NOWOŚCI

środa, 1 listopada 2017

Książka #468: Consolation, aut. Corinne Michaels

    Trudno jest o prawdziwie zachwycającą książkę. Nie jakąś wybitną lekturę traktującą o ludzkiej egzystencji, nagrodzoną Noblami i innymi prestiżowymi nagrodami, a zwyczajną powieść, która chwyci za serce i dostarczy ponadprzeciętnych wrażeń. Obok twórczości Colleen Hoover próżno było szukać podobnych emocji. Aż do teraz! Przyszedł czas na Corinne Michaels oraz jej duety z serii “Salvation”. Na polskim rynku zaczynamy je wraz z Lee oraz Liamem z tytułu Consolation”.
    Natalie jest zakochana do szaleństwa w swoim mężu, komandosie SEAL imieniem Aaron. Właśnie oczekują dziecka, kiedy na kobietę spada straszliwa wiadomość- jej ukochany ginie na misji w Afganistanie. Tylko dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół jest w stanie przeżywać kolejne dni, jednakże dopiero narodziny córeczki dają jej prawdziwą siłę do działania. Gdy u progu jej drzwi staje wieloletni przyjaciel jej męża- Liam, który oferuje jej pomocą dłoń, nieoczekiwanie staje się tym, czego najbardziej potrzebowała- oparciem, a także powodem ponownego uśmiechu. Nie sądziła, że dzięki Liamowi znowu zacznie oddychać.
    Corinne Michaels tworzy historię, której nie życzylibyśmy największemu wrogowi. A możecie mi wierzyć, pierwsze strony tej powieści to zaledwie początek szokujących rewelacji, których doświadcza Natalie. Wszystko rozgrywa się na przestrzeni naprawdę niedużego odstępu czasu- przynajmniej dla czytelnika, gdyż mamy magiczną moc przesuwania kartek i przyspieszania przebiegu akcji lub zwalniania, kiedy tylko nam się tak podoba. Jednakże nie popełniajcie tego błędu, co ja. Nie patrzcie na ostatnie zdanie powieści, kiedy jesteście w jej niespełna połowie. Stwierdzicie bowiem, że nie możecie iść uśpić dziecka, nie możecie iść spać, nie możecie ruszyć się do pracy, bo jedyne o czym marzycie to dowiedzieć się, jak doszło do tego ostatniego zdania! Długa jest do tego długa i bardzo emocjonująca. Nie jest to jedynie typowa opowieść o romantycznych uniesieniach, czułym dotykaniu ramion, przygryzania ucha, czy opiekowania się malutką istotką. Consolation” to historia o oddaniu, ale też o zrywaniu z duchami przeszłości. Oczywiście, łatwo się mówi trudniej się robi. Bohaterowie też o tym wspominają. Ona bowiem walczy z uczuciami do Liama, a on boi się, że łamie wojskowy kodeks, co do romansów z żonami kolegów z ekipy. Za każdym razem wisi nad nimi widmo Aarona i muszę przyznać, że na pewnym etapie jest już to z lekka irytujące. W szczególności, gdy weźmie się pod uwagę wszystkie cienie, które wychodzą na światło dzienne.
Muszę przyznać, że nie raz miałam ochotę wziąć książkę i pacnąć nią w głowę Aarona. Jakby to powiedział Liam: “gdyby żył, to bym go stłukł na kwaśne jabłko!”. Jednakże z drugiej strony mam wrażenie, że jest to chyba najbardziej realna z postaci jakie pojawiają się w tej książce. Natalie bywa straszliwie uciążliwa. Serio nie rozumiem, jak Liama może do niej ciągnąć- musi być chyba zniewalająco piękna. Pomimo tego, że jest mądra, to jednak zachowuje się jak głupia idiotka, która sama nie wie czego chce i nie widzi tego, co ma przed oczami. Liam z kolei, jako facet idealny, jest całkowicie nierealny. Ciężko uwierzyć w to, że jakikolwiek mężczyzna jest w stanie tak otwarcie mówić o swoich emocjach, a jednocześnie spełniać wszelkie oczekiwania kobiety i być tak troskliwym, jakim jest on. Oboje mają za to cudownych przyjaciół. Reanell jako najlepsza psiółka Natalie, jest praktycznie na każde jej zawołanie. Gdyby nie ona, to relacja z Liamem w ogóle by się nie rozwinęła, no bo… w końcu kobieta ma małego niemowlaka! Taka przyjaciółka, to prawdziwy skarb.
Autorka, to kobieta bardzo podobna do bohaterki swojej własnej powieści. W końcu ona też należy do społeczności żon wojskowych, które miesiącami czekają na swoich ukochanych. Z tych też powodów Consolation” to bardzo bolesne wyzwolenie kotłujących się w głowach takich kobiet obaw. Na szczęście Corinne Michaels okrasiła swoją historią tym, co najlepszego ma do zaoferowania ten świat, czyli miłością w najczystszej i najniewinniejszej postaci. Tym samym, choć powieść momentami irytuje nachalnością powtórzeń, a także banałami do kwadratu, to gwarantuje najbardziej niesamowite emocje, jakie zaserwować może czytelnikowi ten rodzaj literatury. Kobieta nie ma litości dla swoich bohaterów, a szczerze się Wam przyznam, że podpatrzyłam już co dzieje się w kontynuacji i nie mogę się doczekać. Sama dla siebie również litości nie mam!
   
Ocena: 6/6
Recenzja dla wydawnictwa Szósty zmysł!

Tytuł oryginalny: Consolation / Tłumaczenie: Kinga Markiewicz / Wydawca: Szósty Zmysł / Gatunek: romans / ISBN 978-83-65830-13-5 / Ilość stron: 348 / Format: 143x205mm


Rok wydania: 2015 (Świat), 2017 (Polska)

Prześlij komentarz