NOWOŚCI

wtorek, 1 kwietnia 2014

Książka #311. Mroczne umysły, aut. Alexandra Bracken

Tytuł oryginalny: The Darkest Minds
Seria: Mroczne umysły #1
Gatunek: fantastyka, dystopia
Wydawca: Otwarte
Rok wydania: 2012 (Świat), 2014 (Polska)
Tłumaczenie: Maria Borzobohata-Sawicka
ISBN 978-83-7515-047-6
Ilość stron: 456      Format: 148x210mm

Premiera: 02. kwietnia 2014!

     Niewiele jest takich książek, które pochłaniają nas bez reszty. Takich, które autentycznie zainteresują i nie pozwolą odejść od nich na dłuższą chwilę. Taką powieścią jest z pewnością propozycja od młodej pisarki imieniem Alexandra Bracken, która dotychczas specjalizowała się w lekturach dla najmłodszych czytelników. „Mroczne umysły”dają początek nowej serii dla młodzieży i jeżeli wierzyć w to, co oferuje nam pierwszy tom, spodziewać się należy naprawdę pasjonującej, najbardziej poruszającej powieści z gatunku dystopijnego YA. 
     Świat przyszłości, w którym tajemniczy wirus wybija większość dzieci w wieku około 10 lat. Tym, którym udało się przeżyć, a u których rodzice wykryli niepokojące objawy odstawiane są do ośrodków rehabilitacyjnych, gdzie pełno jest Zielonych, Żółtych, Pomarańczowych, Czerwonych i Niebieskich. Tam też, w wieku 10 lat, trafia Ruby, która wykorzystując harmider klasyfikuje się jako Zielona. Po pewnym czasie uzmysławia sobie jednak, że jej tajemnicze zdolności udowadniają, że jest kolejną Pomarańczową- posiadaczką jednego z najbardziej niebezpiecznego rodzaju umysłu zdolnego do manipulacji innymi. Ktoś również o tym wie, ktoś kto obawia się jej zdemaskowania i chce jej pomóc. Po sześciu latach niewoli dziewczyna wychodzi więc na zewnątrz i trafia w ręce Ligi Dzieci- tak skorej do pomocy. Gdy jednak przypadkowo udaje jej się wydostać i trafia na grupkę uciekinierów postanawia przyłączyć się do nich nie zdradzając swojej prawdziwej przynależności. Dopiero wówczas jest w stanie poczuć, czym jest prawdziwe życie!
     Już od pierwszych stron „Mroczne umysły”wprowadzają nas w odpowiedni klimat, a nawet jeszcze wcześniej, kiedy tylko otworzymy książkę i na wewnętrznym skrzydełku przeczytamy listę objawów występujących u dzieci chorych. Ta przestroga od razu wskazuje na swoistą kwarantannę, którą objęte zostają dzieci, ale przede wszystkim nowy wymiar grozy wstępujący w literaturę młodzieżową. Wszystkie dzieciaki zabierane są w nowe miejsca odosobnienia, odizolowania od normalnych ludzi, od ich rodzin, którym często wydarci zostali z rąk. Są też inne przypadki, bardziej drastyczne, kiedy to moce nagle objawiające się u bohaterów sprawiają, że zostają zwyczajnie wymazani z pamięci ich bliskich. Momentami trąca to o przesadę, ale z drugiej strony jest to jednym z najmocniejszych atutów powieści, bo z drugiej strony któż lepiej nie zrozumie młodego dziecka, nastolatka, niżeli inny dzieciak, czy zbuntowana młodzież. Idealnie odbija się na ludzkiej psychice, sprawiając, że czytelnik jak najbardziej utożsamia się zarówno z historią, jak i z postaciami.
