Kot Bob jest prawdziwą gwiazdą Internetu, ulubieńcem Brytyjczyków, ale przede wszystkim wzorem do naśladowania dla wszystkich kotów z całego świata. Historię o tym, jak to ten rudy kocur uratował bezdomnego przed całkowitym pogrążeniem samego siebie zachwyciła cały świat. Nie dziwi więc, że kolejne książki opowiadające o życiu tej dwójki stają się bestsellerami. Teraz na półkach polskich księgarń odnaleźć można coś idealnie pasującego do aktualnych świątecznych klimatów, czyli powieść „Kot Bob i jego podarunek”.
Wszyscy wiedzą, że życie
Jamesa nie zawsze należało do najłatwiejszych. Uzależnienie od
narkotyków sprawiło, że dążył do samounicestwienia. Każde
kolejne święta były męczarnią, w szczególności w chwili, kiedy
stał się praktycznie bezdomny, bez grosza przy duszy. Kiedy jednak
spotkał na swojej drodze Boba zaczął podnosić się z dna i także
dzięki temu inteligentnemu rudzielcowi na nowo poznał prawdziwą
magię Świąt Bożego Narodzenia.
Okres
świąteczny to magiczny, piękny i ciepły czas, który spędzamy na
zakupie wymarzonych prezentów, planowaniu kolacji wigilijnej i
ostatecznie spędzaniu Świąt w gronie rodzinnym. Niestety, nie dla
każdego ten czas znaczy to samo, bowiem nie każdy ma możliwość
spędzania tego okresu, tak jak to powinno wyglądać, czyli otoczony
miłością i ciepłem rodziny lub przyjaciół. W świątecznej
książce Jamesa Bowena zobaczymy zarówno bogatą, jak i biedną
wersję świąteczną, która rozczuli, która wstrząśnie. Autor
nie krępuje się pisać o swojej przeszłości, która nie jest
kolorowa, a przypomina mu się zawsze w czasie świątecznym.
Spoglądając na ulice, gdzie sam przymierał głodem i przymarzał
do chodnika, spogląda wstecz na swoje postępowania. Tym samym
świetnie ukazuje granicę pomiędzy starym Jamesem a nowym, którzy
choć na różnych etapach swojego życia, z różnym dorobkiem, ale
radzić muszą sobie z tym samym problemem- czy będę znajdę się w
ciepłych czterech ścianach, kiedy na dworze szaleje mróz, czy będę
miał co zjeść w czasie wigilijnej wieczerzy. Uderza tutaj
prawdziwość jego słów, szczerość wobec fanów, czytelników
jego książek, bo to właśnie na ich łamach- w szczególności
„Kot Bob i
jego podarunek”
przyznaje się do swoich porażek i co najlepsze, trwa w pozytywnym
nastawieniu i chęci przemiany. A ta jest tutaj spektakularna. Nie od
parady tak często porównuje swoje losy do tego, co spotyka
Ebenezera Scrooge'a w „Opowieści
wigilijnej”.
On również przechodzi diametralną przemianę na skutek wielu
życzliwych osób, które spotkał na swojej życiowej drodze, a
także dzięki Bobowi, który z takim impetem i pazurami wkroczył w
jego życie. Nauczył się dzięki nim, na czym polega prawdziwa
magia Świąt i o co tak naprawdę tutaj chodzi. Poznał tajniki
uszczęśliwiania innych, a także i siebie, a nie ma ku temu lepszej
sposobności niż czas kiedy ulice mienią się świątecznymi
świecidełkami, a w powietrzu unosi się zapach piernika,
pomarańczy, cynamonu i innych pyszności serwowanych na wigilijnych
stołach.
Prawda jest taka, że tym razem
duża część opowieści skupia się właśnie na postaci Jamesa
niżeli jego kocurka Boba. Uroczy, ale przede wszystkim niezwykle
inteligentny rudzielec zszedł na dalszy plan. Nic dziwnego, skoro
przygotowywał taki wystrzałowy prezent dla swojego niewolnika.
Trzeba przyznać, że niespodzianka świąteczna, którą nas
obdarowuje rozmiękcza serce. Zaczytując się w opisie widzimy
oczyma wyobraźni tą cudowność, a co za tym idzie trudno jest
ukryć łzy wzruszenia. Po raz kolejny Bob udowodnił jakim jest
genialnym kotem, a czytelnicy aż zielenieją z zazdrości, że taki
towarzysz nie przytrafił się też im. Bob niejednokrotnie pokazywał
jak wiele potrafi zdziałać, jak bardzo jest rozumny, jak bardzo
jest pomocny. Rozczula w każdej niemalże chwili.
Leżałem na śniegu przez jakiś czas, jęcząc z bólu. Bob natychmiast zjawił się u mojego boku. Najpierw obejrzał mnie uważnie, jakby oceniał sytuację. (…) Szybko jednak zrozumiał, że to nie przelewki. Obwąchał mnie starannie, po czym położył łapę na mojej nodze, jakby chciał sprawdzić, czy bardzo boli. Bolała.
„Kot
Bob i jego podarunek”
to książka zupełnie inna od pozostałych. Chociaż oczywistym
jest, że cała ta seria jest głównie historią Jamesa, który w
swoim życiu poznał prawdziwego wybawiciela, jakim okazał się być
Bob, to jednak poświęcanie kotu tak mało uwagi w tym tytule trochę
rozczarowuje. Czy oznacza to jednak, że książka jest gorsza od
poprzednich? Absolutnie nie! Można powiedzieć, że wręcz
przeciwnie. Autor oddaje się bowiem podróżom w przeszłe święta,
patrząc na nie przez pryzmat aktualnych wydarzeń. Świetnie oddaje
tym samym prawdziwego ducha Świąt. Postać Boba zawsze pozostawała
jedynie dodatkiem, przynajmniej w książce, aczkolwiek tym razem
dopuszcza się on czegoś tak niesamowitego, że całość tej
króciutkiej powieści pozostawia czytelnika w iście świątecznym
nastroju- pełnego ciepła, miłości i chęci sprawiania ludziom
przyjemności.
Ocena:
6/6
Recenzja dla wydawnictwa Nasza Księgarnia!
Tytuł
oryginalny: A Gift from
Bob. How a Street Cat Helped One Man Kearn the Meaning of Christmas /
Tłumaczenie:
Andrzej Wajs / Wydawca: Nasza Księgarnia / Gatunek:
literatura faktu / ISBN
978-83-10-12934-5 / Ilość
stron: 192 / Format: 135x204mm
Rok
wydania: 2014 (Świat), 2015 (Polska)
Prześlij komentarz