NOWOŚCI

środa, 4 maja 2016

SZORTy #35: Uprowadzona 3, Zanim zasnę, Krocząc wśród cieni

Oryginalny tytuł: Taken 3 | Reżyseria: Olivier Megaton | Scenariusz: Luc Besson, Robert Mark Kamen | Obsada: Liam Neeson, Forest Whitaker, Famke Janssen, Maggie Grace, Dougray Scott, Sam Spruell | Kraj: Francja | Gatunek: Sensacyjny
Premiera: 16 grudnia 2014 (Świat) 09 stycznia 2015 (Polska)
Ocena: 6/10

     Sześć lat temu pierwszy film zrobił furorę na całym świecie. Aczkolwiek kontynuowanie genialnego pomysłu, ze świetną sceną porwania i wspaniałym Liamem Neesonem nie do końca sprawdza się w kolejnym, trzecim już wydaniu. Tym sposobem „Uprowadzona 3” staje się najgorszym filmem z serii.
     Wydaje się, że emerytowany agent specjalny, Bryan Mills, w końcu uwolnił się od demonów przeszłości. Teraz wraz ze swoją córką cieszą się z odnowionych relacji, a i szansa na odzyskanie ukochanej kształtuje się gdzieś na horyzoncie. Do czasu kiedy zostaje wrobiony w morderstwo. Musi wykorzystać wszystkie swoje zdolności, uruchomić kontakty, aby odnaleźć mordercę i nie tylko uniewinnić siebie, ale przede wszystkim ochronić córkę.
     Akcja rozpoczyna się niezwykle dynamicznie, a zarys fabuły zmusza do zastanowienia się, czy aby na pewno oglądamy właściwy film. Już z samego początku rodzi się zagadka do rozwiązania, aczkolwiek nikt nie spodziewa się jakie pójdą za nią konsekwencje. Przerażające jest to, że tytuł który dotychczas kojarzył się z czymś naprawdę interesującym i nowoczesnym, teraz przybiera znamiona banalności amerykańskich produkcji, gdzie sporo jest strzelania, biegania, pościgów, a mało suspensu. Czy, aby na pewno? Otóż nie do końca, bowiem niewielu oczekiwało takiego obrotu spraw. Twórcy uderzają w najczulszy z punkt, pozostawiając widza z niedowierzaniem na twarzy. Mills ma naprawdę ciężkie zadanie do wykonania, a skradanie się, aby porozmawiać z córką zakrawa o tradycyjną zabawę w kotka i myszkę. Scenariusz miewa inteligentne chwile, które zaintrygują i dadzą poczuć powiew przeszłości. Szkoda jednak, że trwa to tak krótko. Liam Neeson nie wypada z gry. Wciąż żwawy, wciąż agresywny i jak najbardziej rodzinny. Jest prawdziwym twardzielem, ale przede wszystkim kochającym ojcem i za to uwielbiamy go najbardziej.

Oryginalny tytuł: Before I Go to Sleep | Reżyseria: Rowan Jof | Scenariusz: Rowan Jof | Obsada: Nicole Kidman, Colin Firth, Mark Strong, Anne-Marie Duff, Adam Levy | Kraj: Francja, Szwecja, Wielka Brytania | Gatunek: Thriller, Dramat
Premiera: 04 września 2014 (Świat) 12 września 2014 (Polska)
Ocena: 5/10

     Ekranizacja świetnie przyjętej na całym świecie powieści S.J. Watson. Ten twór od nieznanego brytyjskiego reżysera wstrząsa sercami widzów kreując przerażającą wizję świata bez wspomnień.
     Od czasu nieszczęśliwego wypadku Christine każdego dnia budzi się nie pamiętając co robiła dotychczas. Każdy jej dzień zostaje wymazany z jej umysłu kiedy tylko zamknie oczy. W tajemnicy przed swoim mężem odwiedza lekarza, z którym pracuje nad odzyskaniem swoich wspomnień i życia. Ale może lepiej, aby nie poznała prawdy o sobie...
     Rozpoczynamy seans trwając w nim i rozmyślając, że jest sobie oto zwyczajna historia, o zwyczajnych ludziach. Opowieść o zapominaniu i odszukiwaniu własnego ja spośród tych wszystkich wspomnień, ale również i zaufaniu do ludzi, którzy trwają obok nas. Przerażająca wizja tego, jak jedno wydarzenie może całkowicie odmienić nasz los, nacechowany emocjami i zachowujący pewną rezerwę, ostrożność wobec osób, które są przy nas. Scenariusz daje nam mylące wskazówki odsuwające nas od prawdziwej dramaturgii całej tej produkcji. Fabuła skupiająca się przede wszystkim na stracie i pozwalająca się zastanowić, czy chcielibyśmy poznać bolesne fakty z naszego życia, czy dalej żyć w nieświadomości. Wszystko to toczy się monotonnym rytmem, swoim rytmem i wydaje się, że już nic spektakularnego nie może się zdarzyć, no chyba, że nagle by się okazało, że to mąż głównej bohaterki doprowadził ją do takiego stanu. Możliwość manewrowania przez Colina Firtha rzeczywistością jest nadwyraz przerażająca. Jednakże ten niezwykły twist, który zaszczepiają w nas twórcy jest tak szokujący, tak traumatyczny, że nie tylko dla bohaterki staje się on klaustrofobiczny. W tej chwili także i widz czuje się osaczony i zaczyna dostrzec prawdziwy ciężar historii. I choć film ma ogólnie bardzo senny klimat, to ta jedna chwila, ta kulminacja, ożywi nas i sprawi, że oczy wyjdą z orbit!

Oryginalny tytuł: A Walk Among the Tombstones | Reżyseria: Scott Frank | Scenariusz: Scott Frank | Obsada: Liam Neeson, Dan Stevens, David Harbour, Boyd Holbrook, Astro | Kraj: USA | Gatunek: Dramat, Kryminał
Premiera: 16 września 2014 (Świat) 03 października 2014 (Polska)
Ocena: 4/10

     Liam Neeson już zawsze będzie nam się kojarzył ze świetnym kinem akcji. Wszystko za sprawą „Uprowadzonej”, w której to ratował swoją córkę. Jednakże wszystko diabli wzięli, gdy wystąpił w „Krocząc wśród cieni”, najnowszym filmie Scotta Franka, o którym zapomina się niesamowicie szybko.
     Niegdyś był świetnym policjantem. Do czasu feralnego incydentu, który na zawsze odmienił jego karierę. Teraz jest prywatnym detektywem, wykonującym różne usługi dla różnych ludzi. Jednym z jego klientów jest boss narkotykowy. Scudder musi odnaleźć zabójców jego ukochanej żony.
     Nudniejszego filmu już dawno nie widziałam. „Krocząc wśród cieni” zapowiadał się niezwykle interesująco, w szczególności, że po tak zaprezentowanej fabule oczekiwałoby się niesamowitego twistu u finału seansu. Możecie jednak o tym zapomnieć. Akcja filmu Franka niemiłosiernie się wlecze. Ma swój nietypowy klimat, to na pewno, ale jest to atmosfera tak senna, że prędzej mu do usypiacza niżeli pobudzacza emocji. Nie kręci się tutaj żadna intryga, choć na pewien sposób bohater próbuje odkupić swoje winy z przeszłości. Nie ma tutaj jednak czynnika zapalnego, nie ma tego elementu, który mógłby zaintrygować do samego końca. Jedyne co trzyma przy ekranie to nadzieja wielkiego finału i mega zaskoczenia, które nigdy ma nie nadejść. A poza tym, to Liam Neeson, który jak zawsze nieźle sobie szarżuje po ekranie. Niestety, nic więcej. Szkoda, że film wypada tak przeciętnie, bo zapowiadało się naprawdę nieziemsko, dramatycznie i szokująco!

1 komentarz :

  1. Czytałam Zanim zasnę i książka była świetna. Ale filmu bardzo się boję i w końcu do teraz go nie obejrzałam... A Uprowadzonej 3 też nie zamierzam oglądać. 1 była świetna, 2 na siłę... więc nie chcę wiedzieć, jak odebrałabym 3 część. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń