Reżyseria:
Junichi Satō, Kunihiko Ikuhara,
Takuya Igarashi
Twórca:
Naoko Takeushi
Na
podstawie: mangi Naoko Takeushi
Zdjęcia:
Fantasy, Romans, Akcja
Muzyka:
Bob Summers, Takanori Arisawa,
Tetsuya Komoro, Kazuo Satou
Kraj:
Japonia
Gatunek:
Fantasy, Romans, Akcja
Premiera:
19
marca 1994
(TV
Asahi)
1995
(Polsat)
Liczba
odcinków: 38
Obsada:
Kotono
Mitsuishi, Aya Hisakawa, Michie Tomizawa, Emi Shinohara, Rica Fukami,
Tôru
Furuya, Keiko Han, Yasuhiro Takato, Kae Araki, Masako Katsuki, Megumi
Ogata, Chiyoko Kawashima, Yuko Minaguchi, Akira Kamiya, Noriko
Uemura, Mika Kanai, Chieko Honda, Yoshino Takamori, Yuriko Fuchizaki
Kolejnym sezonem z serii o pięknych wojowniczkach w marynarskich
mundurkach, jej twórczyni- Naoko Takeuchi, wchodzi na zupełnie inny
poziom. W anime, które na japońskich ekranach zagościło tuż po
sezonie R, pojawiają się nowi wrogowie, nowe czarodziejki, a także
nowe potęgi. Widzowie doznają zupełnie odmiennych wrażeń niż
dotychczas i będą uznawali sezon Super za jeden z lepszych, za
jeden z ciekawszych. „Czarodziejka z Księżyca” po
raz trzeci w natarciu, po raz kolejny ratując świat przed zgubą.
Do Tokio przybywają nowi wrogowie, którzy tym razem szukają
najczystszych ludzkich serc skrywających trzy talizmany tworzące
wspólnie Świętego Graala. To właśnie ten legendarny przedmiot
może sprowadzić zagładę na całą ludzkość, o której wizje
snuje Rei Hino, a którymi z nikim się nie dzieli. Jednakże nie
tylko Bractwo Śmierci poszukuje talizmanów, aby zapanować nad
światem. Graal jest także misją dwóch nowych wojowniczek- z Urana
i Neptuna, które nie cofną się przed niczym, aby spełnić swój
cel. Z przyszłości powraca również Chibi-Usa, która za namową
swojej matki- królowej Serenity, ma się szkolić na małą
czarodziejkę.
Jeżeli ktoś wraz z zakończeniem sezonu Romance zmartwił się i
niecierpliwie czekał na dalsze przygody pięknych wojowniczek, w
końcu może być spokojny, bo oto powróciły w nowym sezonie, z
uzupełnionym wsparciem walcząc przeciwko mrocznemu wrogowi-
Bractwem Śmierci, a także jego dajmonami. Także i tym razem sezon
zostaje podzielony na dwie odrębne części. W pierwszej dziewczyny
walczą z Kaolinite, która wraz z ze swoimi służalczymi demonami
poszukuje talizmanów. Udało jej się rozwikłać prawdziwą
tożsamość Czarodziejki z księżyca, aczkolwiek na nic ta wiedza
jej się zdała. Jednakże jeżeli ktoś myśli, że wraz z jej
odejściem będzie można pożegnać się ze złem, jest w wielkim
błędzie. Braki kadrowe zostały uzupełnione przez 9 wiedźm, które
dzielnie służą swojemu doktorowi Tomoe- i tutaj właśnie
zaczynamy kolejną część przygód. Dopiero mniej więcej po
połowie sezonu wprowadzona zostanie postać Hotaru i jej tajemniczej
mocy. Prezentuje się także prawdziwą moc ludzkich serc. Przejście
z jednego wątku do drugiego nie jest jednakże zbyt mdłe, oj nie!
