Nie będę robić tutaj żadnego podsumowania roku- zwyczajnie nie mam na to ochoty. Prawda jest taka, że w ubiegłym roku nie udało mi się zrealizować mojego wyzwania o tytule 52 książki. Stanęłam na 43. pozycji, którą był miś "Paddington". Moje problemy z przebrnięciem przez kolejne tytuły, a następnie wzięcia się za pisanie recenzji wyniknęły z wielu czynników, gdzie dominujący jest jeden, o którym tutaj pisać nie będę. Dlatego też wybaczcie, że blog wygląda jak wygląda a ja czytam coraz mniej. Nie cieszę się z tego powodu przynajmniej z jednego zasadniczego powodu - na półkach wciąż zalegają mi książki, których nie czytałam, a które chcę przeczytać- a tym samym zajmują istotne miejsce w mojej biblioteczce.
Aczkolwiek i tak prawie 50 tytułów powędrowało do Stowarzyszenia Sztukater, którego przedstawiciele przyjechali na katowickie targi książki (o których żałosności nie chce mi się nawet pisać, ale chociaż kupiłam jedną książkę!) i odebrali ode mnie dary dla placówek.
W 2014 roku założyłam też mały kącik o tytule "Czas na grę", gdzie będą pojawiać się teksty o planszówkach i nie tylko. Niektóre współprace mi się pokończyły, jak przykładowo z Jaguarem, ale nie oznacza to, że nie kontaktuję się już z Wydawcami. Od czasu do czasu zdarzy się, że ktoś do mnie napisze i jak oferuje jakiś ciekawy tytuł to zrecenzowania, to jak najbardziej zawsze się decyduję. Takim przykładem jest MUZA, z którymi kontakt rozpoczął mi się od "Apokalipsy Z". Tęsknię za podobnymi powieściami...
Ostatnio zdecydowanie więcej kupuję filmów niż książek, ale można by powiedzieć, że po prostu wytraciłam limit na książki wyprawą do Krakowa, a sami wiecie z iloma tytułami wróciłam do domu. Nie mniej, pomimo tego, że ograniczyłam kontakty z wydawcami, to i tak udało mi się zebrać kilka ciekawych tytułów przez listopad i grudzień. Do tego pojawiła się również jedna gra, którą mam nadzieję w końcu rozegrać, bo aż wstyd- aczkolwiek nic nie mogę poradzić na to, że nie mam z kim pograć... Na zdjęciu znajdziecie również kilka ciekawostek, jak chociażby książki filmowe oraz gadżety do nauki języka hiszpańskiego (nie, żebym ostatnio miała ochotę na ruszenie tych 35 karteczek, które zaczęłam przyswajać), no i mój nowy kalendarz (ileż ja się go naszukałam!).
Od dołu:
1. Paddington, aut. Michael Bond - egzemplarz od Wydawnictwa Znak Emotikon
2. Pierwsza na liście, aut. Magdalena Witkiewicz - egzemplarz od Wydawnictwa Filia
3. Ukryty, aut. Cathy Glass - egzemplarz od MUZA
4. Przebudzenie, aut. Stephen King - zakup na katowickich targach książki na stoisku Granice.pl
5. Hiszpański dla bystrzaków, aut. Susana Wald - prezent gwiazdkowy od mojej ukochanej Aneczki :*
6. Kino bez tajemnic, praca zbiorowa - prezent gwiazdkowy od mojej siostry :*
+ Interstellar. Beyond Time and Space, aut. Mark Cotta Vaz - prezent gwiazdkowy od Warner Bros. !
+ Tajemnicze Domostwo, aut. Oleksander Novskiy, Oleg Sidorenko - gra od PortalGames
+ Hiszpański w karteczkach. Słownictwo dla początkujących. Część 1 i część 2 - prezent mikołajkowy od samej siebie
Życzę, by nauka hiszpańskiego poszła Ci bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńOjej "Paddington" :) I "Kino bez tajemnic" to coś zdecydowanie ciekawego ^^
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nauce hiszpańskiego!
Ciekawa jestem jak wypadnie Pierwsza na liście
OdpowiedzUsuńOj, zazdroszczę książki Witkiewicz :)
OdpowiedzUsuń