Życie
jest piękne. Życie jest dzikie. Życie to najwspanialszy dar jaki
człowiek kiedykolwiek mógł otrzymać. To, co z nim zrobimy, to już
zupełnie inna kwestia. Młody argentyński reżyser- Damián
Szifrón, doskonale wydaje się rozumieć ludzkość, tworząc film
„Dzikie historie”.
Film, który zyskał tak wielu sympatyków zarówno wśród widzów,
miłośników kina hiszpańskojęzycznego, jak i krytyków filmowych,
z uwagi na swoją niebanalność i humor w prezentowaniu prawd
życiowych.
Opowieść
podzielona na sześć pierwszorzędnych segmentów, w którym każdy
kolejny lepszy jest od pierwszego. Damián
Szifrón dokonuje rozkładu na czynniki pierwsze ludzkiego umysłu
obciążonego niezwykłym stresem. Na warsztat bierze niedocenionego
muzyka, któremu w życiu się nie powiodło, kelnerkę spotykającą
w ciemnym barze prześladowcę z młodości, biznesmena i jego
prześladowcę prosto z piaszczystej drogi, specjalistę od
materiałów wybuchowych walczącego z firmą holowniczą, milionera
chcącego pomóc synowi, a także pannę młodą, której wesele
legnie w ruinach przez odkrycie tajemnicy.
Sześć
różnorakich historii, „Dzikich historii”,
które w genialny sposób prezentują ludzi w sytuacjach kryzysowych.
Ten jeden przewrotny punkt może całkowicie odmienić ich życie
pokazując to, co w nich najgorsze, bądź też najlepsze. To
ewidentny obrazek tego jak bardzo może odbić człowiekowi, kiedy
jest prześladowany, kiedy spotyka swojego prześladowcę, kiedy nie
może pogodzić się ze swoją porażką w życiu, kiedy próbuje
ratować swoje dziecko, kiedy walczy z systemem lub kiedy dowiaduje
się o zdradzie ukochanej osoby. Tym samym w dość niekonwencjonalny
sposób zmusza człowieka do refleksji, bo przecież każdemu wydaje
się, że wydarzenia, które się odbywają w filmie są tak skrajnie
irracjonalne, iż ciężko jest sobie wyobrazić samego siebie w
takich zachowaniu.
Sześć różnych opowieści i sześć różnych
sposób na zemstę. Każda kolejna ciekawsza od poprzedniej, ale
przyznać trzeba, że takiego poziomu absurdu nie widzieliśmy od
czasu ostatniego filmu Quentina Tarantino. Z niedowierzaniem
przyglądamy się zaskakującym pomysłom ofiar, myśląc nad tym,
czy to jakiś żart, czy Szifrón pojechał całkowicie po bandzie.
Momentami jest to śmieszne aż do granic możliwości – akcja z
„Najsilniejszy”
to niezwykła walka pomiędzy dwoma jakby zupełnie innymi
mężczyznami wyrwanymi z dwóch różnych światów. I kiedy
człowiekowi wydaje się, że nie może być chyba bardziej
niemożliwie w tej chwili właśnie dzieje się kolejna
niespodziewana rzecz.
Z
drugiej zaś strony zdarzają się również opowieści bardziej
stonowane, jak chociażby „Bombita”,
w którym nie do końca wiadomo jaka będzie puenta historii, poza
tym, że koleś ma najwyraźniej problemy z kontrolowaniem swoich
emocji. No, ale kiedy po raz trzeci odholowują mu samochód, a on
musi stoczyć kolejny bój z urzędami... ciężko jest się nie
roześmiać z niedowierzania. Im dalej tym ciekawiej, a finał tej
opowieści zaskoczy pozytywnie każdego! „Propozycja”
to zdecydowanie najbardziej nużąca z historii, o zupełnie innej
dynamice od poprzednich. Tutaj problemem jest wypadek samochodowy,
którzy przysparza problemów bogatej rodzinie, a za który odpowiada
rozpieszczony synalek. Świetnie ukazująca ludzką pazerność,
bardzo dobrze prezentująca rodzinny dramat, ale z drugiej strony tak
bardzo frustruje postępowaniem. Żadnego poczucia sprawiedliwości w
tych ludziach, a jeszcze wykorzystuje się biednego człowieka
oferując górę pieniędzy za współpracę. Smutna rzeczywistość-
ot co.
