NOWOŚCI

środa, 3 stycznia 2018

1244. Dunkierka, reż. Christopher Nolan

     Gdy fan produkcji Christophera Nolana słyszy o tym, że jego ulubiony twórca kina zabiera się za realizację kolejnego przedsięwzięcia- zamiera z uśmiechem na ustach. Gdy dodatkowo okazuje się, że tematem przewodnim filmu jest „Operacja Dynamo” ratująca brytyjskich żołnierzy z Dunkierki w trakcie II wojny światowej, uśmiech zaczyna rozrastać się od ucha do ucha. Oczywistym bowiem staje się, że to będzie coś! I nie było szansy na pomyłkę, bo przecież ten człowiek, w duecie z geniuszem muzycznym- Hansem Zimmerem, może stworzyć jedynie kolejny epicki film, w dodatku o charakterze wojennym, a jego tytuł jest prosty i wszystkim znany, bo to „Dunkierka”.
Źródło: Galapagos Films
     Rok 1940, żołnierze wycofują się z okupowanej przez Niemcy Francji. Wśród nich jest młody Tommy (Fionn Whitehead), któremu jako jedynemu z oddziału udaje się przetrwać zasadzkę wroga i dotrzeć na plażę Dunkierki skąd odbywać się ma ewakuacja alianckich żołnierzy. Nie jest to jednak łatwe przedsięwzięcie z uwagi na krążące niemieckie bombowce, które skutecznie dziesiątkują wojska i jednostki pływające. Rząd podejmuje decyzję wysłania cywilnych łodzi na ratunek żołnierzom. Na jednej z nich jest ojciec (Mark Rylance) z jednym z synów i jego przyjacielem, którzy nie cofną się przed niczym, aby wypełnić swoją misję. Nawet jeżeli na ich morskiej ścieżce stanie kilku odratowanych żołnierzy. Za sukcesem ewakuacji kryją się również piloci myśliwców (Tom Hardy, Jack Lowden), starający się ochronić ocalałych przed kolejnymi ostrzałami i bombami.
     Nie przepadam za produkcjami wojennymi z kilku powodów. Za dużo ludzi tam ginie, za dużo dzieci tam ginie, no i czasem zdarzy się, że zginie jakiś pies lub inne niewinne stworzenie. Praktycznie z tych samych powodów lubię oglądać tego typu produkcje, wtedy odzywa się lekki sadomasochizm, który każe mi oglądać i płakać jak bóbr. Oczywistym jest, że takie filmy zawsze będą wzruszające, podniosłe i patetyczne. Najnowsza produkcja Christophera Nolana też do takich należy- choć jest może mniej łzawa. Nie oznaczało to jednak, że nie przyszło mi bronić się od niej rękami i nogami. A tu proszę, obejrzałam nawet więcej niż raz i wciąż mi się podobało. Wzięcie sobie na temat pracy „Operację Dynamo” to strzał w dziesiątkę. Zachwycająca jest bowiem solidarność Brytyjczyków w obliczu takiej sytuacji. Pomysłowe i godne podziwu.
Źródło: Galapagos Films
Jeszcze lepszym okazało się zrealizowanie filmu w takiej formie, w jakiej uczynił to Nolan i nie jestem w stanie stwierdzić, czy jakikolwiek twórca poradziłby sobie z tym tak, jak uczynił to on. W końcu ma te swoje „nolanowskie” zagrania z obrazów, które są tak bardzo dla niego typowe, jak gigantyczne wybuchy w produkcjach Michaela Baya. Nolan za to lubi się bawić czasem stopniując tym samym napięcie do granic możliwości, nie mówiąc już o totalnym chaosie, który rozgrywa się w kluczowym momencie. Typowe. 
     Fabuła to tak naprawdę trzy różne ścieżki, widziana z trzech różnych perspektyw opowieść o wyzwoleniu brytyjskich żołnierzy z plaży Dunkierki. Każda z nich to zupełnie inne emocje do przetrawienia- czy to z punktu widzenia żołnierza, który pragnie wydostać się spod oblężenia, czy od strony ratującego żołnierzy cywila, czy pilota myśliwca chroniącego żołnierzy. Wydarzenia świetnie się przeplatają, tworzą spójną całość, ale w momencie rozegrania ostatecznych scen ciężko jest ogarnąć kto, co i gdzie. Z drugiej zaś strony jest to świetne zagranie, bo do końca nie wiadomo co się wydarzy. Całość jest jednakże bardzo stonowana, dość statyczna, niby coś się dzieje, ale płynie to tak monotonnie, że bez większych ekscesów. Dzięki temu skupić się można na prawdziwych walorach tego filmu. A z pewnością należą do nich emocje, które niesie ze sobą ta historia. Uczucia osaczenia, klaustrofobii i beznadziei- każda z możliwych, doświadczanych na froncie. Bez względu na to, czy działasz na lądzie, na wodzie, czy w powietrzu- emocje zawsze będą niezmienne.
