Reżyseria:
David O. Russell
Scenariusz:
Eric Singer, David O. Russell
Zdjęcia:
Linus Sandgren
Muzyka:
Danny Elfman
Kraj:
USA
Gatunek:
Dramat, Kryminał
Premiera:
16 grudnia 2013 (Świat) 31 stycznia 2014 (Polska)
Obsada:
Christian Bale, Bradley Cooper, Amy Adams, Jeremy Renner, Jennifer
Larence, Louis C.K., Jack Huston, Michael Pena, Elisabeth Röhm
10 nominacji do Oscarów i nagród BAFTA. 3 zdobyte Złote Globy.
Jeden reżyser, który próbował rozbić nas filmem „Fighter”
i rozbawić „Poradnikiem pozytywnego myślenia”.
Jeden wielki przekręt Davida O. Russella, który chciał widzom
zaserwować obraz rozrywkowy, z ciekawym twistem. Do tego celu
zaangażował sobie już sprawdzonych we wcześniejszych filmach
aktorów, wielkie nazwiska, robiące oszałamiającą karierę w
Hollywood. I nawet ataki terrorystyczne podczas Maratonu Bostońskiego
nie zniechęciły twórców, a jedynie przesunęły w czasie
realizację. Wśród blasków i cieni powstaje ciekawy, choć dość
mocno nużący „American Hustle”.
Irving Rosenfeld (Christian Bale), zwyczajny krętacz od
zawsze żyjący z przekrętów, dobry ojciec, kiepski mąż. Na
jednej z imprez poznaje piękną Edith (Amy Adams), dla której
całkowicie traci głowę- ze wzajemnością. Ich wielki romans
przeniósł się także na sferę zawodową, gdy Irving wciąga
kobietę w swoją działalność. Przez wiele lat dobrze im się
układa, odgrywając role, do których przywykli. Do czasu, gdy w ich
życiu pojawia się Richard DiMaso (Bradley Cooper)- agent FBI
działający pod przykrywką i przyłapujący ich na gorącym
uczynku. Nie mają wyjścia- albo będą współpracowali z Richem i
przyczynią się do odkrycia skorumpowanych polityków albo pójdą
na długą odsiadkę do więzienia. Żadne z nich nie wie, na jak
bardzo niebezpieczną misję się porywają, która zaczyna sięgać
aż do mafijnych machlojek.
Po seansie „American Hustle” śmiało mogę
stwierdzić, że jest to jeden z najbardziej przereklamowanych filmów
w historii kina. Wielkie gwiazdy, których twarze stały się
symbolem tego filmu nie potrafią utrzymać na powierzchni niemrawej
fabuły. Obsypanie tej produkcji całą masą nominacji, w tym do
tych najważniejszych, czyli Oscarów, Złotych Globów i BAFTA
również w jakiś sposób powinno dowodzić wspaniałości obrazu, w
szczególności jeżeli nominacje dotyczą najlepszego filmu roku,
czy też scenariusza. Niestety, już dawno trzeba było zapomnieć o
tym, że nagrody te są wyznacznikami klasy i jakości, bo jak dla
mnie najnowszy film Davida O. Russella nie zasługuje na żadną
statuetkę do Akademii Filmowej.
Cała fabuła jest tak nierówna. Już zbyt przydługi wstęp nie
zwiastuje niczego dobrego i niestety poziom ten utrzymuje się przez
większość filmu. Choć nie brakuje tutaj imprez i dynamicznego
życia, to w jakiś dziwny sposób obraz jest całkowicie statyczny,
wręcz nużący. Za dużo tu gadania, za mało działania, a wielki
przekręt jest nim chyba jedynie z nazwy, gdyż przez większość
filmu, zarówno bohaterowie, jak i twórcy wydają się zapominać o
co im w ogóle chodzi. Ni to opowieść o miłości i rodzinie, ni to
mafijna historyjka, czy próba walki z korupcją nawet wśród tych
najbardziej oddanych społeczeństwu. Produkcja pokazuje, jak to
nadmierna ambicja może być zgubna, a także jak zwykły człowiek
może pogubić się w swoich staraniach o swoją lepszą przyszłość.
Wychodzi z tego przeraźliwy misz masz, który przez większość
filmu potężnie męczy niżeli w jakiś sposób porywa- przez co
seans ciągnie się w nieskończoność. W dodatku film uznano za
komedię... Nie rozumiem powodów tej klasyfikacji gatunkowej. Scen,
które można by przypisać do przesiąkniętych humorem jest może
ze dwie- w tym ta moja ulubiona, pomiędzy Irvingiem i Rosalyn, i jej
specjalnym planem, aby jej mąż wymyślił genialny plan! Ha! Poza
tym bardzo marnie, bez większych zaskoczeń, choć trzeba przyznać,
że finał jest w stanie odrobinę podrasować odbiór całego
obrazu.
Mocną stroną „American Hustle” jest sposób jego
wykonania. Trzeba przyznać, że jest wyjątkowy w swoim wyglądzie,
utrzymany w klimacie lat 70tych. Piękne kostiumy- w tym niesamowite
wdzianka Edith, mocno wystylizowane fryzury- chwilami może zbyt
przesadzone i wyglądające niczym peruki, no i scenografia, które
wspaniale oddawały czar tamtych dni. Muzyka skomponowana przez
Danny'ego Elfmana również miała swój spory udział w kreowaniu
otoczenia, a świetny soundtrack składający się z kultowych głosów
Toma Jonesa, Eltona Johna, czy Davida Bowie, ale przede wszystkim ich
przebojów osadzonych mniej więcej w podobnym okresie czasowym.
Nadają rytm, nadają tempo i pomagają dotrwać do końca.
Nie mniej najwięcej zawdzięczać możemy obsadzie, która nie
tylko sygnowała swoimi twarzami owy film, ale również
podtrzymywała na duchu do końca. Kilka naprawdę genialnych ról,
choć też nie na tyle, aby przypisać im tytuł najlepszych występów
roku. Dziś najwięcej uwagi skupia się na Jennifer Lawrence, bo to
gwiazda młodego pokolenia, która już robi oszałamiającą
karierę, a każda jej rola lepsza jest od poprzedniej. I faktycznie,
jako Rosalyn zachwyca, ale niestety jedynie epizodycznie. Nie odgrywa
aż tak wielkiej roli, aby cała uwaga widza skupiała się na niej.
Nie mniej, kiedy już się pojawia nic nie powstrzyma nas od
patrzenia na nią. Ma kilka świetnych scen, jak sprzątanie w rytm
muzyki w szlafroczku w cętki, a także dziwaczna kłótnia z
Irvingiem. Nie brak jej tutaj pewności siebie, ale również i
typowego dla niej dziewczęcego uroku, a to jak najbardziej przemawia
na jej korzyść. Całkowitym jej przeciwieństwem wydaje się być
Christian Bale, ale tylko z powodu charakteru jego postaci. On sam
wcielając się w nią był bezbłędny. Każdy ruch brwią, każdy
gest wykonany nawet najmniejszym palcem- wszystko wydaje się mieć
tutaj sens i ukryte znaczenie. Zdecydowanie jest to człowiek z
charyzmą, co niekoniecznie można powiedzieć o Bradleyu Cooperze.
By dobry, ale mnie bardziej pasuje w wersji blond z urokiem i
opalenizną surfera. Tu wcielił się w człowieka ambitnego, może
nawet za bardzo, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć
cel. Dobry, co widać choćby po jego atakach wściekłości, ale nie
powalający. A Amy Adams? Przyodziali ją w bardzo kuszące łaszki,
z pewnością męska część doceniła starania kostiumologów, a
żeńska zapewne przy ostatnich kreacjach miała ochotę ich pobić
za kolejne wdzianko z dekoltem do pępka. Aktorsko wypadła
przyzwoicie, ale bez większych rewelacji, choć tej jej brytyjski
akcent... robi wrażenie!
„American Hustle” to obraz, na który wyczekiwałam najbardziej
i najwięcej się po nim spodziewałam. Niestety, ponad dwie godziny
seansu, które wydawały się być trzema całkowicie pozwoliły
legnąć w gruzach mojemu wyobrażeniu. Fabuła, która lekko dotyka
akcji FBI schwytania skorumpowanych polityków nie potrafi się
dobrze wybronić. Twórcy chyba nie do końca potrafili się
zdecydować o czym dokładnie ma być ten film, gdyż przeładowanie
wszystkiego sprawiło, że produkcja Davida O. Russella stała się,
banalna, zwyczajna, po prostu- nijaka. Pozbawiona większych emocji
nie potrafi przykuć naszej uwagi. Jednakże najmocniejszym punktem
jest tutaj obsada, która znakomicie się spisała, ale role nie były
na tyle wymagające, aby zwieńczyć ich trud Oscarem. Jak dla mnie
powinni pozostać jedynie z nominacjami!
Ocena: 6/10
Recenzja dla portalu A-G-W.info!
Już bałam się na FB napisać, że mi się nie za bardzo spodobała, ale widzę, że TYM razem, mamy podobne zdanie. :D
OdpowiedzUsuńJa też wystawiam 6/10. Wiele oczekiwałem i niestety się zawiodłem, jest kilka świetnych scen, ale jak na ponad dwugodzinny film to jednak za mało. Do tego kryminalna intryga niedopracowana, w moim odczuciu Jennifer Lawrence ratuje ten film przed całkowitą porażką i dlatego na Oscara według mnie zasługuje. Rosalyn to bardzo zróżnicowana postać i aktorce udało się to ukazać mimo iż miała mniej czasu ekranowego niż Bale i spółka.
OdpowiedzUsuńTeż miałam okazję oglądać, wzbudził we mnie mieszane uczucia, najbardziej wkręciłam się na początku potem przez środek jakoś mi się dłużyło i ponownie pod koniec znowu oglądałam z wypiekami na twarzy ;dd
OdpowiedzUsuńWedług mnie Jennifer Lawrence zagrała w tym filmie świetnie i to właśnie za tę rolą powinna dostać Oscara, bo fenomenu "Poradnika pozytywnego myślenia" nie potrafię zrozumieć.
OdpowiedzUsuń