NOWOŚCI

czwartek, 4 czerwca 2009

447. Ojciec chrzestny 2, reż. Francis Ford Coppola

Reżyseria: Francis Ford Coppola
Scenariusz: Francis Ford Coppola, Mario Puzo
Zdjęcia: Gordon Willis
Muzyka: Carmine Coppola, Nino Rota
Kraj: USA
Gatunek: Dramat / Gangsterski
Premiera światowa: 12 grudnia 1974
Premiera polska na DVD: 25 listopada 2004
Główne role:
           Robert De Niro jako Młody Vito Corleone
           Al Pacino jako Michael Corleone
           Diane Keaton jako Kay Adams- Corleone
           Robert Duvall jako Tom Hagen
           Talia Shire jako Constanzia 'Conny' Corleone Rizzie
           John Cazele jako Federico 'Fredo' Corleone
           Lee Strasberg jako Hyman Roth
           Michael V. Gazzo jako Frankie Pentangeli
           G.D. Spradlin jako Senator Pat Geary
           Richard Bright jako Al Neri
           Danny Aiello jako Tony Rosato
Historia:
    Po śmierci Vito Corleone, głowy rodziny, biznes przejmuje jego najmłodszy syn Michael, który wraz z rodziną przeprowadza się do Nevady. W dniu pierwszej komunii świętej jego syna Anthony`ego dochodzi do zamachu na Michaela i jego piękną żonę Kay. Michael uważa, że zdradził go ktoś z rodziny i pomimo tego, że zamachowcy zostali zabici on sam próbuje rozwikłać zagadkę kto stoi za tym zdarzeniem. W związku z tym opuszcza swój dom i wyjeżdża na Kubę, aby załatwić interesy oraz dowiedzieć się kto stoi za zdradą i zlikwidować swoich wrogów.
Moja opinia o filmie:
Za kamerą po raz drugi stanął nie kto inny jak sam Francis Ford Coppola, który przedstawia nam dalsze poczynania rodziny Corleone.Tym razem mamy również ukłon w stronę postaci Vito Corleone, w którego w pierwszym filmie wcielił się gwiazdor kina Marlon Brando.
W drugiej odsłonie możemy zobaczyć dzieciństwo Vito i to jak zyskał taki szacunek wśród wielu wielu ludzi. Prawdę mówiąc to do tej pory nie wiem dlaczego nagle wszyscy chodzili do niego po pomoc i oczywiście o nim jej udzielał, ale powiem wam szczerze, że fragmenty z życia Vito były najciekawszymi z całego filmu. Bowiem sam film jest raczej marny. Musiałam tysiąc razy zmieniać pozycję na łóżku, żebym czasem nie usnęła. A jakby nie było jest to jeden z najlepszych filmów wszech czasów, bo przecież plasuje się na 3 pozycji 100 najlepszych według filmwebu. Dziwna sprawa, ale do tej pory nie rozumiem czemu wszyscy tak kochają te filmy. Rozumiem czemu uwielbiali pierwszy film- Marlon Brando, ale drugi… chyba tylko ze względu na krótkie i w dodatku rzadkie wcinki z życia Vito. Mnie to ciekawiło najbardziej. W tym filmie nawet mniej zabijało się ludzi. Jedyne dwie sytuacje, w których w ogóle dostrzegłam krew to było zabójstwo pomocnika Michaela Corleone, który miał zabić Hymana Rotha, a drugim razem kiedy młody Vito przyjechał na Sycylię pomścić swoją rodzinę. Wiadomo, że w takich filmach zawsze będzie ginąć wielu ludzi, ale szkoda, że nie było to jakoś tak bardziej pokazane. Najwięcej oczywiście posypało się pod koniec :D i w ogóle zdziwiłam się jak to możliwe,że zginęła jedna z osób, którą myślałam, że Michael sobie już darował. No, ale najwyraźniej nie jest on taki jak jego ojciec, chociaż wielokrotnie go porównywano w tym filmie do Vito.
W filmie również mieliśmy dosyć marną dawkę emocji.Ciśnienie podskoczyło mi dopiero wtedy kiedy Michael zaczął kłócić się z Kay i ta powiedziała mu, że wcale nie poroniła tylko usunęła dziecko. Przykra sprawa z jednej strony, ale z drugiej nie wiem co chciała osiągnąć mówiąc mu prawdę.Chyba po prostu chciała, żeby ją znienawidził. Zdziwiłam się, że później nie mieszkali już razem i po tajniacku musiała widywać się ze swoimi dziećmi.Dziwna też sprawa z tym, że Sycylijczycy nigdy nie wybaczają. W sumie to ja nie wiem, bo żadnego nie znam, ale no jak można nie wybaczyć ukochanej osobie, czy też bratu. Przecież to rodzina, a rodzina zawsze będzie przy nas. No niestety rodziny się nie wybiera i jakoś trzeba z nią żyć. Najwyraźniej w mafii jest tak, że można sobie wybrać- mieć rodzinę albo też jej nie mieć ;] w związku z tym drugim zastanawiam się jak można potem spać spokojnie, jak można nie mieć wyrzutów sumienia za swoje czyny. Widocznie z czymś takim trzeba się urodzić i tyle.
Jedyne co mnie szczerze zachwycało w tym filmie to klimat włoski, no a potem kubański. Mało co prawda było tych akcentów, ale już sam język i muzyka wystarczały mi do szczęścia. Uwielbiam fragmenty z Włoch kiedy oglądamy te piękne posiadłości, a na nich piękne włoskie domy, a wokół tych domów piękne owocowe drzewa i trudno nie odczuć tego włoskiego klimatu. W szczególności kiedy bohaterowie nasi w większości porozumiewają się po włosku.Myślę, że to dobrze wpływa na film i dodaje mu takiego swojskiego uroku. Fajnie,że pokazano w filmie sytuacje w jakiej znajdują się imigranci. Te wszystkie badania jakie musieli przejść i trudy życia z jakimi musieli się zmierzyć. W tamtych czasach nie było tak łatwo jak jest teraz. Teraz chyba nie sprawdza się już stanu zdrowia przybyłych z innych krajów, a może po prostu nikt się tym nie chwali opowiadając o urokach życia za granicą. Natomiast klimaty kubańskie znałam już trochę z filmu Dirty Dancing 2. Osobiście sama nigdy nie byłam na Kubie i raczej nigdy nie pojadę, ale kto to tam wie.
Nawet muzyka w tym filmie milkła w najmniej oczekiwanych momentach. A może na tym właśnie polega jej urok. Było kilka scen, w których przydałby się ten „ojcowski” rytm. A tak to może usłyszałam muzykę z 4 razy na cały film.
W filmie z pewnością możemy zachwycić się wspaniałą obsadą. Uważam, że najlepiej zagrał Robert De Niro, który z wielkim sercem przedstawił nam młodość Vito Corleone. Idealnie pokazał charakterystyczne cechy Vito, które wprowadził Marlon Brando. Spisał się na medal i nie muszę nic więcej mówić na ten temat, bo każdy sam wie o co chodzi jeżeli widział ten film. Jeżeli chodzi natomiast o Ala Pacino to zagrał dobrze, ale ja jego gry aktorskiej w tym filmie nie postrzegam za jakąś totalnie fenomenalną.Oczywiście był bezwzględny wtedy kiedy było trzeba, ale momentami to chyba przesadzał. Jednakże nie mam do niego większych zastrzeżeń. Pamiętacie jak przypisaniu o pierwszej części „Ojca chrzestnego” zastanawiałam się nad Diane Keaton i tym, że w ogóle jej nie poznałam? Teraz nie miałam z tym większego problemu. W sumie zagrała całkiem nieźle. Poruszyła mnie jej postać i to nawet bardzo. Ciężki żywot mają żony mafii…
Wciąż nie rozumiem dlaczego ten film jest jednym z najlepszych filmów świata. Wciąż nie rozumiem dlaczego ludzie się nim zachwycają. Wciąż nie wiem dlaczego ja myślę o tym filmie inaczej niż wszyscy.Mnie film strasznie wynudził. Marzyłam o tym, żeby wytrwać do końca i nie zasnąć. Czasami moja uwaga została rozproszona. W ogóle nie potrafiłam się skoncentrować na tym filmie, a jak wspominałam wcześniej jedynymi scenami,które mnie fascynowały były sceny z Robertem De Niro. Film zdecydowanie jest dla fanów gatunku. Mnie ten gatunek nie ciekawi i może stąd takie a nie inne moje wrażenia.
Ulubione sceny:
*    Vito Corleone zabijający Don Fanucciego.
*    Kłótnia Kay z Michaelem.
Kącik refleksyjny:
    Czy wy zabilibyście kogoś ze swojej rodziny, gdyby Wasz honor miał na tym ucierpieć? Oczywiście zakładając, że jesteście bezwzględnymi mordercami.
Galeria:
  
OCENA: 7/10            Dobry
      
W serii:

2 komentarze :

  1. Te kolejne części nie są już na podstawie książki, tylko kontynuacją filmu?W ten weekend powinna się pojawić pierwsza recenzja polskiego sennego filmu. Tytuł bardzo adekwatny do uczucia, które ogarnia widza podczas seansu.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci, że nie wiem jak to dokładnie jest. Niby jest wersja w tytule- Mario Puzo`s… ale w sumie napisał on tylko jedną książkę Ojciec chrzestny.Więc… albo książka stanowiła podstawę tylko pierwszego filmu, albo rozwlekli się po prostu na trzy filmy z tą książką. Wydaje mi się jednak, że Ojciec chrzestny 1 część jest na podstawie książki, a druga i trzecia jak mówisz stanowią jej kontynuację.

      Usuń