Źródło: Galapagos Films
     Najlepszym co mogło przydarzyć się temu obrazowi, poza zatrudnieniem do reżyserii Christophera Nolana, to zaangażowanie Hansa Zimmera, do skomponowania ścieżki muzycznej. Rzadko kiedy ma się okazję doświadczyć czegoś podobnego podczas filmu. Muzyka jest tutaj tak intensywna, że dominuje nad wszystkim innym. Wyznacza emocje wraz z każdym kolejnym uderzeniem. Buduje napięcie, wskazuje gdzie masz napiąć mięśnie, a gdzie możesz liczyć na nadzieję. Muzyka zbudowała cały ten film! No dobrze, może nie cały, bo sporą rolę odegrały tutaj również i zdjęcia. Świetnie ujęcia, jeszcze lepiej zmontowane. Scena z tonącego statku jest chyba lepsza od ujęcia na Titanica. Bardzo dobrze się na to patrzyło. A jak jeszcze ma się świadomość, że całe efekty tego filmu były jak najbardziej realistyczne, bo statki wojenne odrestaurowane, a wojska na plaży to nie kolejne piksele z komputera, tylko niesamowite makiety, to zyskuje to na jeszcze większym znaczeniu. Gdzie nie spojrzeć tam zachwyt!
     „Dunkierka” to film z bardzo okrojonymi dialogami. Aktorzy więc muszą się bardzo postarać, aby być dostrzeżeni nie tylko przez widza, ale również i krytyka. Cała ekipa spisała się na medal, ale oczywiście jest kilka perełek, takich jak człowiek na moście, znany również jako Kenneth Branagh. Stoi i jest takim ojcem dla tych wszystkich czekających na ratunek żołnierzyków. Mówi chyba najwięcej spośród bohaterów tego filmu. Z drugiej strony prezentuje się również postać tajemniczego ojca, granego przez Marka Rylance'a. Tak bardzo oddany sprawie, tak bardzo ślepy na wszystko inne. Jednocześnie godne podziwu, a zarazem przerażające. No i na sam finał człowiek latające w masce przez większość filmu, który dostarcza sporo emocji, walcząc do ostatniej minuty. Do tego cała rzesza aktorów wspierających, dorównująca królujących im.
Źródło: Galapagos Films
     Najnowszy obraz Christophera Nolana, to pod pewnymi względami arcydzieło. Tak wyjątkowego filmu uzbrojonego w tak potężne działa jak kompozycje muzyczne Hansa Zimmera i zniewalające zdjęcia Hoyte'a Van Hoytema, rzadko można uświadczyć. „Dunkierka” to opowieść o odwadze, ale też i paraliżującym strachu. Dzięki różnym perspektywom, widz ma szansę na jeszcze większe zaangażowanie się w historię. Trzeba przyznać, że i bez tego nie jest to specjalnie trudne, bo przejmująca i dynamiczna muzyka, w połączeniu z osaczającymi zdjęciami robią już spektakularne wrażenie. Nie jest to może arcydzieło fabularne, ale z pewnością prezentuje kolejny skrawek nieznanej historii, dając możliwość zrozumienia i poczucia się jak bohaterowie tamtej misji. Jest się czym zachwycać, to z pewnością!

Ocena: 8/10
Recenzja filmu DVD „Dunkierka” - dystrybucja Galapagos Films
Film dostępny jest również w wersji Blu Ray oraz 4K.

Oryginalny tytuł: Dunkirk / Reżyseria: Christopher Nolan / Scenariusz: Christopher Nolan / Zdjęcia: Hoyte Van Hoytema / Muzyka: Hans Zimmer / Obsada: Fionn Whitehead, Mark Rylance, Cillian Murphy, Kenneth Branagh, Tom Hardy, Tom Glynn-Carney, Jack Lowden, Harry Styles / Kraj: USA, Wielka Brytania, Francja, Holandia / Gatunek: Dramat wojenny
Premiera kinowa: 13 lipca 2017 (Świat) 21 lipca 2017 (Polska)
Premiera DVD: 18 grudnia 2017

Prześlij komentarz