NOWOŚCI

czwartek, 26 grudnia 2013

1092. Tajemnica Zielonego Królestwa, reż. Chris Wedge

Oryginalny tytuł: Epic
Reżyseria: Chris Wedge
Scenariusz: Tom J. Astle, Matt Ember, James V. Hart, William Joyce, Daniel Shere
Na podstawie: książki Williama Joyce'a „The Leaf Men and the Brave Good Bugs”
Zdjęcia: Renato Falcão
Muzyka: Danny Elfman
Kraj: USA
Gatunek: Animacja, Familijny, Fantasy, Przygodowy
Premiera: 25 maja 2013 (Świat) 24 maja 2013 (Polska)
Dubbing polski: Dominika Sell, Jakub Szydłowski, Piotr Bajtlik, Robert Jarociński, Miłogost Reczek, Krzysztof Szczerbiński, Sławomir Pacek, Mateusz Narloch, Joanna Jeżewska


Data wydania DVD: 02. października 2013
Wydanie: DVD z książką
Dystrybutor: FilmFreak
Dodatki: Ptaki, robaki i ślimaki- Odkrywanie lasu; Reportaż o realizacji filmu

     Las jest miejscem znanym każdemu człowiekowi, w którym schronienie znajdują narozmaitsze zwierzęta i inne żyjątka. Miejsce, które odwiedzamy w poszukiwaniu grzybów i gdzie nacieszyć możemy się bliskością natury. Ojciec „Epoki lodowcowej” i twórca tak znakomitych postaci, jak Wiewiór, próbuje przeforsować nam pomysł, że na tym drzewiastym terenie zwanym lasem odnaleźć można coś więcej niż szyszki, czy mech. Inspirację do przesympatycznej komedii animowanej o tytule „Tajemnica Zielonego Królestwa” zaczerpał z jednej z wielu książek dla dzieci autorstwa Williama Joyce'a.

     Po śmierci matki Mary Katherine (Dominika Sell) sprowadza się do swojego ojca naukowca (Jakub Szydłowski), mieszkającego na totalnym odludziu. Od dawien dawna wszyscy mają go za totalnego świra, który ubzdurał sobie, że las tuż obok jego domu nie jest zamieszkany jedynie przez zwierzęta, ale również i przez miniaturowych ludzików. Sam jednak nie jest świadom tego jak bardzo prawdziwe są jego teorie, gdyż w magicznym małym królestwie władzę sprawuje królowa Tara (Joanna Jeżewska) jedynie siłą swojego umysłu sprawiająca, że rośliny rozkwitają. Armia Leśnian broni zarówno ją, jak i cały las przed rzeszą Bagiennych rządzonych przez Mandrake'a (Sławomir Pacek). Podczas tradycyjnej ceremonii odnalezienia pąka, któremu przekazana zostanie moc królowej Tara zostaje ciężko ranna. Szczęście chce, że w jej pobliżu akurat znajduje się Mary Katherine, która dostaje zadanie chronienia pąka i ocalenia królestwa. Nie robi tego w swojej normalnej postaci, gdyż magia władczyni, czyni ją tak małą jak reszta leśnych ludzi. Teraz z pomocą jednego ze strażników- Ronina (Robert Jarociński), oraz jego niedoszłego podopiecznego Noda (Piotr Bajtlik), robi wszystko, aby dotrzeć na czas do królestwa i ocalić je przed rozkładem zsyłanym na las przez Mandrake'a.
    Małe zielone ludki w dużym zielonym lesie i małe szarawe istotki w zapomnianym przez wszystkich terenie zżeranym przez rozkład. Innymi słowy, kolejna porywająca forma prezentacji standardowego wątku walki dobra ze złem, wykorzystywanego w filmach. Równowaga w przyrodzie to nie jest coś co podobałoby się Mandrake'owi, on woli sprawować władzę absolutną wobec czego dokonuje zamachu na umiłowaną przez wszystkich królową dającą życie lasowi. To oczywiście jest jedna część historii rozgrywająca się tuż przy leśnej ściółce. Druga to ta, która dotyczy tych dużych ludzi, normalnego świata, do którego należy każdy z nas. Leśne ludziki nazywają nas „Buciorami”, ale cóż... nie ma się co dziwić, skoro właśnie z przysłowiowymi butami (a także i tymi dosłownymi) wskakujemy w ich życie. Na poziomie naszych oczu toczy się akcja, a w zasadzie relacja pomiędzy córką i ojcem, którzy to nie widzieli się już od bardzo dawna, a teraz mają okazję odbudować swoje więzi. Idzie im to oczywiście jak po grudzie i nic nie wskazuje na powodzenie misji MK. Nie pomaga tutaj też wiara Bomby w leśne ludziki.
Sceny przed domem nadają opowieści więcej melodramatyzmu, ale do chwili. Do tej, w której to zrywa się burza i MK staje się kurduplem, tak małym, że detale jej budowy dostrzec można jedynie za pomocą lupy, nawet i dwukrotnej! Od tej pory pewne jest, że nie tylko będzie jeszcze więcej akcji, ale również i humoru. Choć to drugie było zagwarantowane już po tym, jak ujrzeliśmy dla urocze ślimaki na ekranie. Nie może zabraknąć też wątku romantycznego, który jest całkowicie do przewidzenia, choć z pewnością nie tak rozbudowany, jak można by oczekiwać. Tym lepiej, stanowi bowiem jedynie dobarwienie historii, a nie jej sens.
    O dziwo dubbing okazuje się być całkiem znośny. Całość obsady bardzo dobrze dopasowana i odnajdująca się w każdej sytuacji. Postacie próbują być wyraziste, ale niekiedy z dość marnym skutkiem. Bomba na siłę zabawny, a MK dość przygłupia. Dlatego też najwięcej uwagi skupia się na najmroczniejszym z charakterów, czyli Mandrake'u, oraz przeuroczych ślimakach, odpowiadających za element komiczny całego filmu. To im przypisano najciekawsze dialogi i cięte riposty. To ich uzbrojono w najlepsze gesty, które rozbrajają do końca, jak chociażby salutowanie przy pomocy czułek.
    Przy tworzeniu postaci znaczącą rolę odgrywali nie tylko aktorzy, ale i animacja, którą ich uraczono. Każdy z bohaterów został dopracowany w najmniejszym detalu, ale trzeba przyznać, że najwięcej emocji wzbudzała Tara i jej królewska kreacja oraz Mandrake. Przy pomocy kolorów, a także różnych rysów podkreślili dwa odmienne wizerunki, niczym dzień i noc. Każdemu dodało to charakteru, ale przede wszystkim dawało bodźce wizualne. Tworzenie postaci to nie jedyny atut filmu „Epic”. Każdy szczegół wzbudzał emocje. Przepiękny staw pełen ślicznych pąków, czy też zniszczona kraina pełna Bagiennych. W dodatku tak pięknie wykonane, z takim uczuciem, że nie trudno oprzeć się wrażeniu jakoby była to jedna z najlepszych animacji ostatniego czasu, przynajmniej pod względem wizualnym. Danny Elfman tworząc ścieżkę dźwiękową do filmu także bardzo się postarał, nadał jej lekko frywolnego charakteru, aczkolwiek nie zostawia długotrwałego śladu w naszej pamięci.
     „Tajemnica Zielonego Królestwa” jest jedną z najsympatyczniejszych animacji, jaką przyszło mi ostatnio oglądać. Ma w sobie niemalże wszystko to, co powinna mieć idealna bajka dla najmłodszych- dużo dużo przebojowej akcji, sporą dawkę mocnego humoru i przede wszystkim genialne postaci. Tutaj może nie wszyscy byli w stanie sprostać zadaniu i nie wytrzymali presji, aby wciąż zachwycać, ale ślimaki Mub i Grub uratowali sytuację. Dzięki nim było naprawdę zabawnie. Jednakże prawdziwa siła tego obrazu spoczywa w animacji, która chwilami wygląda na piękniejszą niż każda inna od Pixara. Pod względem wizualnym, oczywistej estetyki film jest naprawdę nienaganny i wielobarwny. Szkoda tylko, że twórcy nie zadbali o pogłębienie morału, bo tak to film ten to niemalże jedynie pole bitwy. Nie mniej, bardzo przyjemny film do obejrzenia wraz z całą rodziną!

Ocena: 8/10

Recenzja dla FilmFreak!
filmfreak.pl

5 komentarzy :

  1. Cudowna bajka, którą w pewnym sensie ochrzciłam miejscowe kino. Po ponad dwuletnim remoncie wreszcie ruszyło i zabrałam na film moją czteroletnią chrześnicę. Ja byłam zachwycona, dziecko jeszcze bardziej. Do tego odetchnęłam z ulgą, że to animacja przede wszystkim dla najmłodszych. Jeszcze te ślimaki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, na fotosach animacja wygląda bardzo ładnie i nie wiem dlaczego cały czas odkładam seans tej animacji. Muszę reanimować swój cykl Seans z Dzieckiem bo jest naprawdę w opłakanym stanie. Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo baśniowo wygląda - nie wiem, jak taki tytuł był mi w stanie umknąć. Muszę zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ta ksiażka nazywa sie po polsku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co się orientuję, to nie ma polskiego wydania żadnej jego książki. Nawet tej.

      Usuń