Reżyseria: Junichi Satō, Kunihiko Ikuhara, Takuya Igarashi
Scenariusz: Sukehiro Tomita, Katsuyuki Sumisawa, Megumi Sugihara, Shigeru
Yanagawa, Naoko Takeuchi, Lisa Lumby-Richards
Zdjęcia: Raymond Stella, Michael Gershman
Muzyka: Bob
Summers, Takanori Arisawa, Tetsuya Komoro, Kazuo Satou
Kraj: Japonia
Gatunek: Fantasy, Komedia, Akcja, Romans
Premiera: 07 marca 1992 (TV Asahi), 1994 (Polsat)
Liczba odcinków: 46
Obsada: Kotono Mitsuishi, Aya Hisakawa, Michie Tomizawa, Emi Shinohara, Rica Fukami, Tôru Furuya, Keiko Han, Yasuhiro Takato, Masaya Onosaka, Katsuji Mori, Keiichi Nanba, Kazuyuki Sogabe, Shino Kakinuma
Są
takie produkcje, które kształtują nasze dzieciństwo. Są takie,
które pamiętamy przez całe życie. Są takie, do których bardzo
często wracamy. Takim właśnie filmem, taką seria, która
ukształtowała nie tylko moje dzieciństwo, ale także i wielu
innych osób jest pochodząca z Japonii "Czarodziejka z
Księżyca", którą prawie 20 lat temu wyświetlał
polski kanał – Polsat.
Usagi Tsukino to niezdarna i płaczliwa czternastolatka. Pewnego dnia
jej życie ulega całkowitej przemianie, kiedy na jej drodze staje
gadający kot Luna z półksiężycem na łebku. To ona zdradza jej,
że dziewczyna jest uśpioną wojowniczką- czarodziejką z księżyca.
Daje jej broszkę do magicznej przemiany, dzięki której będzie
mogła walczyć ze złem pod postacią królowej Beryl i jej demonami
z Księstwa Ciemności, a także odnaleźć zaginioną księżniczkę
Serenity. Szczęśliwie, do dziewczyny wkrótce dołączają kolejne
wojowniczki, a przy ich boku dzielnie walczy Tuxedo.
"Sailor Moon" to przede wszystkim tradycyjna walka dobra ze
złem, które to reprezentowane jest odpowiednio przez Królestwo
Srebrnego Księżyca oraz Królestwo Ciemności. W sezonie,
składającym się z 46 odcinków, pojawia się cała armia demonów
różnej maści, uzależnionych od swoich generałów- Jadeite,
Nephrite, Zoisite i Kunzite. Przy tym pokazuje się hierarchizacja
dowództwa w Królestwie, którą zobaczyć można w niejednej armii.
Dodatkowo jest to zgrabnie opowiedziana historia o dojrzewaniu i
podejmowaniu decyzji dla dobra ogółu. O poświęceniu w imię
miłości, w imię przyjaźni, ale także i tego co piękne, o
poczuciu odpowiedzialności, która idzie wraz za nabytą siłą.
Gdzieś pomiędzy wierszami dostrzec można bardzo różne odcienie
miłości. Uczucia niesfornego, ale jednocześnie dojrzałego,
uczucia zakazanego, które skrywane jest na dnie serca. Dotyka się
również tematów tabu, jak homoseksualizm, ukazywany tutaj za
pomocą Kunzite i Jedeite. Jednakże to co intryguje w tej historii
to zagięcia czasowe, w których można się całkowicie zagubić,
bowiem zaciera się granica pomiędzy tym co było kiedyś, a co jest
teraz, doprowadzając bohaterów do ich ostatecznego przeznaczenia.
Wielki finał jest bardzo wzruszający i w zasadzie mógłby
zakończyć całą opowieść, ale...
Na
pierwszy rzut oka, "Czarodziejka z księżyca" urzeka swoim
wyglądem. Każda postać jest idealnie wyrysowana i
charakterystyczna. Jednakże najbardziej powalające jest to, że
choć przez cały sezon pojawia się trochę ponad 40 demonów, to
każdy jest całkowicie inny. Nie ma dwóch takich samych
potworów, chyba, że akurat są to jakieś bliźniaki. Tym samym
rysownicy powalają widza na łopatki. Gdyby tego było mało,
urzekają nas także transformacje wojowniczek i ich czarodziejskie
zdolności. Co prawda, nigdy nie zrozumiem, jak po zmianie ciuchów
stały się nagle nierozpoznawalne dla otoczenia, ale i tak
obserwowanie tego zapiera dech. W anime fascynuje również sposób
wyrażenia ekspresji u bohaterów. W dość komiczny sposób
prezentuje się wybuch gniewu, strach, atak śmiechu, czy
konsternację, bądź zakłopotanie (łezka). Czyni to obraz o wiele
bardziej wyrazistym. Nie gorzej jest i z podkładem muzycznym. Trochę
elektroniczne, trochę dzwonkowe dźwięki, ale też i pełne
nostalgii, czy ciemności kompozycje. Co prawda, większość motywów
schematycznie wykorzystywane jest przez cały sezon, w znaczących
momentach, ale idealnie podkreślają klimat.
Aktorzy, którzy podkładają głosy do swoich postaci, spisują się
pierwszorzędnie. Za pomocy odpowiedniej modulacji głosem udaje im
się zagrać rozbeczanego smarkacza, słodką blondyneczkę, czy
groźny czarny charakter. Niektóre z postaci wydają się dość
płaskie, ale ich towarzysze szybko to nadrabiają.
"Sailor Moon", czyli piękne wojowniczki w
marynarskich mundurkach o miłość i sprawiedliwość, nie są ani
wysoce inteligentne, ani szczególnie zjawiskowe. Produkcja
niesamowicie banalna i infantylna, jak jej główna bohaterka, aż
zastanawia jakim sposobem serial zdobył taką popularność.
Odpowiedzi trzeba dopatrywać się w humorze z jakim opowiedziano
pełną akcji historię ponadczasowej miłości i poświeceniu, które
urzeka każdego. Każdy drobny odcinek zbliża nas do wielkiego
finału, gdzie następuje kumulacja wszelkich emocji, które się w
nas nagromadziły.
E tam, może i nie inteligentne, nie zjawiskowe, ale zabawne ! Skoro tak, to może i tak kiedyś obejrzę ^^
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam tej bajki. I żałuję, bo miło by było nie wysłuchiwać, iż ,,to straszne/nie miałaś dzieciństwa/noo ccooooooo tyyyy?!" :) Tematyka tego serialu bardzo mi odpowiada, więc czasami zbieram się w sobie, żeby zobaczyć chociaż jeden odcinek, ale i tak zawsze wygrywa jakiś film. Nie ma sentymentu - trudno się zmusić. :) Wychowałam się raczej na ,,Pokemonach" i ,,SuperŚwince". Jedynie kilka lat temu czytałam i oglądałam ,,Brzoskwinię/Peach Girl". Odmóżdżacz i masa miłosnych głupot, ale w gimnazjum (na studiach przyszedł czas na amerykańskie seriale:) nawet serial z równocześnie wyświetlającymi się japońskimi i polskimi napisami jest lepszy od nauki. :) Ponad 20 odcinków obejrzałam w 3 dni. Do dziś pamiętam, jak płakałam na ostatnim. ;D
OdpowiedzUsuńSuperświnka... pamiętam to :D "Super super piggggggg, super super piggggg!" :D ale to dziwne, że jak się wychowywałaś na tych dwóch to nie pamiętasz Sailor Moon. Ja to już w podstawówce zaczęłam oglądać :D
UsuńSuperświnka była naprawdę super ;D Sailor Moon pamiętam ze słyszenia, ale nie oglądałam... Sama nie wiem czemu... Nie widziałam wieeeelu znanych filmów/seriali z przeróżnych przyczyn, ale większej części i tak nie zamierzam nadrabiać. Jakiś uraz do megasuperhitów, których-nie-widziałam-a-powinnam, mi pozostał, bo do dziś tępię produkcje, którymi zachwyca się masowa publiczność, które oglądał każdy itd. I nie chodzę na nie do kina w ramach jednoosobowego strajku. Z wyjątkami. :) Nie ma opcji, żebym nie obejrzała ,,Hobbita". ;D
OdpowiedzUsuńKreskówka mojego dzieciństwa. Uwielbiałam Czarodziejki z Księżyca :D Obowiązkowo biegło się do domu po szkole, aby nie przegapić kolejnego odcinka :D
OdpowiedzUsuńheh ...... Czarodziejka z Księżyca pamiętam i to dobrzeee ......... miałam wtedy jakieś 11 , 12 lat i całą sobą uwielbiałam Sailorkę i jej koleżanki i oczywiście marzyłam o tym żeby kiedyś mieć Takiego Kogoś jak główna bohaterka ma ukochanego Mamoru i mimo tego że mam już prawie 29 lat to dalej uwielbiam Sailorkę pamiętam jak zawsze biegłam do domu po szkole byle nie przegapić żadnego odcinka z koleżankami zawsze się bawiłyśmy w Czarodziejki na balu przebierańców byłam Czarodziejką miałam kolorowanki z Sailorką heh ....... miłość i sentyment do ukochanej mangi nawet po latach nie słabnie
OdpowiedzUsuń