Reżyseria: Thomas Bezucha
Scenariusz: Thomas Bezucha
Zdjęcia: Jonathan Brown
Muzyka: Michael Giacchino
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera światowa: 26 listopada 2005
Premiera polska: 30 grudnia 2005
Obsada: Sarah Jessica Parker, Claire Danes, Dermot Mulroney, Diane Keaton, Craig T. Nelson, Rachel McAdams, Luke Wilson, Tyrone Giordano, Brian J. White, Elizabeth Reaser
Meredith jedzie ze swoim chłopakiem Everett`em do jego rodziny na święta
Bożego Narodzenia. Dziewczyna bardzo się denerwuje tym, że jego rodzina
jej nie zaakceptuje. Jej obawy okazały się słuszne. Cała rodzina
Stone`ów na czele z Amy, uważają Meredith za sztywną i nieodpowiednią
dla Everetta. Po jednej z rozmów z Amy Meredith postanawia wynieść się
do motelu i dzwoni po swoją siostrę Julie, aby do niej przyjechała.
Everett chce oświadczyć się Meredith w święta, jednak Sybil nie chce mu
dać obiecanego mu wcześniej pierścionka zaręczynowego po babci. Wszystko
zaczyna się jeszcze bardziej komplikować, gdy w mieście pojawia się
siostra Meredith.
Nie znoszę jak film określany jest mianem komedii romantycznej. W tym filmie przecież nie było nic śmiesznego, wręcz przeciwnie. Mnie co chwilę ten film doprowadzał do łez. Można by pomyśleć, że ten film powinien skończyć się dobrze, po części kończy się dobrze, ale nie tak jak większość filmów tego typu. Muszę przyznać, że film momentami troszkę mnie nużył, ale to może dlatego, że tak wcześnie rano go oglądałam.
Jak już wspominałam nie ma w tym filmie nic zabawnego, no chyba, że kogoś śmieszy jak rodzina wyśmiewa się z dziewczyny jego z jej członków. Według mnie żarty te były okrutne, zresztą jak samo traktowanie Meredith przez rodzinę Stone`ów. Film jest zdecydowanie filmem o uczuciach. Strach przed odrzuceniem, nagły wybuch namiętności, strach przed utratą dzieci i nie możliwością ingerencji w ich życie. Na szczęście wszystko się dobrze układa. Tak to zawsze bywa w tych filmach, zawsze jest taki przełomowy moment, po którym w końcu cała rodzina przestaje dręczyć biedną dziewczynę.
Pod koniec mamy nieoczekiwany zwrot akcji. Byłam po prostu w szoku, ale no cóż, prawda jest taka, że większość filmu zapowiedziała taki obrót spraw. Chociaż ja miałam nadzieję, że jeszcze jakoś to wszystko się ułoży ;P Wiem, że nie wiedzie o czym w ogóle piszę ;P ale ten kto oglądał to dobrze wie :) hehe.
Na szczególną uwagę w tym filmie zasługuje rola Sarah Jessici Parker. Kurcze co ona musiała przeżywać w tym filmie normalnie masakra. Jej postać doskonale obrazuje to co czuje dziewczyna poznająca rodzinę swojego chłopaka. Ciągłe napięcie, stres, obawa przez tym, żeby nie powiedzieć lub nie zrobić czegoś głupiego. Moim zdaniem doskonale to zagrała. Reszta obsady też jest niczego sobie. Rachel McAdams znowu mogła zagrać wredną rozkapryszoną dziewczynę ;P na szczęście jej to przechodzi pod koniec filmu i całe szczęście.
Film podobał mi się, pomimo tego, że nie był zbyt porywający. Prawdę muszę powiedzieć, że spodziewałam się czegoś lepszego, czegoś z czego co doprowadzi mnie do łez, ale ze śmiechu a nie ze smutku.
Nie znoszę jak film określany jest mianem komedii romantycznej. W tym filmie przecież nie było nic śmiesznego, wręcz przeciwnie. Mnie co chwilę ten film doprowadzał do łez. Można by pomyśleć, że ten film powinien skończyć się dobrze, po części kończy się dobrze, ale nie tak jak większość filmów tego typu. Muszę przyznać, że film momentami troszkę mnie nużył, ale to może dlatego, że tak wcześnie rano go oglądałam.
Jak już wspominałam nie ma w tym filmie nic zabawnego, no chyba, że kogoś śmieszy jak rodzina wyśmiewa się z dziewczyny jego z jej członków. Według mnie żarty te były okrutne, zresztą jak samo traktowanie Meredith przez rodzinę Stone`ów. Film jest zdecydowanie filmem o uczuciach. Strach przed odrzuceniem, nagły wybuch namiętności, strach przed utratą dzieci i nie możliwością ingerencji w ich życie. Na szczęście wszystko się dobrze układa. Tak to zawsze bywa w tych filmach, zawsze jest taki przełomowy moment, po którym w końcu cała rodzina przestaje dręczyć biedną dziewczynę.
Pod koniec mamy nieoczekiwany zwrot akcji. Byłam po prostu w szoku, ale no cóż, prawda jest taka, że większość filmu zapowiedziała taki obrót spraw. Chociaż ja miałam nadzieję, że jeszcze jakoś to wszystko się ułoży ;P Wiem, że nie wiedzie o czym w ogóle piszę ;P ale ten kto oglądał to dobrze wie :) hehe.
Na szczególną uwagę w tym filmie zasługuje rola Sarah Jessici Parker. Kurcze co ona musiała przeżywać w tym filmie normalnie masakra. Jej postać doskonale obrazuje to co czuje dziewczyna poznająca rodzinę swojego chłopaka. Ciągłe napięcie, stres, obawa przez tym, żeby nie powiedzieć lub nie zrobić czegoś głupiego. Moim zdaniem doskonale to zagrała. Reszta obsady też jest niczego sobie. Rachel McAdams znowu mogła zagrać wredną rozkapryszoną dziewczynę ;P na szczęście jej to przechodzi pod koniec filmu i całe szczęście.
Film podobał mi się, pomimo tego, że nie był zbyt porywający. Prawdę muszę powiedzieć, że spodziewałam się czegoś lepszego, czegoś z czego co doprowadzi mnie do łez, ale ze śmiechu a nie ze smutku.
Kiedys mnie tam ciągło na ten film a teraz jakis taki dziwny mi sie wydaje no a twoja ocena znowu nie jest taka wysoka bo tylko 7 :/ a u mnie na blogach newsiki
OdpowiedzUsuń