NOWOŚCI

niedziela, 13 września 2015

10 powodów, dla których kocham Deana Winchestera


     Dzisiejszego dnia mija dokładnie 10 lat od kiedy w USA stacja The CW wyemitowała pierwszy epizod świetnego serialu fantasy o braciach Winchester. Śmierć matki i późniejsze zniknięcie ojca, sprawiło, że Sam i Dean ponownie łączą siły powracając do rodzinnego biznesu, czyli ścigania i zabijania istot nie z tego świata. Początkowo każdy kolejny epizod opowiadał zupełnie inną historię, o zupełnie innej bestii. Jednakże wraz z postępem czasu, granice zaczęły się zacierać i choć bracia nadal toczyli bój z nadnaturalnymi postaciami to pozostawał jeden, dominujący wątek przewodni. W czasie tych dziesięciu lat z „Supernatural” straciliśmy bardzo wiele lubianych przez nas postaci, niekiedy takich, których odejścia w ogóle byśmy się nie spodziewali. Wielokrotnie nas bawił, wielokrotnie wzruszał do łez i szokował, czasem jednak zwyczajnie nudził. Jednakże wraz z finałem 10 sezonu twórcy i Winchesterowie wypuścili do świata Ciemność, mrok, który może odmienić wszystko, nie tylko losy bohaterów, ale również i samego serialu.
     Bez względu na to, jak toczyły się kolejne epizody tej produkcji telewizyjnej, choćby ciągnęły się jak flaki z olejem, a my przysypialibyśmy przy kolejnych, to siła fandomu jest ogromna. Przez ten czas trudno było nie pokochać braci Winchester i choć grupa fanów dzieli się na #TeamDean i #TeamSam ja nigdy nie kryłam się z tym, że to właśnie ten pierwszy jest moim ulubieńcem. W zasadzie tylko dlatego wciąż tkwię wiernie przy serialu, który zdążył zawieść mnie już wielokrotnie. Natomiast poniżej znajdziecie równe 10 powodów, dla których uważam, że to właśnie Dean jest super!

Uwaga, tekst może zawierać spoilery!

Jak nikt imituje występ „Eye of a Tiger”
Odcinek z chorobą duchów „Yellow Fever” z czwartego sezonu, podczas którego Dean został zainfekowany, pokazał zupełnie nieznaną twarz bohatera. Tuż przed napisami końcowymi Jensen wyskakuje i zaczyna poruszać ustami wbijając się w słowa tego przeboju. Do tego, nawiązując do odcinka, w najlepsze bawi się naśladując różne dziwaczne ruchy. Tym występem sprawił, że ten kawałek już zawsze będzie kojarzył się z tym serialem, a gdy tylko usłyszymy pierwsze dźwięki przed nami stanie drapiący się po ramieniu Dean Winchester.

Jest Batmanem!
Kto jak kto, ale Dean byłby idealnym Batmanem. W jednym z odcinków sezonu trzeciego- „Bad Day at Black Rock” jednego z moich ulubionych, braci Winchester spotkała seria dziwacznych wydarzeń związana z króliczą łapką. Ten artefakt spełniał swoje zadanie i przynosił szczęście posiadaczowi, ale niestety... jak tylko się go pozbywał przytrafiały mu się makabryczne rzeczy i kończył marnie. Dean również miał starcie z tym elementem i to właśnie wówczas celnie rzucił długopisem zatykając lufę pistoletu napastnikowi. Cud! A nie... jednak Batman!

Robi genialne dowcipy Samowi
Bracia standardowo robią sobie całą masę kawałów, nie inaczej jest z Winchesterami. Bez względu na to, czy Dean jest ofiarą Sama, czy odwrotnie, zabawy jest co niemiara. Trzeba jednak przyznać, że wyczyny z najzabawniejszego odcinka pierwszego sezonu „Hell House” nie mają sobie równych.

Zamiłowanie do jedzenia
Cokolwiek by się nie działo Dean zawsze ma ochotę coś szamnąć. Wydaje się, że poza alkoholem i kobietami jest to jego najbardziej ulubiona rozrywka. Jeżeli pójdziesz do sklepu, przyniesiesz mu kanapkę i nie kupisz mu ciasta... masz przerąbane! Najlepiej po prostu tam wrócić i naprawić swój błąd. O tym jak bardzo Dean uwielbia jedzenie, przede wszystkim hamburgery i ciasto, można było się ostatecznie przekonać podczas jednego z odcinków siódmego sezonu - „How to Win Friends and Influence Monsters”. Wówczas całe pożywienie zostało zainfekowane przez lewiatany, a Dean martwił się oczywiście o to, że będzie musiał przerzucić się chwilowo na wegetarianizm.

