Reżyseria:
Clint Eastwood
Scenariusz: Jason Hall
Scenariusz: Jason Hall
Na
podstawie: książki
biograficznej autorstwa Chrisa Kyle'a, Jamesa Defelice'a i Scotta
McEwena o tytule „Cel
snajpera”
Zdjęcia:
Tom
Stern
Kraj: USA
Gatunek:
Biograficzny,
Akcja
Premiera: 11 listopada 2014 (Świat) 20 lutego 2015 (Polska)
Obsada: Bradley Cooper, Sienna Miller, Luke Grimes, Jake McDorman, Cory Hardrict, Kevin Lacz, Navid Negahban, Keir O'Donnell
Premiera: 11 listopada 2014 (Świat) 20 lutego 2015 (Polska)
Obsada: Bradley Cooper, Sienna Miller, Luke Grimes, Jake McDorman, Cory Hardrict, Kevin Lacz, Navid Negahban, Keir O'Donnell
Tak
niewiele potrzeba, aby stać się amerykańskim bohaterem. Tak wiele
kontrowersji wzbudza uzyskiwanie tego tytułu, w szczególności
jeżeli dotyczy to amerykańskich żołnierzy. „Snajper”
wyreżyserowany przez znakomitego człowieka- Clinta Eastwooda, to
opowieść wsparta na biograficznej powieści Chrisa Kyle'a,
najskuteczniejszego snajpera Ameryki posłanego na front. Wojna w
Iraku pociągała za sobą wiele istnień, a skoro Eastwood tak
dobrze czuje się w klimatach wojennych i rolach weteranów, stworzył
kolejny wciągający i poruszający obraz, który ma szansę stać
się najlepszym minionego roku.
Chris
Kyle (Bradley Cooper) prowadzi spokojne życie kowboja w
Teksasie. Wszystko do czasu, kiedy w 2001 roku samoloty uprowadzone
przez Al-Kaidę uderzają w bliźniacze wieże WTC. Wówczas
mężczyzna postanawia zaciągnąć się do wojska, do Navy SEALs,
licząc na to, że będzie mógł wykorzystać swoje zdolności
strzeleckie. Zostawia więc w kraju swoją ukochaną, nowopoślubioną
małżonkę Tayę (Sienna Miller) i wyrusza do Iraku. Tam jako
przyczajony w ukryciu snajper osłania swoich przyjaciół z frontu.
Podczas czterokrotnych wyjazdów traci nie tylko kolegów w boju, ale
również bezcenne chwile z powiększającą się rodziną. Nie
spodziewa się, że od pierwszego posłanego strzału i padającego
od niego ciała jego życie ulegnie całkowitej zmianie.
Całkowicie
zamerykanizowana opowieść, przepełniona patriotyzmem, oddaniem nie
tylko państwu, ale również wierze i rodzinie. Wszystkie trzy
najważniejsze cechy, które charakteryzują większość ludzi zza
oceanu, a przede wszystkim filmy, opowiadające o nich. Wydaje się,
że „Snajper” będzie kolejnym z takich obrazów, w
których przesadzono z powagą i wysławianiem w niebiosa Stanów
Zjednoczonych. Wydaje się, że będzie to całkowicie mdłe i
wtórne, wręcz nie do zniesienia, no chyba, że będziemy trzymać
mięciutką podusię w zanadrzu.
Jednakże Clint Eastwood okazuje się
być perfekcjonistą w każdym calu, genialnym reżyserem, któremu
udaje się wykrzesać z tej poruszającej historii prawdziwą moc,
pozostawiając widza w lekkim zamyśleniu po ostatnich ujęciach
archiwalnych. Sprawnie bawi się scenariuszem uwydatniając nie tylko
dramat żołnierzy na misji w Iraku, ale przede wszystkim ich żon,
rodzin, czekających cierpliwie na ich powrót do domu. Wzruszające
sceny pożegnań, jeszcze bardziej poruszające prośby o powrót,
bardzo dobrze odzwierciedlają uczucia wszystkich osób, które
kiedykolwiek musiały mieć do czynienia z wojną. Aczkolwiek
najważniejszy jest tutaj on, żołnierz, którego wojna w Iraku
odmienia całkowicie. Huki wystrzałów, niewinne ofiary, ciężkie
decyzje, przed którymi zostają postawieni... to coś co wpływa na
psychikę w sposób drastyczny, zostawia skazę na duszy. W tym
wszystkim odnajduje się jednak szansę na odkupienie, na swoistą
rehabilitację, co po takim młynie na froncie i trzymającej w
napięciu akcji wydaje się być zbawienne nie tylko dla bohaterów
filmu, ale również i widzów.