Kiedy wychodzi prawda o posiadaczach trzech talizmanów robi się
niezwykle emocjonująco. Można więc powiedzieć, że odcinek w
katedrze jest jednym z najlepszych w tym sezonie. Pełen poświęcenia,
pełen miłości i uczuć. To tutaj następuje kumulacja wszelkich
emocji, w tym także wychodzącego poza standardowe ramy związku
Haruki i Michiru. Wielokrotnie podkreśla się, że Haruka jest
dziewczyną, bowiem jest idealnym przykładem chłopczycy. Ich
niezwykle silny związek to coś więcej niż tylko przyjaźń i
oddanie jednej wojowniczki do drugiej. Przez wszelkie zawirowania na
tle poświęcenia w wykonaniu misji, a także wiary w drugiego
człowieka i jego dobroć, na dalszy plan schodzi wątek romantyczny
Usagi i Mamoru. Teraz stanowi jedynie uzupełnienie do i tak już
przeładowanego wątkami sezonu.
Sama Usagi przeżywa kolejną transformację, a nawet i dwie.
Pierwszą po tym, jak zniszczona zostaje jej broszka, a drugą, gdy
zostaje obdarzona mocą Świętego Graala. Obie przemiany są
perfekcyjne pod względem wizualnym. Oczywiste jednak, że szybko
zaczynają się nudzić jeżeli ogląda się kilka odcinków pod
rząd. Odmianą jest między innymi transformacja Chibi-Usy, która
nie jest zbyt porywająca, ani zbyt rozbudowana. Więcej entuzjazmu
dostarczają nam za to spotkania z Czarodziejką z Neptuna, Urana i
Plutona, czyli wojowniczkami spoza układu słonecznego. Nowością
są nie tylko ich wyraziste przemiany, ale również kreatywne
zaklęcia. Jednakże i tak najwięcej emocji wzbudza sama Hotaru,
wojowniczka zniszczenia- Czarodziejka z Saturna, czy też Bractwo
Śmierci z Mesjaszem Ciszy na czele. Zaskakujące jest to, że
pojawiają się też zupełnie inni wrogowie. Tym razem Tomoe tworzy
dajmony, które zasadniczo produkuje w inkubatorze z najrozmaitszych
przedmiotów. Co się tam znajdzie, to właśnie z tym powiązany
będzie potwór. Ciekawe jest to w jak sprawny sposób łączy się
to z fabułą konkretnych odcinków. Bardzo fajnie się to uzupełnia.
Jest to już trzeci sezon, w którym usłyszymy nasz ulubiony motyw
przewodni z „Czarodziejki z Księżyca”. Ta
piosenka nigdy się nie nudzi, więc nie dziwi, że nawet bohaterkom
udaje się podśpiewywać ten kawałek. Każda mrożąca krew w
żyłach scena podkreślona zostaje kolejnym powtarzającym się
utworem, który nie tylko jest dynamiczny, ale przy okazji udaje mu
się wywołać u nas gęsią skórkę. Czymś nowym za to jest
podkład towarzyszący nowym wojowniczkom. Co prawda pojawia się on
za każdym razem kiedy pojawią się one, ale jest to genialny znak
rozpoznawczy.
„Czarodziejka z Księżyca S” jest to jeden z
moich ulubionych sezonów o pięknych dziewczynach walczących w
obronie miłości i sprawiedliwości. Być może spowodowane jest to
pojawieniem się aż pięciu nowych wojowniczek, a może jednak
jeszcze większą wielobarwnością i wielowątkowością opowieści.
Pewne jest, że nie można się nudzić przy nowych przygodach
dziewczyn, którym daleko do normalności. Dzięki nim będziemy się
śmiać, płakać, a także bać. Przy okazji poznamy również
prawdziwą siłę przyjaźni i oddania. Czegoż można chcieć
więcej? Jest to idealna rozrywka, choć może nadal pozostaje dość
naiwna. Jednakże czasami, potrzebne nam są takie odmóżdżające
historie, które przede wszystkim będą stanowiły pociechę dla oka
i duszy.
Ocena: 8/10
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawsze można obejrzeć nową wersję, która już wkrótce! :D
UsuńOj łezka sentymentu się w oku kręci. Pewnie jakbym zasiadła i uparła się to wszystko obejrzeć jeszcze raz, to nie byłoby to samo. Animacja z dzieciństwa i racja, lepiej do tego nie wracać bo pewnie byłoby to tylko rozczarowanie ;-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie wywołuje tych samych emocji, co w podstawówce, gdy oglądałam po raz pierwszy. Teraz wydaje się być to jednym wielkim banałem. Nie mniej, ze względu na sentyment- JEST! :D
UsuńKultowe anime! Oglądałem i chętnie będę wracał ponownie :)
OdpowiedzUsuń