Jest twardzielem, który nie boi się pokazywać uczuć
Bez względu na to, co by się nie działo Dean stara się zachować pokerową twarz. Przez wiele odcinków udaje twardziela, którego nic nie rusza, ale jeżeli stawką jest Sam, czy reszta „rodziny” nie waha się okazywać uczuć. Twórcy serialu wystawiają go na wiele prób począwszy od zabijania bliskich przyjaciół, a kończąc na związkach romantycznych. Dean pokazuje, że potrafi być nie tylko czuły, ale również troskliwy.

Ma dobre podejście do dzieci, i psów... i Impali
Bez względu na to jak wielkim twardzielem jest Dean nie ukryje tego, że jest opiekuńczy. Nie ma znaczenia, czy przychodzi mu zaopiekować się psem, swoją ukochaną, pomóc dzieciakom z opresji, czy po prostu zająć się swoim samochodem- zawsze robi to nienagannie i z prawdziwym oddaniem. Co prawda, najwięcej korzysta na tym Impala, ale nie oszukujmy się to takie dziecko i pies w jednym- nie dość, że dziecinka, to jeszcze najlepszy przyjaciel.

Zawsze chodzi uzbrojony na misje
Wszelkie misje w jakich biorą udział Winchesterowie z zasady są niebezpieczne. Jednakże, gdy jesteśmy ofiarą w całym zajściu możemy być spokojni, że Dean nas wyratuje z opresji. Przynajmniej się stara, ale nie odpowiada już za naszą głupotę. Facet jest niesłychanie oddany sprawie. Zawsze ma w rękawie jakiegoś asa, głowę nie od parady, nożyk za paskiem lub chociaż piersiówkę z wodą święconą lub zapas soli. Ten człowiek zrobi wszystko, aby ocalić jak najwięcej istnień.

Za swoim bratem pójdzie nawet do Piekła
Dean jest zdecydowanie oddany sprawie, a jeszcze bardziej swojej rodzinie. Zrobiłby dla niej wszystko, bo w końcu wciągnął Sama do „rodzinnego biznesu”, aby pomógł mu odnaleźć ojca. Jednakże z każdym kolejnym sezonem wyczyny braci są coraz bardziej dramatyczne. To w końcu Dean zawarł pakt z demonem rozdroża, aby w finale drugiego sezonu uratował Sama. To właśnie dla niego wylądował w trzecim sezonie w piekle. Dla niego przyjmuje strzały i dźgnięcia najrozmaitszymi nożami. Dla niego jest w stanie patrzeć bezczynnie na rozlewające się po świecie zło. Głupi, czy jaki?
Ma świetny styl
Jego garderoba to nie jest coś niezwykle wyrafinowanego. Znoszona koszulka, na to drwalska flanela, zdarte dżinsy i ciężkie buciory. Gdy przywieje chłodem dodatkowo okrycie wierzchnie, niczym w zasadzie nie wyróżniające się. Styl idealny dla łowców, bo w zasadzie każdy z nich nosi się podobnie. To co wyróżnia Deana to zdecydowanie magiczny naszyjnik, talizman na szczęście czy coś w ten deseń.

Jest po prostu SEXY!
Dean to po prostu Dean. Bez różnicy dla mnie, czy się uśmiecha, płacze, czy wkurza. Seksowny jest zarówno pod postacią romantyka, babiarza, strachajły, dowcipnisia, jak i walecznego twardziela. Każda zakocha się w jego uśmiechu, w jego kurzych łapkach – no dobra, do tego akurat trzeba przetrwać parę sezonów, no i oczywiście zaciętym wyrazie twarzy. Nawet jako demon Dean jest po prostu idealny. Dajcie spokój dziewczyny... na pewno każdej podoba się nawet, wtedy gdy ma policzki wypchane ciastem jak chomik. Cokolwiek nie zrobi, cokolwiek nie ubierze, cokolwiek nie zrobi i jakkolwiek głębokim głosem nie wypowiada słów, Deana nie da się nie kochać!

1 komentarz :

  1. Akurat okazywania uczuć, to on się boi, jak demon święconej wody XD

    OdpowiedzUsuń