Oryginalny
tytuł: Predestination
| Reżyseria: Michael Spierig, Peter Spierig | Scenariusz: Michael
Spierig, Peter Spierig | Obsada: Ethan Hawke, Sarah Snook, Noah
Taylor | Kraj: Australia | Gatunek: Thriller, Sci-Fi
Premiera: 08 marca 2014 (Świat) 26 listopada 2014 (Polska na DVD)
Ocena: 8/10
Bracia
Spierig znowu stają za kamerą. Po wampirzej przygodzie zabierają
się za bardziej czasowy temat- podróży w czasie. Ich ekranizacja
opowiadania Roberta A. Heinleina, która przybrała tytuł
„Predestination”
jest jednym z najbardziej inteligentnych i przede wszystkim
szokujących filmów roku 2014.
Ethan Hawke pracuje dla tajemniczej agencji zajmującej się
przeciwdziałaniem przestępstwom i atakom terrorystycznym.
Ciężko jest cokolwiek napisać o filmie, którego każdy element
zależy od drugiego. Problemem jest zaprezentowanie fabuły w taki
sposób, aby nie zdradzić tej wielkiej pokrętnej idei, która
szokuje każdego, który zderzył się z tym filmem. Faktem jest, że
takiego związku przyczynowo-skutkowego nikt by się chyba nie
spodziewał, a braciom Spierig należą się wielkie oklaski za
logiczną i przede wszystkim spójną fabułę, która nie okazała
się klapą. Połączenie wszystkich wątków, ale też montaż zdjęć
tworzą świetny klimat. Z początku bowiem nic nie zapowiadało na
taki rozwój wypadków, w zasadzie można byłoby powiedzieć, że
wiało nudą i nic dobrego to nie wróży, aczkolwiek odkrywanie
kolejnych fragmentów układanki sprawiało, że szczęka coraz niżej
opadała. Najciekawsze jest to, że obraz potrafi zaintrygować
widza- wiedząc, że coś musi się kryć za tym małym wywodem
wprawia w ruch trybiki w głowie i tym sposobem szybko można
ogarnąć, o co tak naprawdę toczy się stawka. Genialna historia
dająca wczuć się w tragizm sytuacji i smutek postaci, cudownie
pokręcona, ale nie dająca o sobie zapomnieć przez bardzo długi
czas.
Oryginalny
tytuł: Captain America.
The Winter Soldier |
Reżyseria: Anthony Russo, Joe Russo | Scenariusz: Christopher
Markus, Stephen McFeely | Obsada: Chris Evans, Samuel L. Jackson,
Scarlett Johansson, Robert Redford, Sebastian Stan, Anhony Mackie,
Cobie Smulders | Kraj: USA | Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Premiera: 13 marca 2014 (Świat) 24 marca 2014 (Polska)
Ocena: 5/10
Jeżeli
ktokolwiek pomyślał, że „Captain America. Pierwsze
starcie” jest filmem
nijakim to z pewnością nie widział jeszcze drugiej odsłony
opowieści o klasycznym bohaterze Ameryki. Kolejna
produkcja od Marvela nie powala, a wszystko zrzucić można nie tylko
na wykonanie, ale przede wszystkim postać Chrisa Evansa.
Po wydarzeniach w Nowym Jorku agencja TARCZA nie ma się najlepiej.
Choć Steve Rogers daje z siebie wszystko na placu boju, infiltracja
agencji sprawia, że jego trud wydaje się być daremny. Wraz z
Nickiem Furym i agentką Romanoff stara się odnaleźć prawdziwego
wroga. Nie wie jednak, że ma on mocnego zawodnika pod postacią
Zimowego Żołnierza.
Najnowszy
film z Kapitanem Ameryką nie należy do najbardziej udanych. W moim
mniemaniu jest chyba jednym z najgorszych jakie powstały, aczkolwiek
wynikać to może z mojej ogólnej niechęci do tego marvelowskiego
superbohatera. Chris Evans w ogóle nie ogarnia tej roli, jest chyba
najbardziej wyblakłą, bezpłciową postacią EVER! „Zimowy
Żołnierz” to jednakże
fajne połączenie z historią pierwszego filmu i choć od czasu w
jakim ulokowana jest fabuła mija wiele lat, to są smaczki, które
świetnie się sprawdzają. Ciężko jest natomiast uporządkować tę
wielopłaszczyznową opowieść. Z jednej strony atak na TARCZĘ, z
drugiej zaś polityczna intryga, która zadowoli miłośników tego
typu filmów. Dla mnie oznacza to jedynie nudną, ciężkostrawną
papkę, będącą bardziej męczarnią niżeli przyjemnością.
Pojawia się kilka zaskoczeń, pamiętnych zwrotów fabularnych,
kilka spektakularnych scen akcji, które chwilami potrafią przykuć
uwagę i zainteresować, ale ogólnie nie jest to w stanie przyćmić
uczucia znużenia i beznadziejności odczuwanego przez większość
seansu.
Oryginalny
tytuł: The Guest
| Reżyseria: Adam Wingard | Scenariusz: Simon Barrett | Obsada: Dan
Stevens, Maika Monroe, Brendan Meyer, Sheila Kelley, Leland Orser,
Lance Reddick | Kraj: USA | Gatunek: Thriller, Akcja
Premiera: 17 stycznia 2014 (Świat) 31 października 2014 (Polska)
Ocena: 5/10
Człowiek,
którego ulubionym zajęciem jest straszenie swoich widzów wraz ze
swoim kumplem scenarzystą- Simonem Barrettem, wyrusza w kolejną
podróż po swojej chorej wyobraźni. Bawiąc się koncepcją
wojskowości, amerykańskiego patriotyzmu tworzy „Gościa”,
którego nikt nie chciałby mieć w swoim domu.
Rodzina Petersonów traci swojego ukochanego syna i brata na jednej
z misji wojskowych. Po niedługim czasie od jego śmierci na progu
ich domostwa staje mężczyzna twierdzący, że jest jego bardzo
bliskim przyjacielem. Bardzo silny i chętny do pomocy realizuje
obietnicę złożoną ich synowi. Jednakże żaden z członków
rodziny nie wie jak wielki sekret skrywa ich gość.
Produkcja
być może jest dość niebanalna. Historia wydaje się z pozoru
mocno przyziemna, tak bardzo amerykańska z tym swoim patriotyzmem. W
tym spokoju, pod warstwą dobroci i życzliwości, rodzi się
jednakże coś zgoła odmiennego, coś co całkowicie zmienia obraz i
pozostawia spory niesmak. Po co w klimatycznej opowieści, która z
dramatu przeradza się w thriller- jakiś wątek pseudo
psychopatyczny, w którym najważniejsze zdają się być niecne
zamiary wojska. Wszystko przybiera dość absurdalny wygląd i choć
wielu zachwyca się prześmiewczym charakterem wobec filmów klasy B,
to mnie osobiście w ogóle to nie przekonuje. Całość wypada
bardzo słabo, pokracznie. Aczkolwiek jest tutaj jeden nie taki mały,
ale delikatnie umięśniony blond plusik. Dan Stevens, człowiek o
twarzy mogącej zapowiadać jedynie mimotyczne role romantyczne,
tutaj totalnie dał się porwać historii i swojemu bohaterowi.
Wyszło nad wyraz dobrze, przekonująco i tak bardzo...
hipnotyzująco.
Prześlij komentarz