NOWOŚCI

czwartek, 26 czerwca 2014

[Ranking]: Inwazja alienów w kinie!

     Motyw kosmitów atakujących planetę Ziemia, jest jednym z najczęściej wykorzystywanych we współczesnym kinie. Nawet ostatnie blockbustery, a także te nadchodzące są ich pełne. Dopiero co do kin wszedł film „Na skraju jutra”, gdzie Tom Cruise po stokroć dzielnie walczy z uroczymi rozwartoszczękimi najeźdźcami z kosmosu, a już jutro z przestworzy przybędzie kolejne zagrożenie wraz z obrazem „Transformers: Wiek zagłady”. Być może wszyscy twórcy składają hołd najbardziej charakternemu z alienów, jaki stąpał po... pokładach statków kosmicznych i innych planetach, bo to właśnie w tym roku minęło 35lecie powstania klasyka filmów science fiction wyreżyserowanego przez samego Ridleya Scotta „Obcy- 8. pasażer Nostromo”. Od tamtego czasu technologia pozwoliła na większe szaleństwa w sferze tworzenia tych krnąbrnych, często bardzo wrogo nastawionych istot, a więc przyciągają coraz to większą rzeszę fanów, do których należę również i ja. Wobec tego, nie może być inaczej, także i ja muszę oddać hołd tym dziwnym kreaturom z czarnego nieba i choć wiem, że pewnie nie wszystkie zostały ujęte, to jednak poniżej znajdziecie listę tych, które od razu wskoczyły mi do głowy na słowo ALIEN!

Gizmo ("Gremliny")

Kosmita, który idealnie sprawiłby się jako pluszowa maskotka. Pochodzi z rodziny Gremlinów, które przybyły na Ziemię i terroryzują jej mieszkańców. Malutki, puszysty i jak najbardziej słodziutki, nikt nie spodziewałby się, że jednym z powodów pojawienia się paskudnych i oślizgłych jego pobratymców. Nie znosi wody, unika jej jak ognia, gdyż świadom jest do czego doprowadzić może nawet kropelka. Idealny na przyjaciela, ale niestety na basen razem nie pójdziecie, no chyba, że nie przeszkodzi Wam rzesza szalejących, upierdliwych i mocno kopniętych w czerep Gremlinów. Poza tym nie zapominajmy, że dla Gizmo produkowanie jego braci wcale nie należy do najprzyjemniejszych i najmniej bolesnych doświadczeń życiowych.

Chitauri ("The Avengers")

Ta obca forma życia sprowadzona zostaje na Ziemię do Nowego Jorku przez Lokiego, ukochanego, choć adoptowanego brata Thora. Loki wykorzystuje armię Chitauri do zniewolenia naszej planety. To nie tylko świetni jeźdźcy na kosmicznych skuterach, ale również posiadacze jednego z największych potworów latających świata kina. Organiczne śmieszne mordki dodają im uroku, ale trzeba przyznać, że są znakomitymi wojownikami. Gdyby tylko walczyli po właściwiej stronie, to byłby z nich nie mały pożytek.

Głowonożne istoty ("Skyline")

Ci kosmici, przybyli na podbój Ziemi nie wiadomo skąd. Jednej nocy rozpoczęli ostrą zadymę niszcząc wszystko wokół i zjadając co tylko spotkają na swojej drodze. Gigantyczne stwory przypominające prehistoryczne gady z najgłębszych otchłani morskich. Błyskają światłem, transformuują, aby dostać się do mniej dostępnych miejsc, innymi słowy- nie ma przed nimi ucieczki. Na domiar złego hipnotyzują ludzi mrugałkami, aby ostatecznie odebrać im mózgi, bo dzięki nim potrafią sprawniej funkcjonować. Obleśne do granic możliwości. Lepiej nie spotkać takiego na swojej drodze, a jak już coś to najlepiej zasuwać gdzie pieprz rośnie, tak żeby nawet nasi najbliżsi nie potrafili nas odnaleźć.

Super 8 ("Super 8")
Na Ziemi pojawił się pod koniec lat 60tych. Od razu został zamknięty. Duży kosmita, wyglądający na groźnego, ale z oczu bardzo dobrze mu patrzy. Po tak długim zniewoleniu jedyne o czym marzy to powrócić do domu. Nie w głowie mu inwazja, aczkolwiek działania, dzięki którym zdobywa przedmioty na budowę swojego statku mogą siać powszechną panikę. Nikogo nie chce skrzywdzić, choć niszcząc wagony pociągowe pewnie niejednego wprawił w zawał serca.
Prawn, Poleepkwa ("Dystrykt 9")

Kosmici odizolowani na Ziemi od reszty społeczeństwa swoim wyglądem przypominają krewetki. Zazwyczaj nigdy nic nikomu nie robią, żyją sobie własnym życiem, o ile tę egzystencję obfitującą w ludzki terror można życiem nazwać. Żyją w slumsach, na skraju nędzy, ale wykazują się hartem ducha, gdyż znakomicie dają sobie radę. Z reguły bardzo przyjaźni, choć ostatnio podchodzący z dystansem do ludzi. Pragną jedynie mieć spokój i wrócić na swoją planetę, gdzie będą mogli prowadzić godne życie. Dobrze jest się z nimi zakumplować, gdyż są dobrymi wojownikami i nawet jak będziesz się powoli przeistaczał w stworzenie podobnych do nich, to z chęcią Ci pomogą.

Na'vi ("Avatar")

Niebieskie, człekopodobne istoty żyjące w lasach przepięknej planety Pandora. Żyją w całkowitej symbiozie ze swoją planetą, jej wszystkimi żyjątkami i roślinnością. Oddają hołd wielkiemu świecącemu drzewu, które zdaje się władać ich życiodajną energią. Niebieskie ludziki (takie współczesne Smurfy) z natury są niesamowicie spokojnymi istotami, aczkolwiek okazują się być niepokonanymi wojownikami, gdy przychodzi im bronić siebie, swoje rodziny i ojczystą planetę. To nie oni są najeźdźcami, to ich planeta staje się ofiarą inwazji tym razem ze strony ludzi. Świetnie jest w nich mieć przyjaciela, choć długo trzeba przekonywać do swoich dobrych intencji. Z chęcią dzielą się swoją kulturą i językiem.

Ewoki ("Star Wars: Powrót Jedi")

Ze wszystkich kosmicznych istot, jakie tylko mieliśmy okazję oglądać podczas Gwiezdnych Wojen, to właśnie Ewoki są tymi, które są najbardziej milusińskimi. Z wyglądu przypominają oczywiście pluszowe misiaczki, czyli coś co dzieciaczki chciałyby cały czas ściskać. Jednakże Ci mieszkańcy planety Endor, to sprawni wojownicy. Nie dajmy się zwieść pozorom, bo pod tym mięciutkim futerkiem i przepięknymi dużymi oczami kryje się prawdziwy duch walki, drapieżny i niebezpieczny, oczywiście, tylko dla jego wrogów.

Venom ("Spider-Man 3")

Najgorszy z możliwych pasożytów, jaki tylko pojawił się na świecie. Żywi się przede wszystkim negatywnymi emocjami swojej ofiary, więc im bardziej rozeźlona istota tym szybciej Venom scali się z jego organizmem. Paskudne zębiska, okropnie długie szponiska i zwinność, to jego najważniejsze narzędzia. Ostatnio upodobał sobie Petera Parkera, więc mocno przyczynił się do zmiany kolorystyki jego walecznego stroju. Niestety, poczuł się bardzo odrzucony, gdy człowiek pająk przydzwonił mu zbyt wysokimi dźwiękami, których oczywiście nie znosi, i szybko przeniósł się na bardziej uległego Eddiego Brocka. Razem spędzili wiele szalonych chwil.

Morph ("Planeta Skarbów")

Mały cudaczny galaretowaty stworek, z chęcią wizualizujący każdą postać. Uroczy przyjaciel Johna Silvera, który wraz z innymi piratami wyrusza na poszukiwanie skarbu. O dziwo ma mały sflaczały rozumek, nie do końca poddający się negatywnym emocjom atakującymi go ze strony jego ekipy. Sam wie, którzy przyjaciele są prawdziwymi a od których lepiej trzymać się z daleka. Bardzo przyjemna przytulajska istota, pełna ciepła i z poczuciem humoru.

Niewidzialni kosmici ("Najczarniejsza godzina")
Te ufoludki są chyba jednymi z najbardziej niebezpiecznych. Przybyły z kosmosu wprost do Moskwy i to w bardzo spektakularny sposób. Niczym błyszczące złote ogniki opadały na miasto, aż przystąpiły do ataku! I to nie byle jakiego. Łapiąc ludzi przy pomocy swoich ognistych macek zamieniały ich w popiół. Jedyny znak rozpoznawczy, że niewidzialna siła się zbliża? Wchłanianie energii elektrycznej ze wszystkich urządzeń wkoło, bo to właśnie dzięki niej zamieniają się w świecące kulki. Jednakże istoty te nie chcą być postrzegane tylko jako piękne elektryczno-ogniste kulki, wobec czego pokazują swoje prawdziwe, paskudne oblicze, które momentami przypomina Szczerbatka. Jak się przed nimi ustrzec? Nie da się, ale noście przy sobie dużo żarówek, wtedy będziecie wiedzieć, że się zbliżają.

