Gabriela Mistral,
chilijska poetka, która uwielbia klasyczne baśnie. W latach 20tych
wydawała swoje własne wersje znanych historii w lokalnych
dziennikach. Po niemalże 100 latach jej opowieści trafiły do
szerszej publiki w przepięknie ilustrowanych książeczkach.
„Królewna Śnieżka u krasnoludków” jest kolejną
z nich, a do współpracy przy ich ilustracji zaangażowano Carlesa
Ballesterosa.
Młoda
dziewczyna, w dodatku królewna, uciekając przed myśliwym trafia do
małego domku głęboko w lesie. Zachwycona obfitością stołu
próbuje smakołyków, a następnie zasypia na uroczych małych
łóżeczkach. Kiedy siedmioro mieszkańców wraca do swojego
domostwa odnajdują niezwykłego intruza.
Do
tej pory Gabriela Mistral nie stosowała takowego zabiegu, jak przy
„Królewnie Śnieżce u krasnoludków”.
Pierwszy
raz skupia się na jednym wybranym aspekcie z opowiadanych historii.
Co zaskakujące porzuca makabryczną oprawę całej historii, odrzuca
postać Łowcy, Macochy, a także pościgu za dziewczyną, czy nawet
symbol tej bajki, jakim jest zatrute jabłko. Nie ma tutaj księcia z
bajki, który przybywa na ratunek na białym rumaku i pocałunkiem
prawdziwej miłości ratuje ukochaną z opresji. Idealnie, że
pozbywa się tego mało zrozumiałego wątku, który stawia wiele
pytań i nie daje żadnych odpowiedzi. Poetka koncentruje się na
jednym elemencie, na przybyciu Śnieżki do domku krasnoludków.
Akcentuje pytania krasnoludków „-Kto siedział ma moim krzesełku?
-Kto jadł z mojego talerza?”, aby jeszcze bardziej podkreślić to
istotne w życiu Śnieżki wydarzenie- spotkanie z krasnoludkami,
które jest kluczowe dla całej opowieści i przeszło już do
kanonu, jako jedna z najbardziej ulubionych scen najmłodszych.
Jednakże, czy na tej jednej scenie można zbudować historię? W
zasadzie nie można i jest to jeden z mankamentów tej książki.
Czyta
się to w zasadzie tylko dla pięknego języka, cudownych opisów,
których chilijska pisarka nam nie szczędzi. Wszystko jest jeszcze
bardziej magiczne, wszystko jest jeszcze bardziej urokliwe i
zachwycające. Nawet najzwyklejsze czynności zyskują na znaczeniu,
gdy opisuje je Mistral: „i
bicie jej serca słychać jak świerszcza skrytego w pudełku”.
Nietypowe porównania („Siedem
łóżeczek w niej stoi delikatnych jak bita śmietanka”, „Noc
rozrasta się śpiesznie, jak czarna kałuża na niebie.”),
zaskakujące epitety, nadawanie życia przedmiotom martwym („dom
oniemiały”)-
autorka postarała się także i tym razem. Jest czym nacieszyć ucho
i swoje własne wrażenia estetyczne.
Dużo
doznań dostarczają również dość... intrygujące. Takich prac,
jak te od Carlesa Ballesterosa, nie spotyka się co dzień. Brak im
typowej dziecięcej delikatności, infantylności i gładkości. Dużo
tutaj kantów, kontrastów, typowych choć nieoczywistych zestawień
kolorystycznych. Strony pozbawione większych prac budzących radość
żywymi kolorami, czy lekką nocną grozę przyciemnieniami,
ozdobione zostają drobnymi elementami nawiązującymi do treści.
Pośród nich znajdziemy leśne choinki, krasnoludkowe lampeczki, czy
nawet krasnoludkowe piżamki. Ma to sporo uroku i charakteru. Jest
idealnym ozdobnikiem dla opowieści, która przykuwa uwagę i pomaga
bardziej poczuć klimat.
Chilijska
noblistka znowu zaskakuje. Tym razem cała książka „Królewna
Śnieżka u krasnoludków”
jest zaskoczeniem z uwagi na samą opowieść a nie jej formę.
Zaskakujące, że autorka skupiła się tylko na jednym małym
aspekcie całej historii, kluczowym, aczkolwiek nie jedynym. Nadała
tym zupełnie inny charakter tej klasycznej baśni. Brak tutaj
typowej dla niej dozy grozy. Wszystko jest tutaj delikatne, urocze i
wspaniałe. Wspaniały język, niebanalne ilustracje- to jedne z
wielu elementów, które czynią publikację idealną dla każdego
czytelnika, niezależnie od wieku.
Ocena:
4/6
Recenzja dla
wydawnictwa Nasza Księgarnia!
Tytuł
oryginalny: Blanca
Nieve en la Casa de los Enanos /
Tłumaczenie: Krystyna Rodowska / Ilustracje: Carles Ballesteros /
Wydawca: Nasza Księgarnia / Gatunek:
dziecięce / ISBN
978-83-10-13183-6 / Ilość
stron: 32 / Format: 190x270mm
Rok wydania: 2012
(Świat) 2017 (Polska)
Prześlij komentarz