Reżyseria: Olivier Megaton
Scenariusz: Luc Besson, Robert Mark Kamen
Zdjęcia:Giovanni Fiore Coltellacci
Muzyka: Alexandre Azaria
Kraj: USA
Gatunek: Akcja
Premiera światowa: 26 listopada 2008
Premiera polska: 16 stycznia 2009
Główne role:
Jason Statham jako Frank Martin
Robert Knepper jako Johnson
Francois Berleand jako Tarconi
Eriq Ebouaney jako Ice
David Atrakchi jako Malcolm Manville
Natalya Rudakova jako Valentina
Historia:
Scenariusz: Luc Besson, Robert Mark Kamen
Zdjęcia:Giovanni Fiore Coltellacci
Muzyka: Alexandre Azaria
Kraj: USA
Gatunek: Akcja
Premiera światowa: 26 listopada 2008
Premiera polska: 16 stycznia 2009
Główne role:
Jason Statham jako Frank Martin
Robert Knepper jako Johnson
Francois Berleand jako Tarconi
Eriq Ebouaney jako Ice
David Atrakchi jako Malcolm Manville
Natalya Rudakova jako Valentina
Historia:
Frank Martin wiedzie sobie spokojne życie kiedy to pewnego dnia do jego domu wjeżdża czarne audi a za jego kierownicą siedzi jego przyjaciel, Malcolm, a po stronie pasażera tajemnicza dziewczyna. Kiedy Malcolm nie chce opuścić samochodu Frank nie chce tego słuchać i wzywa karetkę do pokiereszowanego kolegi. Szybko jednak zdaje sobie sprawę, że popełnił straszliwy błąd, ale jest już za późno, aby zawrócić karetkę, która wkrótce wybucha. Tajemniczemu terroryście- Johnsonowi zależy na tym, aby paczka dotarła do celu w związku z czym Frankowi zostaje powierzone to zadanie. Jednakże jest pewien problem, zostaje on połączony z samochodem za pomocą bransoletki z zapalnikiem, która wybucha, gdy tylko oddal się od samochodu na więcej niż 75 stóp. Dodatkowo Johnson śledzi każdy jego ruch.
Moja opinia o filmie:
Twórcą całego pomysłu na Transportera jest znany francuski reżyser i scenarzysta- Luc Besson,którego uwielbiamy za takie filmy jak „Leon Zawodowiec”, „Taxi”, czy też ostatnio „Uprowadzona”. Tym razem postanowił oddać pałeczkę w ręce swojego kolegi po fachu Oliviera Megatona, który nie ma zbyt dużych doświadczeń w tworzeniu niesamowitego kina akcji. W związku z tym to co wylęgło się z„Transportera 3” za jego pomocą nie jest do końca przekonujące, no, ale przynajmniej fabuła była całkiem ciekawa.
Już dawno nie widziałam żadnego filmu z serii „Transporter”. Trzecia odsłona pozostaje na jakiś czas przynajmniej tą ostatnią, gdyż nic z zakończenia nie sugeruje, że będzie ciąg dalszy, a wręcz przeciwnie. Ja darzę te filmy swoistą sympatią,gdyż od pierwszego „Transportera” zaczęłam uwielbiam Jasona Stathama. Poza tym jakby nie było to film ten obfituje w różne ciekawe zdarzenia i jest w nim sporo akcji. Ten jednak film zdecydowanie wyróżnia się na tle poprzedników.Tutaj aż tak wiele się co prawda nie dzieje. Nie mamy jakiś takich ciekawostek,które by nas zafascynowały, jest wszystko to co już było. Z jednym wyjątkiem.Niezliczone pościgi samochodowe i nie tylko sprawiają, że przy tym filmie nie da się nudzić. Mnie osobiście najbardziej zafascynował ten, w którym to Frank nie mógł dogadać się z Johnsonem i jego miejsce przejął kto inny w samochodzie. No, ale wiecie Franki samochód byli połączeni więc Frank nie mógł dać mu uciec.Za środek transportu wziął sobie więc rower i jak szybko się okazało nie tylko samochodem potrafił świetnie jeździć. To co wyczyniał na tym rowerze sprawiło,że szeroko otworzyłam oczy, a to jak sprytnie potem wskoczył do samochodu sprawiło, że zaczęłam się śmiać z radości. Cały Frank Martin. Ciekawie było także na drodze zablokowanej przez dwa tiry. Audi Franka było ścigane przez czarnego Mercedesa i nikt nie widział czyi są to ludzie. Frank nie mógł się od nich uwolnić w związku z czym wybrał dość ciekawy sposób poruszania się.Przechylił samochód i jechał na dwóch kołach pomiędzy dwoma tirami oparty o jeden z nich. Ciekawe to było.
To co dodaje autentyczności temu filmowi i sprawia, że kręci się on na jeszcze większych obrotach to dodanie małego ogranicznika w postaci bransoletki z ładunkiem wybuchowym. Z pozoru wydaje się to nieszkodliwe, ale może spowodować masę problemów tak jak na przykład ten z uciekającym samochodem. Ciekawe było to jak po oddaniu przesyłki Frank miał stracić życie, no i zeskoczył swoim audi z mostu prosto do jeziora. Oczywiście nie przemyślał tego dokładnie i jak to powiedział Johnson: „Zostanie w samochodzie- utonie, przeżyje- wybuchnie”. To samo było kiedy Frank chciał odzyskać przesyłkę, która znajdowała się w pociągu wraz z Johnsonem. Musiał więc wskoczyć na pociąg swoim audi, aby nie stracić życia. Jednakże okazało się, że Johnson stoi dalej niż myślał w związku z czym musiał przybliżyć swoją brykę co wyglądało wręcz fantastycznie. Uwielbiam taką akcję.
Dodatkowo pojawił się też pewien wątek, który wywołał niesamowite iskierki na ekranie.Chodzi o Valentinę, która zafascynowana walką jaką odegrał Frank przy okazji rozbierając się do spodni sprawił, że zachciała czegoś podobnego tylko dla siebie. No i tak doczekałam się striptizu. Uwierzcie mi, że aż rumieńce wylazły mi na twarz. No, ale Jason ciało ma jakie ma więc idzie się czym pozachwycać.Zrobiło się bardzo romantycznie, co spowodowało taki a nie inny rozwój wypadków. Nie ma to jak wątki miłosne w filmach akcji.
Wszyscy w związku z tym wiemy, że kocham Jasona Stathama. Swoją rolą w „Transporterze”,„Włoskiej robocie”, czy też „Angielskiej robocie” bardzo przypadł mi do gustu i tylko potwierdził, że uwielbiam go jako aktora. Ma niesamowity brytyjski akcent, który ja osobiście uwielbiam, no i poza tym świetnie gra. Co prawda zawsze przypadają mu role twardziela, w których sprawdza się rewelacyjnie, ale także potrafi być wrażliwy i czuły. Natalya Rudakova wcieliła się w rolę ukraińskiej piękności- Valentine. Jednakże może to ze względu na akcent, który brzmiał dość dziwacznie, a może po prostu z powodu jej marnej gry aktorskiej jakoś nie specjalnie przypadła mi do gustu i nie przekonała mnie do siebie.Innym skarbem był tutaj Robert Knepper, którego wszyscy z pewnością kojarzą z roli T-Baga w serialu „Prison Break”. Po raz kolejny zagrał szaleńca i wyszło mu to całkiem nie najgorzej, ale jednak nie do końca zerwał z T-Bagiem, co można było zauważyć po jednym charakterystycznym dla niego ruchu języka. No,ale spodobał mi się.
Film był całkiem nie najgorszy. Niestety momentami było nudno, a tego nie powinno być w takim filmie. Niestety niektóre z postaci nie przekonały mnie do siebie, a niestety sam Jason i Robert filmu nie uratują. Pomysł był przynajmniej ciekawy i było w tym coś innowacyjnego. Akcja całkiem na wysokim poziomie. Fanom Jasona film na pewno się spodoba. Ja jestem fankom i spodobał mi się, ale też nie do końca.
Ulubione sceny:
* pościg Franka na rowerze za swoim audi,
* striptiz,
* w pociągu.
Kącik refleksyjny:
Chcielibyściekiedyś podjąć taką pracę jak Frank Martin? Czy tak jak Frank mielibyścieokreślone zasady?
Galeria:
OCENA: 6/10 Niezły
To może trzeba było zrobić miesiąc z samymi filmami, w których gra Jason?
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym. Jednakże nie obejrzałam wystarczającej ilości filmów z jego udziałem, żeby udało mi się cały miesiąc z nim stworzyć
Usuń