E.T. ("E.T.")

Jest to jeden z najbardziej przyjaznych kosmitów, jakie przybyły do nas na Ziemię. Sprowadził go sam Steven Spielberg, żeby mógł przekonać do siebie tych, w których rękach jest nasza przyszłość, czyli najmłodszych. ET bardzo powolny jest, bardzo pomarszczony i jak wszyscy widzą ma duże pełne czułości oczy. Z chęcią bawi się z dzieciakami i z wytrwałością przekonuje do siebie też dorosłych. Bardzo tęskni za domem i liczy na to, że jego magicznie świecący paluszek spełni jego marzenie o powrocie. Najbardziej rozczulająca ze wszystkich istot pozaziemskich, oby jak najwięcej przybywało takich w pokojowych zamiarach.

Monstars ("Kosmiczny mecz")

Kolorowi mali kosmici przybywający do krainy Królika Bugsa, aby pojąć bohaterów Looney Tunes w niewolę. Niepozornie i uroczo wyglądające istotki mają jednak niemałe rozumki i dzięki mocy najlepszych koszykarzy NBA zamieniają się w gigantyczne monstra. Można by rzec „drużyna marzeń”, ale ta bardziej przypomina najgorsze koszmary. Wielkie kły i łapska, stalowe mięśnie, no i te mocne głosy przeszywające na wskroś. Prawda jest jednak taka, że świetnie się bawią rozgrywając mecz koszykówki z ekipą Bugsa i Michaela Jordana. Kiedy trzeba potrafią zabłysnąć poczuciem humoru, głupotą, czy wywołać pozytywne emocje.

Bioraptor ("Pitch Black")

Nadzwyczaj niebezpieczne istoty żyjące na pustynnej planecie. Bardzo szybkie, niesamowicie brutalne. O dość opływowym kształcie i dziwacznie spłaszczonych głowach, uzbrojone w superostre zębiska, przypominają velociraptory. Jednakże ze względu na to, że niektóre są uskrzydlone, a ich ogony są niezwykle ostre (a przy tym zabójcze!) niektórym kojarzyć mogą się ze smokami. Nie znoszą światła, dlatego też przyczajają się w najrozmaitszych ciemnych dziurach i wyczekują zapadnięcia nocy, która na tej dziwnej planecie potrafi trwać kilkadziesiąt dni. Lepiej więc omijać to miejsce szerokim łukiem, albo przynajmniej nosić ze sobą zabawki, które zaszkodzić mogą już nie tylko wampirom.

Stitch ("Lilo i Stitch")

Jedna z najsłodszych istot kosmicznych. Niebieski futrzaczek przypominający pieska z wieloma łapkami. Przybywa na planetę Ziemia, a dokładniej mówiąc na Hawaje, gdzie zostaje udomowiony przez uroczą dziewczynkę. Uwielbia tańczyć, słuchać Presleya, ale przede wszystkim preferuje psoty ze swoją przyjaciółką. Zdolny do miłości i wielkich poświęceń. Aczkolwiek trzeba uważać, żeby nie nacisnąć mu na odcisk, w szczególności w czasie, gdy jego akumulatory zaczynają słabnąć i zacznie się objawiać jego defekt, niedobra strona mocy. Takie to... disneyowskie.

Mimik ("Na skraju jutra")

Niesamowite istoty po wielokroć toczące walkę z ludźmi na Normandii i całym świecie. Diabelnie inteligentnie i tak szybkie, że ludzie oko ma problem z zarejestrowaniem ich obecności, co czyni z nich najlepsze maszyny do zabijania. Dużo macek, którymi wymachują we wszystkie strony, wokół świetlistej głowy z ciągle rozwartymi świecącymi szczękami. W większości to żołnierze, ale zdarzają się jednostki Alfa, które strzegą wielkiej Omegi, potrafiącej władać czasem. Uważajcie jak zabijecie, któregoś z ważniejszych potworów, gdyż ich krew trafiająca do waszego krwioobiegu może przywołać o zawrót głowy i to po stokroć. Chyba, że nie macie nic ciekawszego do roboty tylko po wielokroć powtarzać wciąż ten sam dzień, byle tylko nie ten najgorszy, wtedy droga wolna.

Yoda ("Star Wars")

Najulubieńszy i najprawdziwszy zielony ufoczek. Najmądrzejszy ze wszystkich kosmitów, jaki kiedykolwiek pojawił się w filmie fabularnym, nawet w „Gwiezdnych wojnach”. Malutki staruszek, mistrz Jedi, chodzący o lasce, który udowodnił, że pozornie uważa się go za powolnego, gdyż niejednokrotnie zachował się jak skacząca piłeczka. Szyk przestawny zdania to jego domena, ale zawarte w jego słowach mądrości są z nami przez dziesiątki lat. Wykorzystuje wszystkie możliwości swojego umysłu, a jego moce Jedi są jednym z najlepszych i najkorzystniejszych w boju i nie tylko. Świetny wojownik, a jeszcze lepszy przyjaciel. Zawsze służy dobrą radą i słowem.

