NOWOŚCI

wtorek, 25 lutego 2014

Książka #306. Morze spokoju, aut. Katja Millay

Tytuł oryginalny: The Sea of Tranquility
Gatunek: romans
Wydawca: Jaguar
Rok wydania: 2012 (Świat), 2014 (Polska)
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
ISBN 978-83-7686-234-7
Ilość stron: 460     Format: 135x200mm

PREMIERA: 18.03.2014!
     Rok 2014 jest kolejnym z kolei, w którym to nowi pisarze wylęgają na powierzchnię niczym grzyby po deszczu. Do świeżynek zaliczyć można również Katję Millay- kobietę z zamiłowaniem do filmu, ale przede wszystkim kochającą pisanie. Dzięki temu powstała jej debiutancka powieść „Morze spokoju”, która już zdążyła podbić serca milionów czytelników na całym świecie, a w Polsce swoją premierę będzie miała w drugiej połowie marca. I nie mam najmniejszych wątpliwości, że i w naszym kraju dziewczęta zakochają się w tej historii na zabój.
      Jeszcze ponad dwa lata temu Nastya była uroczą dziewczyną znaną i lubianą przez wszystkich. Jej prawdziwym marzeniem była gra na fortepianie, które realizowała z ogromną miłością i pasją. Jednakże jeden wieczór sprawił, że dziewczyna nie tylko straciła możność realizowania swoich aktualnych zainteresowań, ale również odbiło piętno na jej przyszłości. Po długiej rehabilitacji przestaje mówić całkowicie odcinając się od swojej rodziny, wyjeżdża i zamieszkuje ze swoją ciotką imieniem Margot. Rozpoczyna naukę w nowej szkole, a tam spotyka przystojnego Drew i jego kolegę- Josha. Z początku zdystansowana szybko znajduje wspólny język z chłopakami, w szczególności z tym drugim z zamiłowaniem do stolarki. Nie mniej, bez względu na to, jak blisko z nim jest nie chce zdradzić mu swojego sekretu. Nie wie jednak, że i on nosi na barkach przytłaczający ciężar.
      Powieść to nie różniąca się zbytnio od innych dominujących współcześnie lektur młodzieżowych. Nie mniej, tym razem wszelkie niebezpieczeństwo pod postacią związków i niezwiązków z mitycznymi stworzeniami- wampirami, wilkołakami i innymi dziwactwami, zamienione zostaje przez coś znacznie gorszego, człowieka. Główna bohaterka tej nietuzinkowej historii przeżywa najgorszy z możliwych koszmarów, z którym nie dzieli się z nikim. Wszyscy ludzie, którzy poznali ją po incydencie, nawet rodzina, znają ją jako niemowę. Oczywiście, w końcu otwiera usta i to dla jednego człowieka- tak samo zniszczonego przez życie, jak ona. On nie zadaje pytań, a ona nie musi na nie odpowiadać- układ idealny! Nic dziwnego, że tak świetnie zaczynają się dogadywać- nawet wtedy, gdy ona nie mówi. Rozumieją się więc nawet i bez słów. Kwestia ujmującego porozumienia pomiędzy Nastyą oraz Joshem jest tutaj znacząca, ale nie dominująca. Stanowi jedynie pewnego rodzaju odskocznię od dotychczasowego życia, ale również i swoistą formę terapii.
      Autorka sprawnie stopniuje napięcie. Nie robi tego, co większość pisarzy czyni u początku podróży- nie zdradza tak od razu prawdziwego problemu, przez co czytelnik nie ma możliwości oceny zachowania Nastyi. Poznaje prawdę w tym samym momencie co nieświadoma część bohaterów i to jest najciekawszy manewr jaki można było tutaj zastosować. Przez większość czasu jedynie czego doświadczamy to zwyczajową formę adaptacji bohaterki do nowego otoczenia. Nie znamy powodów jej przeprowadzki, nie wiemy dlaczego nie mówi i dlaczego separuje się od wszystkich wokół. Wraz z postępem historii, stopniowo, poznajemy strzępki informacji o wydarzeniach sprzed lat, które odmieniły dziewczynę na zawsze. Umarła i odrodziła się na nowo, jako ktoś zupełnie inny. Teraz, w ten czy w inny sposób, mierzy się ze swoimi demonami. Z początku czyni to dość chaotycznie, jak na typową nastolatkę przystało. Widać tu bunt, widać nienawiść, widać niechęć. Z czasem nabiera to na sile, gdy mimowolnie dopuszcza do siebie chłopaka, a czego nie powinna w ogóle czynić. Następuje tutaj również punkt kulminacyjny, gdzie wydaje się, że właśnie na tę chwilę zarówno bohaterka, jak i czytelnik, cały czas czekali. I to właśnie wzbudza największe emocje!
     Zazwyczaj amerykańskie nastoletnie obyczajówki nie gwarantują ciekawych postaci. Katja Millay wybija się ponad wszystkich i u niej drugoplanowe postaci siedzą na swoim miejscu, a pierwsze skrzypce grają główni bohaterowie. Nastya to dziewczyna z charakterem, zmieniona nie do poznania, której każdy może się obawiać, ale ostatecznie trudno jej nie polubić. Nastolatka o wielu twarzach, dość nieprzewidywalna, a tym samym niezmiernie ciekawa. Naprzeciw niej postawić można Josha, który także ma swój charakterek, ale przede wszystkim nie jest zdeprawowany przez otoczenie. Szkoda jedynie, że autorka nie skupia się bardziej na dramaturgii jego postaci. Jako wsparcie rewelacyjnie sprawdza się tu też Drew, będący jednym z najsympatyczniejszych bohaterów książkowych, jakich udało się stworzyć ostatnimi laty. Zabawny, momentami zagubiony i tak bardzo charyzmatyczny.
     „Morze spokoju” to wielobarwna opowieść o miłości, nad którą wisi cień demonów z przeszłości. Fabuła, w której kluczem jest walka o swoją przyszłość, nabieraniu zaufania do otoczenia i wychodzenia z własnej skorupy. Swój sukces zawdzięcza również i nietuzinkowym postaciom, które zaskakują na każdym kroku. Powieść ta na naszych oczach przemieniająca się z niepozornej obyczajówki w historię z dreszczykiem, gdzie imprezy źle się kończą, a młode i niewinne dziewczyny zostają skrzywdzone. Napięcie sięga zenitu, a emocje szaleją w nas niczym huragan. Nie sposób się nudzić, a wręcz przeciwnie- z łatwością można pokochać zarówno historię, jak i duet Nastya oraz Josha.
Ocena: 6/6
Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Jaguar!
wydawnictwo-jaguar.pl

6 komentarzy :

  1. Kusisz, oj kusisz :D Już nie mogę się doczekać premiery :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Okropnie mnie zaciekawiłaś! Nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też. Niby nie moje klimaty, ale recenzję czytałem z rosnącym zainteresowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam niedawno, świetna !

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna książka, na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń