Reżyseria: Alejandro Gonzalez Inarritu
Scenariusz: Guillermo Arriaga, Alejandro Gonzalez Inarritu
Zdjęcia: Guillermo Arriaga, Rodrigo Prieto
Muzyka: Gustavo Santaolalla
Kraj:USA / Francja / Meksyk
Gatunek: Dramat
Premiera światowa: 23 maja 2006
Premiera polska: 10 listopada 2006
Główne role:
Brad Pitt jako Richard
Cate Blanchett jako Susan
Gael Garcia Bernal jako Santiago
Nathan Gamble jako Mike
Elle Fanning jako Debbie
Koji Yakusho jako Yasujiro
Mahima Chaudhry jako Sonia Seghal
Adriana Barraza jako Amelia
Rinko Kikuchi jako Chieko
Historia:
Scenariusz: Guillermo Arriaga, Alejandro Gonzalez Inarritu
Zdjęcia: Guillermo Arriaga, Rodrigo Prieto
Muzyka: Gustavo Santaolalla
Kraj:USA / Francja / Meksyk
Gatunek: Dramat
Premiera światowa: 23 maja 2006
Premiera polska: 10 listopada 2006
Główne role:
Brad Pitt jako Richard
Cate Blanchett jako Susan
Gael Garcia Bernal jako Santiago
Nathan Gamble jako Mike
Elle Fanning jako Debbie
Koji Yakusho jako Yasujiro
Mahima Chaudhry jako Sonia Seghal
Adriana Barraza jako Amelia
Rinko Kikuchi jako Chieko
Historia:
Amerykańskiemałżeństwo wyjeżdża do Maroka. Podczas podróży Susan zostaje postrzelona przezmłodych Marokańczyków i przeniesiona do jednego z marokańskich miasteczek.Podczas ich pobytu w szpitalu Richard dzwoni do Amelii- meksykańskiej kobiety,która opiekuje się dwojgiem ich dzieci- Mike`m i Debbie. Kiedy pobyt Susan wszpitalu się przedłuża, a jej siostra nie może zaopiekować się dziećmi Richardprosi Amelię, aby jeszcze się nimi zajęła, nie przyjmuje do wiadomości, że jejsyn bierze ślub, na którym ona musi być. Amelia podejmuje decyduje się zabraćdzieci do Meksyku na wesele jej syna. Przy powrocie jednak napotykają problemy.Celnicy uważają, że nielegalnie przekraczają granicę. Wszystko to jestkonsekwencją tego, że pewien chiński biznesmen, ojciec głuchoniemej dziewczyny,podczas podróży do Maroka oddał swojego Winchestera swojemu przewodnikowi.
Moja opinia o filmie:
Meksykańskireżyser Alejandro Gonzalez Inarritu zyskał sobie uznanie wśród krytykówfilmowych filmem „Amores perros”. Po 6 latach postanowił po raz kolejny wedrzećsię z łomotem do naszych oblodzonych serc, a to wszystko za sprawą pięknego iporuszającego filmu pod tytułem „Babel”. Trzy różne historie z trzech różnychmiejsc na świecie, które wbrew pozorom są ze sobą powiązane. Niesamowitescenerie, różnorodność w każdym momencie i niezwykła atmosfera sprawią, że filmna długo pozostaje w pamięci, ale możecie być pewni, że nie każdemu sięspodoba.
Osobiście mammieszane uczucia co do tego filmu. Wszystko pięknie, ładnie i wzruszająco.Właśnie- wzruszająco, a moje oczy nawet nie zaszły łzami. Może to coś ze mnąjest nie tak, a może nie było aż tak bardzo wzruszająco jak oczekiwałam, żebędzie. Co prawda poruszało mnie to kiedy Chieko bardzo przeżywała to, żeniesłyszenie utrudnia jej życie. Chłopcy się z niej śmieją, nie słyszywspaniałej muzyki przez co trudniej jest jej się bawić. Wzruszało mnie także tojak Richard trwał przy Susan kiedy to byli w tej małej wiosce. Podobało mi sięto jak wszyscy byli im pomocni, chociaż widać było też, że trochę się bali. Przykromi się zrobiło również kiedy patrzyłam na tą całą wyprawę w jaką zmuszona byławyruszyć Amelia z dziećmi po tym jak jej siostrzeniec Santiago wywalił ją napustyni z samochodu. Widać było, że trudno było jej się przemieszczać, a jużnie mówiąc o tym jak podejrzewali ją o przemycanie dzieci. Takie rzeczy bolą wszczególności jeżeli się poświęciło czemuś, komuś taki kawał swojego życia.
Przejmującebyło to w jaki sposób tych dwoje młodych chłopców dostało w swoje ręce broń poczym testując ją czy naprawdę ma taki zasięg jak powinien mieć. Wtedy właśniedochodzi do tego wypadku, w którym to strzelają do autokaru z amerykańskimiturystami w wyniku czego Susan zostaje ranna. Później ich historia toczy siębardzo szybko. Kłamią policji, uciekają, aż w końcu dochodzi do kolejnejtragedii. Pomyśleć, że to wszystko za sprawą jednej nieodpowiedniej decyzji. Jeszczebardziej ujmująca była ta cała otoczka wszystkich tych historii. Tak patrząc naten film zdałam sobie sprawę z tego, że prawie wcale nie ma tam podkładumuzycznego. Może nie zwróciłam na niego uwagi, a może po prostu było to tylkodelikatne tło. Zdałam sobie z tego sprawę w pewnym momencie, że muzyka nie byłatutaj wysunięta na pierwszy plan. Panowała cisza, którą czasami tylkoprzełamywały skoczne dźwięki muzyki z wesela syna Amelii czy też z imprezy, naktórą poszła Chieko.
Brad Pitt wdramacie tego pokroju to niecodzienny widok. Jego postać była bardzo ciekawa,ale właściwie nie wzbudziła we mnie większych emocji. Podobało mi się to jaktroszczył się o swoją żonę i nie chciał jej zostawić. Podobało mi się to jakzareagował kiedy autokar odjechał bez nich. Kolejną postacią, która była mibliska to Chieko grana przez Rinko Kikuchi. Dziewczyna jest niezwykle urodziwa,no i ma talent. Co prawda dopiero rozpoczyna karierę aktorską, ale widać, żerola w filmie „Babel” otworzyła jej szerzej drzwi do realizacji jej marzeń.Trudno się dziwić. Zagrała bardzo interesującą postać, bo przecież nie łatwojest grać głuchoniemą. W sumie większą część trzeba odgrywać za pomocą mimikitwarzy i gestów. Rinko udało się to znakomicie. Na szczególną uwagę zasługujejednakże postać Amelii. W tę rolę wcieliła się Adriana Barraza, meksykańskaaktorka, która występowała już w jednym z filmów wcześniej wspomnianego przezemnie Inarritu, czyli „Amores perros”. Specjalnie do tego filmu przytyła, abymóc zagrać godną zaufania nianię dwójki amerykańskich dzieci. Przyznam wamszczerze, że jej postać bardzo mi się spodobała, gdyż spodobało mi się oddaniez jakim poświęcała się Mike`owi i Debbie. Bardzo przejmowała się ich losem, aleniestety nie zostało jej to wynagrodzone. A szkoda. Ja bym tą sytuację inaczejrozwinęła, no ale przynajmniej dzięki temu było bardziej dramatycznie. Tak czyinaczej postawa Amelii była niesamowita i rzadko spotykana. Była z tymidzieciakami bardzo blisko, chciałoby się, żeby więcej było takich nianiek.
Film jestdość nietypowy i jak dla mnie bardzo trudny, ponieważ miałam problem znapisaniem tej recenzji. Dlatego nie wieszajcie na mnie psów za to, że jesttaka a nie inna. Wciąż mam do niego mieszane uczucia, których w dodatku niepotrafię przelać (a to nie zdarza mi się zbyt często), ale na pewno nie żałuję,że widziałam ten film. Bardzo mi się spodobał i jakby nie było zajmujespecjalne miejsce w moim sercu, ponieważ jest on o wszystkim tym czego możedoświadczyć każdy człowiek, jest niezwykle ludzki i przejmujący.
Kącik refleksyjny:
Czychcielibyście odwiedzić Maroko? A może macie już taką podróż na koncie? Czybędąc pod taką presją jak Amelia zabralibyście dzieci za granicę bez wiedzy ichrodziców? Czy ryzykując własną wolnością staralibyście się znaleźć dla nichpomoc?
Galeria:
OCENA: 8/10 Bardzo dobry
A mnie nawet trudno skomentować. Do Maroka chętnie bym pojechała, czemu nie?Zapraszam do siebie na ‚Rozmowy nocą’
OdpowiedzUsuńHistoria jest naprawdę bardzo ciekawa. Podejmowanie tak trudnch decyzji i w ogóle No i główne role Pitt i Blanchet, którą podziwiam za spokój i zrozumienie bijące z twarzy. No to może być coś dla mnie. [movies-now]
OdpowiedzUsuńDla mnie arcydzieło. I pięknie nakręcony, i świetnie zagrany, i niezwykle ważny w dzisiejszych czasach. Muzyki mogę słuchać w nieskończoność.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń