że jestem ciekawa dlaczego, chcieli zabić niemowlaka.U mnie kolejna porcja świąt, tym razem z Kubusiem Puchatkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tragiczny, nie polecam. Ciężki humor, fabuła nie istnieje, clive i belluci beznadziejni (na Belluci można chociaż popatrzeć) – dobrze, że reżyser tego czegoś już nie rezyseruje..

    OdpowiedzUsuń