     Wszyscy odmieńcy zsyłani są do dziwacznych obozów, w których zapomnieć mogą o luksusach. Codziennie robić muszą coś pożytecznego niczym bohaterowie z serii „Deklaracja”Gemmy Malley, a testy, które są na nich wykonywane, aby zrozumieć złożoność ich umysłów, a także ogólna klasyfikacja odmienności upodabnia lekturę do „Niezgodnej”Veroniki Roth. Jednakże to zaledwie początek przygody, bo gdy tylko Ruby udaje się opuścić mury zimnego ośrodka rehabilitacyjnego Thurmond, akcja nabiera rozpędu. Wkraczają nowe przyjaźnie, pojawiają się pościgi, nigdy nie wiadomo komu można zaufać- innymi słowy bohaterowie nie mogą się nudzić. Wizja ewentualnego schronienia przed agentami wydaje się być odległym marzeniem, tak samo, jak i odnalezienie tego jednego wyjątkowego Pomarańczowego, któremu udało się opuścić ośrodek. Jak pokazuje książka, nie ma tutaj rzeczy niemożliwych, a co za tym idzie bohaterowie w końcu odnajdują upragniony spokój. Oczywiście, tak jak i w przypadku serii „Gone”wszystko wydaje się być tutaj złudne, a młoda społeczność rządzona przez innego młodocianego daleka jest od utopii. Bądź, co bądź, powieści udaje się zaserwować niesamowity twist fabularny, który rzadko kiedy pojawiać może się w podobnym tekście. Rzadko to spotykane, ale okazuje się być świetnym rozwiązaniem, gdyż nie tylko zostawia czytelnika z niedosytem, ale przede wszystkim trwale wbija się w psychikę. Takiego finału nikt się chyba nie spodziewał, zaskoczenie goni niespodziewane, wzbudzając tak wielkie emocje, że chwilami trudno jest powstrzymać się od wzruszenia!
     Równie mocnym atutem, co może i momentami wtórna, ale nieprzeciętna fabuła, są przede wszystkim postacie, które udało się stworzyć Bracken. Główna bohaterka nie jest mdła- wręcz przeciwnie. Choć momentami przypomina Julię z „Dotyk Julii”z powodu jej problemu niedotykania, a tym samym odizolowania, to jednak przechodzi całkowitą przemianę stając się pewniejszą siebie, ale przede wszystkim i bardziej otwartą oraz ufną otoczeniu. Jej towarzysze- Liam, Suzume oraz Pulpet, to chyba najlepiej dobrane postaci, które odgrywają równie znaczącą rolę, jak i Ruby. Świetnie rozpisane, z mocną przeszłością i może nie tak fascynującymi talentami, ale również dający się pokochać całym sercem. Mocnym charakterem jest również i sam Uciekinier, skrywający się za fasadą dobroci, życzliwości i zrozumienia wobec innych. Mocno zdystansowany, choć wcale nie udający, co w jego duszy gra. Zaskakujący, to z pewnością, ale i tak jest w nim jakieś hipnotyzujące piękno.
     Debiutująca na polskim rynku Alexandra Bracken to z pewnością kandydatka do najlepszej pisarki młodzieżowej tego roku. Jej „Mroczne umysły”, poruszając wiele istotnych tematów od odseparowania od rodziców, aż po zdradzone zaufania i wielkie poświęcenia z wątkiem romantycznym w tle, wzruszają i wstrząsają. Z każdą kolejną pochłoniętą stroną coraz bardziej utożsamiamy się z postaciami, które z niezwykłą łatwością wkupują się w nasze łaski. Już od dawna nie czytałam takiej książki, która wciągnęłaby mnie i z trudem przychodziłoby mi się od niej oderwać. Dlatego też propozycję od wydawnictwa Otwartego, która na półkach księgarń pojawi się już jutro, uznać można za najlepszą tego roku. Przynajmniej w moim mniemaniu, jest to propozycja godna uwagi każdego, a wręcz konieczna do nadrobienia.
Ocena: 6/6
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Otwarte!
otwarte.eu

3 komentarze :

  1. Wciągająca recenzja, świetnie napisana :) Na pewno sięgnę tą książkę, wręcz muszę po tym co tu przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Założę się, że to nie jest książka dla ludzi w moim, tragicznie młodym wieku...

    OdpowiedzUsuń