Predator ("Predator")

Najlepszy myśliwy we wszechświecie. Jego gadżety nie tylko zakrywają jego paskudne lico, ale przede wszystkim dają mu możliwość kamuflażu i sporo narzędzi do ubijania swoich ofiar. Preferuje obdzieranie ludzi ze skóry, aczkolwiek niejednokrotnie udowodnił, że jak nie będziesz z nim zadzierać, to zostawi Cię w spokoju. Najlepiej pracuje mu się w pojedynkę, ale pokazał, że gra zespołowa również nie jest mu obca. Atakuje nie tylko ludzi, gdyż jego nadrzędnym celem jest stoczyć najważniejszą walkę życia z Xenomorphem i oczywiście wyjść z niej zwycięsko, aby jego pobratymcy mogli oddawać mu należny hołd.

Kaiju ("Pacific Rim")

Na Ziemię przybyły przez portal znajdujący się na dnie oceanu. Gigantyczne potwory, które wymagały od ludzkości stworzenia gigantycznych robotów- Jeagerów, do walki z nimi. Istoty to wykazujące się sporą inteligencją, z każdym kolejnym atakiem ewoluujące coraz bardziej. Nie tylko ogromne, nie tylko silne, ale uzbrojone w najrozmaitsze zdolności. Niektóre skrzydlate, inne strzelające piorunami, a jeszcze inne rozwalające wszelkie mechanizmy, także jeagerowe poprzez impuls elektromagnetyczny. Świetny umysł, do którego nie tak łatwo się dostać, ale jak już się dostaniesz... to nawet najczarniejsza w ziemi dziura nie zapewni Ci bezpieczeństwa. Kaiju i tak Cię odnajdą!

Transformery („Transformers 4”)

Przybyli ze zniszczonego Cybertronu na planetę Ziemia, aby tutaj stworzyć swoje nowe królestwo. Autoboty walczą z Deceptikonami o władzę na naszym świecie, przy okazji korzystając z pomocy ludzi! Te organiczno-mechaniczne istoty potrafią zamienić się nie tylko w superszybki wóz, ale także telefon komórkowy. Dlatego nigdy nie możemy być pewni, czy nasza sokowirówka czasem nie zamieni się w prawdziwą maszynę do zabijania- oczywiście ludzi! Niby inteligentne istoty, ale w filmach Michaela Baya sypią banałami. Widać, że nie wyszli jeszcze z czasów dzieciństwa, gdzie jako zabawki byli ulubieńcami wszystkich chłopców! (no i może niektórych dziewczynek)

Xenomorph ("Obcy")

Król wszystkich kosmitów, najbardziej rozpoznawalny! Człekopodobny, o mocno zarysowanej szczęce i silnych dłoniach. Jego moc tkwi w krwi, bo dzięki niej nikt mu nie podskoczy. Utniesz ogon, twój problem, gdyż sikająca z niego przepełniona kwasem krew na pewno zaraz przeżre Ci twarz. Jak każda istota ma swoją matkę, która z chęcią daje mu braciszków i siostrzyczki. Lubi towarzystwo ludzi, do których przytula swoją kościstą dłoń i przekazuje to co w nim najlepsze. Jak już znudzi mu się siedzenie w ludzkich flakach postawia uwolnić się na świat, oczywiście przez klatkę piersiową, aby obślinioną podwójną szczęką wbijać nam się prosto w mózg!

3 komentarze :

  1. dodałbym jeszcze criteresów ;) a propos ewoków mieli jeszcze dwa własne filmy TV i serial animowany a sama lista stała by się jeszcze bogatsza jakby brać pod uwagę seriale gdzie było mnogo rozmaitych obcych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj uwierz mi, jestem świadoma, że bardzo wielu kosmitów tutaj brakuje, ale jakbym miała robić taki mega ranking, to chyba bym siedziała nad nim z tydzień, jak nie dłużej. To samo dotyczy seriali :)))) Nie mniej, już na lipiec planuję coś połączonego z serialami, więc spokojna głowa :D

      Usuń
  2. Wymieniać by można jeszcze i wymieniać. Ciekawy zestaw kosmitów był jeszcze w Facetach w Czerni, dorzuciłabym jeszcze spoza standardowego myślenia o kosmitach Supermana (jakby nie patrzeć mieszkaniec Planety Crypton ;-)]

    OdpowiedzUsuń