Bohaterem
jest tutaj Chris Kyle, człowiek, który wstąpił do Navy SEALs
twierdząc, że chce chronić rodzinę przed Irakiem. Człowiek od
dziecka szkolony na myśliwego przez swojego ojca. Bohater z
niebywałym okiem i celnością, zaskakujący w najbardziej
spektakularnych momentach. Niesamowicie wstrząsający jest
kulminacyjny strzał, który oddaje ze snajperki. Ma się wrażenie,
że czas stanął w miejscu, a napięcie ciążące na sercu Kyle'a
ciążyło również i nam. Tych wszystkich emocji nie dałoby się
odczuć, gdyby nie Bradley Cooper. Ten przystojniak z „Kac Vegas”
zmienił się nie do poznania. Nie dość, że przybrał na masie i
przed długi czas trenował teksański akcent, to jeszcze przywiązał
do siebie widza. Człowiekowi naprawdę zaczęło na nim zależeć,
choć nie jest to postać idealna do polubienia. Cooper nie miał
okazji poznać Kyle'a, ale żona żołnierza była zachwycona jego
kreacją twierdząc, że oddał całą duszę jej męża. Cooper stał
się tym bohaterem, od chwili kiedy zaczął emanować odwagą,
męstwem, hartem ducha.
Równie mocną postacią stała się również
Sienna Miller. Taya w jej wykonaniu była naprawdę silną kobietą,
potrafiącą stawić czoła przeciwnościom losu, ale przede
wszystkim odnajdującą drogę do serca jej męża. Wspaniała,
cierpliwa, wyrozumiała kobieta, której wspaniałość bez problemu
udało się oddać Siennie Miller.
Dość
męczącym jest brak konkretnej ścieżki dźwiękowej do „Snajpera”,
ale z drugiej strony nie ma żadnych rozpraszaczy, mogących odwieść
nas od prawdziwego króla tej ekranizacji. Tutaj całe napięcie
buduje się za pomocą pracy kamery, a także świetnie zmontowanego
dźwięku. Oglądając i słuchając tego wszystkiego na sali kinowej
IMAX ma się gwarancję spotęgowania wrażeń w czasie seansu.
Głośność wybuchów i ten świst nabojów opuszczających
snajperkę, które przecinają powietrze. Zupełnie jakbyśmy byli w
Iraku na miejscu i stali tuż obok najlepszego snajpera świata.
Eastwood stworzył też chyba najgenialniejsze oblężenie z
możliwych, które w połączeniu z potężną burzą piaskową dało
tak świetny efekt wizualny, ale przede wszystkim emocjonalny, że
widz z trwogą spoglądał na dalszy rozwój wydarzeń. Wspaniałe,
tak jak i cały film!
„Snajper”
to amerykański film o Amerykanach, o amerykańskiej duszy i
charakterze. Bohaterstwo według Amerykanów to nie wielkie wyczyny
zmieniające cały świat w pół minuty, to strategia drobnych
kroczków, które prowadzą do upragnionego celu, to poświęcenie
żołnierzy tworzących małe pancerzyki chroniące cały kraj. Dużo
w tym patetyczności, ale przede wszystkim emocji! Wzruszeń
wywoływanych łzami martwiącej się swoim mężem kobiety, rozpaczą
w oczach człowieka tracącego przyjaciela na wojnie, wewnętrzną
walką toczącą się w głowie głównego bohatera mającego na
celowniku dzieci. Clint Eastwood mając za bazę opowieść spisaną
przez Chrisa Kyle'a stworzył prawdziwy obraz wojny- surowy,
bezwzględnie brutalny, tym samym sprawiając, że nie tylko wciągnął
widza bez reszty, ale przy okazji zmusił do refleksji. Godny
polecenia kandydat do tegorocznych Oscarów!
Ocena:
8/10
Za zaproszenie na film dziękuję dystrybutorowi Warner Bros., a
także sieci IMAX.
Prześlij komentarz