Mówi
się, że nie ważne jak film zaczyna, ale jak kończy. Szifrón jest
jednak na tyle inteligentnym człowiekiem, że sprytnie wychodzi z
tej tezy, bo zarówno opowieść otwierająca, jak i zamykająca są
genialne. „Pasternak”
to dość niebywałe wydarzenie, zemsta na wszystkich tych, którzy
dawali mu kopa w zadek przez całe życie. Trzeba się teraz tylko
modlić, aby nie mieć na tyle śmiertelnych wrogów, którzy
wpadliby na podobny pomysł co Pasternak. Nie mniej, na pewnym etapie
można już się domyślić jak to się skończy, ale niepozorność
początku jest prawdziwie porażająca. Z kolei „Póki
śmierć nas nie rozłączy”
to kwintesencja całej tej małej antologii. Impreza weselna, która
toczy się w najmniej przewidywalny sposób na świecie! Większa
masakra niż podczas „[Rec]3” choć
tutaj chociaż flaki nie latały po ścianach- no chyba, że uznamy
to za słowną metaforę. Rewelacja.
Aktorsko
film wypada perfekcyjnie. Wszak wiadomo, że najlepiej odgrywa się
te role, które wymagają od człowieka najwięcej ekspresji. Każdy
jest niezwykle przekonujący w swoich kreacjach, choć trzeba
przyznać, że najmniej do zaoferowania pod tym względem miała
pierwsza historia. Bohaterowie nie do końca rozbudowani, bo tak
naprawdę stanowili jedynie pożywkę dla bakterii jaką był
Pasternak, ale już kolejne... o tak. Na największe brawa zasługują
bohaterowie „Najsilniejszego”,
czyli Leonardo
Sbaraglia i Walter Donado, którzy byli najbardziej dynamiczną parą
w całym filmie. Tuż za nimi kroczą Erica Rivas i Diego Gentile,
choć panna młoda zdecydowanie zaszalała w swojej opowieści. O
dziwo reszta postaci z pozostałych historii również nie wypadała
najgorzej. Najwięcej o sobie powiedział nam Bombita - Ricardo
Darín,
który z kochającego męża zmienił się w bojownika o
sprawiedliwość. Bardzo niepozorna rola, ale naprawdę zachwycająca.
Najnowszy
film od Damián
Szifrón, to naprawdę niesłychane dzieło. Łamie wszelkie
ograniczenia, wychodzi naprzeciw oczekiwaniu widzom. „Dzikie
historie”
tak naprawdę uwydatniają ludzie wady, wątpliwości i obawy.
Obnażają ludzi ze wszystkich ozdóbek, czyniąc całkowicie
bezbronnymi- oczywiście tylko z zamysłu. Rewelacyjnie zbalansowano
humor, absurd i dramat poszczególnych sytuacji i opowieści, czyniąc
tę produkcję równą i pod każdym względem zachwycającą.
Chciałoby się więcej oglądać takich tytułów, które
przepełnione są emocjami, pasją i realizmem. To zaskakujące, że
Argentyńczycy- poza banalnymi telenowelami światowej sławy-
potrafią zrobić coś tak pięknego, wzbudzającego zachwyt,
niemożliwie uzależniającego, a opowiadającego o życiu. Aż chce
się do tego powracać.
Ocena:
9/10
Oryginalny
tytuł: Relatos salvajes
/ Reżyseria:
Damián
Szifrón / Scenariusz: Damián
Szifrón / Zdjęcia:
Gustavo Santaolalla / Muzyka: Javier Julia / Obsada: María
Marull, Darío
Grandinetti, Julieta Zylberberg, Rita Cortese, César
Bordón, Leonardo Sbaraglia, Walter Donado, Ricardo Darín,
Oscar Martínez,
Erica Rivas, Diego Gentile / Kraj:
Argentyna, Hiszpania / Gatunek: Czarna komedia
Premiera: 17 maja 2014 (Świat) 02 stycznia 2015 (Polska)
Prześlij komentarz