NOWOŚCI

środa, 2 sierpnia 2017

Książka #457: Zagubiony heros, aut. Rick Riordan

   
   Długa przerwa od konkretnych serii bardzo dobrze robi czytelnikowi. Ma szansę zatęsknić, a później na nowo przeżywać porywającą lekturę. Tak jest w przypadku kolejnych powieści Ricka Riordana. Po „Percym Jacksonie i bogach olimpijskich” powraca do mitologii greckiej, łączy ją odrobinę z rzymską i daje całkiem nowy wątek „Zagubionego herosa”, którym rozpoczyna kolejną heroiczną przygodę w serii „Olimpijscy herosi”.

     Źle się dzieje wśród greckich bogów i ich herosów. Olimp całkowicie odciął się od swoich dzieci, nie dostają już żadnych informacji od swoich boskich rodziców i sami muszą radzić sobie z problemami. Wtem u bram Obozu Herosów staje trójka nowicjuszy- Jason, Piper i Leo. Stanowią nie lada sensację, gdyż udało im się przeżyć bez uznania ze strony rodzica zdecydowanie za długo. Największą zagadką jest jednak pierwszy z nich, który obudził się pewnego dnia w autobusie tuż obok swoich przyjaciół, całkowicie pozbawiony wspomnień, a do tego posługuje się rzymskimi imionami greckich bogów. Nie przeszkadza mu to jednak wziąć udział w niebezpiecznej misji, gdy jedna z Wyroczni ma wizję o uwięzionej królowej bogów Herze. Tymczasem inna część obozowiczów wyrusza w drogę, aby odnaleźć zaginionego herosa- Percy'ego Jacksona.
     Kronos został pokonany, i co? Najwyraźniej nic skoro po Ziemi mogą biegać sobie jeszcze gorsze zagrożenia, a w zasadzie nie tyle biegać, co czyhać na własne powstanie. Jak się okazuje, zawsze może być gorzej! W ten jakże interesujący sposób Rick Riordan rozpoczyna kolejną serię przygód o młodych herosach. Wcześniej skupiając się bardziej na bogach, teraz dał upust wyobraźni herosom, ale czy na pewno? W zasadzie wydawać by się mogło, że to po prostu spełnienie marzeń czytelników, aby nie musieli się jeszcze żegnać ze swoimi greckimi idolami. „Zagubiony heros” idealnie łączy się z finałem serii „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”. Już niemalże na starcie powracają znani nam bohaterowie, no i oczywiście nazwisko syna Posejdona. Nie obywa się bez licznych nawiązań do finału tejże serii, a jak się okazuje może mieć ona dodatkowe znaczenie dla nowego początku. Świetne rozwiązanie, które zachwyca z każdą stroną coraz bardziej.
     Rick Riordan nie unika schematów, które rządzą się powieściami przygodowymi, nie mniej, on wykorzystuje je na swoje korzyść i czyni swoje twory jeszcze bardziej fascynującymi. „Zagubiony heros” przesiąknięty jest całą masą wydarzeń, które płynnie przechodzą z jednego w drugie. Zaskakujące jest ile rzeczy może przejść młody człowiek, ale nie zapominajmy... to w końcu herosi! Kłopoty najwyraźniej bardzo się z nimi lubią. Ich misja jest typowa dla tego rodzaju przygód i z pewnością nie jest niczym innowacyjnym w stosunku do historii o Percym Jacksonie. Jak nie wylądują będą musieli opierać się urokom Medei, to znowu wpadną w ręce boga wiatrów- Eola. Niebezpieczeństwo czyha na każdym rogu, a wydaje się, że ocalenie się z tych nieszczęsnych sytuacji sprawdza charakter każdego z młodych herosów. Wtedy bowiem objawiają się kolejne ich moce, wtedy poznają prawdziwą siłę więzi, która ich łączy, no i zaczyna się tworzyć nowa liga bohaterów, na miarę Percy'ego, Annabeth, Thalii i ich towarzyszy. Sceny te niejednokrotnie są emocjonujące, wzbudzają sporo napięcia i aż czekamy na to jak te wydarzenia potoczą się dalej! Oczywiście, w natłoku wrażeń możemy zapomnieć o właściwym celu, ale to tylko świadczy o tym, jak porywające są sceny akcji! W dodatku zagadka, którą przychodzi nam rozwiązać wraz z bohaterami, a dotycząca Jasona jest na swój sposób fascynująca, bowiem idealnie łączy mitologię grecką z rzymską i daje wiele możliwości na poprowadzenie dalszej fabuły w serii. Aż ciekawość bierze na myśl, co może z tego dalej wyniknąć. A co z tytułowym „Zagubionym herosem”? Tu kwestia jest dwuznaczna, bo zarówno sprawa Percy'ego, jak i Jasona wciąż pozostaje otwarta.
     Najnowsi bohaterowie, których Rick Riordan daje nam w „Zagubionym herosie” to przedstawiciele całkiem nowych domów. Jest tu potomek Hefajstosa oraz Afrodyty, a także kogoś znacznie potężniejszego. W ciekawy sposób ujawniają się kolejne ich moce, powodując przy tym wielki rozgardiasz. Dają dodatkowego kopa do działania, a dla czytelnika to idealny element, na którym można się zawiesić. Z nich wszystkich jeszcze nikt nie wybija się na pierwszy plan, choć oczywistym staje się, że to Jason jest typem przywódcy. Piper odrobinę irytuje swoim nastawieniem, a jej zachowanie wobec przyjaciół jest niedopuszczalne. Dobrze, że w końcu idzie po rozum do głowy. Najwięcej humoru dostarcza oczywiście trener Hedge. Jako satyr potrafi zabawiać i zdecydowanie jest chyba jedyną postacią, która wywołuje uśmiech na twarzy.
      Kolejna powieść Ricka Riordana z serii greckiej mitologii, nie jest niczym przełomowym- to pewne. Oczywistym jest jednak to, że autor ma dar do tworzenia niesamowitych opowieści i chociażby pisał o rodzinie mrówek, to zrobiłby z tego rewelacyjną przygodę. W serii o „Olimpijskich herosach” znowu może poszaleć z wyobraźnią i mitami, a w „Zagubionym herosie” wykorzystuje ich całą masę. Szkoda tylko, że wszystko musi tłumaczyć za sprawą swojej bohaterki, zamiast dać czytelnikowi szanse na samodzielne poszukiwania i odkrywanie tych historii. Nie mniej, powieść porywa, stawia bardzo wiele pytań i tworzy wymyślne zagadki, które ponownie napędzają opowieść i intrygują do samego końca. Aż chciałoby się przeczytać już całą resztę serii.

Ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: The Heroes of Olympus. Book One. The Lost Hero / Tłumaczenie: Andrzej Polkowski / Wydawca: Galeria Książki / Gatunek: przygodowy / ISBN 978-83-62170-27-2 / Ilość stron: 520 / Format: 125x195mm
Rok wydania: 2010 (Świat), 2011 (Polska)

Prześlij komentarz